PCOS- kumu się udało?
-
WIADOMOŚĆ
-
Niusia miałam bardzo podobne wykresy, raz z większymi wahaniami raz mniejszymi. Okresu potrafiłam nie mieć przez kilka miesięcy albo dostać po 20 dniach, najczęściej był wywoływany luteiną.
Ja też nie jestem jakąś wielką zwolenniczką hormonów i takiej stymulacji ale nie ma wyjścia. Przy takich długościach cyklu i wykresach są minimalne szanse na owulację a co dopiero ciążę...
Niusia i Bella a jak u was z owulacją, każdy cykl jest bez niej?
aa i mam 22 lata -
nick nieaktualnyNo to rzeczywiście podobny wiek
Ja obserwuję dopiero 2cykl i w tamtym ja nic nie widziałam ale gin pokazaywała mi miejsce w którym była 'niby owu'. Ale to wszystko za małe są skoki, żeby coś z tego było niestety....
Mi też zaleciła od razu stymulację clo, ale nie zgodziłam sie na razie Chcemy spróbować sami jak sie nie uda to powitam clo w październiku!
A próbowaliście wczesniej naturalnie, tzn bez clo? -
Tak ,gdzieś od 1,5 roku. Tylko, że wtedy nie było mocnego parcia na dziecko, uda się to dobrze. Przez ten czas starałam się obserwować cykle, ale jak do 30 dc były takie duże skoki to wiadomo było, że nic z tego nie będzie. Gdzieś jakieś pół roku temu poszłam do lekarza z postanowieniem, że chce już tego bobasa a nie tylko żeby wywołać okres.
Kazał mi obserwować, rysować wykresy z których i tak nic nie wynikało. No i tak zleciało kilka miesięcy na obserwowaniu i wywoływaniu za każdym razem luteiną.
Po pół roku zmarnowanego życia powiedział, że to może być PCOS i mam się udać do jakiegoś innego lekarza, najlepiej do Poznania (ponad 150 km ode mnie)do babki która bierze 300 zł za wizytę. Taka propozycja zwaliła mnie z nóg.
Teraz chodzę prywatnie do innego, przed pierwszą wizytą u tego lekarza miałam już porobione badania hormonalne (na własny koszt ), on tylko zrobił usg (mam dość wyraźne "łańcuszki" na jajnikach, jak inni mogli tego nie zauważyć...) i potwierdził czego się spodziewał i przepisał mi pół apteki ;p
A i jak lekarz zobaczył moje wykresy to się prawie przeżegnał ;p
Jak masz, że tak powiem własne owulacje to moim zdaniem możesz odłożyć clo w czasie. Jak długo ogólnie się staracie? -
nick nieaktualnyMatko Ci lekarze...
300zł za wizytę?? To, że co ona niby tam robi? Leki Ci od razu na miejscu daje?
Ja na początku do mojej gin chodziłam na nfz (przepisałam się od innej nieudaczniczki!) i głownie po tabsy tam bywałam więc żadnych badań nie miała robionych bo wiadomo jaki to sprzęt w palcówkach publicznych, jedynie cyto. I tak to wizyty kontrolen, ciągle jakieś infekcje i tabsy. W końcu nie mogłam się do niej dostać i poszlam prywatnie. Pierwszy raz miałam robione usg dopochwowe i gin wtedy powidziała, że mam 'książkowy przypadek jajników'. Ja nie dopytałam, bo stwierdziłam, że to oznacza chyba że jest ok. A na następnej wizycie zaczęłam narzekać na cykle itp a ona do mnie że pcos tak jest! A ja że co??? I dopiero zrobiła mi kolejne usg i wszystko wyjasniała po kolei. Pózniej zrobiłam badania, prl i testosteron w ładnej normie ale fsh mam bardzo niskie. Mam powtórzyć na wizytę stymulacyjną. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy...
Właśnie z tą moją owu jest bardzo kiepsko Teraz od tego cyklu po konsultacji biorę inofoilc i zobaczymy czy to coś pomoże....
