Samotna - zapłodnienie
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja staram się działąć kilkutorowo. Chodze do Pani doktor ginekolog która zleciła całą listę babdań (jestem w ich trakcie) i ma pomoć z suplemetacją i przygotowaniem do ewewntualnego in vitro. Równocześnie w przyszłym tygodniu idę na drożność jajowodów bo skoro i tak czekam na wyniki badań to rozważam jedną inseminację w Rydze (choć wiem że szanse są właściwie żadne). Prowadzę też rozmowy z Lwowem ale im dalej w las tym wiecej problemów.
Nel_Krk, Blanka_C lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny 😘. Ja jestem po badaniach zakaźnych w Rydze. Od jutra zaczynam stymulację. Pewnie ok 10 maja drugi wyjazd do Rygi. Czekam jeszcze na katalog dawców. Ogólnie kontakt z koordynatorką mocno kuleje. Słabo odpisuje 🫣 Potem będę czekała na hodowlę zarodków. Po pierwszym locie jakoś stres zmalał. Zobaczyłam, że jest przyjazna atmosfera i można się dogadać prostym angielskim. Teraz bardziej stresują mnie leki do stymulacji bo czuję, że będę czuła się nienajlepiej. Przeszłam w ostatnim miesiącu przyjmowanie Duphastonu i to już było dla mnie fatalne w skutkach 😭
Trzymajcie kciuki 😊
Ja Wam mocno kibicuję 😘 żeby każda osiągnęła upragniony cel. -
Biała_mewa wrote:Hej dziewczyny 😘. Ja jestem po badaniach zakaźnych w Rydze. Od jutra zaczynam stymulację. Pewnie ok 10 maja drugi wyjazd do Rygi. Czekam jeszcze na katalog dawców. Ogólnie kontakt z koordynatorką mocno kuleje. Słabo odpisuje 🫣 Potem będę czekała na hodowlę zarodków. Po pierwszym locie jakoś stres zmalał. Zobaczyłam, że jest przyjazna atmosfera i można się dogadać prostym angielskim. Teraz bardziej stresują mnie leki do stymulacji bo czuję, że będę czuła się nienajlepiej. Przeszłam w ostatnim miesiącu przyjmowanie Duphastonu i to już było dla mnie fatalne w skutkach 😭
Trzymajcie kciuki 😊
Ja Wam mocno kibicuję 😘 żeby każda osiągnęła upragniony cel.
Ooo. To szybciutko!
Mogłabyś napisać (może być na priv) , czym się stymulujesz i jakie dawki?
Ja mialam zaczac w zeszła niedzielę, ale ten cykl spisany na straty. Mam nadzieje, ze w majowym da radę zrobić stymulacje. Menopur będzie grany u mnie.
W sumie po tych wyjazdach do Czech, to loty do Rygi to wcale nie taka zła opcja;)
Trzymamy kciuki za hodowlę Mewo, i dawaj znać, jak się czujesz:)
-
Co do leków napiszę Wam dziś wieczorem, bo mam dzisiaj pierwszą wizytę stymulacyjną i wszystkiego się dowiem.
Do koordynatorki ciężko się dodzwonić, komunikuję się z nią na whatsapp. Odpisuje też z różną częstotliwością 🫣 Na zakaźne w Rydze umówiłam się sama, pisząc z dziewczyną z kliniki.
Loty z Gdańska to godzinka i jestem w Rydze. Połączenia na ten moment Rayanerem są trzy razy w tygodniu, więc nie ma tragedii.Nel_Krk, Blanka_C lubią tę wiadomość
-
Biała_mewa wrote:Co do leków napiszę Wam dziś wieczorem, bo mam dzisiaj pierwszą wizytę stymulacyjną i wszystkiego się dowiem.
Do koordynatorki ciężko się dodzwonić, komunikuję się z nią na whatsapp. Odpisuje też z różną częstotliwością 🫣 Na zakaźne w Rydze umówiłam się sama, pisząc z dziewczyną z kliniki.
Loty z Gdańska to godzinka i jestem w Rydze. Połączenia na ten moment Rayanerem są trzy razy w tygodniu, więc nie ma tragedii.
Wow, no to u Ciebie wszystko przyspieszyło. Trzymam kciuki za dobrą stymulację 😊
Ja już się nie mogę doczekać wizyty początkiem maja, kiedy poznam plan. Póki co robię zlecone badania: ANA2, kariotypy i inne, bardziej podstawe. -
Niestety nie uda się ze stymulacją w tym cyklu. Mam za wysoki estradiol norma jest do 50 a ja mam 150. Dostałam Marvelon na wyciszenie hormonów. I kolejne podejście w następnym cyklu.
