Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi się tez wydaje , ze najgorsze jest brak dodatkowych badań i brak diagnozy. Gdybyśmy znały powód łatwiej było by nam sie pogodzić z porażką. Mar2śka ja akurat miałam robione testy hormonalne w 3 dniu cyklu i 21 dniu cyklu u Eli Smedvig.Alutka
-
Moja diagnoza była taka ze ja jestem płodna , mąż ma idealne nasienie ale czasem sie tak zdaża .takie śmieszne bo skierowali zdrowe i płodne osoby na ivf zamiast poszukać powodów ale ich zdaniem nie ma innych przyczyn oprócz tych które u mnie zostały wykluczone . A ja sie cieszyłam i myślałam ze skoro jest wszystko Ok to moze dzięki temu sie uda albo w między czasie w naturalny sposób w między czasie. Raz miałam prawdobodobmie wczesne poronienie ale nikt nie chciał mi pomoc , ani na legevakt ani lekarz rodzinny. Wiec tak naprawdę niewiadomo czy byłam czy nie byłam . Jesli tak to poroniłam dwutygodniowa ciąże . najpierw miałam lekkie krwawienie ale pózniej coraz to mocniej , to nie był czas miesiaczki a test wyszed pozytywnie . Po dwuch dniach kreska była słabsza a pózniej nie było juz wcale. Ale skoro nie było przy tym bólu to nic nie byli w stanie zrobi . A tak wczesnego poronienia nie trzeba czyścić .zrobili mi tylko badanie z krwi ale nawet nie raczyli poinformować jakie są ich wyniki . A jak juz dostałam wizytę u giną było juz wszystko w porządku . Dodam ze to był czas swieteczno sylwestrowy i cieżko było z wizytami . Ale sie rozpisałam. A to i tak tylko w skrócieAlutka
-
Teraz czekam na kolejny transfer . @ w planie 2 Grudzień i mam zadzwonić jak ja dostanę ale z powodu przerwy Świątecznej mogą juz nie zdążyć teraz . Miałam pierwszy transfer zarodka dwudniowego 4 komórki ale wolałabym zeby poczekali troszke dłużej aby sprawdzic czy zarodki się dzielą dalej . Z 12 jajeczek zapłodnily sie tylko trzy wiec moze w tym jest problem ze nie chcą się dzielić dalej . Jakiś problem napewno jest a to ze sie tak czasem zdaża mnie nie satysfakcjonuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 listopada 2017, 20:54
Alutka -
kaktus85 wrote:Hej ja mam jutro wizyte kontrolna jestem w trakcie brania plastrow , zoabczymy co mi jutro powiedza moze jakis transfer bedzie po niedzieli
Ja oddawałam krew tylko raz do badania, więc nie wiem czy poziomy hormonów wyszły prawidłowo, zakładam, że nie . W Polsce by mnie nikt nie dopuścił do stymulacji z cystą w jajniku, kosztowało mnie to 5 dużych pęcherzyków No nic oby tym razem diagnostyka była lepsza ! -
Cześć, minęło trochę czasu od mojej wizyty w Haugesund. Był to kwiecień 2017. Najpierw wywiad i badanie ginekologiczne, potem ginekolog zaprowadził nas do innego lekarza, który zajmuje się in vitro. Ten znowu wywiad i kilka zdań od siebie. No i że wpisze nas na listę i będziemy czekać minimum do października. Ok to czekałyśmy. Minął październik, prawie listopad, więc napisałam maila z zapytaniem ile jeszcze, które jesteśmy w kolejce w oczekiwaniu na dawce. Dodałam jeszcze informację, że kupiłyśmy dom i żeby sobie zmienili adres. I dostałam odpowiedź, to aż mnie zmrozilo. Lekarz z którym rozmawialyśmy nie wpisał nas na listę, bo niby przecież informował nas, że musimy mieć dwie sypialnie i nie jesteśmy jeszcze na liscie. No tak, mówił, że będzie taka potrzeba, ale później, a nie przed rozpoczęciem procedury. Czyli co olał nas... No mówię Wam brak słów. Przygotowałam sobie odpowiedź na tego maila, ale nie zdążyłam wysłać, bo nagle przyszła wiadomość na helse, że mamy wizyte 25 stycznia. Parę dni później przyszedł list i ankieta, zgody do wypełnienia itp. Wizyta niby informacyjna jest ale już jesteśmy na liście.
Także tak wygląda wszystko w Norwegii, jedno mówią, drugie robią.
Gdybym maila nie napisała, to czekałybyśmy w nieskończoność.
Ehh.... -
Zoja do Haugesund dostałam skierowanie od ginekologa po wszystkich badaniach. W ankiecie było pytanie ile lat mieszkamy razem. A w Haugesund na pierwszej wizycie pytali ile mamy sypialni. Akurat mamy dwie wiec nie było problemu. Ale fakt , jest taki wymóg przed rozpoczęciem całego procesu .Alutka
-
Zoja36 wrote:Tak poza tym nigdzie nie znalazłam takiej informacji, że para musi mieć dwie sypialnie, zanim rozpocznie się procedura. Jest tylko informacja że musi para mieszkać dwa lata pod tym samym adresem albo być w małżeństwie. Jak to było u Was?
Nas nigdy nikt nie pytał ile mamy sypialni ( byliśmy w dwóch klinikach ) ...... mamy jedną........
To może wymóg w Haugesund ??????
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2017, 18:21
-
Alutka 32 wrote:A w Haugesund na pierwszej wizycie pytali ile mamy sypialni. Ale fakt , jest taki wymóg przed rozpoczęciem całego procesu .
Gdzie jest taki wymóg ? Gdzie to jest napisane ?
Ja nigdy nie słyszałam o tym wymogu .......... i jestem w szoku ..........
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2017, 18:21
-
A mnie też pytali o warunki mieszkaniowe. Pamiętam, że zapytałam czemu im te informacje potrzebne a lekarz odpowiedział,że oni muszą mieć pewność, że jesteśmy przygotowani na dziecko . Jakby to miało jakieś większe znaczenie. Młode pary w Polsce mieszkają w kawalerkach i też jest dobrze. Dzieci raczej nie cierpią z tego powodu. Jak ktoś się naturalnie stara to nikt mu takich pytań nie zadaje.
-
Może takie wymogi nie poparte przepisami mają tylko w Hugesund .........
Mi do głowy nawet nie przyszło że mogą się o to pytać ......... Szkoda że nie chcieli rocznego rozliczenia podatkowego .......... Bo to przecież też ważne ile kto zarabia żeby mnieć na utrzymanie dziecka ........ - absurd
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2017, 19:39
-
Hej alda!
Póki co jestem po rozmowie telefonicznej, w sumie 2 rozmowach. Z Panią Anią która ustala terminarz dr L z nOvum jeszcze mi się nie udało porozmawiać bo na szkoleniu była. Po opisaniu wstępnie mojego przypadku wywnioskowałam, że nie powinno być problemu z terminem. Pani Ania ma do mnie dzwonić w przyszłym tygodniu jak do pracy wróci. Ja najszybciej mam zamiar podejść około marca bo przecież dopiero co skończyłam stymulacje. Mam nadzieję, że uda mi się w grudniu w przerwie między Świętami a Sylwestrem umówić konsultacje żebym mogła powoli przygotowywać się, robić badania itp.