Norwegia- in vitro
-
WIADOMOŚĆ
-
Pelaska ja też zniosę wszystko ale nie żyjemy w średniowieczu żeby robić to na "żywca" mogli to trochę lepiej zorganizować
Ja nie dostałam zastrzyku w kręgosłup tylko w miejsce intymne nie wiem dokładnie w co wbijali igle ale to nie był kręgosłup
Siv jak poród masz już za sobą to punkcja to będzie pikuś
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 stycznia 2017, 15:01
-
Alda porod porodem ja mialam cesarke ,wiec jak wiecie w Norwegi nie daja pelnej narkozy tylko od pasa w dol ,nawet ten zastrzyk tak nie bolal tylko nie do konca zadzialal wiec kiedy zaczeli mnie ciac to bolalo,,,ale to nie ten temat
Ostatni zastrzyk mam wzias dzisiaj o 21,30 , a jutro juz znic. a we czwartek punkcja,ciesze sie ze to juz :)ale z drugiej strony boje sie
Siv -
W Polsce z tego, co wiem, usypiaja do punkcji...jak sie dowiedzialam, ze tu w Norwegii tylko daja jakies tabletki, to sie przerazilam....ale staram sie o tym nie myslec...do czego mozna porownac bol przy punkcji?
Siv...trzymam za Ciebie kciuki, daj znac jak bylo... -
Tutaj ginekolog mi wszystko przepisuje..lacznie z lutinusem, encortonem, albyl-e i wszystko czego potrzebuje...sam mowil, ze taki zestaw by mi dal, nawet jakbym nie miala go z Polski....tutaj Klexane jest o wiele tanszy niz w Polsce..
U fastlege nawet nie bylam bedac w ostatniej ciazy, nawet gin mowil, ze nie ma potrzeby tam isc...
Balam sie pokazujac mu wszystkie leki jakie biore, lacznie z duphastonem, ale wszystkie zaakceptowal i byl zadowolony, ze wlasnie takie biore...tylko jest tutaj problem z duphastonem, bo nie ma nawet zamiennika tutaj tego, wiec jedynie to bede musiala zalatwic sobie z Polski. -
Po drugiej utracie ciazy bylam w szpitalu w Polsce i zajal sie mna bardzo fajny i znany profesor...zrobil mi wszystkie badania, nawet takie, ktore robi sie raz w zyciu...przeswietlil mnie od stop do glow...i wtedy dowiedzialam sie ze choruje na Hashimoto z niedoczynnoscia, co prawdopodobnie bylo przyczyna poronienia i to, ze mam za gesta krew ( podwyzszony poziom homocysteiny)- obydwie choroby mam raczej wrodzone. Moja mama rowniez choruje na Hashi i tez ma problemy z krwia.
-
Nawet nie wiesz ( a moze i wiesz, bo pewnie tez tak masz ), jak bardzo marze o wielkim brzuchu na lato ale boje sie za bardzo nastawiac....juz ostatnio mialo sie udac...beta pieknie przyrastala, lekarz widzial *cos* w macicy, a za dwa dni operacja...