PCO - zespół policystycznych jajników
-
WIADOMOŚĆ
-
Jasne, że się denerwuję, bo czasem mnie ciemnota ogarnia mimo tych cykli, które już mam za sobą, ale to nic w porównaniu z paniką, jaka była na początku I dlatego żadna ze mnie mentorka. Po prostu teorię znam i się staram stosować, chociaż czasem mam gorsze momenty
-
sebza to w takim razie podziwiam Cię za tą dietę. Ja dzisiaj miałam pierwsze podejście do owsianki - jakiś koszmar. Jestem załamana bo nie wiem co mam jeść. Zwykła woda mi nie wchodzi, herbaty jak nie posłodzę to nie wypiję. Mięso najlepiej gotowane - nie przypadło mi do gustu. Na razie jedyne co mi pasuje to jabłka. Ale z tego to raczej długo nie pociągnę. Sebza co Ty w takim razie w ciągu dnia jadasz?
-
sebza ja też jestem ciekawa co jesz może wprowadzę coś do mojej diety, o czym nie wiedziałam i wspomogę trochę moje jajniki100 cykl 09.2020 STOP - już nie liczę...
🛑😔 92zOvuFdiend.pl
Niedrożne jajowody? PCOS(2011), niedoczynność tarczycy(2014), hiperinsulinemia(2015), hiperprolaktynemia cz(2015), wysokie LH, znikomy śluz 😐
*08.2018 ... psychoterapia
*1,5 roku z Naprotechnologią
*kilkanaście cykli z Letrozolem
* mąż 2% morfologia, 86 ml/ml koncentracja
*01.2017 - SHSG Lublin - PJ udrożniono, LJ udrożniono na 2/3 długości
*10.2016- laparoskopia -NIEDROŻNOŚĆ OBUSTRONNA 😔PCOS-kauteryzacja jajników
*06.2014-03.2015- 8 cykli z Clostilbergyt
*07.2014- histeroskopia-lewe ujście jajowodu niedrożne, prawe drożne, macica i szyjka ok
*10.2013- laparoskopia- niedrożność PJ, kauteryzacja jajników
*Aniołek [*] 13.01.2014 ♥ 6+3t 😔
*Starania o pierwszą ciąże od 09.2012
"Każdego dnia, dostajemy od życia kamienie, ale to od nas zależy czy zbudujemy z nich mur, czy most."
-
Chanela, uwierz mi, że jak będziesz chciała i będziesz musiała, to się do wszystkiego przyzwyczaisz. Jak nie wchodzi Ci herbata bez cukru, to odstaw zupełnie herbatę. Jak nie wchodzi Ci woda bez cukru to wyciskaj do niej cytrynę, pomarańcze. Ja akurat od zawsze piję najwięcej wody (teraz piję z octem jabłkowym i chociaż na początku nie mogłam tego przełknąć, tak teraz wchodzi mi bez problemu), więc to nie był dla mnie problem. Herbatę odstawiłam, kawę czasem piję. W większości jem nieprzetworzone i surowe produkty, chociaż zdarza mi się też mięso (np 3 razy w tygodniu jedna porcja), oczywiście zero pieczywa, produktów mącznych, ryżu, makaronu. Z takich rzeczy jem tylko kaszę. Jak chce mi się czegoś słodkiego to zjadam owoce.
Oj długo można opisywać.
Dzisiaj na przykład zjadłam :
śniadanie - sałata z kiełkami fasoli mung plus 2 łyżki jogurtu naturalnego bez cukru (nie żałowałam sobie sałaty, więc się porządnie najadłam)
II śniadanie - 1 duża gruszka
obiad - gotowany kawałek piersi z kurczaka plus sałatka z selera
podwieczorek - jabłko
kolacja - guacamole
Wiadomo, że najwięcej zjadam zieleniny, ale najadam się tym na maksa, nie chodzę głodna.
Jeśli chodzi o picie, to dzisiaj szklanka wody z octem jabłkowym, szklanka z sokiem z 1 pomarańczy a reszta to czysta woda - w sumie ponad 2 litry. Picia akurat sobie nie żałuję.
