Wygrałyśmy z PCOS!
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny, tak piszecie o swoich Szkrabach,że musze w końcu napisać coś i ja Choć mój w porównaniu do Waszych to już starszy kolega (no oprócz Igorka) ale Nina to sie niedługo na nowo będzie dzieliła z nami jak to jest mieć noworodka :p Mój brat od lipca jest tatusiem i powiem Wam,że jak trzymam tą Kruszynkę w ramionach to jest taka różnica między dziećmi, masakra ja już nie pamiętam jak Kacperek był taki Malutki, mam wrażenie,że nigdy aż tak Mały nie był :p
Do rzeczy, po powrocie do pracy nie mogę się odnaleźć jakiś dramat, Mały przez pierwszy tydzień płakał na rozstanie, co prawda nie długo bo około 5 min, ale serce pękało znacznie dłużej, budzi się w nocy z płaczem krzycząc ne ne, mam wrażenie,że jestem wyrodną matką, ale koleżanka mówi,że jej Mała tak samo reagowała co trwało w sumie 3 tygodnie, wcale mnie to nie pociesza. Już wiem na pewno,że jak zdarzy się drugi cud, to z nim będe w domu dłużej koniec kropka.
Co do wymiarów i zdolności Kacperka to mniej więcej 81 cm i 10,5kg raczej drobny z niego dzieciak no ale nie ma po kim być innych gabarytów. Uzębienie ma pokaźne bo brakuje tylko 5-tek i dolnych kłów. Co do sprawności fizycznej to jest już chyba za duży żeby do tego wracać, ale uważam,że jak na swój wiek to dużo mówi, nie wiem mam takie wrażenie patrząc na inne dzieci. Można się już z nim naprawde dogadać.
Pozdrawiam Was serdecznie, chciałam,żeby nie było za długo ale nie wyszło :pkami1, gosia81, kasjja, sebza, Chanela, HANA lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
gosia81 wrote:
Kapturnica, a gdzie zamierzasz rodzić? Jakby co to całym sercem polecam Roztokę!
A jak bedzie to wyjdzie w praniugosia81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAsiu pozdrawiam, fajnie ze sie odezwalas ! Ja wracam do pracy w poniedzialek, dziwne to strasznie, z jednej strony troche sie ciesze a z drugiej nie wiem jak to przezyje, choc i tak dziecko zostanie z tata wiec opcja bezpieczna,a od stycznia przedszkole, slabo mi na sama mysl, juz powinnam zaczac czegos szukac ale jakos mi ciezko, nigdy nie myslalam ze bede taka mama kwoka
gosia81, kasjja, sebza lubią tę wiadomość
-
Marysia też juz starszaczka rozumie wszystko (wszystko pokazuje w ksiazeczkach) mowi ponad 20 slow, tylko nie rosnie cos, mam nadzieje ze po prostu taka uroda. ja z pracy zadowolona, a uklad pon, sr, pt 9-15 z babcia jest idealny. ja odpoczywam od domu i z dzieckiem tez duzo jestem.
gosia81, kami1, sebza, HANA lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny - którym trafiły się takie łakomczuszki, że trzeba się ukrywać przed nimi z jedzeniem - CIESZCIE SIĘ Z TEGO!!! wiem co mówię, bo do dzisiejszego dnia użeram się ze starszakiem, który jest niejadkiem. Nerwy mam zszargane od czasu jego niemowlęctwa. Może dlatego też Michałkowi pozwalam na więcej, dziś doprawdy eksperymentował zabierając nam różne rzeczy do jedzenia (bratu na przykład popcorn, do miski się turlał jak akrobata - czyli jednak jak chce to potrafi!), ale co tam, na szczęście nie jest uczulony na nic (uff, papa głupie podejrzenia alergii).
Taka sytuacja była u nas w domu (a propos niejadków): Drugorodny ryczy. Mówię małżowi, szybko szybko daj mu coś do jedzenia bo głodny jest. Małż zapycha Drugorodnego pomidorem, chlebem, jogurtem - co tylko wpadło mu pod rękę i pyta Pierworodnego: a Ty kiedy płakałeś z głodu? - Nigdy, odpowiada Pierworodny. (Kiwam potakująco głową, nawet w niemowlęctwie mu się nie zdarzyło, trzeba było budzić na cycka). - A kiedy ostatnio byłeś głodny? - pyta dalej Małż. - Nie przypominam sobie żebym był głodny - odpowiada Pierworodny. KURTYNA.
