Warszawa-opinie o invimed

Hej moja przygoda z invimedem zaczęła się w listopadzie 2020roku podeszłam do pierwszej procedury gdzie uzyskałam tylko jeden zarodek który teraz skończył właśnie😄. Lekarzem prowadzącym był dr Dworniak z którego jestem bardzo zadowolona.

Wiesz co łapiemy, tylko potrzebuję mieć jakąś bezpieczną poduszkę finansową, a nie na badania procedurę i 1 transfer, bo inaczej nie będę miała spokojnej głowy, a dużo osób mówi, ze głową to polowa sukcesu i ja w to wierze. No i nie wiadomo jak będzie zima wyglądać, ale na razie cisne z oszczędzaniem ile się da, jakieś dodatkowe fuchy bierzemy oboje, byle do przodu, bo dajemy sobie czas do tego stycznia/lutego i potem chcemy wprawić maszynę w ruch, bo już powinnismy jakoś finanse ogarnąć do tego czasu A jak twoje samopoczucie przed jutrzejsza wizyta?

Super Jak widać czasem ten 1 zarodek naprawdę wystarczy ♥️ Myślicie o staraniach o rodzeństwo?

No tak to nie tania impreza nawet z dofinansowaniem a dodatków obciążenie psychiczne do tego warto się przygotować, aby w trakcie nie martwić się o nic.
Daj znać jak będziecie startować to będę trzymać kciuki.

Ja już po wizycie i mam w poniedziałek punkcję- a jak wszystko dobrze pójdzie w czwartek transfer.
Jakoś mam wewnętrzny spokój- zero obaw, stresu aż się sama sobie dziwę🙈

Oczywiście właśnie jestem w 6tc naturalnie😄😉🙂

Biała1987 gratulacje ♥️

BBnowa jesteś już po punkcji? Jak efekty? Mocno trzymam kciuki od rana

Tak, już po😊👍
Było nas 2 babki na punkcji i byłyśmy jako pierwsze w nowej klinice na punkcji.
Odpoczywam w domu bo boli mnie brzuch jak nigdy wcześniej, ale to może dlatego że udało się pobrać aż (dla nas aż bo dziś pobilismy nasz rekord) 12🥚 jutro mam pisać do lekarza i zobaczymy czy i ewentualnie ile udało się zapłodnić. Trzymajcie kciuki✊️
Transfer planowany mam na czwartek- pewnie też będę przecierać szlaki😜

Wow, świetny wynik! A jak sama punkcją w tej nowej klinice?

Było opóźnienie coś ponad 40 min i trochę się zestresowałam bo nikogo nie było z pacjentów a ja z mężem siedzieliśmy i czekaliśmya wiadomo punkca musi odbyc sie w scisle okreslinym czasie po ostatnim zastrzyku... to jedyny minus.
Po za tym sala nowiutka, pielęgniarka super poradziła sobie z moim brakiem żył i wbiła się elegancko za pierwszym razem gdzie w poprzedniej klinice miałam kilka wkuć w różne miejsca aż trafiła na żyłę 😟 no i bardzo troskliwa często dopytywała o samopoczucie.
Na sali trochę ekipa była "sztywna"bo byłam 2 pacjentka na punkcji, na rakowieckiej ludzie na luzie sobie żartowaliśmy dopóki nie odleciałam 😜
Zobaczymy jak będzie wyglądał transfer bo planowany na razie jest na 1 września (jeśli wszystko będzie w porządku)

Super, że dobra opieka. No ciekawe jak ten transfer. Trzymam mocno kciuki za zarodki Już coś wiesz na ich temat? Pierwszy to już jutro

Jak tam sytuacja? Już po transferze? Dawaj znać, bo myślę o Tobie od rana

Melduję się po transferze😁
Jestem szczęśliwa bo pierwszy raz udało się transferować 2 zarodki a kolejne dwa mają dalej się rozwijać i jak będzie wszystko ok to pierwszy raz będę miała ❄️❄️ dla mnie ogromny sukces bo zawsze max 1 się rozwijał i był transferowany.
Teraz czekam na wysoką betę 🚀

Aha, lekarz na monitorze pokazał mi co działo się z moimi 🥚🥚 z 12 do zapłodnienia nazwało się 5 i w drugiej dobie jeden przestał się dzielić, dwa pięknie się dzieliły i zostały transferowane widzialam nawet ich zdjecia🤗, kolejne 2 słabiej się dzielą ale czekamy do blastocysty jak będą się dalej dzielić to zamrozimy.
Jestem pełna nadzieji, dalej mam dobre przeczucia.