Oczywiście nerwy mi już puściły na koniec dnia i się poryczałam. Bo badania z Rygi ważne są tylko trzy miesiące a nikt wcześniej nie proponował mi żeby chociaż jeden cykl monitorować hormony. To mnie tak denerwuje, że dla nich to tylko pieniądze to tylko wyjazdy do Rygi. A dla mnie to ogromna zmiana organizacji życia ...
Nie pozostaje mi nic innego, jak znowu komuś zaufać, że leki zadziałają...
Najgorsze jest to, że lekarka nawet nie umie wytłumaczyć czym to może być spowodowane, mam nadczynność pracy jajników. Powiedziała, że statystycznie co czwarta kobieta tak ma. Pilnuję diety, obsesyjnie się suplementuję, w rok zrzuciłam 28 kg. Co jeszcze mam zrobić? Jeśli coś takiego jest to zrobię to ... Tylko muszę wiedzieć co...
Tylko z wami mogę się tym podzielić, mam wrażenie że moje otoczenie już nie może mnie słuchać. -
Biała_mewa wrote:Niestety nie uda się ze stymulacją w tym cyklu. Mam za wysoki estradiol norma jest do 50 a ja mam 150. Dostałam Marvelon na wyciszenie hormonów. I kolejne podejście w następnym cyklu.
Oczywiście nerwy mi już puściły na koniec dnia i się poryczałam. Bo badania z Rygi ważne są tylko trzy miesiące a nikt wcześniej nie proponował mi żeby chociaż jeden cykl monitorować hormony. To mnie tak denerwuje, że dla nich to tylko pieniądze to tylko wyjazdy do Rygi. A dla mnie to ogromna zmiana organizacji życia ...
Nie pozostaje mi nic innego, jak znowu komuś zaufać, że leki zadziałają...
Najgorsze jest to, że lekarka nawet nie umie wytłumaczyć czym to może być spowodowane, mam nadczynność pracy jajników. Powiedziała, że statystycznie co czwarta kobieta tak ma. Pilnuję diety, obsesyjnie się suplementuję, w rok zrzuciłam 28 kg. Co jeszcze mam zrobić? Jeśli coś takiego jest to zrobię to ... Tylko muszę wiedzieć co...
Tylko z wami mogę się tym podzielić, mam wrażenie że moje otoczenie już nie może mnie słuchać.
Mówisz, że Twój estradiol to 150. Synevo (Bocian podobne) podaje takie przedziały norm: Faza folikularna 12,4 – 233 pg/ml, Faza owulacyjna 41,0 – 398 pg/ml, Faza lutealna 22,3 – 341 pg/ml. Co prawda zaznaczają, że to ogólne normy i mogą się różnić w zależności od tego czy tamtego, ale czy rzeczywiście 150 to za dużo? No nie wiem, ale ja oczywiście się nie znam.
Trzymaj się. -
Biała_mewa wrote:Niestety nie uda się ze stymulacją w tym cyklu. Mam za wysoki estradiol norma jest do 50 a ja mam 150. Dostałam Marvelon na wyciszenie hormonów. I kolejne podejście w następnym cyklu.
Oczywiście nerwy mi już puściły na koniec dnia i się poryczałam. Bo badania z Rygi ważne są tylko trzy miesiące a nikt wcześniej nie proponował mi żeby chociaż jeden cykl monitorować hormony. To mnie tak denerwuje, że dla nich to tylko pieniądze to tylko wyjazdy do Rygi. A dla mnie to ogromna zmiana organizacji życia ...
Nie pozostaje mi nic innego, jak znowu komuś zaufać, że leki zadziałają...
Najgorsze jest to, że lekarka nawet nie umie wytłumaczyć czym to może być spowodowane, mam nadczynność pracy jajników. Powiedziała, że statystycznie co czwarta kobieta tak ma. Pilnuję diety, obsesyjnie się suplementuję, w rok zrzuciłam 28 kg. Co jeszcze mam zrobić? Jeśli coś takiego jest to zrobię to ... Tylko muszę wiedzieć co...
Tylko z wami mogę się tym podzielić, mam wrażenie że moje otoczenie już nie może mnie słuchać.
Biała Mewi. Przykro mi:(
Prawdopodobnie nie da się zrobić nic więcej. Szacun za wytrwałości, piękna redukcja wagi!