A ile się nasłuchałam "złotych rad" ho ho ho, np. w takiej wersji: miałem takiego psa co nie chciał jeść parówek, ani podgardla, ani nic w ogóle, ale jak zamknąłem go w szopie na dwa dni i przegłodziłem to stare ziemniaki nawet zjadł. NON COMMENTS.
Tak więc ten tego: niech żyje radość jedzeniakasjja, kami1, sebza, Chanela lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa wlasnie marze o pol etatu, to by bylo idealnie tylko nie wiem jak finansowo damy rade i czy potem bede mogla wrocic na caly etat, zobaczymy, pokombinuje od stycznia. Jak Marysia duzo mowi, pieknie !
Masz racje Gosiu, ja bylam koszmarnym dzieckiem niejadkiem do 13 roku zycia i to w czasach kryzysu wczesnych lat 80' to musial byc dopiero horror, moja mama jak patrzy na wnuka jak zajada to ma zly radosci w oczachgosia81 lubi tę wiadomość
-
NO ciężko jest nie ukrywam, Mały jest przestraszony,że gdzieś zostanie, gdziekolwiek idziemy już razem to on biedny boi się że znowu go zostawimy. Eh Kami jak znajdziesz odpowiednią placówkę, to radze wcześniej jakoś adaptować Małą, póki Tatuś będzie mógł ją odbierać wcześniej, bo rzucic od razu na głęboką wode byłoby straszne.
och pół etatu i ja bym chciała, uważam to za idealne rozwiązanie dla matek z małymi dziećmi
Dołączam się do Gosi, cieszcie się,że wasze maluchy maja apetyt, mojemu jedzenie też średnio idzie, choć teraz ma troszkę lepszy apetyt.
kami1, gosia81 lubią tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
To tylko ja będę kurą domową? Zostaję z Maksem i na razie w ogóle nie myślę o żadnym pójściu do pracy. Chciałabym go tylko wysłać na kilka godzin w tygodniu do jakiegoś żłobka, żeby się osłuchiwał z innym językiem, ale to też nie teraz. Nie dam rady go zostawić...
gosia81, kami1 lubią tę wiadomość
-
Asia87 wrote:NO ciężko jest nie ukrywam, Mały jest przestraszony,że gdzieś zostanie, gdziekolwiek idziemy już razem to on biedny boi się że znowu go zostawimy. Eh Kami jak znajdziesz odpowiednią placówkę, to radze wcześniej jakoś adaptować Małą, póki Tatuś będzie mógł ją odbierać wcześniej, bo rzucic od razu na głęboką wode byłoby straszne.
och pół etatu i ja bym chciała, uważam to za idealne rozwiązanie dla matek z małymi dziećmi
Dołączam się do Gosi, cieszcie się,że wasze maluchy maja apetyt, mojemu jedzenie też średnio idzie, choć teraz ma troszkę lepszy apetyt.
hej Asia, przepraszam, że się wtryniam...
Moja przyjaciółka wzięła urlop i przez pierwszy tydzień zostawała z Małym w żłobku, żeby się zaadaptował. Każdego dnia była krócej. A trafił tam jak miał 11 miesięcy. Poszło bardzo dobrze ale to był prywatny żłobek i mało dzieci było, więc Panie poświęcały im sporo czasu. Pierwszy miesiąc maluch siedział głównie na kolanach opiekunki ze żłobka. Teraz jest większy hardkore, bo żłobek państwowy, dzieci dużo, a pań mało :p ale za to nawyk już jest więc płaczu zero.
kami1 lubi tę wiadomość
staramy się od września 2015
,,Zwycięzcy nigdy nie rezygnują, rezygnujący nigdy nie zwyciężają"
-
Witaj EV - napisz jak udało ci się oszukać PCOS! Pochwal się!
Sebza - ja chyba też będę kurą domową. Poważnie rozważam złożenie podania o urlop wychowawczy. Innej pracy nie znalazłam póki co, ale też nie szukałam zbyt aktywnie - bycie z Misiem w domu mnie rozleniwiło, co poniekąd stanowi dla mnie problem ;(
Mąż najprawdopodobniej będzie rozkręcał własny biznes i chyba tym razem muszę mu na to pozwolić, bo on średnio widzi się w roli niani na cały etat - gdybym to ja miała wrócić do pracy. Zostało 1,5 mies. na decyzje. A w zasadzie mniej, bo wniosek o urlop musiałabym złożyć już na początku października. To będzie ciężka jesień ;/ Decyzyjny pat. -
Ja bym chciała trochę posiedzieć w domu a trochę popracować, no ale niestety od stycznia wracam na pełen etat. Na chwilę obecną pracuję codziennie po 3 godziny. Wychodzi nam to na dobre bo wtedy tato zajmuje się dzieckiem więc mają czas dla siebie.