Dziękuję za trzymanie kciuków i proszę o jeszcze🙏

Cudowne wieści😍 Bardzo się cieszę i oczywiście trzymam kciuki Kiedy będziesz testować?
A jak sam transfer? Z tego co mówiłaś to bałaś się bardziej niż punkcji♥️

Transfer lajcik, po tak dobrych wiadomościach od lekarza to mogli by mnie tam ma żywca kroić a ja bym tylko pod nosem się uśmiechała 🙈
Jako weteranka mam sposób żeby zacząć pić wodę jak wchodzę do gabinetu a nie 40-30 min przed, pęcherz szybko się napełnia a ja nie mam stresu że zaraz obsikam wszystkich dookoła w trakcie zabiegu😜
Lekarz kazał testować 13.09 ale chyba ciężko mi będzie do wtorku czekać i ten jeden dzień wcześniej pójdę 🤭
Nie mogę się na niczym skupić, a w nocy nie mogłam spać miałam pobolewanie w brzuchu i "zespół nie spokojnych nóg" - to będą najdłuższe 2 tygodnie...

Trzymam mocno kciuki Teraz czekacie jeszcze na info o zakończeniu hodowli tak? Jak się czujesz?

Już otrzymałam cała weryfikację od dnia punkcji. Wiem co gdzie kiedy i jak się rozwijało albo na którym etapie się zatrzymało.
Efekt końcowy to:
12 pobranych 🥚w tym:
-7 zdegenerowanych lub nie dojrzałych nie nadające się do zapłodnienia
-5 zaplodnionych:
1 zarodek przestał rozwijać się o 1 dobie
4 pięknie rozwijały się do 3 doby: transfer 2 najlepszych zarodkow a 2 troszkę słabsze zostały do dalszego rozwoju, do 6 dnia przetrwała i ładnie rozwinęła się 1 blastocysta i została zamrożona i czeka na swoją kolej.

Po moich doświadczeniach jest to super wynik i już jestem szczęśliwa. Mam nadzieję że ten transfer się uda i choć jeden kropek że mną zostanie (dwa byłyby cudem nad cudem) a po mroziaczka wrócę za 2 lata jak urodzę✊️ taki mam plan A😉

Czuć czuję się dobrze, tylko wieczorami mam kucie jajników i bóle w podbrzuszu. Staram się nie doszukiwać objawów i być dobrej myśli.
Teraz do przyszłego poniedziałku trzeba uzbroić się w cierpliwość i test beta prawdę powie✊️

Bardzo dobry wynik z tego co mówisz Testowałaś już? Wiadomo coś?

Tak dziś robiłam test beta hcg - 49.5 😍
Mam powtórzyć w czwartek

Jak byłam z synem w ciąży to miałam w porównywalnym czasie 59,9 więc mam nadzieję że będzie się tak samo rozwijać😁

Omg. świetne wiadomości 😀 To teraz tylko pozostaje trzymać kciuki za przyrosty Ciekawe czy to 1 zarodek czy 2 się zaimplantowały

Aby rosła🚀. Do czwartku muszę czekać aby sprawdzić czy wszystko w porządku się rozwija.
A czy 1 czy 2 to zobaczymy na wizycie USG za około 2 tygodnie wtedy będzie widać pęcherzyk lub pęcherzyki ciążowe.
Ale teraz najważniejsze aby w czwartek była wysoką beta, pęcherzykami będę się potem martwić.