Naprawdę, ja jestem przykładem osoby, która uwielbiała wszystko co słodkie, mogłam jeść ciasta, lody, cukierki, czekolady , zapijać to colą i zieloną ice tea z liptona. Białe pieczywo i ziemniaki to podstawa była moich posiłków. Ogólnie wszystko co zakazane i z masakrycznym IG. I chociaż pierwsze podejście do diety było trudne i ostatecznie skapitulowałam, tak teraz jest super w ogóle nie potrzebuję jeść słodkiego, a jak w poprzedni weekend miałam ciasto w domu ( 3 różne) bo byli goście u nas, tak w tym tygodniu wszystko wyrzuciłam, bo goście wszystkiego nie zjedli, ja się zagapiłam i im nie zapakowałam, a my z mężem się tak oduczyliśmy jeść słodycze, że żadne z nas nie wyciągnęło po to ręki. Tak samo z sokiem pomarańczowym - do tej pory leży w lodówce i też będę pewnie musiała wyrzucić
Tylko ja nadal nie wiem Chanela, czy Ty takiej diety potrzebujesz. Na pewno cukry proste , przetworzone jedzenie dla nikogo nie jest dobre, wiec z tego każdy powinien zrezygnować dla własnego zdrowia, ale nie wiem, czy musisz się zmuszać aż do takiej diety jaką ja np. stosuję.
Edit bo zapomniałam dodać - ja się przekonywałam do gotowanego kurczaka jedząc go z sosem sojowym bez cukru albo z sosem szpinakowym. Potem po prostu się przyzwyczaiłam i mi posmakował
I powiem tak- jak ja potrafiłam się przestawić na takie jedzenie, to każdy da radę. Ja naprawdę zajadałam się słodyczami, chipsami, lodami i nie było dnia bez słodkiego picia i jedzenia mega dużej ilości cukrów prostych, ale odkąd dowiedziałam się o pcos zaczęłam to ograniczać w bólach a teraz to tak jak pisałam - bywa , że jak zjem loda czekoladowego, to mnie brzuch boli mam wzdęcie i ratuję się octem jabłkowym, żeby to jakoś strawić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2014, 00:12
Chanela lubi tę wiadomość
-
Wiesz tak się zastanawiałam nad tym i stwierdziłam że moje PCO jest z tego powodu, że mam niedoczynność i hashimoto dopiero teraz stwierdzone. Zapewne lekarz żeby mieć szybsze efekty zapisał mi tą metforminę skoro wynik cukru mam w normie. Do tego mam glukometr w domu i jak wcześniej sama starałam się jeść niewiele cukrów podczas dnia to miałam dość niski poziom cukru. Teraz zaczynają działać hormony które jem od ponad tygodnia, jestem mniej zmęczona, mam więcej energii. Więc zapewne niedługo wrócę na zumbę bo lubię sport a przez to, że byłam bez życia przestałam chodzić. I wtedy powinnam zrzucić to, co przybyło w ostatnim czasie. A co do diety, zobaczymy na dzień dzisiejszy jestem załamana, bo wydaje mi się, że prawie nic nie mogę jeść. Do tego zawsze jadłam bardzo nieregularnie, teraz staram się bardzo zjeść te 4-5 posiłków na dobę z czego ostatni posiłek jem koło 20.30
-
A tak.. ja też ćwiczę. Co prawda zumba i fitnes w domu, ale i tak widzę efekty. Ja pierwszy posiłek mam około 8.30 a ostatni najpóźniej o 19. Metforminę biorę 3 razy na dzień do posiłku i raczej nie odczuwam głodu. Jak mam jakiś moment słabości, to zawsze mam przy sobie mandarynke, albo brzoskiwię albo coś w tym stylu.
Życzę powodzenia Chanela, będzie dobrze, dasz radę, tylko musisz znaleźć dietę, która będzie dla Ciebie odpowiednia, szczególnie, że masz jeszcze Hashi. Na pewno jak organizm się przyzwyczai do metfo to będziesz się czuła lepiej, no ale ten pierwszy miesiąc może być taki byle jaki..
-
tu jest silna grupa wsparcia więc zawsze można się zmotywować, tylko wiadomo, wszystko małymi krokami, tak z dnia na dzień to raczej ciężko.
