Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gianna ciary przechodzą. Rodzina pewnie martwi się o ciebie. Może to głupie, ale ja uważam, że przeznaczenie można sobie zaczarować tzn że jak człowiek myśli pozytywnie, gdy czegoś baaardzo pranie to to się spełnia. I dwa razy tak złe rzeczy się nie zdarzają Poza tym.. jesteś już w 27 tc
Zazdroszczę tej hurtowni, chętnie też poszłabym pooglądać.
Co do glukozy to pić nie wolno też? no to teraz już naprawdę jestem przerażona, ja piję za trzech! Najlepsze, że mam don dwa kroki od przychodni i najchętniej poszłabym do siebie
Nie moę sobie przypomnieć czym przemywaliśmy pępuszek Laury.. Na pewno były wyjałowione gaziki, tyle pamiętam -
Gianna, mysle podobnie jak ty. Takie kompletowanie wyprawki pozwala oderwać się od myślenia o Twoim poprzednim Maleństwie. Co innego jak sama kobieta nie chce ze strachu, ale jesli Tobie takie wicie gniazdka pozwala cieszyć się obecna ciążą i myśleć pozytywnie, to właśnie to bym robiła
Czyli rzeczywiście ten octenisept nie jest taki dobry. Albo może to też zależy od skóry dziecka. U mnie genicjana średni się spisala, bo pępek długo odparł. Może mama Hani albo Dorocia nam coś jeszcze podpowiedzą...
Z glukoza jest niestety tak jak pisze gianna. Tylko zastanawiam się czy na pierwsze porządnie na czczo mogę wejść bez kolejki. Bo tak z drugiej strony to jakoś nie mam odwagi wejść bez kolejki. -
Dzięki, nieskromnie powiem ze na żywo jeszcze lepsze byłam w szoku jeśli chodzi o cenę bo gatunkowo tez są fajne. Gorzej jak Nadii siusiak wyrośnie bo są typowo dziewczęce
Coś mnie wieczorem pierś pobolewala, ta "bez grudki". Czuje jakby produkcja przybierała na sile i trochę mnie to niepokoi.
Dzidziuś dal mi wczoraj trochę odpocząć a dzis znów kopie na całego.
Ewwiel u ciebie w wątku juz chyba wszystkie mamy czują ruchy co?
trzymam kciuki za jutro, sił życzę -
Tak. Październikowe mamy juz wszystkie czują ruchy. Ale wole tu pisać niż na tamtym wątku. Teraz jakąś kiepska atmosfera tam panuje, kazda rozdrażniona hormonami i male spięcia sa przez zly odbior intencji "wirtualnej koleżanki". Tu jest spokojniej i atmosfera taka bardziej swojska.
Moja mala mi teraz daje popalić i codziennie po 22.00 wkracza do gry a ja później zasypiam obolala. Lewy bok mam codziennie skopany do tego stopnia ze jak dotykam to boli.
Wiesz co, ja z piersiami to tez różne fazy mam. Teraz nie bola, ale jakiś czas temu byly bardzo nabrzmisle i bolaly.
I co jakiś czas mam tak, ze boli mnie 1-2dni podbrzusze (przyjaciolka z Anglii mowila mi, ze jej polozna tlumaczyla, ze to macica się powiększa tak skokowo jak dziecku miejsca brakuje) a podbitej pojawia się uczucie takiej napiętej skóry, wiec pewnie skora się rozciąga. Przy pierwszej ciąży jakos aż tak dokładnie nie obserwowalam swojego zmieniającego się ciała:-)
Dobranoc i do jutra -
Ja też lubię ten watek może dlatego ze jest nas dosłownie garstka. I wydaje mi się ze spokojniej do wszystkiego podchodzimy choć dla mnie to całkiem inna ciąża od pierwszej. Też się bacznie obserwuję pewnie przez przejścia z krwawieniem. I uspakajasz mnie pisząc ze miałaś podobnie nie przypominam sobie by Laura tak mocno kopala na tym etapie. W listopadowkach niektóre dziewczyny nadal nie czują ruchów wydaje mi się to nieprawdopodobne po akcjach mojego skarba i wtedy zastanawiam się czy z nami wszystko ok.
