PCO - zespół policystycznych jajników
- 
                    
                    WIADOMOŚĆ
 
- 
                        
                        zadzwoniłam dziś i zapytałam kiedy najwcześniej przyjmuje, a ta mi mówi, że ma jeszcze jedno miejsce na 14 marca po 18, więc się zapisałam. dla mniej lepiej, bo sobie pójdę prosto po pracy. zadzwoń sobie do niej, lepiej się wcześniej zapisać, bo potem znów nie będzie miejsca. mnie się fuksnęło, strasznie się ciesze. choć jedna dobra wiadomość, bo ostatnio tylko złe wiadomości dostaje ;/
 - 
                        
                        Dziewczyny,
80% moich myśli krąży wokół tego co będzie... Pozostałe 20% wokół tego, że na prawdę nie mam pomysłu co dalej zrobić z obliczeniami do mojego doktoratu ;/
Wszystko to razem powoduje, że mam ochotę pójść spać
Dziś badanie m. boję się bardziej niż przed owu tego co wyjdzie po wizycie u lekarza. Jeśli ja mam policysty, a on nie ma czym strzelać to chyba będziemy bez szans.
Czasem coś mi tam kłuje w macicy- albo się doszukuję. Raczej nic z tego nie będzie ;(
W sumie przepraszam, żadnych konkretów nie piszę. Tak tylko uspokajam myśli, zaśmiecając nam forum.
W sumie co mogliśmy zrobić lepiej? Przytulanki chyba idealnie w okolicy owu, jajca były. Siemię itp spowodowało że śluz był. Czemu czuję, że nic z tego
Co pomoże, jeśli teraz się nie uda??? - 
                        
                        pamietajj kochana ze mamy jakies 30%szans nawet jak wszystko gralo....wiec spokojnie....Tylko to nas moze uratowac...Ja staram sie nie doszukiwac objawow a jak jakies sa to zwalam napregnyl i clo....Wczoraj bolalo mnie podbrzudsze a dzis cisza , ale jakas godzine temu zaczey mnie kluc i piec sutki,.,reszta piersi ok ale sutki jak nakretki nabrzmiale i gorace..Kazdy ruch to od razu czuje je....Idia wrote:Dziewczyny,
80% moich myśli krąży wokół tego co będzie... Pozostałe 20% wokół tego, że na prawdę nie mam pomysłu co dalej zrobić z obliczeniami do mojego doktoratu ;/
Wszystko to razem powoduje, że mam ochotę pójść spać
Dziś badanie m. boję się bardziej niż przed owu tego co wyjdzie po wizycie u lekarza. Jeśli ja mam policysty, a on nie ma czym strzelać to chyba będziemy bez szans.
Czasem coś mi tam kłuje w macicy- albo się doszukuję. Raczej nic z tego nie będzie ;(
W sumie przepraszam, żadnych konkretów nie piszę. Tak tylko uspokajam myśli, zaśmiecając nam forum.
W sumie co mogliśmy zrobić lepiej? Przytulanki chyba idealnie w okolicy owu, jajca były. Siemię itp spowodowało że śluz był. Czemu czuję, że nic z tego
Co pomoże, jeśli teraz się nie uda???
                                    Malenq lubi tę wiadomość
                                

 - 
                        
                        Ja zwyczajnie lepiej funkcjonuję jak świeci słonko. Dziś pogoda mnie dobija.
Moje piersi są spokojne. Jedyne co to kłucie w macicy czuję. W sumie dość regularnie. Ale to może być wszystko i nic
Miesiąc temu piersi nagle mi się powiększyły i sutki się zrobiły większe i bardzo wrażliwe. Zwróciłam uwagę bo ja mam bardzo nie wrażliwy biust. No ale to był chyba 10 dpo, ale koniec tego wszystkiego był marny tak czy inaczej.
 - 
                        
                        no dlatego u mnie troche by bylo za wczesnie i na objaw miesiaczki i na ciaze...wiec wplyw pewnie lekow...troche staje sie to dzis uciazliwe bo jakby mi cos a nie moje piersi wisialy i przeszkadzaly...W macicy tez cisza czasem tylko cos piknie klujnie ale to tak jak zawsze normalka...Idia wrote:Ja zwyczajnie lepiej funkcjonuję jak świeci słonko. Dziś pogoda mnie dobija.
Moje piersi są spokojne. Jedyne co to kłucie w macicy czuję. W sumie dość regularnie. Ale to może być wszystko i nic
Miesiąc temu piersi nagle mi się powiększyły i sutki się zrobiły większe i bardzo wrażliwe. Zwróciłam uwagę bo ja mam bardzo nie wrażliwy biust. No ale to był chyba 10 dpo, ale koniec tego wszystkiego był marny tak czy inaczej.

