Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Alutka 32 wrote:Hannanna - wiem pamietam ze brałaś. Dlatego tez byłam w szoku jak dostałam plan . Jeszcze gdyby sprawdzili czy produkuje w tym momencie odpowiednia ilość wszystkiego to wtedy jak najbardziej . Ja nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nie nastawiam się na dobre wieści . Skoro żadnej z Was sie nie udało to dlaczego mi miałoby sie udać . Tym razem oprócz siostrze ( która ciągle sie wypytywała ) nic nie mówiliśmy . Nie mam ochoty każdemu z osobna opowiadać jak sie czuje itd.
Hej! Nie martw się, ja do tej pory jestem w szoku jak to wszystko się tutaj odbywa. Moja droga, jakie kontrole, jakie badania. Ja też tego nie ogarniam skąd wiedzą czy mamy prawidłowy poziom itp. Mało tego - mam zacząć nową stymulację i cały plan dostałam pocztą! Łącznie z receptami. Pies z kulawą nogą do mnie nie zadzwonił. A przecież przez rok (pierwszą stymulacją zaczęłam dokładnie 01.01.17) mogło się sporo zmienić, a tu dupa, nawet badania krwi nie ma. Ech.. I jak tu nie mieć wątpliwości, miliona pytań? Nawet nie ma gdzie się zwrócić po fachową poradę.
Mój nastrój jest mieszany. Dzisiaj postanowiłam wypić jakiegoś drinka, jutro najwyżej będę głowy szukała (kiepska tolerancja odkąd zaczęłam się leczyć-starość wykluczam ) Może przyjdzie mi do głowy jakaś zacna nowa myśl
mar2śka - jak próbowałam lekarzowi zasugerować, że może spróbować tak a nie inaczej, to usłyszałam,że to oni decydują a ja się najwyżej mogę nie zgodzić. Tak jakby zero kompromisu Ale może to zależy od lekarza. Kaktus, na pewno warto porozmawiać w klinice,w końcu to nasze zdrowie i nasze szanse. -
pati1980 wrote:Dziewczyny ja jestem zielona w tym temacie.
Na czym polega zaplodnieni na cyklu naturalnym?
Pozdrawiam serdecznie:-)
Na cyklu naturalnym, czyli żadnymi lekami nie jesteś stymulowana, żadnych wspomagaczy Czekasz na swój okres, robisz testy na owulację i jak wyjdzie pozytywny test to klinika ustala termin transferu mrożonego zarodka Ja miałam raz transfer również w cyklu bezowulacyjnym. Niektórzy lekarze dają progesteron, a niektórzy nic. Tyle.pati1980 lubi tę wiadomość
-
Hannanna wrote:Na cyklu naturalnym, czyli żadnymi lekami nie jesteś stymulowana, żadnych wspomagaczy Czekasz na swój okres, robisz testy na owulację i jak wyjdzie pozytywny test to klinika ustala termin transferu mrożonego zarodka Ja miałam raz transfer również w cyklu bezowulacyjnym. Niektórzy lekarze dają progesteron, a niektórzy nic. Tyle.
-
Hej dziewczyny, to moj pierwszy post , ale czytalam
Dosc duzo waszych, mam glowe pelna mysli i tych zlych i tych dobrych, zaczne kd tego iz dostlismy sie na ivf do ulleval na kwiwcien, bylismy na wszystkich badaniach, zarowno ja jak i partner jestesmy zdrowi i wyniki mamy takie ze nic tylko miec gromadke dzieci, a od 2 lat bezskutecznie nie mozemy zajsc w ciaze, za kazdy razem kiedy przychodzi okres az placze ze zlosci na sama siebie ze znow nie wyszlo, bylismy w zeszlym tygodniu w ulleval i pani dr kazala zadzownic mi kiedy dostane miesiaczke i nastapilo to dzis , na min jurnal pokazuje mi iz data dla nas to kwiecien, i zapewniaja nas iz szanse w naszym przypadku to 50 procent, z jednej storny bardzo sie ciesze a z drugiej zastanaiwm sie co to bedzie jak jednak znow nie wyjdzie, przepraszam ze pisze tak chaotycznie ale chyba mialam potrzebe podzielenia sie tym wszystkim ze swiatem, nie wiem jak rozwizac to w pracy, w koncu musze jedzic na usg i cala ta procedure ok 250 km w jedna strone , jestem pelna zarowno obaw jak i nadzieji
Pozdrawiam i zycze powidzenia kazdej z nas ! -
K witaj
Alutka czy Ty brałaś przed transferem FEMAR ? Od którego dnia cyklu ? W którym dniu cyklu miałaś USG ? Owulacja potwierdzona USG czy robiłaś testy ?