Kurcze znow problemy ze snem. I psychicznie znów słabiej nie wiem czemu. Mam problem z organizacja czasu sobie i córce. Niby coś tam robimy, wstaję rano (gdyby nie było Laury gnilabym do południa), gdzieś idziemy, coś działamy, ale do wielu rzeczy muszę się zmuszać. Wszechogarniające "nie chce mi się". Nie mam pomysłu na organizowanie Laurze wakacji z drugiej strony nie chcę by się nudzila. Ok wygadalam się juz mi lepiej
Ps. przezywam ta twoja glukozę -
Mala Czarna, bo ty pewnie pazdziernikowa też będziesz i dlatego te ruchy tak czujesz
A tak na serio, to chyba przez to ze jesteśmy szczuple, to tak dokładnie wszystko czujemy. Ja dokladnie wyczuwam glowie mojej malej, bo to taka latwa okrąglutka czesc ciała, ktora chyba najszybciej można wyczuc
Juz się żegnałam, ale mala nie daje mi spać... Wiec zajrzalam jeszcze raz
A co do wszechogarniajacego "nie chc mi się" to ja mam tak samo. Zmuszam się do wszystkiego. Między truskawkami dalej nie wyplewione a miałam to zrobić na początku tyg. Dzisiaj malowalysmy sobie z Nadia paznokcie tak dla odmiany. Siostra akurat przyszla nas odwiedzić i też się zalapala a później 2rundki w Rummy. Nadia ostatnio ja uwielbia. Aha no i nadrabialam prasowanie dzisiaj i ogarnelam dom. Wiec za dużo dzisiaj nie zrobiłam.
A jutro mężuś wraca. Na sobotę ma w planach przygotowywanie gruntu pod plot, wiec znów ciężko będzie z komoda do garderoby...
A jeśli chodzi o watki typu "październikowe mamusie", to mam doświadczenie z poprzedniej ciąży. Wtedy na listopadowkach bylam. I ogólnie pozostał mi niesmak po tym wątku, dlatego teraz podchodze do obecnego z dystansem. Choć z drugiej strony na listopadowkach poznałam moja obecna przyjaciółkę dzieli nas wiele km, ale umialysmy się dogadać od zawsze. Po jakimś czasie po porodzie, kiedy byłyśmy zmeczone podejściem do macierzyństwa reszty kobiet, zniknęłyśmy z form a kontakt staly utrzymywalysmu. Jak nasze córy maly po 1,5 roku zorganizowalysmy wspólne wakacje w Zakopanem. Troche bylo to ryzyko, ale okazalo się, ze dobrze postąpilysmy. Nasi mężowie przypadli sobie do gustu, córki rowniez i znajomość trwa do dziś. Spotykamy się co jakiś czas albo u nas, albo u nich i milo spędzamy czas.
Co do glukozy, to samego badania się nie boję, bo juz 3 trasy przez to . Boje się wyników...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 00:00
-
Ewwiel masz jakieś zagrożenie cukrzycowe, że boisz się wyników?
Widzę, że wy tak jak my dużo czasu spędzacie przy grach Dla nas to super sposób na spędzanie zimowych i jesiennych wieczorów (lub całych weekendów) we trójkę. Fajnie, że córka coraz starsza i mądrzejsza, można grać w bardziej interesujące gry. Ostatnio oglądaliśmy z mężem gry strategiczne, dla dorosłych, bajka na spotkania ze znajomymi. Ale ceny też zawrotne.
A co takiego stało się w "twoich" listopadówkach? Mi ten wątek pozwolił przypomnieć sobie wiele rzeczy z czasó, gdy dziecko jest małe. Z drugiej strony u nas zdarzyło się wiele smutnych historii- od wielu poronienień, po wiele krwawień (ponad połowa z nas była na podtrzymaniu ), teraz dziewczyny też się bardzo martwią i czasem sięto udziela. Mój mąż się potem wkurza. Na szczęście już nie boję się tak o maleństwo, od kiedy co chwilę mi o sobie przypomina
Muszę dziś iść do banku wpłacić pieniążki, potem może do babci męża na kawę, żeby do ludzi wyjść bo zgłupieję.
Jutro mam urodziny i mimo, że nie robię przyjęcia, to na pewno parę osób wpadnie. Chcielibyśmy zrobić grilla, mam nadzieję, że pogoda dopisze -
Przed ciążą miałam insulinoopornosc, dlatego boje się wyników.
