Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mialam tylko pobieranie jejeczek bo niestety zarodki obumarly przed transferem. Ogolnie panie sa tam mile ale wszystko idzie bardzo szybko i zgodnie z czasem. O tej samej godzinie co ja na pobieranie komurek czekaly tez 2 inne pary. Leżałysmy obok siebie oddzielamy nas tylko biale zaslonki hehe. Kazda nas w odpowiednim czasie dostawała srodki znieczulajace i po kolei wytworzono na łóżku kazda z nas. Sam zabieg ok chociaz wiadomo nie jest to tak ze to nic nie boli. Ale panie lekarki sa bardzo mile komentują co sie dzieje tak ze zapomina sie o bólu. Po kazdej pobranej komurce pani z laboratorium krzyczy mamy jajeczko:) ogolnie dobra atmosfera. No a po wszystkim wracasz do tej samej sali a pielegnoarka mówi że masz 15 min dla siebie a pozniej musisz opuścić pokój. Ogolnie nie mam jakichs negatywnych wspomnien wiec drugiego razu sie nie obawiam
Rozumiem o czym mowisz czekanie jest najgorsze ja myslalm ze juz tym tyg uda mi sie mieć transfer ale niestety muszę czekac do następnego tyg. A pozniej to czelanie na wynik OMG. Mamy doslownie najlepszy kurs ćwiczenia cierpliwości hehe -
Ja w Riks mialam tylko ,,zestaw’’ tabletek. Przeciwbolowe i uspokajajaca dopiero na sali zabiegowej znieczulenie w scianki pochwy/macicy wiec czulam kazdo pobrane jajeczko 😥 nie bylo to przyjemne ale do zniesienia. Wiec ciesze sie ze dadza w zyle glupiego jasia 😅😅 mowili ze bede sie Czula jak po winie hehe. Pozniej odrazu wstalam i wyszlam ze szpitala...
a jak z ubraniami? Bo w riks mialam swoje. W porsgrunn nie ma jakichs wymogow??
A wiesz dlaczego jajeczka nie daly sobie rady?? -
Co do ubran to jak weszlam na sale pani pielegniarka dala mi takie przescieradlo kazala się nim owinąć i zdjac spadnie no i później wszędzie jesteś tym przescieradlem:P Powiem ci że po tym glupim jasiu zaczelam się śmiać mąż mnie uciszal a ja nie moglam przestac w sumie sa jakies pozytywy tego znieczulenia hehe. Pytalam co moglo byc powodem obumarcia zarodków ale nie dostalam żadnej odpowedzi poza tym ze pani doktor powiedziała ze tak czasami sie po prostu dzieje
-
No to przescieradelko tez mialam 😝😝
A duzo mialas zaplodnionych jajeczek?? Strasznie to przykre ale niestety tak to jest 😥 Moje nie przezyly rozmrazania ale nie wiem czy riks nie dal d... i ich nie zmarnowal. Zobaczymy jak bedzie teraz. Najchetniej wzielabym odrazu 2 zarodki -
Pobrali 15 jajeczek w piątek, to był natural supported cycle.. 10 się zaplodnilo i 10 dotrwało do 3 doby.
2 perfekt, 2 perfekt -, reszta słabsza.
Podali dziś 2 najlepszej jakości.
Chciałam czekać do 5 doby, bo uważam że tak jest najlepiej, ale pani embriolog twierdzi że one maja lepiej w macicy i ona i tak wie że one by do blastocysty dotrwaly. Więc się zgodziłam na 3 dniowy transfer.
Reszta czeka w laboratorium do 5 dnia -
Aggga08 i jak bylo z twoim progesteronem?