Nasze organizmy robią sobie , co chcąniestety, nie da rady zaplanować i przewidzieć. Ja też miałam zaczac stymulacje, a zrobila się torbiel:(
Przyznajmy jednak szczerze, że lekarze wiedzą, co mose pójść nie tak i jakie są przeciwwskazania do rozpoczęcia stymulacji. I powinni jednak jakąś checkliste mieć. Szczególnie u pacjentek,gdzie w grę wchodzi turystyka rozrodcza. Tak samo skarżą się dziewczyny dojeżdżające w Polsce do klinik, że nikt się nie liczy z ich czasem, że trzaskają po kilkaset km, że muszą brać wolne w pracy bo lekarza nie ma albo o czymś zapomniał albo czegoś nie sprawdził. Ja już nie wiem, czy to rutyna, olewactwo czy po prostu ci lekarze nie maja z grosz empatii i nie potrafią się wczuc w sytuację.
Pamiętasz moj przypadek? Bocian Waw, ktoś mi zasugerował by spróbować iui na naturalnym, więc poszłam i spytałam czy da radę. Pani dr w ogóle się nie zajaknela, że bez sensu, ze szkoda hajsu i nerwów. Poleciałam do tej Rygi, oczywisvie iui nueudana, dwa dni utlopu w plecy, logistyka zehy ogarnac psa i zastepstwo w pracy. koordynatorka ani lekarka nawet się nie zajaknely, żeby zrobić przy okazji testy będąc na miejscu. Na moja uwagę podczas późniejszej rozmowy z koordynatorką, ona w ogóle nie widziała problemu. Stwierdziła, że przecież nie pytałam.
Szczerze? Gdybym ja tak podchodziła do swojej pracy i tak olewawczo ogarniała tematy bez szerszego spojrzenia, dawno by mnie wylali.
Robią tak, a my wszyscy w zasadzie nie mamy wyboru. Bo co zrobić?
Trzymaj się, kochana. Dobrze ze wyryczalas stres :* -
Nel_Krk wrote:Hej dziewczyny! Ja przychodzę tutaj z jeszcze jedną informacją. Jeśli nie jesteście zadowolone z Bociana lub nie macie ich odziału w swoim mieście, to możecie próbować u lekarzy z innych klinik. Ja jestem w takiej sytuacji, bo Bociana nie ma w Krakowie, a dojazdy do Katowic nie są dla mnie optymalne. Poszłam na konsultację do innej kliniki, skontaktowałam się ze wszystkimi klinikami w Rydze i nie widzą problemu, żeby współpracować z lekarzem z Polski (nawet My Clinic Riga). Zawsze to jest jakaś opcja
Ja trafiłam na cudowną lekarkę, dostałam dużo wsparcia na wizycie i plan działania
-
Blanka_C wrote:Hej, piszesz że skontaktowałaś się ze wszystkimi klinikami w Rydze; zastanawiam się na którą się zdecydujesz albo zdecydowałaś już, czy nadal na MyClinicRiga jak większość dziewczyn tu czy może na inną?
Póki co jestem za MyClinicRiga, bo już są tu dziewczyny, które mają doświadczenia z tą kliniką i łatwiej wymieniać się informacjami. Początkiem maja mam kolejną wizytę w klinice w Krakowie i dopytam lekarki jeszcze (wspominała, że miała już pacjentki z Rygi, ale miała sprawdzić, która konkretnie to była klinika). Dla mnie to bardzo ważne, że nie muszę korzystać z Bociana, bo miałabym dodatkowe wyjazdy do Katowic, a tak to mam klinikę na miejscu. Myślisz nad jakąś inną kliniką? -
Nel_Krk wrote:Póki co jestem za MyClinicRiga, bo już są tu dziewczyny, które mają doświadczenia z tą kliniką i łatwiej wymieniać się informacjami. Początkiem maja mam kolejną wizytę w klinice w Krakowie i dopytam lekarki jeszcze (wspominała, że miała już pacjentki z Rygi, ale miała sprawdzić, która konkretnie to była klinika). Dla mnie to bardzo ważne, że nie muszę korzystać z Bociana, bo miałabym dodatkowe wyjazdy do Katowic, a tak to mam klinikę na miejscu. Myślisz nad jakąś inną kliniką?
wiec chwilowo temat AZ odkładam na półkę, oby nie na zawsze 😏
-
Dziewczyny różne myśli krążą mi po głowie. Czy któraś z was interesowała się adopcją komórek jajowych. Nie wiem czy dobrze to sprawdziłam ale chyba adopcja jednej mrożonej komórki kosztuje w MyClinicRiga 600 euro. Tylko ciekawe jakie są szanse na jej żywotność. Pewnie trzeba zainwestować i kupić więcej.
