Załamane -
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Cześć dziewczyny dziś dowiedziałam się że ta moja koleżanka poronila głupio mi strasznie ze wczoraj cały dzień ryczałt z zazdrości a dziś taka wiadomość chociaż życzyła jej jak najlepiej wieczorem modlilam się za nich ale i tak mi głupiostarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyana90 przecież to nie Twoja wina. Znając siebie, to też miałabym pewno wyrzuty sumienia
Ale faktycznie przykra sprawa. A swoją drogą, to dziwne, takie informacje praktycznie dzień po dniu. Jeżeli mogę zapytać, to w którym dniu/tygodniu/miesiącu była ta ciąża koleżanki? -
Wiem ze nie moja wina ale tak dziwnie. Początek 7 tygodnia juz wczoraj jak dzwoniła to mówiła ze plamienie i ciąża zagrożona a wieczorem poronila jednak liczyłam ze będzie wszystko ok bo jednak plamienia si zdążają i wszystko jest ok. Najgorzej ze miała łyżeczkowanie i niby jakiś lekarz powiedział ze nie potrzebnie i teraz może żadnej ciąży nie do nosić ale mam nadzieje ze mimo wszystko szybko dojdzie do siebie i znowu jej się uda zajść i będzie ok
Mambella lubi tę wiadomość
starania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyana90 - przykro mi, ze tak wyszlo...
Amelcia - bylam chwile na tym watku, ale nie wczytywalam sie za bardzo - choc poczatek byl naprawde niezly
Mam jeszcze takie pytanie - czy inne leki stymulujace owulacje (nie wiem np te gandropiny) tez maja tak silny wplyw na nastroj? czy tylko clo tak dzialaWiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2014, 19:25
-
nick nieaktualnyAnna nie zarzucaj starań, dopiero tak na prawdę, nie obraź się, ale zaczynasz. Masz dopiero 27 lat. Uwierz mi, wiem co mówię, swoje przeszłam. Już tyle razy się załamywałam, ale chęć posiadania dziecka jest tak silne, że prę dalej już 9 lat, niestety, ale działam. Oczywiście są chwile lepsze i gorsze. Wszystko musimy przetrwać. A leki też swoje robią. Mieszanina medykamentów i hormonów jest nieraz dla naszej psychiki zabójcza. Mi powiem Ci wiele nastroju polepszyło wyrównanie hormonów. Nawet nie przeżywam już tak bardzo wszystkich niepowodzeń. Może też powinnaś udać się do endokrynologa?
Na pocieszenie, Ty chociaż będziesz jakby co ciocią, może chrzestną, a ja jako jedynaczka nie mam na nic szans
Braku dziecka nic nie jest w stanie zastąpić, to fakt. Ja na razie posiłkuję się moimi zwierzakami, ale to nie jest to. Jednak tak na prawdę mam dla kogo żyć. Próbowałam kiedyś popełnić samobójstwo, żaden argument do mnie nie docierał, ale jak sobie zdałam sprawę, że gdy mnie zabraknie, to co się stanie z moimi zwierzakami? Dla nich żyję. Mąż jakby co to znalazłby sobie kogoś innego. Przelej swoje uczucia na razie na psa (oprócz chłopa) i czekaj cierpliwie na dziecko. Pojawi się zobaczysz, a jak przerwiesz starania, to zmniejszysz szansę na swoje małe szczęście.
Trzymaj się, jutro będzie lepszy dzień buziakiAnna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie zawsze, jak miałam takie doły, siedziałam sobie, nic nie mówiąc, i tak jak ty Beebs rozmyślałam nad tym wszystkim, to jak mnie mąż pytał co mi jest (w podtekście: znowu ), to mówiłam, że rozmyślam nad sensem egzystencji. I tak rzeczywiście było i to jest na prawdę masakra!! Ale to przechodzi, może nie jutro, ale po jutrze już będzie lepiej, zobaczysz Buziaki *******
-
nick nieaktualnyBeebs wrote:Kurcze ja tez mam kryzys...bije sie z myślami filozoficzno-etycznymi...masakra!
Widze, ze nie jestem sama - Ciebie rowniez dol zlapal... No coz, musimy to jakos nie wiem przespac, przegadac czy cos i moze minie... a jeszcze niedawno mialam dobre nastawienie - co te hormony z ludzmi robia?
Amelcia - chcialabym tak jak Ty z dystansem troche juz podchodzic do tego wszystkiego, ale Ty wiecej przeszlas - wiec wiecej rozumiesz... -
nick nieaktualnyAnna255 wrote:Widze, ze nie jestem sama - Ciebie rowniez dol zlapal... No coz, musimy to jakos nie wiem przespac, przegadac czy cos i moze minie... a jeszcze niedawno mialam dobre nastawienie - co te hormony z ludzmi robia?
