Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
alda wrote:Ja teraz wydałam ok 7000 kr
A w sumie za same leki do wszystkich stymulacji ok 90000kr także tego ............
Jak bede miala wynik pozytywny to wtedy bede sie "martwić". Napisze od razu zapytanie do kliniki bergenskiej zeby oni mi dokladnie odpowiedzieli. A w Pl mam wizyte zaklepana juz od 2 mcy na przygotowania do stymulacji. Oby dotyczyla innego zakresu
-
alda wrote:Nie płacisz to znaczy płacisz ale Helfo zawraca
Jeżeli recepta jest z kliniki
Ja teraz wydałam ok 7000 kr
A w sumie za same leki do wszystkich stymulacji ok 90000kr także tego ............ -
Oczywiscie nie o kase tylko tu chodzi. Nie byloby refundacji tez bym podchodzila. Nie mowie ile wydalam w Pl na cala diagnostyke, genetyke, szpitalne leczenie,inseminacje, wizyty, heparyna itd itd. Mysle ze tak ok 35 tys pl juz nam poszlo. Plus to co tutaj na leki 20 tys nok. A teraz przenosze sie znowu do Pl i licze sie z tymi kosztami. Bede probowala doplate za leki skoro zostala mi jeszcze jedna próba.
Wlasnie slucham RMF FM mowili o pilotazowych badaniach w Szczecinie dot. wdrożenia ciężarnym kwasu acetylosalicylowego.Podobno robi "furrorę" i daje duze efekty w donoszeniu ciaży.K. lubi tę wiadomość
-
Mirandzia wrote:Oczywiscie nie o kase tylko tu chodzi. Nie byloby refundacji tez bym podchodzila. Nie mowie ile wydalam w Pl na cala diagnostyke, genetyke, szpitalne leczenie,inseminacje, wizyty, heparyna itd itd. Mysle ze tak ok 35 tys pl juz nam poszlo. Plus to co tutaj na leki 20 tys nok. A teraz przenosze sie znowu do Pl i licze sie z tymi kosztami. Bede probowala doplate za leki skoro zostala mi jeszcze jedna próba.
Wlasnie slucham RMF FM mowili o pilotazowych badaniach w Szczecinie dot. wdrożenia ciężarnym kwasu acetylosalicylowego.Podobno robi "furrorę" i daje duze efekty w donoszeniu ciaży. -
Mikołaj nie przyszedł Tak jak mówiłam moje cycki nie kłamią. Za dobrze znam swój organizm.
Test negatywny, hmmm jakoś mnie to nie zdziwiło.
Lekarz polski nie dawał wielkich szans na powodzenie słuchając jak oni to robią. Poszłam zabrałam co moje i tyle.
Po powrocie pisze o wydanie dokumentów i ruszam z lekarzami w polskiej klinice. Nie chcemy już ich oglądać, -
Mirandzia przykro mi! Wiem co czujesz bo rok temu o tej samej porze byłam w podobnej sytuacji. 2 stymulacja bez efektu i postanowiliśmy szukać pomocy gdzie indziej. Najważniejsze to mieć plan działania, znaleźć dobrego lekarza i klinikę. Trzymam kciuki żeby następne podejście było udane.
-
Mazwopka wrote:
Ja na krwi nie byłam - czekam do poniedzialku.
Ja czekałam 2 tygodnie co do dnia, ale wiedziałam ze będzie negatywny wiec po co się spieszyć a potem zastanawiać a może za wcześnie zrobiłam nie wynika to z mojego pesymizmu tylko realnego podejścia. No i kto inny jak nie ja sama ma znać moje ciało.
-
Jak to się mówi, co ma być to będzie . Można naturze trochę pomoc ale za lekarzy roboty nie zrobimy.
Nadzieja umiera ostatnia i to jest najgorsze w tym całym procesie czekania .
Mialam wczoraj kryzys , szklily mi się oczy na myśl o i negatywnym i pozytywnym teście w poniedziałek . Dziś jest podobnie . Hormony szaleją .
Pozostaje mi czekać ... -
Plan jakiś mam poprostu chcem sprobowac z lekarzami ktorzy Maja o tym pojecie. Nie chcem sie zastanawiac wiecznie a jakby lepsza klinika to robiła może by coś wyszło.
Nie mam żalu o brak ciąży tylko o to olewactwo zero badań hormonów itp Proste przypadki, może im wychodzą ale trudniejsze traktują tak samo a najgorsze ze żadnych wniosków nie wyciągają i dalej klepią głupotę overstimulering.
Dlatego nie ma sensu korzystać z kliniki w której nikomu się nie ufa. Uśmiechaniem mojego zaufania nie kupią. A najbardziej mnie wkurza to ze nikt mnie nie informował dokładnie jak wyglada leczenie ze nic nie sprawdzają nie dali mi wyboru, tylko w trakcie wychodziło ze nic nie badają. Zrezygnowałabym wcześniej. Pierwsze podejście zapoznawcze ale w drugim nadal nic nie poprawili wiec nie liczę ze w 3 miałoby się coś zmienić.