 - 
                        
                        Czyli u nas bez zmian;)
Wciąż jedziemy na tym samym wózku i wiemy, że nic nie wiemy;)
Ciekawe jakie tempki będą jutro.
Cała rodzina rano do mnie zaczyna dzwonić i pytać czy spadła czy nie spadła temperatura ;P
W sobotę im taki wykład zrobiłam przy kolacji, że aż patrzyli zaciekawieni jak im te metody wykładałam
Znaczy się, że to wszystko stało się moją pasją, a to chyba bardzo źle.
Strasznie mnie irytuje "detektor ciąży" OF ;/
 - 
                        nick nieaktualnyIdia wrote:Znaczy się, że to wszystko stało się moją pasją, a to chyba bardzo źle.
Strasznie mnie irytuje "detektor ciąży" OF ;/
Ty nazywasz to "PASJĄ"...u mnie to raczej obsesja...jak siedzę na necie to nic innego nie robię, tylko szukam, czytam, zapisuję, a następnie analizuję...i tak mija dzień za dniem...
w czwartek powinnam mieć @ a ja nic nie czuję, czy duphaston tak działa??? kurczę nawet ciężko mi wytłumaczyć mężowi co się dzieje - dopytuje się biedak jak się czuję itp. a u mnie, a nawet jak coś zakłuje to nie wiem czy to nie fikcja...
Detektor ciąży...nawet nie wiem kiedy ja będę się w niego wpatrywać...
(w tamtym tygodniu byłam na usg, żaden pęcherzyk nie ruszył i gin powiedział, że na razie nie ruszy, więc czekam na @) - 
                        
                        ja detektora nie mam bo nie oplacilam wiec nie irytuje mnie ihihihih, a co do tempki teraz moze skakaci pewnie bedzie nawet rosla bo najwyzszy poziom progesteronu jest w 7 i 8mym dniu po owu.... ale najwazniejsze zeby tak od10tego dnia po owu nie spadala...bo to bedzie oznaczalo tylko jedno...okres....Idia wrote:Czyli u nas bez zmian;)
Wciąż jedziemy na tym samym wózku i wiemy, że nic nie wiemy;)
Ciekawe jakie tempki będą jutro.
Cała rodzina rano do mnie zaczyna dzwonić i pytać czy spadła czy nie spadła temperatura ;P
W sobotę im taki wykład zrobiłam przy kolacji, że aż patrzyli zaciekawieni jak im te metody wykładałam
Znaczy się, że to wszystko stało się moją pasją, a to chyba bardzo źle.
Strasznie mnie irytuje "detektor ciąży" OF ;/


 - 
                        
                        Malenq ten detektor mnie w nerwicę wpędza!!!
Obsesja to jednak lepsze słowo;/
U mnie pęcherzyki są, ino nie wiem co mi to daje skoro nie wiem czy te paskudy raczą wyłazić z tych jajników czy też nie.
Ogólnie dziś jestem królową marudzenia i bycia na nie.
 - 
                        
                        u mnie oprocz clo byla metformina i dieta z niskim indeksem glikemicznym..cukier uposledza prace jajnikow i powoduje ze pecherzyki nie dorastaja.....Moze silniejsza dawka zadziala??Malenq wrote:Ty nazywasz to "PASJĄ"...u mnie to raczej obsesja...jak siedzę na necie to nic innego nie robię, tylko szukam, czytam, zapisuję, a następnie analizuję...i tak mija dzień za dniem...
w czwartek powinnam mieć @ a ja nic nie czuję, czy duphaston tak działa??? kurczę nawet ciężko mi wytłumaczyć mężowi co się dzieje - dopytuje się biedak jak się czuję itp. a u mnie, a nawet jak coś zakłuje to nie wiem czy to nie fikcja...
Detektor ciąży...nawet nie wiem kiedy ja będę się w niego wpatrywać...
(w tamtym tygodniu byłam na usg, żaden pęcherzyk nie ruszył i gin powiedział, że na razie nie ruszy, więc czekam na @)


