Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A wiec brawa i dla Nadii
Ja czasem nie wiem czy jako mama robię dobrze czy zle. Czy rozbudzam jej kreatywność karząc się bawić samej czy wzbudzam w niej poczucie ze tylko mi przeszkadza. Prawda jest taka ze często mi się nie chce bawić lalkami itp. Z drugiej strony zawsze chciałam być fajna mama..
Pieluchy wielorazowe popieram ale.. Nie doroslam jeszcze do takiej ekologii. decydowanie pozostaje przy zwykłych pampersach.
W ogóle naszła mnie taka panika wczoraj: gdy Laura była mala musiałam się zająć tylko nią, miałam o polowe mniejsze mieszkanie do ogarnięcia I na początku gotowała nam tesciowa. Teraz dwójka dzieci i pies, wielkie mieszkanie, posiłki dla wszystkich. Wiem ze poradzę sobie bo nie będzie wyjścia ale bilans mnie przerazil
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 00:32
-
mala czarna ja tez miałam takie obawy alw wydaje mi sie ze im czlowiek ma wiecej obowiazków a zwłaszcza my kobiety to potrafimy tym lepiej sie zorganizowac. ja dzisiaj robie pizze jest u nas siostrzenica bawi sie z hanka a helenka je a m w pracy. hanka dzis wstała o 5 myslałam ze ja udusze i jeszcze helenke budziła co za dzieciak wieczorem bedzie stekac ze spac sie chce. moja hanka tez wymysla sobie rozne zabawy i zajecia i potrafi sie zajac sama soba na komp gra ale sporadycznie a tel do zabawy wogóle jej nie dajemy
ewwiel lubi tę wiadomość
-
Hej
A ja od rana w ruchu. Śniadanie, kawa dla teścia robiącego plot, później zakupy, poczta (bo musiałam przyjaciółce paczkę wyslac), cmentarz, ośrodek zdrowia, żeby mamie recepte odebrać i na koniec jeszcze raz poczta, bo koleżanka mi dzwoniła, ze jesli chce to mogę sobie odebrać polecony ekonomiczny, bo dzisiaj maja braki w listonoszach i tylko priorytety roznoszą (przyszedł tek pajacyk ocieplany na wyjście ze szpitala).
No a później wzięłam się za porządek w tych truskawkach. W końcu zielsko tam nie rośnie, ale ja jestem wykonczona... Chwila odczynku i biorę się za obiad. W planach mam jeszcze zmianę pościeli, sprzątanie i prasowanie, ale zobaczymy ile dam rade zrobić. Alusia dzisiaj bardziej aktywna niż wczoraj. A jak się schylałam przy tym plewieniu, to kopała chyba w proteście, ze jej ciasno.
Mala Czarna to jakimi jesteśmy mamami, to okaże się jak juz dzieci dorosla i zobaczymy efekty naszego wychowania też nie lubię bawić się już lalkami i wole w coś pograć jeśli już Nadia chce cię robić ze mną. A dzisiaj na poczcie wysępiła kolorowankę podlogowa XXL 120x80cm. Ciekawa jestem czy to pokoloruje:-)
Mam podobne obawy Mala Czarna. Z Nadia mieszkałam u rodziców, wiec mama gotowala. Do sprzątania mowilam nasz pokój plus jakieś korytarze i klasyka schodowa, bo był podział kto co sprząta. Poza tym mąż był na godzien. A teraz jestem w większości sama, osobny dom, więcej sprzątania, 2 dzieci, pies, cale obejście wokół domu do ogarnięcia. Tylko ja obiad jeden gotujemama hani lubi tę wiadomość
-
KObiety chyba nie mają wyjścia, jak tylko sobie poradzić tylko potem się dziwić, że mają humory hehe. Z drugiej strony wtedy nie miałam żadnych obaw, po prostu cieszyłam się "dorosłym życiem". Teraz chyba więcej wymagam od siebie.
Ewwiel ale poszalałaś odpocznij sobie trochę
Ja też zauważyłam, że jak się schylam to małej wyraźnie to nie pasuje i odkryłam, że mam problem z ubieraniem butów, brzuch mi już przeszkadza.
Mamo Hani a o której Hania chodzi spać?
A przed snem wczoraj miałyśmy baaardzo widoczną czkawkę słodkie to było
Zbieramy się na zakupy, z tego wszystkiego jesteśmy obie w lepszych humorach. Mam cichą nadzieję, że gdy teściowie pojadą w sierpniu na 2 tygodnie w góry, to choć na tydzień wezmą Laurę, żeby miała coś z tych wakacji.