Ja dostałam plan i jestem w szoku......... Myślałam że transfer będę miała na cyklu sztucznym a ty niespodzianka ........ cykl stymulowany ale ja dostałam Letrozol...... Mam mieć USG po 5 dniach brania leku a 7 dnia cyklu i oczywiście mam robić testy owulacyjne myślałam że ta "parodia" nie ominie
-
K witaj . Na kontrole musisz wziasc wolne z pracy egemelding lub urlop jak wolisz. Na punkcję i transfer dostaniesz zwolnienie L4. Dostałaś okres to zadzwoń do nich . Nie wiem jaki masz plan zbierania jajeczek wiec nic więcej Ci podpowiedzieć nie mogę . Jedyne to mogę życzyć Wam powodzenia i jesli bedziesz miała jakieś pytania to pisz .Alutka
-
Dziekuje Alutka ! Wsepnie lekarz rozrysowal ji tabele z ktorej wynikalo iz tydzien sprej pozniej usg i kolejny tydzien moze poltora zastrzyki i znow usg i jesli bedzie zadawalojaca ich ilosc oraz tozmiar to punkcja , ja mam duza rezerwe i lekarz twierdzi ze nie bedzie problemu ale gdzies z tylu glowy mam tylko te zle mysli
-
Witaj K. I powodzenia.
Jestesmy w podobnej sytuacji, ja i partner jestesmy zdrowi. Wszystko super, a ciazy brak. Ja mam wizyte dopiero w marcu i jak czytam wszystko co dziewczyny pisza to zaczynam sie zastanawiac czy ja napewno jestem gotowa na to wszystko. Bo mysli mam takie ze i tak sie nie uda. Ahh takie moje czarnowidzenie -
Witaj pati1980, no nic bede was nadal czytac i odezwe sie kiedy ruszy u mnie caly ten proces farmakologiczny, cale Ycie myslalam ze to taka latwa sprawa musze nastawic sie pozytywnie choc moj optymizm spada miesiaca na miesiac i jest coraz ciezej i boje sie tego ze chyba zalamie sie totalnie jesli ivf sie niepowiedzie
-
mar2śka wrote:Hej Kaktus ! Jeśli nie czujesz się komfortowo do podchodzenia na cyklu naturalnym to może powiedz lekarzowi, że chcesz na sztucznym spróbować
problem jest w tym ze ja nie wiemczy wogole chce jeszcze podchodzic do transferu...jesem tak zla na ta klinike ze masakra...dostalam od nich pismo ze mam kupic testy na owulacje w norweskiej aptece i wyszczegolnione jakiej i ze test mam robic z moczu porannego a na ulotce jest napisane ze miedzy 10-20.... oni jacys chorzy sa....tak mnie zniechecili to wszystkiego ze masakra...tym bardziej ze tydzien temu mialam tez spiecie z pielegniarka i lekarzem jak syn mial operacje na polipy...co za dury kraj.... -
K. wrote:A czy ktoras z was robila ivf w ullevål ? Jesli tak to jakie macie odczucia odnosnie opieki itd
Pomieszanie z poplątaniem. Za każdym razem inny lekarz, nie potrafią między sobą się dogadać i mam wrażenie że na nas tylko te wszystkie leki testują... Nie obchodzi ich jaki jest powód podejścia do ivf, każdemu dają to samo. A jak coś się pokomplikuje to radz sobie sama....
Tutaj jest mój blogg jeśli chcesz poczytać jak to że mną było
http://m.invitrownorwegii.blogg.no/in_vitro_ivf.html -
Aggga08 wrote:http://m.invitrownorwegii.blogg.no/in_vitro_ivf.html
Dziekuje ! Wieczorem przeczytam caly blog, w notatcd lekarza jest napisane tylko ze kontrola po 8 dnisxh od gonal, i zastanawia mniw czy oni traktuja nas polki inaczej od norwezek ... -
K. wrote:Dziekuje ! Wieczorem przeczytam caly blog, w notatcd lekarza jest napisane tylko ze kontrola po 8 dnisxh od gonal, i zastanawia mniw czy oni traktuja nas polki inaczej od norwezek ...
Hej K. Ja nie odczułam innego traktowania w przypadku in vitro. Z tego co czytałam na forach norweskich dziewczyny mają te same leki, tyle samo czasu muszą czekać itp. Tyle, że ja swoje doświadczenia opieram tylko na sobie, w oparciu o klinikę w której się leczę. Nie powiem, żebym była zadowolona z całego procesu leczenia - spodziewałam się czegoś innego (czytając polskie fora), jak dla mnie za mało jest badań diagnozujących. No, ale dopóki tutaj mieszkam to tutaj próbuję coś zdziałać. Mój fastlege jest mega wyrozumiały. Po każdym transferze miałam zwolnienie, ostatnio również przed, żeby się nie stresować. Tak więc w tej kwestii nie mogę narzekać.