Ovulka pobrano mi 4 jajeczka ale tylko 2 przeżyły do 3 doby no i te 2 ostatnie obumarly w 5 dobie. Wiesz tez tak sobie myslalam że fajnie by bylo mieć taka możliwość 2 zarodki wieksze szansę na powodzenie i moze bliźniaki hehe ale coz to duzo bardziej niebezpieczne w czasie ciąży -
Witam ja właśnie dostałam skierowanie na ivf w göteborg gdyż tu mieszkam ( szwecja) ja ma pco A mój słabe nasienie i tak oto czekam na pierwszy tel od kliniki , pierwszy raz się tym interesuje bo zawsze myślałam że jakoś nam to naturalnie wyjdzie albo że jakieś tabletki i już A tu nic z tego . . Heheh takie życie. O powiecie jak to u was było? Pozdrawiam Magda
Ovulka lubi tę wiadomość
-
MałA wrote:Witam ja właśnie dostałam skierowanie na ivf w göteborg gdyż tu mieszkam ( szwecja) ja ma pco A mój słabe nasienie i tak oto czekam na pierwszy tel od kliniki , pierwszy raz się tym interesuje bo zawsze myślałam że jakoś nam to naturalnie wyjdzie albo że jakieś tabletki i już A tu nic z tego . . Heheh takie życie. O powiecie jak to u was było? Pozdrawiam Magda
Hei 😊 ja tez zawsze myslalam ze uda sie naturalnie a tu nic 🤷🏼♀️ I mimo ze oboje zdrowi.
Ja jestem po 1 ivf jak widac w opisie, za 8 dni zaczynam spray, pozniej menopur. koniec lutego poczatek marca mam nadzieje transfer 😊 i oby juz ostatni. Nie wiem jak to sie odbywa w szwecji, pewnie podobnie jak wszedzie indziej 😊MałA lubi tę wiadomość
-
My próbowaliśmy 1.5 roku zanim zdecydowaliśmy się na IVF. Jak dotad żadnego medycznego powodu nie znamy czemu nam sie nie udaje ale w Norwegii poza badaniami krwii i nasienia nic innego nie sprawdzali. A teraz wiem ze nie ma co zwlekać bo czas ucieka a IVF daje duże szanse.
-
U na s robili mi badania 5 dc pozniej 27dc A następnie mój oddawał nasienie później czekaliśmy na mój okres co przy moim pco nadszedł po 46 dniach A następnie kazali nam się zgłosić na wizytę by omówić wyniki do 12dc bo po omówieniu wyników od razu na fotel i płukanie jajników i sprawdzanie jajowodow ( wszystko wyszło idealnie ) ale mój musiał idąc jeszcze raz próbkę bo coś się doliczyć nie mogli , dostał następne skierowanie na pranie nasienia , przed wyjazdem do domu kazali nam zostawić krew jak się dowiedziałam po to , to po to by sprawdzić czy nadajemy sie na ivf w razie jak by nasienie sie nie nadawalo do naturalnego zaplodnienia . No i tak się stało mówią że tu się czeka do 6 miesięcy na rozpoczęcie procedory mam nadzieję że lekarz zaleci ta krótką .... martwi mnie że tu nie dają 2 embrionow tylko pojedynczo jakoś bo jak by dali 1 to były by większe szanse że któryś się przyjmie nie ?
-
Sofi2810 wrote:Aggga08 i jak bylo z twoim progesteronem?
Ovulka pobrano mi 4 jajeczka ale tylko 2 przeżyły do 3 doby no i te 2 ostatnie obumarly w 5 dobie. Wiesz tez tak sobie myslalam że fajnie by bylo mieć taka możliwość 2 zarodki wieksze szansę na powodzenie i moze bliźniaki hehe ale coz to duzo bardziej niebezpieczne w czasie ciąży
1 razem był za niski, więc powiększyli mi dawkę utrogestanu..
Tym razem jest tyle ile ma być -
Aggga08 no to na pewno tym razem sie uda czytalam ze jedna z glownych przyczyn niepowodzen po transferze zarodka jest za niski progesteron i w USA zalecaja podawanie nie tylko progesteronu w kapsulkach ale tez w zastrzykach. Kiedy bedziesz mogla sprawdzac czy sie udalo ??
MałA, Ovulka lubią tę wiadomość
-
Sofi2810 wrote:Za wysoki progesteron nie przeszkadza z tego co czytałam. Tak chce sie zapytać o zbadanie progesteronu ale nie wiem jak zareagują w Porsgrunn. Szkoda ze w Norwegii nie ma prywatnych labolatoriow jak w Polsce
Myslisz ze wtedy nic sie nie dzieje?
U prywatnych gin mozna zrobic baganie krwi lub u fastlege ale dlugo czeka sie na wynik. Lepiej cisnac szpital. Tez sie postaram o to