Stymulacja letrozolem
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
AgacizdA wrote:PanaKotka pracuję nad tym
A jakie masz podejrzenia??
Muszę zrobić badania na chlamydie, mycoplasme i ureaplasme. Może być też utajone zapalenie wewnątrzmaciczne po hsg (od tamtej pory mam problem ze skracającymi się miesiączkami). Ewentualnie nadal prolaktyna szaleje. Najgorsze jest to, że nawet przy wysokim progesteronie i endometrium przyzwoitym też tak jest. Złuszcza się wyściółka macicy prawie bez krwi. Jak odchodzą całe kawałki (nie są to skrzepy), to wtedy boli bardzo.
Trzeba coś zrobić aby przywrócić stan normalny, bo to nie jest dobre.23cs -
nick nieaktualny
-
AgacizdA wrote:Faktycznie kiepsko to brzmi. Ale nie łam się, zobaczysz że wszystko się unormuje i będzie ok:)
Trzymam za Ciebie kciukasy
Dziękuję Ci Nawet jeśli brzmi to kiepsko, to najważniejsze, że wiem co z tym zrobić. We środę mam wizytę u "zapasowego" gina - może uda się te badania na nfz zrobić.
A może ta borowina pomoże?
Popołudniu znowu krew poleciała, a teraz brunatny śluz. Co najmniej dziwne... Mam nadzieję, że do jutra będzie spokój i będę mogła zacząć borowiny.23cs -
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Ja jestem już po stymulce femarą, wczoraj było pierwsze podglądanko: 11dc endo 8mm i pęcherzyk 21mm czyli lada chwila owu - oby. Jutro kolejne podglądanko i jeśli będzie owu to 01.02 crio naszego ostatniego mrozaka 2BB. Oby ostatni byli pierwszymi
A jak Wasze wyniki po femarze?PanaKotka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa brałam lamettę ale skład ten sam. Trzeci cykl stymulowany (mam nadzieję że ostatni;))
po sobotnim monitorze pęcherzyk 18mm w 10dc. W niedziele pregnyl wieczorem i już w poniedziałek rano test owu pozytywny, dziś też pozytyw.
W niedziele było działanko ale mój małżonek wczoraj zaniemógł. Trzeba się dzisiaj postarać
Na razie wszystko zgodnie z planem.
Oby tak dalej
KARO trzymam kciuki:)
PanaKotka o tobie też nie zapomniałamPanaKotka, karo36 lubią tę wiadomość
-
Laski, wlewacie w moje serce nadzieję! Ja muszę teraz do poniedziałku wytrzymać do monitoringu. Strasznie fajne te wasze pęcherzyki. Oby i u mnie takie piękne były. Jutro idę do gina na nfz po luteinę i pregnyl.
Trzymam kciuki za nas wszystkie z całej siły!karo36 lubi tę wiadomość
23cs -
nick nieaktualnyAgacizdA jeśli dobrze rozumiem to u Ciebie owulkę wywołano pregnylem tak? Ja trochę się boję bo w poprzednim m-cu nie pękł mimo " wywoływacza "- powodem był LUF. Oby to była jednorazowa akcja.
PanaKotak dziękuję za kciuki A Ty na jakim etapie jesteś? -
karo36 wrote:AgacizdA jeśli dobrze rozumiem to u Ciebie owulkę wywołano pregnylem tak? Ja trochę się boję bo w poprzednim m-cu nie pękł mimo " wywoływacza "- powodem był LUF. Oby to była jednorazowa akcja.
PanaKotak dziękuję za kciuki A Ty na jakim etapie jesteś?
Wzięłam swoją dawkę letrozolu i czekam na podglądanie... Od dzisiaj borowiny będę kłaść. Mam problem z LUFem. Podobno borowiny na to pomagają. Na zrosty i endometrium też23cs -
nick nieaktualnykaro36 wrote:AgacizdA jeśli dobrze rozumiem to u Ciebie owulkę wywołano pregnylem tak? Ja trochę się boję bo w poprzednim m-cu nie pękł mimo " wywoływacza "- powodem był LUF. Oby to była jednorazowa akcja.
PanaKotak dziękuję za kciuki A Ty na jakim etapie jesteś?
U mnie poza zaburzeniami owulacji wszystko w porządku, jajowody drożne tylko cos zaskoczyc nie mogę Fakt że z tymi serduszkowaniami u nas też ciężko bo mój M większość czasu spędza w pracy, a gdy wróci to jest zmęczony i ja nie mam sumienia go męczyć Tak czy inaczej te kilka dni w miesiącu staramy się zorganizować
Ale co miesiąc powtarzam że nowy cykl- kolejna szansa -
nick nieaktualnyDawać mi tu natychmiast tę/tą borowinę
PanaKotka każda z nas swój krzyż nosi. Zobacz ile nas tu jest, każda z nas to inna historia. Nie wiem na ile to forum pomaga ale sam fakt, że nie jest się samym podnosi na duchu a o wiedzy tych dziewczyn już nie wspomnę.
Widzę, że i Ty drogę masz niełatwą i też toczysz walkę. Obyśmy wszystkie ją kiedyś wygrały...
