Załamane -
-
WIADOMOŚĆ
-
hipisiątko wrote:mi odpisały i modliłam się do św. Dominika pół roku, teraz przeszłam na Nowennę PompejańskaAnielka & Antek ♥
Aniołek ♥
"Nie warto uciekać przed nieuniknionym, gdyż wcześniej czy później trafia się w miejsce, gdzie nieuniknione właśnie przybyło i czeka."
-
nick nieaktualny
-
Ja mam o tyle "dobrze", że w pracy, w moim najbliższym otoczeniu niewiele osób jest w ciąży, czy ma dzieci, czy w ogóle nie myśli (jeszcze albo w ogóle nie zamierza) o tym, więc takie pocieszenie, że rozmowy przynajmniej są na inne tematy.
Ale znajomi ze studiów, czy rodzinnych stron, czy kuzynki to już dawno z gromadami dzieci są.
Spotykać się spotykamy ze znajomymi, ale jak wyjeżdżamy to też raczej sami, ale po prostu tak lubimy i nikomu nic do tego
A z taką koleżanką jeszcze ze studiów, obiecałyśmy sobie, że jak w końcu kiedyś będziemy miały dzieci i nam odbije, to ta druga "walnie w łeb", żeby otrzeźwić. Mam na myśli, że odbije w takim sensie do przesady. Czyli, że np. na fejsie co minute post albo fotka w stylu moje dziecko zrobiło właśnie kupkę, o moje dziecko miało sraczkę, o mamy już jeden ząbek, drugi ząbek, moje dziecko przed chwilą pierdnęło, dziś jechaliśmy samochodem, dziś zjedliśmy cośtam, dziś chorujemy na to, na tamto, itd. Nie wiem, czy też to obserwujecie? Ja rozumiem, że dziecko to szczęście i każdy się cieszy (też bym chciała), każdy pierwszy raz i nowe doświadczenie są przeżyciem, ale bez przesady. Niektórzy pozostają normalni mimo dzieci. A z niektórymi po urodzeniu dziecka to faktycznie nie ma innego tematu. A jeszcze jak niektórzy opowiadają jakieś farmazony w stylu, że dziecko jest takie mądre i w ogóle genialne (tak na poważnie) bo się uśmiechnęło, czy cośtam innego całkiem zwyczajnego zrobiło to już w ogóle masakra.
A może to ja jestem jakaś zgorzkniała i czepliwa, bo nie mam dzieci Ale w sumie jestem pedagogiem z wykształcenia -
nick nieaktualnyo prosze pani pedagog jest wsrod nas, bardzo mi milo a pracujesz w zawodzie? dokladnie, niektorzy mimo, ze maja dzieci, maja tez cos do powiedzenia...
ja jakos nie wiem, czy mialabym cierpliwosc do modlitw, ogolnie jestem wierzaca (bo w cos trzeba wierzyc, a poza tym tak tez zostalam wychowana) ale nie praktykuje... moze dlatego jest mi trudniej sie do tego przekonac ale uwazam to za dobry pomysl ogolnie, bo modlac sie, powierza sie te swoje smutki i cierpienie komus wyzej, troche to nam pomaga, robi sie lzej, moze to wplywa tez na redukcje stresu, a co za tym idzie, uklad hormonalny tez bardziej "normalnieje" nie tak jak pod wplywem stresu, ze wszystko nie do konca dzieje sie tak jak powinno w naszym organizmie... -
nick nieaktualnyJa podobnie, nie mam cierpliwości do modlitw jak Ty Anna255. Ale myślę, że jeżeli ktoś naprawdę wierzy, że modlitwa pomoże to jak najbardziej. Próbowałam przez jakiś czas odmawiać modlitwę do Św. Dominika, ale szło mi to jakoś opornie Nie wiem jak długo wytrzymałam, chyba nawet nie miesiąc.
Popatrzyłam sobie na tą nowenne, o której pisałyście wcześniej - długo się ją odmawia, aż 54 dniWiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2014, 22:14
-
Anna255
Pracowałam przez jakiś czas z trudną młodzieżą w różnych ośrodkach. Jestem po pedagogice resocjalizacyjnej, więc jak doczekamy się wszystkie dzieci i będą wam sprawiały problemy, choć mam nadzieję, że nie to wiecie do kogo się zgłosić
Poszłam jednak bardziej w stronę naukową i pracuję teraz na uczelni Choć czasami tęsknie za praktyką i tymi łobuzami.