-
Hej Kapturnica - co ja widzę - suwaczek z trzydniowym dzidziusiem!!! Wow, gratki - jak dojdziesz do siebie napisz jak było, jak maluszek i ty w roli podwójnej mamy! Buziaki i wielkie gratulacje!!!
A ja postanowiłam jeszcze poszukać nowej pracy przez około 1,5 miesiąca - jak się nie uda to pójdę na wychowawczy i tyle, choć wiem, że jakoś mega szczęśliwa to ja w domu nie będę - muszę mieć COŚ poza normalnym życiem do roboty, bo inaczej zaczynam świrować, dołować się i wyszukiwać sobie problemy. A jak mam zapełniony CZAS na 99%, to jakoś mi łatwiej ciągnąć ten wóz zwany codziennością.
Pozdrawiam, i wzywam was do "raportu" co u was.
PS. U mnie znów @. Jakim cudem teraz się te sprawy uregulowały, a jak starałam się o dziecko to wszystko funkcjonowało nie tak?kapturnica lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny Maksymilian przyszedl na swiat 14wrzesnia o godzinie 11.45 .Wazyl 3240gram i mierzyl 50cm Porod silami natury.Mialam znieczulenie zewnatrzoponowe i chyba najlepsza na swiecie położna , ktor przez caly czas byla ze mna i dodawala sił.O23 w nocy w niedziele odeszly mi wody w domu , jednakdo odziny 6tej rano nie mialam regularnych skurczy.Stad decyzja zeby wlaczyc oksytocyne.Ordynator oddzialu , moj prowadzacy lekarz zaproponowal ZZO i dziekuje mu za to bo od 4do 9cm moglam sie usmiechac mimo skurczy na poziomie 130 pratycznie co minute.Niestety znieczulenie juz nie dzialalo przy partych i troche bolało.Ale było warto!Mam zdrowego , slicznego synka.Mimo cukrzycy ciążowej nie miał żadnych problemow z cukrem , a i u mnie wszystko sie unormowało.
Od wczoraj jestesmy juz w domu.Maly jest przeslodki i bardzo grzeczny ale dzis mamy lekki kryzys laktacyjny bo mam nawał pokarmu i musimy sie ratowac odciaganiem bo maly nie może poradzic sobie z piersią .Ale dzieki temu wiem ,ze pokarmu mam wystarczajaco dla bąbla
Pozdrawiam wszystkie mamuśki , które wygrały z PCOS. Mi się to udało 2razy!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2015, 21:21
gosia81, Anatolka, Nina, kasjja, Chanela, lipa lubią tę wiadomość
-
Och Kapturnica, jakże ci zazdroszczę tego ZZO! Normalnie aż żałuję, że nie będzie mi dane się przekonać, jak to jest rodzić bez bólu!!! (taki żart, bo trzeciego dziecka nie planuję ;P), Ciesz się maluszkiem i starszakiem, życzę powodzenia z KP.
Ja niestety mam kryzys z KP, bo jak wspomniałam od kiedy mam okres to Miś nie chce ssać piersi. Nie wiem czy jest to jeszcze możliwe, aby mu się odmieniło - drze się jak opętany, kiedy proponuję mu cycusia. Jestem rozczarowana tym, że akurat tak to wygląda, bo przy pierwszym dziecku to było miłe, bezstresowe pożegnanie. No, ale cóż - jak wiemy to dzieci rządzą, no nie?
Pozdrawiam!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2015, 23:11
kapturnica lubi tę wiadomość
-
Nikt nic nie pisze, to ja się będę produkować dalej, ok?