A co do byłego forum, to strasznie dziewczyny przezywaly wszystko, krytykowaly, ze wczesniej wprowadzam pokarmy stale (mimo ze miałam pozwolenie od pediatry). Takie na sile wychowywanie książkowe promowaly a przeciez każde dziecko jest inne, ma swój czas rozwoju. I dlatego zrezygnowałam z dyskusji tam, bo ja wole wsluchiwac się we własne dziecko i w jego potrzeby.
Jestem na badaniach. Czekam na kolejne 2 pobrania krwi.
Oj, to pogoda jutro gra glowna role w twoich planach Mala CzarnaWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 09:32
-
Mi się wydaje, że teraz spokojniej do wszystkiego podchodzę, już nie przeżywam tak jak przy pierwszym dziecku. I czuję się pewniej. I czuję się w pełni gotowa psychicznie, choć to była nasza mała niespodzianka
A tak z ciekawości: kiedy wprowadzałaś pokarmy? Ja dopiero gdy Laura miała ponad pół roku, bo miała refluks- wymiotowała ciągle.. Wg lekarza powinnam dawać jej dopiero po 8 miesiącu. Jeździliśmy prywatnie, dostała leki, po których było jeszcze gorzej. Po prostu jej przełyk był jeszcze źle wykształcony.
Za to mój brat miał 2-3 miesiące i mama mu dawała zupki z butelki, bo był wiecznie głodny.
Też jestem zwolenniczką wpatrywania się w indywidualny rozwój swojego dziecka
Jak Samopoczucie? U mnie czasem są poranne mdłości, których już nie było, dlatego boję się, że to może być ciężka przeprawa.. -
No to ja już w domu. W końcu śniadanie zjadłam tylko tak mnie tyłek boli od tych niewygodnych krzesel. Godzinę czekałam w kolejce przed pobraniem krwi na czczo a później jeszcze 2 godziny po glukozie.
A jeszcze czeka mnie kilka godzin za kółkiem dzisiaj
Nadia urodziła się 19 listopada i pamiętam ze w sylwestra piła juz mleko z kaszka. A po skończeniu 2 miesięcy zaczynala jesc pierwsze zupki i papki owocowe. Byla nauczona do naszych domowych warzyw i zupek sklepowych nie chciała jeść...
U mnie samopoczucie ok. Tylko bol podbrzusza czasem, kopniaki malej, bol plecow i kości ogonowej. Duży apetyt, szczególnie na słodkieWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2015, 12:05
-
hej dziewczyny naczytałam się ja przemywalam małej pępuszek oscyt.,..coś tam mieli też to w szpitalu na 5 dzien odpadł i pieknie się zagoił. wczoraj bylysmy z helenka u pediatry na konsultacji i niby wszystko jest wpozadku ale kazał ja pieluszkowac i przyjsc jeszcze raz no i za 5 minut wziol 50 zł.Ale cóż takie czasy. Ale za to wybralysmy sie z mala przed lekarzem a na zakupy i bylysmy w pepco kupiłam hance sukienke za 30 zł (naprawde sliczna i polecam)i marynarkę zeby bylo juz do przedszkola.A helence takie body z tiulem i sercem na brzuszku jak jej zalooze to wysle wam zdjęcie. Tez mam te body z biedry sa naprawde fajne i gatunkowe dobre po praniu nie zmieniły kształtu i koloru. U nas zimno i deszczowo Henka poszła z ciotką do biblioteki i kuzynka bo sa tam jakies zajecia dla dzieci a ja posprzatałam pomyłam okna i podłogi posprzatałam u Hanki, A że Helenka śpi to sprawedzam co u Was.
ewwiel lubi tę wiadomość
-
A zapomniałam jeszcze ja Hance zaczełam juz wprowadzac cos innego do jedzenia od 4 miesiaca na poczatku były to soczki serki jabłuszko a od 5 miesiac zupki. I teraz pomiomo tego że karmie piersią też tak bedę robiła. Pozatym wydaje mi się że jak dziecko jest zdrowe dobrze reaguje na nowe pokarmy i smaki to dlaczego nie?chociaz niektórzy sa bardzo ksiazkowi i wydaje mi sie ze takie mamusie przesadzaja ale to kazdego indywidualna sprawa.