A i wczoraj koleżanka oddała mi kombinezon po Laurze- fajny, ciepły ale.. malutki. Co prawda nie ma rozmiaru podanego, tylko "new born", ale na oko to takie 56-62 więc na pewno będę musiała dokupić -
Hej dziewczyny
Ale u mnie dziś pracowity dzień. Zrobiłam wszystko co oprócz prasowania, ale za to placek upieklam. Teraz zrobiłam ogień na kąpiel dla męża i późnym wieczorem albo w nocy będę musiała po niego jechać (40 km w jedna strone). Jutro popołudniu jedzie w trasę, ale wróci w środę i kolejne 4 dni w domu będzie
U mnie dzisiaj żeberka byly na obiad
Haha Mala Czarna witaj w klubie zakładanie butów, skarpetek a nawet majteczek i cala pielęgnacja stop to zaczyna być kombinacja :-)na ostatniej wizycie u Gina stwierdziłam, ze czuje ciążę na całego, bo zawsze na stojąco szybko się rozbieralam i ubieralam a teraz już muszę usiąść
mamo Hani, zrobilas mi smaka na pizzę -
Ah mnie też naszło na pizzę, taką domową
Wczoraj przeżyłam dzień dobroci dla ciężarnych. Najpierw starsza pani (60+) zeszła z ławeczki na przystanku autobusowym, bym mogła sobie usiąść. Nie skorzystałam, jednak gdy po chwili na przystanek przyszła inna starsza pani, to zapytała, czy będę siadać i dopiero gdy zaprzeczyłam, to sama usiadła. Później byłyśmy w McDonaldsie i zamiast czekaćna zamówienie dostałyśmy stojak na rachunek i pani powiedziała, żeby sobie usiąść i ktoś przyniesie nam jedzenie. Po prostu szok Ale to wszystko było bardzo miłe. Kolejny raz uświadomiłam sobie, że wyglądam, jakbym była na ostatnich nogach. Wg mojej teściowej brzuch już mi dużo nie urośnie, a ja b0oję się że będzie meeeega wielki a potem zostanie skóra
Laura pokupowała ciuszki, naprawdę fajne, sama założyłabym, gdyby były większe
Byłyśmy też na kawie u babci, w pracy męża i na grillu u teściów. Nawet moje dziecko niezbyt się nudziło, sukces
Wieczorem Nadia skopała twarz męża, bo chciał się przytulić, położył się na brzuchu no i się zaczęło
A dziś niewielkie zakupy w kauflandzie, kurze i podłogi i sprawy papierkowe w przychodni.
Ewwiel ciebie i tak nie prześcignę w ilości obowiązków A jak Nadia spędza wakacje? -
Oj to u mnie to samo. Miało być morze, ale z powodu mojej zagrożonej ciąży przełożyliśmy na przyszły rok. Szczerze mówiąc biorąc pod uwagę wszystkie wydatki chyba nie starczyłoby nam na fajne wakacje.
Właśnie, jeszcze są aquaparki! Muszę namówić męża.
Przychodnię i sklep zaliczyłyśmy. Wypatrzyłam karmę chappi 15kg za 35zł, mam nadzieję, że zostanie jeszcze, jak mąż pojedzie z pracy.
Obiad znów wegetariański- fasolka szparagowa z bułką tartą + kotlety z cukini. Dla męża kasza z boczkiem + maślanka, nie miał 100 lat. -
Nadia siedzi w podworkowym basenie a ja chwile odpoczywam. Dzisiaj na 2 dni przyjeżdżają goście do rodziców, ale biesiadować będziemy wspólnie.
Jestem. Dzisiaj strasznie zmęczona, bo nie mogłam w nich spać. Rano mnie jeszcze ząb bolal. Do tego tez przyjechał juz o 6, żeby przed upalem zalać betonem z mężem słupki pod bramę i furtkę. W południe mąż pojechali w trasę a my znów same.
Co do karmy to my kupujemy całkiem inna karmę mniej znanej firmy. Hodowca karmil Lole Royalem,ale sam znajomy weterynarz nam inna polecił mówiąc ze te znane maja to samo w składzie a płacimy jeszcze za markę przeplacajac w ten sposób. A w Waszym przypadku przy tak dużym psiaku trochę tej karmy pójdzie. I kiedyś czytałam ze Chappy i Pedigree to jakby psie fastfoody i ze niewiele w nich wartościowych składników a nawet maja substancje uzależniające, żeby pies tylko te chciał jeść. Poczytaj sobie oinie o karmach. My mamy z tej firmy dla małych psów taka granatowa i jesteśmy zadowoleni:
http://www.google.pl/search?q=karma+arion+opinie&prmd=ivns&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAYQ_AUoAWoVChMIq6ezlYvixgIVYr9yCh0kNwgyWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2015, 13:56
Mala_Czarna_89 lubi tę wiadomość
-
Właśnie czytałam dziś o karmach i jestem w szoku, po te znane marki wydawały mi się dobre, a okazuje się, że to takie g.. po których psom padają żołądki. Muszę naprawdę wgłębić się w temat, bo jestem w nim zielona. Nagle posiadanie niemowlęcia wydaje mi się bułką z masłem w porównaniu do psa.
Zaprzęgłam Laurę do pomocy w kuchni. Sama znajduje sobie zajęcia ale tylko na chwilę
O 6 rano wow, teść się poświęca A twój mąż jeszcze widzi na oczy?
Mój m dziś od 5 w pracy. Pękł mu wąż i oblał się olejem opałowym. Podobno cały śmierdzi, a musi jeszcze wrócić od klienta i zawieźć auto na warsztat.
Ciężki kawałek chleba.