Ogólnie staramy się 3cs. Ale wczesniej różnie bywało i żadna wpadka z tego nie wyszła.... A gin mnie opierdzieliła że jak 3cs już i bez rezultatu toprzy pcos nie ma na co czekać ale ja się nie zgodziłam i jeszcze chwilę zaczekam, we will see -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13
-
nick nieaktualny
-
Gdzieś czytałam, że to lepiej jak przy problemach z owulacją są złe wyniki, gorzej jest jak nie ma owulacji a z hormonami wszystko ok
Ja mam za to prolaktynę kosmiczną fsh w normie:) Niedawno tyle o tym czytałam, chyba fsh=lh bo jak lh jest 2,5x większe to typowo PCO a jak fsh to jest coś z rezerwą jajeczek.
Do października już zostało mało czasu, wszystko się wyjaśni. Clo nie takie straszne, ważne żeby nie porobiło torbieli bo jakieś mdłości czy kłucia da się przeżyć, dzidziuch zrekompensuje każdy ból ;p -
nick nieaktualnyAngelabd wrote:Witajcie ja w środę wzięłam ostatnią tabletkę CLO, a dzisiaj jadę na monitorowanie. Po CLO nie miałam żadnych skutków.
Super wieści! 3mam mocno kciuki
MagdaMuminek wrote:Gdzieś czytałam, że to lepiej jak przy problemach z owulacją są złe wyniki, gorzej jest jak nie ma owulacji a z hormonami wszystko ok
Ja mam za to prolaktynę kosmiczną fsh w normie:) Niedawno tyle o tym czytałam, chyba fsh=lh bo jak lh jest 2,5x większe to typowo PCO a jak fsh to jest coś z rezerwą jajeczek.
Do października już zostało mało czasu, wszystko się wyjaśni. Clo nie takie straszne, ważne żeby nie porobiło torbieli bo jakieś mdłości czy kłucia da się przeżyć, dzidziuch zrekompensuje każdy ból ;p
Właśnie lepiej jest leczyć wtedy a tak to nie wiadomo co
No własnie ja samo fsh robiłam a teraz fsh i lh bedę robic i tam własnie coś takiego mówią, że jak 1:2 stosunek czy coś takiego to typowe pcos.
Nie chodzi mi o to, że clo jest straszne tylko wiesz... Chcemy po prostu 'zrobic to' sami... ♥ Jak sienie uda to nie będzie wyjścia
Jeszcze efektem clo jest kilka jajek więc możliwe bliźnięta/wieloraczki
Moja mam cały czas twierdzi, że będziemy mieć bliźnięta ale ja tam jej nie wierzę W rodzinie nie było (jedynie w dalekiej) a może clo mnie nie dopadnie...
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13
Angelabd lubi tę wiadomość
-
Bella93 wrote:Ja u znanego lekarza w Wawie (prowadził ciążę m.in. Sochy i Skrzyneckiej) razem z USG, badaniami hormonów i markerów CA125 i CA19 płaciłam ok 1100zł, a za wizytę brał 100zł
-
nick nieaktualny
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13
-
nick nieaktualny
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13
-
nick nieaktualnyBella93 wrote:W kwestii bliźniaków, wolałabym mieć dwójkę po kolei a nie razem, ale to tylko kwestia przeżywania dwóch ciąż, ładniejszego wózka itp.
Ja tam i tak planuję 1 wóżek dla dwójki bo nie będę za każdym razem kasy wydawać
A ostatnio mieliśmy z TŻ dyskusję (bo zobaczyliśmy bliźnięta w takim wózku spacerowym, jedno na dole 2 na górze ) jak to bedzie chodzić z takim wózkiem jak jednak bliźnięta by się nam trafiły To mąż stwierdził, że on by w życiu takiego wózka nie kupił bo jest beznadziejny! I że kupiłby 2 oddzielne. A ja mu mówię ok, tylko jak ja niby miałabym wyjść z dwójką na spacer sama?! A on do mnie, że jedno na plecay w chustę 2 na brzuch i jak wielbłąd... I weź tu się dogadaj z facetemAngelabd lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBella93 wrote:Jestem z Łodzi, jeździłam do niego tylko w celu wyleczenia torbieli, bo w szpitalu chcieli mnie operować i najprawdopodobniej by mnie "wykastrowali".
Troje/czworo
No to już spora gromadka -
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2016, 14:13