A co do zywności to my trzymamy kurki wiec mamy swoje jajeczka i króliki mąz też mam wiec mięsko tez jest, mamy swój ogród a w nim wszystkie możliwe warzywa i równiez ziemniaki. Moja Hanka je wszytko nie wybrzydza chyba że cos jej juz naprawde nie pasuje a mięsko uwielbiaewwiel lubi tę wiadomość
-
Co do przetworów dla maluszka.. Laurce robiłam sama z warzyw od dziadków z ogródka, bo twierdzili, że są najzdrowsze. Ale teraz tak myślę- my mieszkamy na Śląsku, te warzywa i owoce wcale nie są takie zdrowe.. I nie wiem, czy się nie skuszę na gerbery, przy których mam pewność, że są dobrze zbilansowane.
Ale ja bym chciała piersią długo karmić...
Leń mnie ogarnął, a trzeba zrobić obiad. -
Dziewczyny pochwale się, ze glukozę mam w normie Krzywą robiłam w styczniu czyli chwile przed ciążą i gdybym teraz miala takie wyniki jak wtedy to miałabym cukrzyce ciążowa teraz wyniki dużo niższe, więc cieszę się niesamowicie tylko hemoglobina ciutke pomoże granicy normy, wiec pewnie żelazo będę musiała jednak łykać
Mala czarna a ty kiedy na glukozę idziesz?
U mnie caly dzień w biegu. Dopiero wróciłam z miasta i obiadek tez na niesiecie był w pizzerii siostry męża a chrzestnej Nadiimama hani lubi tę wiadomość
-
Super informacje!
Wizytę mam dopiero na początku sierpnia, jeszcze nie rozmawialiśmy o glukozie, a ja się nie wychylam pod tym względem przed szereg
Ja zaliczyłam popołudniową drzemkę, bo bolała mnie głowa. Myślałam, że zakupy dziś zaliczymy, ale mąż jechał się jeszcze ładować
Myślałam też, że paczkę dostanę dzisiaj (tak mówił nadawca wczoraj przez tel) i się nie doczekałam. Jak dziecko, ale czuję rozczarowanie
Bawimy się kolejny dzień w fryzjera. Zimno jest.
Ale ze mnie maruda -
Ewwiel miałam cię jeszcze zapytać o coś dot ruchów: jak bardzo po bokach czujesz? Nie wiem czy rozumiesz moje pytanie.. po prostu mam wrażenie, że macica poza tym, że rośnie w górę to też w bok. około 20cm od pępka w kierunku boczków, jest to możliwe?
-
Mala czarna rozumiem o co ci chodzi. I odpowiadam twierdząco coraz bardzie na boki się dzidzia rozpycha. Wczoraj na wysokości pępka, ale całkiem z lewej strony, praktycznie na boku talii mala mi się tak wypchnela, ze bylo widać gulę. A pozniej jak sie przesunęła to cale to miejsce miałam obolale jak dotykalam reka. Dość często się to ostatnio zdarza. Przedwczoraj pod zoladkiem mi tak nóżkę wypchnela, ze pozniej miałam to miejsce obolałe.
A dzisiaj męża siostra powiedziała mi, ze jak zobaczyla mnie od tylu (jak zamykslam auto) to wcale nie powiedzialaby, ze w ciąży jestem, dopiero jak się odwróciłam to wylonil się sporawy brzusio aż w szoku byłam, ze od tylu nic nie widać
A w poczekalni na badaniu nikt ciąży nie widział... Godzinę czekałam na pierwsze pobranie, w tym jakies 20min na stojąco. No ale cóż, takie mamy czasy, ze ustepowanie miejsca juz nie jest w modzie tym bardziej ze wyglądam mlodo i każdy myśli, ze mam mniej lat niż rzeczywisty mój wiek. W listopadzie jak miałam operacje na tarczyce, to panie, z którymi dzieliłam pokój mówiły ze wyglądam jak panienka, żeby nie powiedzieć jak dziecko. Jak rodziłam Nadie też traktowano mnie w szpitalu jak nastolatke a miałam 21 lat... Z jednej strony to miłe, ale z drugiej denerwujące na dłuższą metę...
Mala czarna, czyli na zakupy musisz poczekać do poniedzialku. Też mnie korci, żeby coś zamówić, ale nie wiem jak to wyjdzie. Na razie muszę poczekać na podsumowanie kosztów związanych z ogrodzeniem.