Amelcia - chcialabym tak jak Ty z dystansem troche juz podchodzic do tego wszystkiego, ale Ty wiecej przeszlas - wiec wiecej rozumiesz...
Powiem Wam, że ja do tej pory musiałam ze wszystkim borykać się sama. Nie miałam możliwości, a właściwie nie wpadłam na to, że może być jakieś forum, gdzie są takie same osoby jak ja, które mają te same problemy. Cóż już stara jestem
Trudno więc mi było z kimkolwiek pogadać, tylko sama ze sobą. Nie piszę tego, żeby się nad sobą użalać, tylko, dlatego, że cieszę się, że jest takie forum, gdzie każda z nas w każdej chwili może się wyżalić i zostanie nie dość, że wysłuchana, to jeszcze zrozumiana.
Anna masz rację, przeszłam już dużo i jak mówię, że będzie lepiej, to będzie! Słuchać proszę staraczki-weteranki -
nick nieaktualnyJa to mam takiego dola, ze praktycznie od 2 dni rycze...nie wiem, kiedy bedzie lepiej...im bliżej in-vitro tym mam większy problem z psychą....do tego dochodzą inne kłopoty i se juz nie radze....za duzo na raz do dźwignięcia...
@ ni widu ni słychu, za pasem wyjazd na swieta a powinnam zostac tu w UK, ale bilety kupione ( za niemała kasę i szkoda przepuścić)...Boze daj mi siły!!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2014, 22:11
-
nick nieaktualnyAmelcia - "Anna masz rację, przeszłam już dużo i jak mówię, że będzie lepiej, to będzie! Słuchać proszę staraczki-weteranki " musze sobie to wmowic conajmniej ze 100 razy do glowy i zapamietac !!!
Beebs - no wlasnie tak jest zawsze, jak sie wali - to wszystkie rzeczy naraz... nieraz jest tez tak, ze dzieki rozmowie z kims, np dzieki kogos slowom spogladamy inaczej na nasza obecna sytuacje, patrzymy z innej perspektywy. Wiec jesli moze jest juz tak naprawde z nami zle - moze musimy zmienic troche optyke myslenia, zeby jakos to wszystko udzwignac Mi juz troche lepiej po slowach Amelci - ale zobaczymy co przyniesie jutro... -
Dziewczyny, a mnie już przeszły "mega doły", jakoś się z nich wygrzebałam. tyle tylko, że z "czarnej dziury" wszystko zrobiło się szare. nic mnie specjalnie nie dołuje, ale też nic mnie specjalnie nie cieszy. generalnie mam wrażenie utknięcia na zadupiu, objuczona torbami gdzieś na bocznym torze, spóźniona na pociąg do życia albo chociaż na tramwaj zwany pożądaniem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 grudnia 2014, 23:28
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualnyJa czasem tez mam poczucie zycia w "prozni"... coz zrobic. Tak dzis rano siadlam i troche rozkminilam moje zachowanie przez ostatnie dni. Odstawilam slodycze, czulam sie senna, apatyczna, bez energii - mysle, ze to mialo spory wplyw + clo i hustawka nastrojow, nerwowosc, a to wszystko = jeden wielki dol... wiadomo, dodatkowo przemyslenia na temat tego, ze nadal nic nie wychodzi i stalo sie jak sie stalo. Tyle mialam planow przez te 4 dni wolnego, a nie zrobilam praktycznie nic az zla jestem na siebie, no ale widocznie tak mialo byc. Mam nadzieje, ze dalsze odstawienie slodyczy bedzie mi na dluzsza mete bardziej sluzyc niz wysysac ze mnie tyle energi heh jeszcze czeka mnie w niedalekiej przyszlosci odstawienie bialej maki, po czesci tez teraz to juz robie, ale jest naprawde ciezko, bo prawie we wszystkich produktach "cos jest".
Dziewczyny, mam nadzieje, ze u Was tez juz troche lepiej
Beebs - bede trzymac kciuki za in vitro nieustannie, dopoki wam sie nie udaWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2014, 10:56
-
nick nieaktualnyAnna dzieki
W koncu goście poszli....niby nie mam nic przeciwko wizytom ale troszke zmęczona juz bylam...długo siedzieli a my bez obiadu, bo sie nie wyrobiłam teraz wcinamy na ciepło mielonego z chlebem ( chciałam kolacje postawić ale sie zapierali, ze nie chcą a przeciez nie bede przy nich sama jadła) jak za czasów studenckich przyszli z zaproszeniem na ślub, ciazy brak...uff...bo juz mi serce stawało momentami. Maz oczywiscie podtrzymywal mnie na duchu i powtarzał, ze damy rade...
Jutro ważny dzien dla mnie, trzymajcie kciuki!!!!Anna255 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny