Załamane -
-
WIADOMOŚĆ
-
Motylek takie cos jest najgorsze i nie potrafie tego zrozumiec jedni nie chca a maja a inni pragna z calego serca i nicstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnymotylek000 wrote:szczescie w nieszczesciu moja kolezanka ktora nie chciala miec dzieci wlasnie "przypadkiem" zaszla w ciaze:/ dziesiec razy dziennie dostaje od niej wiadomosci jak jej jest "zle"...gdyby tylko wiedziala z jaka radoscia zamienilabym sie rolami:/
znajac siebie, pewnie ograniczylabym kontakt z taka znajoma... tak samo jak nawet na odleglosc (bo ja w uk) przyjaciolka pisala mi ze znow zaszla w ciaze, to odpisalam krotka wiadomosc z gratulacjami i od tamtej pory zero kontaktu... nie potrafie w pelni cieszyc sie z kims, gdy mi nie wychodzi... mysle, ze takie zachowanie wsrod nieplodnych par jest dosyc czestym zjawiskiem - rodzi sie dystans tylko zalezy od osoby - wiadomo... -
jakby mało było stresów i cierpienia wynikających z samej niepłodności, leczenia, to niestety kolejnym "bonusem" jest - tak jak napisałyście - konfrontacja z tymi, którym się udało. o ile w przypadku ciężarnych kobiet na ulicy mogę odwrócić wzrok, ze znajomą ograniczyć kontakt, to akurat mnie się trafiła ciąża w najbliższej rodzinie, w związku z czym w pewnym stopniu tez w niej uczestniczę. nie byłam na to kompletnie przygotowana (człowiek to jest jednak głupi...), fatalnie to wyszło, ech.. to chyba nawet nie jest kwestia zazdrości, bo życzę przyszłej mamie z całego serca jak najlepiej. najtrudniejsze jest chyba to, że czuję, jakby moje marzenie się urzeczywistniło, stało się realne, namacalne i możliwe, tylko że tuż obok. Nie dla mnie. Blisko, na wyciągnięcie ręki. Ale nie dla mnie. Mogę tylko przyglądać się z boku... masakra.
Teraz piszę o tym spokojnie, przerobiłam temat i jestem gotowa zostać ciocią. Ale bolało jak cholera. Mam nadzieję, że nie wpadnę na powrót w dół, kiedy zobaczę dziecko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2014, 19:04
olala35 lubi tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualnyAmVormittag - dokladnie, nie to, ze zyczy sie danej osobie zle, ze zaszla a my nie, tylko po prostu znow ciaza przytrafila sie komus innemu, a nie nam... moj brat tez cos wspominal, ze za jakis rok beda sie starac z dziewczyna, jak juz nie zaczeli - coz psychicznie juz sie nastawiam, ze mnie wyprzedza... bo jego laska juz kiedys byla w ciazy, zanim go poznala, ale usunela wtedy to dziecko... Ale i tak pewnie zajdzie szybciej niz ja My faktycznie jestesmy w roli obserwatora, takie troche wycofane z tego "zycia"... wierze, ze wiadomosc, ze bedziesz ciocia zabolala i jak ona urodzi, na pewno lekkie uklucie w sercu odczujesz... lecz wiem jedno - bedziesz najlepsza ciocia na swiecie...
-
Dziewczyny,nie mówcie mi o byciu ciocia. Jesli mojemu bratu uda sie szybciej uznam to za swoja zyciowa porażkę. To moje dziecko ma byc pierwsze-tak bylo zaplanowane i tak ma byc. Moze to snobistyczne ale nie będę sie umiala pogodzić ze my borykamy się z problemem a im się udalo. Jestem juz ciocia nawet chrzestna u kuzynki i to mi wystarczy . Uwielbiam młodego. Ale patrząc na rosnący brzuch bratowej... Wole nawet nie myśleć. Oczywiscie nie chcialabym żeby mieli problemy,juz wystarczająco my ich mamy. Ale bezpieczniej dla mojej glowy będzie jeśli to ja pierwsza zajdę.3x IUI- ☹️
2016 - syn
11.2020 crio - negatywny
12.2020 crio- negatywny
Cdn... -
nick nieaktualnyNadzieja87 - no wlasnie to sa te rzeczy, na ktore nie mamy wplywu... ja tez sie wkur... na max, jak tak sie stanie... ale kiedys bede musiala z taka wiadomoscia przejsc do porzadku dziennego... - bo z bratem, ciezko mi bedzie juz kontakt urwac... ale poki co, starajmy sie o tym nie myslec, bo moze nam sie uda wczesniej
-
Anna255 - no mam nadzieję, ze sprostam temu wyzwaniu i że załatwię szybko kuzyna / kuzynkę dla siostrzeńca
Nadzieja87 - ja też myślałam początkowo o tym w kategoriach porażki, tym bardziej, że siostra jest ode mnie młodsza. Podświadomie byłam święcie przekonana, że ja będę "pierwsza w kolejce", że będzie to taka naturalna kolej rzeczy. Jednak tak jak napisała Anna, są to sprawy na które nie mamy wpływu. nie zabronię innym (zwłaszcza bliskim) być szczęśliwym, nie mogę też oczekiwać, że "zaczekają" na mnie, aż mnie się (wreszcie) powiedzie. zanim jednak na to wpadłam, beczałam bez przerwy kilka dni ;-(
Generalnie to jestem znużona staraniami, czekaniem, prowadzeniem wykresów dawno już walnęłam w cholerę, najchętniej zapadłabym w sen zimowy a'la hibernację i obudziła się, jak już będzie ten moment, otwieram oczy i widzę dwie kreski.3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualnymotylek000 wrote:wiecie co jest u mnie najgorsze?!jak bylam mlodsza zawsze mowilam ze nie chce miec dzieci a teraz kiedy naprawde chce to nic nie wychodzi. To taka kara dla mnie za wszystkie bzdury ktore wygadywalam.
Oj jak Cię doskonale rozumiem, sama tak zawsze mówiłam, szczególnie co miesiąc, gdy przychodziła @ i skręcało mnie z bólu. Teraz żałuję. Mam wrażenie, że tak bardzo to wryło mi się w mózg, że teraz blokuje wszystkie moje starania -
nick nieaktualnykochane ja tez tak mowilam niestety... im bardziej bylam naciskana, zeby juz je miec przez chlopaka, ktory byl gotowy, przez ojca ktory chcial juz zostac dziadkiem i przyszly (niedoszly) tesciu tez naciskal - tym bardziejsie buntowalam, ze nie teraz... w sumie nie sadzilam, ze poczuje kiedys takie cos w srodku - takie pragnienie, ze w koncu jestem gotowa, to ten czas. No i stalo sie - w wieku 25 lat nadszedl ten moment i coz... w lutym juz 27 lat stuknie i nadal nic. Tez sie kiedys zastanawialam, czy nie pokaralo mnie za takie gadanie... no ale nie ma co gdybac... przyszlosc po czesci w naszych rekach, wiec musimy dac rade
AmVormittag - zarabista ta wizja z hibernacja i z tym testem, jak to napisalas, az sobie to wszystko wyobrazilamWiadomość wyedytowana przez autora: 11 grudnia 2014, 11:07
-
no ja nie chce sobie wyobrazac tej sytuacji jak spotkam kogos znajomego w klinice, co tu w ogóle mowić... jak bylismy tam pierwszy raz to nie było nikogo, pełna dyskrecja, ale juz za drugim to tłumy, moze wiecej lekarzy wtedy przyjmowało. ale ja tez mam cos takiego ze ja nie musze kogos znać ale ktos bedzie kojarzył mnie z miejsca gdzie pracuję. i juz słyszę te teksty "nie uwierzycie kto był w klinice, pani z ..." wiadomo, choroba nie wybiera ale mam cos takiego w głowie.
anna- ja tez staram sie oswajać z tą myślą ze jednak mogę nie zdązyć. ale bede robiła wszystko zebym jednak ja była pierwsza
pamietam jak jeszcze za czasów narzeczństwa mama znalazłą u mnie tabletki anty i darła sie ze teraz robimy wszytsko zeby dzieci nie miec a potem przyjdzie taki czas ze nie bedziemy mogli... dźwięczą mi te słowa w uszach no bo sie zgodziło... nie wiem czy to kara, czy wypowiedziane słowa w złą godzinę...3x IUI- ☹️
2016 - syn
11.2020 crio - negatywny
12.2020 crio- negatywny
Cdn... -
cześć dziewczyny jestem w totalnej rozsypce:((( właśnie dowiedziałam się że moja przyjaciółka jest w ciąży w sumie nawet się za bardzo nie starali ciesze się ze jej się udało i nam nadzieje ze będzie wszystko ok bo ma plamienia i musi leżeć ale i tak jest mi cholernie smutno najgorsze ze jestem w pracy i nawet po płakać sobie nie mogęstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyTak w najbliższym otoczeniu najbardziej boli. Oczywiście zawsze życzymy tym osobom jak najlepiej, ale jednak to zawsze cios prosto w serce. Ja się dowiedziałam o ciąży kuzynki w tym samym dniu, w którym się zorientowałam, że mój transfer się nie przyjął. Na domiar złego siedzieliśmy wszyscy razem całą rodziną przy stole. Nie mogłam w żaden sposób zareagować, a poczułam się jakby piorun we mnie strzelił, jakby to było specjalnie mi na złość. Potem wieczorem musiałam sobie pobeczeć. Ale po dwóch tygodniach mi przeszło.
Także trzymaj się ana90, jestem z Tobą i wspieram Pomyśl, że Ty będziesz następna -
Dziękuję Amelcia oj tak to uczucie jak by piorun strzelił. Zawsze czułam ze ona będzie pierwsza mimo że się specjalni nie stara nawet nie jest mężatką no ale życzę jej jak najlepiej i pocieszam si faktem że w mojej podświadomości zawsze było ze najpierw ona potem ja wiec może i nam się w końcu uda skoro ona już zaszlastarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualnyWiecie co, moja najlepsza koleżanka (znany się od studiów, potem pracowałyśmy razem w dwóch firmach ) cały czas twierdziła, że ona nigdy nie będzie miała dzieci, bo ma tak silną endometriozę, że lekarz powiedział, że nie ma szans na dziecko. W zeszłym roku dokładnie tydzień przed wigilią zadzwoniła do mnie, że właśnie urodziła TRZECIĄ córkę A ja co??? Dalej nic, mam tylko TRZY koty. Niestety już nie mamy o czym rozmawiać. Kontakt samoistnie się urwał. Nie ma sprawiedliwości, motylku nie ma sprawiedliwości! Najgorsze, że wokół nas ciągle przybywa ciężarnych, jakby nam na złość
-
nick nieaktualnyHej dziewczyny. Dawno mnie nie było, ale troszke sie u mnie działo. Jestem po histeroskopii i wycięli mi kilka polipów, jajowody niestety niedrozne....tzn. jeden 100% niedrożny, drugi ( pojawił sie płyn) ale lekarz stwierdził, ze było go zbyt mało aby był drożny w całości. Laparoskopii nie chce robic, bo mija sie to z celem, bo wiek, bo ryzyko pozamacicznej itp. i mam wyrok...tylko in-vitro. Załamałam sie tym, w sumie nawet nie wiem czemu, przeciez byłam tego świadoma....teraz czekam na @ i zaczynam procedurę przygotowawcza ( wyciszenie przysadki tabletkami antykoncepcyjnymi). I myslalam, ze bedzie wszystko dobrze, ze nie mam nic przeciwko ivf .... Ale od jakiegos czasu mam emocjonalny rollercoaster....a to jeszcze nawet nie jest stymulacja. Nawet sie człowiek nie ma komu wygadać: mama to nie ta generacja i nie ogarnia tematu wcale, maz ma męski punkt widzenia i męskie podejście, przyjaciółka a raczej ex juz mi kiedys powiedziała, ze wszystkiego w zyciu miec nie mozna....ze mam piękne włosy i powinnam sie z tego cieszyć, bo inni mi ich zazdroszczą no same widzicie, ze nie ma o czym z nia dyskutować...siostra...tez cieżko, nie mam z nia dobrego kontaktu ( odmienne charaktery). Jestem sama jak palec z własnymi up-and-down-owymi myślami...czy aby na pewno jestem niedrożna, czy zrobiłam wszystko aby sie udrożnić, czy ufać lekarzowi jego wiedzy i doświadczeniu, czy to aby na pewno jedyna droga ( ivf)....do tego angina mnie trawi...zycie jest do dupy....
-
Ja tez nie wiem gdzie ta sprawiedliwość ta moja przyjaciółka to jedyna znajoma z którą mam kontakt obawiam się ze urwie się nam kontakt. .Beebs niestety mam wrażenie ze inni nas nie rozumieją mój mąż też się tym martwi ale tak jak pisałaś ma swój męski punkt widzenia i tez nie ma takiego parcia na dziecko ja wszystko bardzo przeżywam każda @ każda ciążę i nie umiem inaczej coraz częściej myślę o wizycie u psychologa bo czasami sobie nie radzęstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
Dziewczyny, niestety taka prawda, że osoby, które nie miały problemów tego typu tego nie zrozumieją. co gorsza, ja sama swego czasu nie rozumiałam mojej koleżanki, która kilka lat temu przechodziła podobną gehennę, co ja teraz. Nie była to broń Boże złośliwość z mojej strony, czy też zła wola. Raczej błoga nieświadomość. Wcześniej naiwnie myślałam, że zajście w ciąże jest bardzo proste, bo co miałoby być w tym trudnego? przecież gatunek ludzki tak rozmnaża się od zarania dziejów. I większość społeczeństwa tak właśnie myśli, stąd "złote rady typu wyluzujcie itd. na szczęście jest to forum i wiem, że cokolwiek tutaj napiszę nikogo specjalnie nie zdziwi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 grudnia 2014, 20:02
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
nick nieaktualnyJa na szczescie nie mam juz nikogo w otoczeniu kto mógłby zaciążyć ( poza młodsza ode mnie kuzynka ktora rodzi w marcu i rodzina pewnie bedzie cała obesrana oprócz mnie rzecz jasna), przyjaciół nie mam ( uff...heh nawet nie myslalam ze bede z tego powodu tak zadowolona), no chyba ze mnie siostra zastrzeli newsem....chociaz w niedziele przychodzą do nas znajomi ( bardziej znajomi męża niż moi) i cos bardzo ich pili aby do bas przyjść. Juz od 2 tyg. naciskają....i teraz mam zagwozdke o co chodzi...sa 2 opcje: albo ślub albo ciaza! Jak to drugie to obawiam sie niedzielnego zawału....( bo wiem, ze laska sie raz skrobnęła pare lat temu ) macie racje! Nie ma sprawiedliwości na swiecie!
-
nick nieaktualnyJa mam jeszcze kilka młodszych kuzynek/kuzynów i właściwie w każdej chwili może z którejś strony wypalić wspaniała nowina Niby jestem na to przygotowana, ale jednak taka informacja to zawsze szok. Także Beebs przygotuj się na niedzielę na najgorsze, przyklej szczery uśmiech do twarzy i jakby co, to udawaj, że się cieszysz, a wcześniej przygotuj sobie laleczkę wudu i jakby co to po fakcie będziesz miała się na czym wyżyć A gdyby okazało się, że tylko chcą zaprosić na ślub, o się mile zdziwisz
olala35 lubi tę wiadomość