LAPAROSKOPIA
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNo to najważniejsze, że wszystko w porządkuplimka_bum wrote:no właśnie wróciłam od lekarza. Tak lekarz potwierdził że wszystko ok
, brak złogów w macicy, elektrokauterryzacja jajników udana ( po 4 dziury w każdym), jajowody oba drożne. Teraz czekam na @ i później włączam clostilbegyt , metformax. Między 12 a 14 dniem monitoring, jeżeli będzie pęcherzyk to wtedy pregnyl. Zobaczymy z tego wyjdzie 


Lekarz zadowolony że już po aczkolwiek żałuje że nie udało się zrobić laparoskopii
) Też miałam po 4 dziurki w każdym jajniku:) U mnie jest ten problem, że nie do końca drożne mam jajowody
Szkoda tylko, że mi ich od razu nie udrożnili.. No chyba, że się nie dało...
-
Teraz napewno się uda!plimka_bum wrote:no właśnie wróciłam od lekarza. Tak lekarz potwierdził że wszystko ok
, brak złogów w macicy, elektrokauterryzacja jajników udana ( po 4 dziury w każdym), jajowody oba drożne. Teraz czekam na @ i później włączam clostilbegyt , metformax. Między 12 a 14 dniem monitoring, jeżeli będzie pęcherzyk to wtedy pregnyl. Zobaczymy z tego wyjdzie 


Lekarz zadowolony że już po aczkolwiek żałuje że nie udało się zrobić laparoskopii
Muuusi!
Daj nam nadzieje i przykład
-
nick nieaktualnyJade dziewczyny do lekarza.. trzymajcie kciuki...
ale od wczoraj wieczora sytuacja mi sie zmienila.. moj M. stracil kontrakt z firma ktora wspolpracowal i w sumie zostaje bez pracy ( on ma wlasna dzialanosc).. ja tez w sumie nie mam pracy i jest starszna kicha bo wlasnie mielismy kupowac mieszkanie i brac kredyt.. juz nie mowie o dziecku teraz .. bo az boje sie teraz zajsc w ciaze.. ale zycie jest niesprawiedliwe
nie moglam cala noc spac, on tez w stresie a w sumie powinnismy wczoraj dzialac- ale nikt ani ochoty ani sil nie mial
( zobaczymy co lekarz powie..
-
Natalia po 1-sze powodzenia u lekarza, po 2-gie sprawy finansowe na pewno się ułoży. Twój M może przecież znaleźć innego kontrahenta? zanim urodzisz minie 9 miesięcy a w tym czasie na pewno znajdzie pracę.
Nie przejmuj się i działajcie dalej , na pewno będzie dobrze.
My też nie mamy super sytuacji finansowej ( mój M dopiero rozkręca włąsny biznes) no ale jakoś trzeba sobie radzić.Edyta
-
nick nieaktualnyDzieki za pocieszenie.. w sumie to nie Wasza sprawa zupełnie.. ale wiesz jak to kobiety.. musze caly zal z siebie wyrzucic.. najbardziej w tej sytuacji przeraza mnie kredyty hipoteczny wiesz.. my juz sie po prostu zdecydowalismy na mieszkanie i mielismy uruchomic kredyt i kurde taka sytuacja ze nie wiadomo co zrobicplimka_bum wrote:Natalia po 1-sze powodzenia u lekarza, po 2-gie sprawy finansowe na pewno się ułoży. Twój M może przecież znaleźć innego kontrahenta? zanim urodzisz minie 9 miesięcy a w tym czasie na pewno znajdzie pracę.
Nie przejmuj się i działajcie dalej , na pewno będzie dobrze.
My też nie mamy super sytuacji finansowej ( mój M dopiero rozkręca włąsny biznes) no ale jakoś trzeba sobie radzić.
( wychodze w koncu do lekarki, jak wroce to sie odezwe..
-
Ailatan nie łam się, czasem rzeczy same się układają...Na pewno będzie dobrze! Ja też mam nie wesoło, bo szukam pracy, a mojemu M nie przedluzą umowy, która kończy się w lutym....Też byłam załamana, że co my zrobimy i jak ja mam teraz zachodzić w ciążę...No, ale się nie poddaję! Zdwoiłam siły w szukaniu pracy. Wczoraj byłam na rozmowie, mają się odezwać na początku przyszłego tygodnia i mam nadzieję, że może mi się tym razem uda. Także Ailatan głowa do góry!!!ailatan wrote:Jade dziewczyny do lekarza.. trzymajcie kciuki...
ale od wczoraj wieczora sytuacja mi sie zmienila.. moj M. stracil kontrakt z firma ktora wspolpracowal i w sumie zostaje bez pracy ( on ma wlasna dzialanosc).. ja tez w sumie nie mam pracy i jest starszna kicha bo wlasnie mielismy kupowac mieszkanie i brac kredyt.. juz nie mowie o dziecku teraz .. bo az boje sie teraz zajsc w ciaze.. ale zycie jest niesprawiedliwe
nie moglam cala noc spac, on tez w stresie a w sumie powinnismy wczoraj dzialac- ale nikt ani ochoty ani sil nie mial
( zobaczymy co lekarz powie.. -
Edyta, ja wprawdzie nie miałam laparotomii, ale miałam wycinany wyrostek. Ogólnie było niewesoło bo miałam przy tym już zapalenie otrzewnej. Rana bolała tydzień conajmniej i musiałam chodzić w takim pasie pooperacyjnym, żeby mi się przepuklina nie zrobiła. No najbardziej to miałam takie uczucie ciągnięcia w dół. Spokojnie przejdzie. Możesz sobie smarować ranę liotonem, żeby opuchlizna zeszła. Tak mi w szpitalu pielęgniarka doradziła.plimka_bum wrote:Kurcze dziewczyny dzisiaj to mnie boli ta rana po operacji. Miałyście może kiedyś laparotomię?? do kiedy was bolała rana?
-
nick nieaktualnyWróciłam.. nie jest dobrze
( dzis 13 dzien cyklu, nie ma pecherzykow, raczej nie bylo owulacji bo nic nie widac.. załamałam sie naprawde...
dostalam teraz femoston na wywolanie miesiaczki.. potem clo i zobaczymy.. martwi mnie to ze przed laporoskopia nie reagowalam na clo i ze powtorzy sie ten sam scenariusz.. po wyjsciu za gabinetu wylałam morze łez.. teraz tez płacze.. wiecie no nic mi nie wychodzi
czuje sie okrutnie.. nie moge znalezc pracy , nawet w ciaze zajsc nie moge .. boze zeby chociaz ta owulacja byla..
-
dziękuję uprzejmieanucha wrote:Edyta, ja wprawdzie nie miałam laparotomii, ale miałam wycinany wyrostek. Ogólnie było niewesoło bo miałam przy tym już zapalenie otrzewnej. Rana bolała tydzień conajmniej i musiałam chodzić w takim pasie pooperacyjnym, żeby mi się przepuklina nie zrobiła. No najbardziej to miałam takie uczucie ciągnięcia w dół. Spokojnie przejdzie. Możesz sobie smarować ranę liotonem, żeby opuchlizna zeszła. Tak mi w szpitalu pielęgniarka doradziła.


poznałam pewną prawidłowość, jak chodzę to po jakimś czasie przestaje boleć ale np po nocy jak mam w stać to o jezuuuuuuuuuuuuu. W poniedziałek idę na ściąganie szwów to się dowiem więcej.Edyta
-
nie możesz się użalać nad sobą, mnie boli brzuch, od półtora roku nie mogę zajść w ciążę ale jakoś trzeba iść do przodu.ailatan wrote:Wróciłam.. nie jest dobrze
( dzis 13 dzien cyklu, nie ma pecherzykow, raczej nie bylo owulacji bo nic nie widac.. załamałam sie naprawde...
dostalam teraz femoston na wywolanie miesiaczki.. potem clo i zobaczymy.. martwi mnie to ze przed laporoskopia nie reagowalam na clo i ze powtorzy sie ten sam scenariusz.. po wyjsciu za gabinetu wylałam morze łez.. teraz tez płacze.. wiecie no nic mi nie wychodzi
czuje sie okrutnie.. nie moge znalezc pracy , nawet w ciaze zajsc nie moge .. boze zeby chociaz ta owulacja byla..
Ja też nie wiem czy leki na mnie podziałają, przed zabiegiem u mnie było tak że reagowałam na clo pęcherzyki rosły później pregnyl i koniec nic się dalej nie działo więc też nie jest powiedziane że u mnie coś z tego będzie.
Najlepsze wyjście jest takie: brać leki które dają nam lekarze i po prostu czekać. Bedzie co będzie nic innego się nie poradzi w tej sytuacji.
Nie jestem też zwolenniczkom latania od jednego lekarza do drugiego bo to tylko wydłuża wszystko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2015, 13:16
Edyta
-
nick nieaktualnyDzikei za słowa pocieszenia.. ale i tak jestem podłamana ta cala sytuacja
nie wiem no bylam przekonana ze ta owulacja bedzie.. chyba ze byla o wiele wczesniej.. i lekarka juz nic nie widziala... ale to tak nikly porcent szans.. ze nawet nie chce probowac miec nadzieje..
-
nick nieaktualnyNie przejmuj się, wszystko będzie dobrze:) Ja też nie mam za dobrze z finansami... Trzeba spłacać nie mały kredyt... Moja praca wisi na włosku do końca marca.. Mój mąż, żeby zarobić musi po 12 godzin robić codziennie przez 6 dni w tygodniu... Nigdy nie będzie idealnie:) Ja się nie załamuje:) Ważne, że mam marzenie i cel do którego ciągle dążęailatan wrote:Wróciłam.. nie jest dobrze
( dzis 13 dzien cyklu, nie ma pecherzykow, raczej nie bylo owulacji bo nic nie widac.. załamałam sie naprawde...
dostalam teraz femoston na wywolanie miesiaczki.. potem clo i zobaczymy.. martwi mnie to ze przed laporoskopia nie reagowalam na clo i ze powtorzy sie ten sam scenariusz.. po wyjsciu za gabinetu wylałam morze łez.. teraz tez płacze.. wiecie no nic mi nie wychodzi
czuje sie okrutnie.. nie moge znalezc pracy , nawet w ciaze zajsc nie moge .. boze zeby chociaz ta owulacja byla..
) Najważniejsze żebyście się wspierali oboje!! Razem wszystko możecie
:*
-
Racja, dziewcZyny musimy walczyć o swoje marzenia i nie przestawać wierzyćAleksandrakili wrote:Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze:) Ja też nie mam za dobrze z finansami... Trzeba spłacać nie mały kredyt... Moja praca wisi na włosku do końca marca.. Mój mąż, żeby zarobić musi po 12 godzin robić codziennie przez 6 dni w tygodniu... Nigdy nie będzie idealnie:) Ja się nie załamuje:) Ważne, że mam marzenie i cel do którego ciągle dążę
) Najważniejsze żebyście się wspierali oboje!! Razem wszystko możecie
:*
ja jeszcze nie do końca wierzę ale codziennie idzie ki ta wiara lepiej
Edyta
-
Ja nie wiem dziewczyny czy ja jestem przewrażliwiona w tym temacie, czy ostatnio jest więcej tych nienormalnych zdarzeń. Codziennie słyszę że albo płód został znaleziony w słoiku, albo dzieci zakopane pod altanką. Masakraaaaaaaaaaa, masakraaaaaaaaaaaaaaEdyta
-
nick nieaktualnyJa już za dużo nocy i dni przepłakałam a i tak nic mi to nie dało.. Pewnego razu obudziłam się rano (oczywiście poprzedniej nocy beczałam) i powiedziałam sobie " Olka weź się w garść, nic Ci to nie daje, że beczysz a jest jeszcze gorzej bo dochodzi stres" Potem porozmawiałam z mężem, że musi mi w tym bardzo pomóc i się udało.. Nie płaczę dążę do celu i wierze w to bardzo, że kiedyś się uda... Będę walczyć do upadłego.. i wierzę, że pewny dzień będzie moim z najszczęśliwszychplimka_bum wrote:Racja, dziewcZyny musimy walczyć o swoje marzenia i nie przestawać wierzyć
ja jeszcze nie do końca wierzę ale codziennie idzie ki ta wiara lepiej
)
-
nick nieaktualnyTak też dużo słyszałam tego.. Jak nie w słoikach to w zamrażarce albo w pudłach.. Okropne.. Tyle dzieci umiera a my walczymy o to by je mieć...plimka_bum wrote:Ja nie wiem dziewczyny czy ja jestem przewrażliwiona w tym temacie, czy ostatnio jest więcej tych nienormalnych zdarzeń. Codziennie słyszę że albo płód został znaleziony w słoiku, albo dzieci zakopane pod altanką. Masakraaaaaaaaaaa, masakraaaaaaaaaaaaaa
-
nick nieaktualnyehhh już nie wspomnę o tych patologicznych rodzinach, które mają po kilkoro naprawdę mądrych i wspaniałych dzieci, a nie potrafią się nimi zająć bo balet jest dla nich ważniejszy. To jest niesprawiedliwe, że taka baba nigdy o siebie nie dba ani nie wie co to lekarz, a i tak jej się udaję i to za każdym razem.....


[/link]