-
No mój mąz to już czeka na kolejną środę i powrót do domu. Ale przez pierwsze 3 dni prace przy domu niestety a w niedzielę, gdzięś wybędziemy, albo aquapark, albo jurapark.
Nadia też znajduje sobie zjaęcia na chwilę. Dzisiaj jej pokój wysprzątałyśmy i co chwile pyta co z nią porobię. były już gry planszowe, było cyztanie, kolorowanie i teraz chyba wspólne gry na Wii póki goście się nie zjawią. -
A ja myślałam, że tylko moja 3-latka ma taki problem, żeby się sama sobą zająć. Ale tak sobie myślę, że to po prostu jedynactwo doskwiera. Nie znam dzieci mających rodzeństwo, które by się permanentnie nudziły. Po prostu we dwoje jest dwa razy więcej pomysłów na zabawy i dwa razy ciekawiej... dwa, albo więcej razy
Swoją drogą mam do Was pytanie: ile dzieci byście chciały mieć? Czy to brzuszkowe maleństwo, to już ostatnie w planach, czy raczej nadal początek?? Bo my się dopiero rozkręcamy jako rodzice. Tak czuję, że Janek zdecydowanie nie powinien być naszym ostatnim dzieckiem. Mam nadzieję, że Pan Bóg da zdrowie, żeby nadal powiększać rodzinkę. Nawet Joasia już marzy o kolejnych. W ogóle ona jest świetna, taka bez ograniczeń.
Wczoraj kochanym dziadkom powiedziała, że ma nadzieję, że w nocy umrą, bo wtedy spotkamy się wszyscy w niebie. I my też niedługo umrzemy i będziemy szczęśliwi, razem w niebie. Ostro, co? Ale w sumie prawda... dobrze, że dziadkowie wierzący przyjęli to jako dobre życzenie
"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
Ostro ostro
Ja to zawsze chciałam przynajmniej trójkę ale finansowo byłoby ciężko. W planach brzuszkowe dzieciątko jest ostatnie ale ono też nie było planowane przyznam szczerze ze boje się kolejnej wpadki dlatego poważnie rozważam spiralę.
Obawiam się ze u nas różnica wieku może być zbyt duza hy potrafiły się razem bawić. Podejrzewam że na początku córka będzie mala mamusia a potem jej się znudzi.
Ewwiel jak impreza? chyba pogoda wam dopisała
Mam wrażenie ze macica rozrasta się teraz na boki, ot takie nocne spostrzeżenie -
Gianna tekst córki nieziemski. Ale moja cora tez cos podobnego powiedziała po śmierci babci.
Jeśli chodzi o dzieci to zawsze chciałam 2. Jednak teraz w tej ciąży pomyślałam, ze nie chciałabym, żeby to maleństw bylo ostatnim.
Mnie tez bardzo martwi sytuacja finansowa, boje sie, ze nie damy rady. Ale z drugiej strony wiem, ze jesli będziemy otwarci na nowe życie, to zostaniemy tak pokierowani, ze jakos nam się wszystko ułoży. Oby zdrowie bylo. Wiec na dzień dzisiejszy nie wykluczam kolejnych dzieci, ale też brakuje mi takiego 100% przekonanie, ze na pewno sobie poradzimy.
A od nas goście juz odjechali. Odpoczywam, bo te 35st w cieniu jakiś mnie wykańcza. Tym bardziej, ze poszłam kolejny dzien z rzędu późno spać, bo długo sobie posiedzielismy na dworze i tez szybko wstalam, bo przed 6 juz tez byl żeby kolejne 4 przesla ploty zrobić. Kolo 9tej odjechał, bo tez nią jakiś wyjazda zaplanowany jeszcze na dzisiaj. -
A ja zaczynam sie coraz bardziej bać tego co będzie po porodzie. Nadia niby lubi towarzystwo, umie się dzielić, ale ostatnio pokazuje, ze czuje sie zagrożona. Wczoraj opowiadala mi swój sen. Snilo jej sie, ze wyrzucilismy ja z domu, bo bardziej kochaliśmy siostrzyczke. Nie wiem skąd u niej takie obawy, bo na każdym kroku staram się jej powtarzać ze jest naszym pierwszym i wyjątkowym dzieckiem. Ze i Nadia i Alusia sa dla nas tak samo ważne i obie kochamy tak samo. Tydz temu tez zauwazylam scenę zazdrości, bo kupiła w biedronce plastikowe koszyczki - 3 szt na rzeczy Alusi (skarpetki, czapeczki, sliniaki) i 2 szt na drobne zabawki Nadii. Najpierw sie ucieszyla i poszla sobie zabawki w nich poukładać a później przyszła i zapytala czemu jej kupiłam 2koszyczki a dla Ali 3... Nigdy bym nie przypuszczala, ze o cos takiego zapyta, bo te koszyczki, to głównie dla mnie byly, żeby mieć porzadek w ciuszkach niemowlęcych.
Zastanawiam sie co będzie po porodzie. Będę musiała bardzo uważać, żeby poświęcać jej tyle uwagi, aby czuła sie na równi z Alusia.