 - 
                        
                        to obsesyje mamy razem yhhyhyyhyyhIdia wrote:Malenq ten detektor mnie w nerwicę wpędza!!!
Obsesja to jednak lepsze słowo;/
U mnie pęcherzyki są, ino nie wiem co mi to daje skoro nie wiem czy te paskudy raczą wyłazić z tych jajników czy też nie.
Ogólnie dziś jestem królową marudzenia i bycia na nie.
                                    Malenq lubi tę wiadomość
                                

 - 
                        
                        Kap. co ja bym bez Ciebie zrobiła

Skąd ty masz tyle pozytywnych emocji! Ja już nie mam siły!
Och krwawe plamki mnie się marzą! I niech boli mnie jajnik- ale tak bez cienia wątpliwości, mocno. Brzmi jak marzenia fanki sado-maso
                                
                                    weronika86 lubi tę wiadomość
                                 - 
                        
                        No a co nam zostaje??nie chce plakac rwac wlosow z glowy bo i tak przez niedoczynnosc sporo wypadlo heh...A sily masz i to nawet nie masz pojecia ile....Pragnienie dziecka daje ci nadludzkie sily by znosic bol placz rozczarowania i walczyc dalej o swoje male szczescie..Wiem ze moze sie wydawac o ze mi sielatwo mowi bo matka juz jestem, ale czy 1sz czy kolejne jesli instynkt sie budzi to jest on maksymalny i pragnienie na rowni z tym jakby sie staralo o pierwsze...Sado jest w modzieihihihiIdia wrote:Kap. co ja bym bez Ciebie zrobiła

Skąd ty masz tyle pozytywnych emocji! Ja już nie mam siły!
Och krwawe plamki mnie się marzą! I niech boli mnie jajnik- ale tak bez cienia wątpliwości, mocno. Brzmi jak marzenia fanki sado-maso
                                    weronika86 lubi tę wiadomość
                                

 - 
                        
                        Chyba masz rację. Siedzę właśnie w pracy po godzinach, bo mąż ma badanie właśnie tu niedaleko, więc bez sensu bym wracała sama autem, skoro możemy oboje.
I w sumie mimo wszystko się uśmiecham
Cóż, 12 marca pewnie przyjdzie okres. Pobeczę, pójdę do lekarza z wynikiem m., moim progesteronem, okresem i moim beznadziejnych humorem. Umówię się na kolejne Clo lub nie clo i na laparo w kwietniu....
Krok po kroku, krok po kroczku...
A potem kiedyś dzieciak mi powie, że jestem wredną matką, która go ogranicza....
                                    weronika86 lubi tę wiadomość
                                 - 
                        
                        No więc jesteśmy u androloga i muszę powiedzieć że chce mi się śmiać. Otóż mój biedak tak był zestresowany że pielęgniarka 3 razy mu tłumaczyła co robić. Nawet dostaliśmy propozycję wspólnego procesu oddawania materiału (mam na myśli nas dwoje) nie skożystaliśmy mimo wszystko.
Teraz siedzę w poczekalni. Poza nami jeszcze 4 pary. Panowie usiedli dość zmieszani razem a groźnie wyglądające Panie naprzeciwko.
Wynik i lekarz za godzinę. No to trzymajcie kciuki za to by było dużo turbo szybkich plemników! Z GPS do jajeczek od razu!
                                    weronika86, aja lubią tę wiadomość
                                 - 
                        nick nieaktualnyU mnie od grudnia biorę metforminę, na diecie jestem już 2 lata, przez ten czas zrzuciłam 32kg, i myślałam, że będzie dobrze...ale teraz wiem, że mści się na mnie to ile "żarłam" cukru i śmiecia w przeszłości...kapturnica wrote:u mnie oprocz clo byla metformina i dieta z niskim indeksem glikemicznym..cukier uposledza prace jajnikow i powoduje ze pecherzyki nie dorastaja.....Moze silniejsza dawka zadziala??
Zgadzam się SADO jest w modzie:D:D:D:D
 
				
								
				
				
			

                                



        