Tak tylko czasami sobie myślę jakie to niesprawiedliwe, mam koleżankę w pracy, która je wszystko: śmieciowe jedzenie, sporo słodyczy, napoje gazowane i ma świetną figurę i żadnych problemów ze zdrowiem. Nie mówię, że sama bym tak jadła bo nie lubię takiego jedzenia, chociaż czasem mam ochotę ma cheseburgera z MC ale to przypadki bardzo rzadkie, raz na pół roku. Ale już np. uwielbiam wszelkiego rodzaju jogurty, serki i napoje mleczne. -
Pewnie to pytanie nie na to forum, ale... U męża wczoraj lekarz stwierdził zakażenie bakteryjne układu moczowego. Powiedział że skoro on ma to ja też nawet pomimo braku objawów. Czy to znaczy że jeszcze dziś powinnam trafić do lekarza czy czekać do środy? Ja zwariuję chyba- zawsze coś
-
Idia!
Bez paniki. Weź sobie furagin. Nawet w szpitalach podają to kobitką w ciąży.
Ale do lekarza też koniecznie idź!
Jak mawia moja mama: :Z dupą nie ma żartów!"
Co do Waszych wczorajszych postów to też się pochwalę
Na diecie schudłam już 9 kilo!
Dieta podobna do Sebzowej
Potwierdzam Sebza,że jak trzeba to do wszystkiego się przyzwyczaisz.
Mój przykładowy jadłospis:
Śniadanie - owsianka z owocami o niskim IG(np.jabłko z cynamonem dodaję, albo mrożoną mieszankę kompotową z Pierdonki, mrożone maliny itp i oczywiście na wodzie ta owsianka!. Do tego kawa INKA bez cukru bez mleka - i nawet mi smakuje!
Drugie śniadanie - jabłko z sokiem z cytryny i cynamonem lub same, gruszka, grejpfrut, tarta marchewka z jabłkiem.
Lunch - sałatka(różne wariacje zieleniń z papryką, fasolką, groszkiem, cieciorką soją) lub 2 kromeczki chleba żytniego z pomidorkiem sałatą i gotowanym indykiem.
Obiad - łosoś +szpinka,generalnie nie łączę wysokoskrobiowych z wysokobiałkowymi.
Podwieczorek - orzechy! Lub domowa galaretka bez cukru.
Kolacja - warzywa w rożnej postaci- surowe, gotowane, pieczone.
Polecam wizytę u dietetyka bo jak się ma kata nad dusza to łatwiej idzie!
Idia lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, potrzebuję rady: lekarz przepisał mi w tym cyklu 3 tabl dziennie Aromka na wywołanie owulacji, bo Clo w niższej dawce na mnie nie działało. Dzisiaj jem go ostatni dzień i znów nie czuję jajników. Czy uważacie, że to przez moją wagę? Ważę 95 kg przy 173 cm. Staram się stosować do diety, codziennie ćwiczyć, ale mimo wszystko efektów brak. Nie mam już siły chodzić na monitoringi i przyjmować na klatę kolejną porażkę związaną z nierośnięciem pęcherzyków. Czy uważacie, że powinnam się zdecydować na zastrzyki w przyszłym cyklu, czy skupić się na razie na odchudzaniu, zrzucić przynajmniej 15 kg i spróbować ewentualnie ponownie z Clo?
-
1987!
Będę wredna jak mój lekarz!
Chudzi zawsze mają lepiej!
Przy naszej przypadłości same leki nie pomogą, a dieta może zdziałać cuda.
Ja zrobiłam tak- wyluzowałam ze stymulacją i skupiłam się na diecie.
Już utrata 4 kilogramów może przynieść efekt!
Także kochana do diety! I do starań o fasolkę. -
Idia, wszystko zależy jaka bakteria. Musisz sama zadecydować kiedy iść do lekarza, ale moim zdaniem nie ma jakiegoś strasznego powodu do paniki. Wiele kobiet ma bakterie i o tym też nie wiedzą..
Doris, no to gratki ładny wynik
1987, ale nie musisz jakoś szczególnie czuć jajników. Jedni czują, inni nie. Jak na mnie nie działało clo w małej dawce, bo pęcherzyki wolno rosły, to dostałam większą i podziałało. To może być związane z wagą, ale nie musi. Chociaż jeśli już masz dosyć, to rzeczywiście dobrym wydaje się być przerwa nie wiem, np. 3 miesięczna, kiedy to będziesz na diecie, będziesz intensywniej ćwiczyć i na pewno zrzucisz trochę kg, a każdy kilogram mniej to potencjalnie większa szansa na zdrową ciążę. Nawet jakieś badania mówią, że utrata 10% masy ciała może wrócić samoistne owulacje. U mnie akurat to się nie stało, ale przynajmniej kg nie ma
-
Doris-83 wrote:1987!
Będę wredna jak mój lekarz!
Chudzi zawsze mają lepiej!
Przy naszej przypadłości same leki nie pomogą, a dieta może zdziałać cuda.
Ja zrobiłam tak- wyluzowałam ze stymulacją i skupiłam się na diecie.
Już utrata 4 kilogramów może przynieść efekt!
Także kochana do diety! I do starań o fasolkę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2014, 09:59
Doris-83 lubi tę wiadomość
-
Chanela prawda jest okrutna my z hashimoto musim y stosowac diete elimin ujaca czuynniki drazniace na antygeny a wiec gluten mleko krowie i jego przetwory oraz rosluny kapustne...Niestety bez tego ani nie oopanujemy antygenow mimo unormowania tsh ani nie schudniemy To jedyna droga by za pare lat miec jeszcze tarczyce , niestety nawet jesli zostanie usunieta tarczyca...hashi nie znika ale przerzuca sie na inny organ!!to jest najgorsze...I jeszcze jedno nasze dzienne zapotrzebowanie kaloryczne musi byc tez nizsze niz normalnych zdrowych ludzi , bo bedziemy cigle tyc Nasz metabolizm jest tak powolny ze potrzba duzzo wiecej wysilku by schudnac niz u normalnych ludzi..Wuiec zacznij myslec pozytywnie i staraj sie jesc te potrawy co lubisz z tych dopuszczalnych. Nam nawet nie wolno pasty z fluorem stosowac ani tym bardziej soli jodowanej czy innych wydawaloby sie zwyklych produktow...Wiem brzmi to okropnie wrecz przerazajaco i ja jak to czytalam popadalam w poploch , ale nie mamy wyjscia chcac cieszyc sie jako takim zdroweim i miec dziecko.Powtarzam sobie maksyme mojej naucZYcielki ze szkoly ::
Jemy po to zeby zyc a nie zyjemy po to zeby jesc...
Glowa do gory damy radeWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2014, 10:09
-
Chanela wrote:tu jest silna grupa wsparcia więc zawsze można się zmotywować, tylko wiadomo, wszystko małymi krokami, tak z dnia na dzień to raczej ciężko.
Tak tylko czasami sobie myślę jakie to niesprawiedliwe, mam koleżankę w pracy, która je wszystko: śmieciowe jedzenie, sporo słodyczy, napoje gazowane i ma świetną figurę i żadnych problemów ze zdrowiem. Nie mówię, że sama bym tak jadła bo nie lubię takiego jedzenia, chociaż czasem mam ochotę ma cheseburgera z MC ale to przypadki bardzo rzadkie, raz na pół roku. Ale już np. uwielbiam wszelkiego rodzaju jogurty, serki i napoje mleczne. -
Witam..
Mam pytanie.. czy biorąc Femoston można spokojnie współżyć bez zabezpieczenia?.. staramy się o dziecko, jestem po poronieniu, dostałam od swojej gin Femoston, bo miałam ponad miesiąc plamienia.. poza tym mam za mało progesteronu i w kolejnym cyklu, jeśli nie zajdę teraz mam brać luteinę od 16dc..
Mam jednak wątpliwości.. bo gin powiedziała, że mamy się starać już w trakcie brania Femostonu, ale w ulotce jest napisane, że to nie wskazane... teraz już sama nie wiem, co robić...
Czy któraś z Was jest w stanie mi pomóc?...
Pozdrawiam..Shouldn't let You torture me so sweetly... but I can't say "no" to You... -
Idia, trzymam kciuki za wizytę!
Meire, z tego co ja kojarzę, to femoston jest lekiem z grupy HTZ. Ja brałam inny lek HTZ, ale moja gin mówiła, że to średnio możliwe, żebym zaszła w ciąże na tym leku i chyba Liloe też to potwierdziła. (Liloe, popraw mnie, jeśli się mylę). No i też miałam na ulotce napisane, że gdyby się okazało, że jest ciąża, to natychmiast odstawić. Ja brałam cyclacur.