Hipisiątko - powodzenia z nową pracą
Ja dziś mam dopiero 10 dzień odmawiania nowenny i póki co trwam w tym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2014, 08:54
-
nick nieaktualny
w razie czego na pewno bym sie zglosila do ciebie kiedys sie zastanawialam (zanim w ogole zaczelam starania) ze jak urodze i wiesz moje dziecko np wpadnie w zle towarzystwo, ze na darmo pojda wszystkie te lata naszych staran co do wychowania go na dobrego czlowieka, ze czasem nawet dzieci z dobrych domow trafiaja do wiezienia, sa samobojcami, alkoholikami itd... no ale wszystkiego sie nie przewidzi, a ja patrze optymistycznie w przyszlosc, bo wiem, ze nie na wszystko niestety mamy wplyw...Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2014, 14:32
-
a ja sie dowiedziałam przypadkiem o ciazy gówniary która mieszka koło nas. mama chyba specjalnie mnie izoluje od takich informacji. kużwa parzą się po imprezach, niczym nie przejmują i co- zachodzą w niechciane ciażę. nie bede sie rozpisywac bo znamy temat doskonale. maturzystka, ale w tym roku nie podejdzie do matury, no bo jak... ech...
my powiem wam ze nie mamy przyjaciół. mamy takich jednych z którymi sie czasem widzimy na kawie, i mam jeszcze jedna kolezankę ze szkoły ale dawno sie nie widziałyśmy, tłumaczac ze brak czasu.ja mam jakies kolezanki w pracy ale bez specjalnych zażyłości. i tyle, ale nawet nam to pasuje. jestesmy raczej typem samotników.3x IUI- ☹️
2016 - syn
11.2020 crio - negatywny
12.2020 crio- negatywny
Cdn... -
nick nieaktualnyNadzieja87 wrote:a ja sie dowiedziałam przypadkiem o ciazy gówniary która mieszka koło nas. mama chyba specjalnie mnie izoluje od takich informacji. kużwa parzą się po imprezach, niczym nie przejmują i co- zachodzą w niechciane ciażę. nie bede sie rozpisywac bo znamy temat doskonale. maturzystka, ale w tym roku nie podejdzie do matury, no bo jak... ech...
Może my też powinnyśmy, rzucić to wszystko w cholerę, iść na imprezę, nachlać się, nie przejmować niczym a tylko przy okazji zajść w ciąże Co Wy na to?? Oczywiście na imprezę trzeba by było iść chyba z własnym chłopemAnna255 lubi tę wiadomość
-
E tam. Ja juz tam próbowałam i nic z tego. Tzn. moze u was poskutkuje ale u mnie na pewno nie. Najgorsza ta niesprawiedliwość-ty sie dziecka doczekać nie możesz,ktos robi jeden spust i gotowe.3x IUI- ☹️
2016 - syn
11.2020 crio - negatywny
12.2020 crio- negatywny
Cdn... -
nick nieaktualnyAmelcia wrote:Może my też powinnyśmy, rzucić to wszystko w cholerę, iść na imprezę, nachlać się, nie przejmować niczym a tylko przy okazji zajść w ciąże Co Wy na to?? Oczywiście na imprezę trzeba by było iść chyba z własnym chłopem
hahaha - no nie moge, ale mnie Amelcia rozesmialas moze tu tkwi problem, ze my to w domku robimy, a nie na imprezie dzis akurat idziemy na impreze andrzejkowa, kto wie haha (no ale raczej lipa bo czekam juz na @)
Nadzieja87 - no dokladnie, robimy to samo co inni, uprawiamy seks, facet sie spuszcza i tak jak juz kiedys pisalam, u innych to dziala, a u nas nie - to jest najbardziej wkurzajace! -
Hehe z ta impreza to faktycznie może na kogoś zadziałać na nas tez jednak nie działa ale kiedyś po oglądałam jakiś program i para mówiła ze zrobili to po pijaku cały czas się śmiali pod czas seksu i zaszli po 5 latach
A z tymi małolatów w ciąży czy też nawet kobietami w niechcianej ciąży to niestety tak jest niektóre raz się bzykna i juz a my czekamy latami. Niestety tego nie da się ogarnąć czasami kobiety zachodzą gdy np faceci mają słabe nasienie a te których mężowie mają znacznie lepsze nie zachodząstarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
nick nieaktualny
-
Anna255 i ja również trzymam kciuki
My na urlopie tak zaszaleliśmy jednej nocy (generalnie cały urlop był niezły, tyle wina ile wtedy wypiłam podczas jednego tygodnia, to chyba podczas całego życia nie wypiłam hehe), była impreza, tak się wstawiliśmy, później tak hałasowaliśmy, że aż nam pukali w ścianę ale skończyło się jak zawsze, terminowym okresem
Rok temu na wyjeździe sylwestrowym podobnie i skończyło się jak zawsze. W tym roku też mamy taki dłuższy wyjazd sylwestrowy, ale jakoś pod koniec wypadnie mi akurat termin miesiączki, więc choćbym nie wiem co robiła, to i tak nic to nie da. Ale obiecałam mężowi, że podczas sylwestra się upiję
Podejrzewam, mówiąc brzydko, że gdybyśmy się "puściły" na imprezie z przypadkowym kolesiem to bardzo możliwe, że byśmy wtedy zaszły. no ale nie o to chodzi
Czasami myślę, bo ja mam wszystko książkowo jeśli chodzi o cykl i chciałabym, żeby czasami coś się przedłużyło, coś zaburzyło, żeby było coś inaczej, żeby ta owulacja była wtedy, kiedy nie wiem o tym, że ją mam (a niestety zawsze wiem) i że może wtedy by się udało.
Wczoraj się dowiedziałam, że znajoma, dużo młodsza ode mnie, jest w ciąży z drugim dzieckiem, ehh... -
nick nieaktualnyolala35 - wiesz no niby mozesz sie bardziej stresowac, ze owulka w ten sam dzien ciagle wypada itd, a jakbys nie byla pewna kiedy dokladnie to bys moze i o tym nie myslala podczas serduszek, ale juz bym wolala miec tak jak ty, a ja walcze o owulacje co miesiac heh... ja mam wrazenie, ze staram sie juz chyba z przyzwyczajenia, bo coraz czesciej jak sobie pomysle o tym, ze juz 1,5 roku i nic, to szlag mnie trafia i bezsilnosc, powoli zaczynam miec wyrabane... stad ten moj obecny cykl byl troche odpuszczony, nawet z lekami, bo byly u mnie luki w zazywaniu lekarstw... tez kilka razy pilam alkohol no i dieta popuszczona na maxa i to przez caaaaly cykl... ratuje sie mysla, ze w tej klinice nieplodnosci cos z nami zrobia... kurde, tak bym chciala zaczac odladac na mieszkanie, a nie na jakies zabiegi... przez te starania, to ja nie wiem, moj pobyt w uk sie przedluzy w czasie i to sporo...
-
nick nieaktualnyW pełni się z Wami zgadzam. Człowiek robi wszystko jak Bozia przykazała, oprócz tego wypełnia wszystkie przykazania lekarzy, działa jeszcze dodatkowo na własna rękę. W czasie badań wychodzi, że wszystko jest wręcz idealnie, ale i tak nic z tego Czasami już sama nie wiem, czy się poddać, czy walczyć dalej ze zdwojonymi siłami. Ale co to daje, tylko się człowiek nałyka nadziei a potem rozczarowań.
Pomimo tego i tak walczę póki mnie z programu nie wyrzucą Nie chcę na stare lata mieć wyrzutów sumienia, że mogłam jeszcze coś w tej kwestii zrobić, a nie zrobiłam.
Jak się nie uda, to jeszcze zostaje adopcja. Trochę się tego obawiam, bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Z genetyką nie wygrasz. No i oczywiście, czy w ogóle nam przyznają dziecko.
Swoja drogą to też jest paranoja. Człowiek jest uczciwy, chciałby pomóc takiemu biednemu dziecku żeby miało normalną rodzinę, zaopiekować się, wychować jak własne... i ma problemy, żeby mu przyznali dziecko. A inni robią to tylko dla pieniędzy, potem katują te dzieci a tzw. opieka społeczna ma to głęboko w nosie. Ale trochę zboczyłam z tematu Myślę już przyszłościowo -
U nas chyba wszytskie owulację mają, że taka cisza hehe
Dziś byłam na pierwszej wizycie z mężem refleksologi czyli masażu z stóp z uciskaniem odpowiednich receptorów nie dość, że było baaardzo relaksująco to przemiła pani która pracuje od 12 lat w klinice leczenia niepłodności dała nam dużo wsparcia. Dodatkowo sam zabieg miał też mniej przyjemne momenty przy uciskaniu receptora prawego jajnika i wnętrza maciny myślałąm, że zegnę się w pół a faktem jest, że prawy jajnik był zawsze problematyczny a plamienia przed @ mogą być spowodowane właśnie zmianami w macicy. Ogólnie powiedziała , że nie jest źle ale popracuje nad nami trochę. Znaczy powiedziała, że możemy sami masować te punkty co mi się spodobało bo nie chce na siłę kasy wyciągać ale zdecydowaliśmy się chodzić do niej bo nie jest jakoś bardzo drogastarania od lutego 2011
6 lekarzy żadnej konkretnej diagnozy
Czerwiec 2015 - naprotechnologia
Grudzień 2015 - laparoskopia (PCO, endo, naprawa źle zbudowanej macicy)
WALCZYMY !! -
Ja się załamałam. Dostałam dziś okres. Ot, taki genialny prezent od Mikołaja.
Czekałam na cud, no bo skoro wszystko jest w porządku, wszystko robimy tak, jak trzeba, dlaczego miałabym nie mieć nadziei?
Skończyło się, jak zwykle ;(
Nie wiem, po prostu nie wiem.
Mam ochotę wrzeszczeć na cały świat. Zalana łzami idę posiedzieć sobie w moim kącie i nie chcę z niego wychodzić