Co wizytę w Bocianie jedyne dobre co słyszę to, że mam idealne endometrium.
Co do mojej utraty wagi to był ciężki proces i nie chodzi tu o jakąś dietę czy ćwiczenia. Ja poprostu regularnie pracuję z psychodietetykiem, to głównie praca nad głową plus zdrowa dieta. -
Biała_mewa wrote:Dziewczyny różne myśli krążą mi po głowie. Czy któraś z was interesowała się adopcją komórek jajowych. Nie wiem czy dobrze to sprawdziłam ale chyba adopcja jednej mrożonej komórki kosztuje w MyClinicRiga 600 euro. Tylko ciekawe jakie są szanse na jej żywotność. Pewnie trzeba zainwestować i kupić więcej.
Co wizytę w Bocianie jedyne dobre co słyszę to, że mam idealne endometrium.
Co do mojej utraty wagi to był ciężki proces i nie chodzi tu o jakąś dietę czy ćwiczenia. Ja poprostu regularnie pracuję z psychodietetykiem, to głównie praca nad głową plus zdrowa dieta.
Byłam zainteresowana adopcją komórek od ich lokalnej dawczyni ale dr już na pierwszej wizycie powiedział mi, że jest ich tak mało że od razu przeszedł do opcji z cryos. Po moim poronieniu na początku marca, tak z biegu napisałam do nich że chciałabym wrócić do tematu adopcji komórek od lokalnej dawczyni, powiedziano mi że dadzą mi znać jak to będzie możliwe ale do dzisiaj nie odezwali się do mnie w tej sprawie. To tak w skrócie. -
Cześć dziewczyny😊. Ja też czekam na kolejną wizytę, pewnie jakoś około 20 maja. Dowiem się czy mogę przystąpić do stymulacji i czy estradiol się obniżył. W tak zwanym międzyczasie wybrałam dawcę i zrobiłam rezerwację w Rydze ♥️ i to jakoś tak daje mi motywację do tego czekania. Teraz tylko żeby udało się podejść do stymulacji, bo badania zakaźne z Rygi są ważne do 10 lipca.
-
Hej
Super, że macie już plan i działacie
Ja mam wizytę 7 maja i mam nadzieję, że dowiem się więcej szczegółów, m. in. kiedy lecieć do Rygi, kiedy stymulacja.
Biała mewo - jak oceniasz wybór dawcy? Jak to wyglądało? Dla mnie szczerze mówiąc najważniejsza jest grupa krwi 😊 -
Dostałam listę 11 dawców, 9 dawców znalazłam na stronie Europejskiego Banku Nasienia wyszukując konkretne cechy, grupę krwi, kolor oczu, kolor włosów. Łatwo dotrzeć do profili za pomocą podanych cech z tabeli, którą się otrzymuje. Niestaty dawcy z moją grupą krwi kompletnie mi nie odpowiadali przez niski wzrost. Mój wybór był prosty od razu spodobał mi się chłopiec ze zdjęcia a wywiad z nim tylko utwierdził mnie w wyborze.
-
Biała_mewa wrote:Dostałam listę 11 dawców, 9 dawców znalazłam na stronie Europejskiego Banku Nasienia wyszukując konkretne cechy, grupę krwi, kolor oczu, kolor włosów. Łatwo dotrzeć do profili za pomocą podanych cech z tabeli, którą się otrzymuje. Niestaty dawcy z moją grupą krwi kompletnie mi nie odpowiadali przez niski wzrost. Mój wybór był prosty od razu spodobał mi się chłopiec ze zdjęcia a wywiad z nim tylko utwierdził mnie w wyborze.
To zazdroszczę. Mnie to przerazalo, ze musiałam sama wybrac, jak we Frisco ser:) teraz dawce wybiera lekarz i chyba bardziej mi to pasuje. Next week mam kontrole i jesli po ovu nie będzie torbieli, to zaczynam stymulacje w drugiej polowie maja. Logistycznie padaka, bo maj mega zapchany, ale zdecydowałam sie zaczac w maju. Ja nie mam wymagan, jesli chodzi o wyglad. Chce tylko by nie byl zbyt mlody, poprosiłam o dawce w wieku 30+. Mlodsze szczyle to dla mnie jak dzieci , w sensie studentow w tym wieku miałam:).