A póki co Ty się borowiną okładaj a ja lecę po testy na owulkę. Jutro rano sądny dzień i podglądanko czy 01.02 zabierzemy mrozaka :)Trzymaj kciuki -
karo36 wrote:Dawać mi tu natychmiast tę/tą borowinę
PanaKotka każda z nas swój krzyż nosi. Zobacz ile nas tu jest, każda z nas to inna historia. Nie wiem na ile to forum pomaga ale sam fakt, że nie jest się samym podnosi na duchu a o wiedzy tych dziewczyn już nie wspomnę.
Widzę, że i Ty drogę masz niełatwą i też toczysz walkę. Obyśmy wszystkie ją kiedyś wygrały...
A póki co Ty się borowiną okładaj a ja lecę po testy na owulkę. Jutro rano sądny dzień i podglądanko czy 01.02 zabierzemy mrozaka :)Trzymaj kciuki
Borowina tylko w pierwszej fazie, po ustaniu krwawienia max 15 okładów/tamponów, po 1 dziennie do owulacji.
Owszem, każda z nas walczy. Tylko, że takie historie jak Twoja, pokazują ile jesteśmy w stanie znieść i że nie jestem z tym sama.
Czasami to czuję się jak jakaś heroska, półbogini, która jak Herkules nadludzkim wysiłkiem pokonuje kolejne przeszkody i wyzwania. Toczę walkę, bo całe życie chciałam mieć dzieci.
Pewne wydarzenia tak ukształtowały moje życie, cele i marzenia, wartości i wyobrażenie o mojej życiowej roli, że póki mam narządy rodne, to jest cień nadziei, który chcę wykorzystać. I nie odpuszczę. Po prostu nie wyobrażam sobie życia bez dzieci (tzn umiem i mój świat nie skończy się jeśli zostaniemy bezdzietni, ale będzie uboższy, a ja pewnie będę niespełniona i mniej szczęśliwa po prostu). Adopcja niestety nie wchodzi w grę, in vitro na ten moment (i w przyszłości pewnie) też, nawet inseminacji chcę uniknąć (dzięki "cudownym" lekarzom).
Dlatego chwytam się wszelkich sposobów. Przynajmniej nie mogę sobie zarzucić, że za mało robię...
Karo, ściskam kciuki z całej siły!Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2016, 15:28
23cs -
nick nieaktualnyDzień dobry dziewczyny.
PanaKotak widzę, że tok myślenia mamy podobny a nawet identyczny ( poza ivf) bo to już za mną.
Ja również wykorzystam wszystkie metody, sposoby, suplementy dopóki mi biologia na to pozwoli.
A tymczasem dzisiejsze podglądanie jest ok ale nie jest super:
owulki jeszcze nie było (13dc), pęcherzyk 23mm, endo troszkę podrosło ale niewiele. Decyzaja padła na pregnyl i estrofem i kolejna wizyta w piątek.
A jak u Ciebie PanaKotka. Byłaś na wizycie?
AgacizdA trzymam kciuki -
karo36 wrote:Dzień dobry dziewczyny.
PanaKotak widzę, że tok myślenia mamy podobny a nawet identyczny ( poza ivf) bo to już za mną.
Ja również wykorzystam wszystkie metody, sposoby, suplementy dopóki mi biologia na to pozwoli.
A tymczasem dzisiejsze podglądanie jest ok ale nie jest super:
owulki jeszcze nie było (13dc), pęcherzyk 23mm, endo troszkę podrosło ale niewiele. Decyzaja padła na pregnyl i estrofem i kolejna wizyta w piątek.
A jak u Ciebie PanaKotka. Byłaś na wizycie?
AgacizdA trzymam kciuki
Na wizytę właśnie się zbieram z domu, a wczoraj pierwszy raz borowina. Dzisiaj wieczorem znowu.
Pęcherzyk trochę duży. U mnie już by nie pękł nawet po pregnylu.
Trzymam kciuki za piąteczekWiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2016, 11:03
23cs -
nick nieaktualny
-
No dzisiaj wizyta receptowa i skierowaniowa. Dostałam dwie pełne recepty... Leki za ok 100zł mimo, że wszystkie leki niemal refundowane na ryczałt. Dostałam też skierowanie na usg piersi, na które od razu się zapisałam. Gdyby nie mój wyjazd do wawy, to w lutym bym cyknęła i to, a tak dopiero w marcu. Ale i tak nie mam co narzekać, bo nie muszę czekać rok I za friko.
Leki w aptece też już zamówione. Teraz czekamy na poniedziałek na monitoring23cs -
nick nieaktualnyA u mnie kolejny cykl spisany na straty:( Mąż odmówił starań bo mu sie nie chciało...
A na dobitke wszytkiego dowiedziałam się że moje dwie najlepsze przyjaciółki są w ciąży. OBIE!!! i nawet nie zamierzały mi o tym powiedzieć bo bały się mojej reakcji!
A coby było zabawniej powiedziała mi o tym trzyletnia córka jednej z nich. "Ciociu a ty wiesz że mama ma siostrzyczkę w brzuszku???" U pierwszej 15tc u drugiej 9tc.
Cieszę dię oczywiście ale w domu wyję w poduszkę!!!
Jakie to życie jest okrutne!!!;(