U NAS SKOK TYGRYSKA W NAD-PRZESTRZEŃ, CZYLI:
- OD 5 DNI MIŚ NIE PIJE MLEKA Z PIERSI, W OGÓLE NIE PIJE ŻADNEGO MLEKA, JEST NA NIE GDY DOSTAJE MLEKO I JUŻ, NA WIDOK CYCUSIA DRZE SIĘ JAK OPĘTANY
- PRZESTAWIŁ SWOJE GODZINY SNU I CZUWANIA JUŻ TOTALNIE PARĘ RAZY, OBECNE STATUS QUO TO PRZESYPIANIE CAŁYCH NOCY (19-20 DO 6 RANO)
- ZACZĄŁ SIĘ PODNOSIĆ DO STANIA, PODSKAKUJE, SPRĘŻYNUJE, CIĄGLE SIĘ TURLA, OGÓLNIE NIE MA 2 MINUT BEZ WYGIBASÓW, ON JEST CIĄGLE W RUCHU, CZASEM NIE DAJĘ JUŻ RADY
- POLUBIŁ BARDZO MIĘSO, Z RESZTĄ ON JE CHYBA NON STOP, JAK SIĘ NUDZI TO WYPATRUJE CO BY TU KOMU ZJEŚĆ
- W WÓZKU POTRAFI SAM USIĄŚĆ I ŁAPIE SIĘ ZA RĄCZKĘ WÓZKA I PRÓBUJE WSTAWAĆ,
- ŚMIEJE SIĘ PRZEZ 70% CZASU - JEST ŚMIESZKIEM, ROZUMIE ZACZEPKI I PROSTE ŻARTY BRATA, POKAZUJE DUŻO RĄCZKĄ, MA W NOSIE ZABAWKI DLA NIEMOWLAKÓW ON WOLI AUTA, SAMOLOTY ITP.
- JAK NABIJĘ MU PORCJE JEDZENIA NA WIDELEC TO WYRYWA MI GO I SAM TRAFIA WIDELCEM DO BUZI, OGÓLNIE LUBI ROBIĆ WIELE RZECZY SAM
- CZASEM SIĘ ZAWSTYDZA JAK MU COŚ NIE WYCHODZI (NP. POWIEDZ BABA) NO I ZACZĘŁO SIE WYCIE, JAK JA ZNIKAM Z POLA WIDZENIA ;/
TO TYLE CDN...kapturnica lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, Kapturnica wielkie gratulacje! Drugi cud już z Tobą Gosia mi tez było ciężko jak Kacperek odrzucił moją pierś, co prawda cieszyłam się że wyszło to naturlanie z jego decyzji, bez trudnego odstawiania, ale myślałam,że troche później, no ale jak mówisz dzieci decydują ;p
Mój Mały chory, już dwa tygodnie wiedziałam że żłobek wiąże się z chorobami, ale żeby dwa tygodnie masakra. Teraz bidulek dochodzi do siebie, od środy będzie musiał iść znowu i co się przyzwyczaił to teraz wszystko od nowa.
Byłam u Gina, PCO ciąg dalszy liczne pęcherzyki, nic nie rośnie, tak jak myślałam owu brak, zaczynamy leczenie, a miałam cichą nadzieję,że coś po porodzie się unormuje i „naprawi” a tu kicha. Średnio mi się chce w to bawić, no ale cóż jeśli nie da się zupełnie naturalnie to znowu trzeba trochę naturze pomóc i czekać na drugi cud. Humor do bani, jeszcze wczoraj dowiedziałam się,że moi rodzice myślą poważnie o przeprowadzce 150km ode mnie.Bali mi się powiedzieć jak zareaguje no i co, smutno mi, zostane sama, bez najbliższej rodziny. Na pewno będzie nam ciężej mama teraz bardzo dużo pomaga, ale przecierz nie mogę wpływać na ich decyzje.
No i tak ogólnie mam doła
kapturnica lubi tę wiadomość
Synuś, największe szczęście :*
Córcie ur. 28.02.18r.
04.2016 [*] 10tc 09,11.2016 cb
-
Asiu, przykro mi że PCOS nie odpuszcza, ale patrz - Nina w drugiej ciąży, ja i Kapturnica mamy po dwójce rozbójników ;P Nie pamiętam, czy są jeszcze tu podwójne mamy, ale skoro udało się raz, to uda się tez drugi, choć faktycznie - super marzenie tak o - zaplanować i mieć
Nasz Miś dziś sam siadł w łóżeczku z pozycji leżącej. Nie wiem czy to późno czy nie, ale postęp jest No i wiecie - on mleka z piersi nadal nie tyka, ale zaczął pić mieszankę mm, więc trochę mi łatwiej psychicznie znieść ten jego bunt/odstawienie. Chyba z tym KP tak miało być po prostu, bo skoro i tak przesypia całe noce...
Ja dziś zawiozłam papiery na uczelnię w sprawie pracy. Trzymajcie kciuki żeby się udało!
kasjja, kapturnica lubią tę wiadomość