Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Aaaa i u mnie dziś już chyba lepiej, rano obudziłam się i wstałam bez bólu. Odprawiłam Nadię do szkoły i teraz po śniadanku na spokojnie nospę wezmę, bo jednak brzuch się troche spina i ciągnie w doł.
Dokończe śniadanko, powieszę pranie i ide leżeć A jakie plany u Was? -
No to pięknie Ewwiel- i z brzuchem i z mężem i..z paciorkowcami
Dorocvia współczuję. Kurcze, Laura zawsze dużo spała, była grzeczna itd. Ostatnio mowie mezowi: wyobrazasz sobie takiego malego diabelka? no nie wyobrazamy sobie a temeramentna w tym moim brzuchu jest ze hoho. ciekawe czy to faktycznie zostaje gdy sie urodzi
co do planow.. calkiem tu czysto dzis jeszcze Regan nie zostawil w nocy zadnej niespodzianki, wiec super. w sumie mam lazienke i jeden pokoj do posprzatania ale zobaczymy czy beda checi ;)obiad dla meza maqm ze wczoraj tylko dla mnie i Laury cos zrobie. no i pod wieczor zebranie w kosciele, a jesli czulabym sie dobrze to chcialabym tez isc z Laura na msze szkolna.
ja ostatnia nospe wzielam przedwczoraj (gin powiedzial by odstawic gdy brzuch prze4stanie sie napinac) i odpukac jest ok
i za chiny ludowe nie umiem poznac co za czesci ciala wystaja m ojemu dziecku dzis rano mialam gorki i probowalam wymacac, ale w sumie bylo ich 4 gdyby nie usg to podejrzewalabym blizniaki chyba. w kazdym razie znow sie jakos dziwnie obrocila -
dorocia współczuje tych chorób u ciebie aż się boje sezonu zimowego
ja własnie usiadłam posprzatałam nakarmiłam małą i teraz czekam az zasnie bo mam do zawekowania dzem z jabłek.
my z mezem jestesmy juz 6 lat po slubie w pazdzierniku mamy rocznice ale czasami to tak sie kłucilisy ze masakra a raczej jak mówiłam co mam do powiedzenia i wtedy bywa cisza. mój maz nie potrafi przeprosic wyniósł to z domu niestety jego rodzice sa dasc dziwnym małżenstwem spia w osobnych pokojach tesc wogóle jest dziwny wszytko u innych ludzi jest lepsze dzieci sa lepsze a jego to do bani. nigdy nie pamietam o urodzinach swoich dzieci a o wnukach to juz wogóle. a tesciowa cóż nie jest złą kobieta ale czasami jad to az jej sie sączy po twarzy maż żadko do nich jezdzi a mieszkamy tylko niecałe 2 km od siebie no ale cóz rodziny sie nie wybiera -
No to gratulacje dla Regana :-)mnie lola meczy o glaskanie i drapanie jej
Mnie położna uczyla a i tak nie jestem pewna czy dobrze to rozpoznaje. Nie jest to latwe niestety...
Mamo Hani to mój mąż tez ma podobne podejscie do swoich rodziców. Mieszkają od nas 3km a jeździ tam ze względu na babcie. Mąż od zawsze był bardziej związany emocjonalnie z babcia i dziadkiem niż z rodzicami. Ja z teściami ograniczam się do podstawowych kontaktów bez większego angażowania ich w moje codzienne życie. Owszem, odwiedzają Nadie i pamiętają o jej urodzinach czy imieninach, ale taka prawdziwa wiez z babcia i dziadkiem Nadia ma po stronie moich rodziców. Kiedyś stosunki z teściami mieliśmy napięte, nawet tesc kiedyś powiedzie mężowi, ze nie uważa go za syna i ma się wymeldowac z domu rodzinnego (to było jak Nadia była malutka). Teraz nasze stosunki sa dobre i to chyba dzięki temu, ze staramy się je ograniczać. Tesciowa podrzuca mi warzywa i owoce z ogrodka, teść robi nam plot, ale wiemy, ze nie możemy na nich w 100% polegać, bo zawiedli kilka razy.
Ale te momentami napięte stosunki z teściami pokazaly mi, ze dla męża to ja jestem wazniejsza. Mąż jest w stanie stanąć murem za mną w mojej obronie, nie boi się tegoWiadomość wyedytowana przez autora: 17 września 2015, 10:04
-
To ja się ostatnio pierwszy raz postawiłam mojej teściowej:
To była niedziela, od piątku Laura zabierała się za posprzątanie pokoju (zwykle pilnuję, by codziennie ogarnęła, ale miałam te skurcze i jej odpuściłam). W końcu w niedzielę powiedziałam, że ma posprzątać i koniec kropka (syf był nieziemski). W międzyczasie dzwoni do niej mój teść, czy nie chce iść z nimi na ogródek, Laura mu że sprząta, a on że ma zadzwonić jak skończy. Po rozmowie mówię jej że niebardzo, bo ma tego bardzo dużo i jeszcze lekcje musi dokończyć, bo w piątek zrobiłyśmy tylko część. W końcu poszłyśmy na kompromis i umówiłyśmy się, że posprząta pokój a lekcje może zrobić z babcią w ogródku. Córka sprząta a tu nagle dzwonek do drzwi- teście przyszli po Laurę. Ona mówi, że jeszcze sprząta, a moja teściowa: "zostaw to, tatuś za ciebie posprząta". I poleciała ubierać buty a we mnie się zagotowało. Powiedziałam mężowi, że teściowa nie będzie podważać mojego zdania, poszłam do Laury i powiedziałam jej, że posprząta tak jak się umawiałyśmy, a dziadkowie poczekają. Na szczęście mąż przyznał mi rację. Teściowa była w szoku pomogła Laurce z pokojem i poszli. Ale mieli miny nieziemskie -
ja swojej tesciowej mowie wprost jak cos mi nie pasujke a nawet potrafie ja zjebac mąż zreszta też. Z moimi rodzicami mam dobry kontakt ale jak cos mi sie nie podoba to tez im to powiem i nie owijam w bawełne. najlepszy kontak mam ze swoja starsza siostra i jedna młodszą. Moja matka zawsze lepiej traktowała swoich synów na wiecej im pozwalała i wogóle a dla naszej najmłodszej siostry na wszytko daja (18 lat) co tylko zapragnie to ma bo moze sie obrazic! mam do nich o to wielki zal bo ja od nich nie dostałam nic. alc cóz dobrze jest poczytac ze nie tylko w mkoijej rodzinie jest tak do dupy
-
Bardzo lubię moich teściów, jeździmy razem na wakacje, często spędzamy weekendy i jest fajnie. Tylko mam problem ze zwracaniem im uwagi- znam ich od 16 roku życia i zawsze byli po prostu starsi. Mój mąż mówi, że mam im mówić, jak coś mi nie pasuje, ale dla mnie to nie takie proste.
Fakt faktem on też nie da sobie za wiele na nich powiedzieć, ale nie pozwala im się wtrącać, a to już coś
Przyszedł wózek korci mnie by odpakować i samej spróbować złożyć na razie się powstrzymuję, bo.. ręce śmierdzą mi cebulą, bo robiłam obiad idę troszkę jeszcze posprzątać, ale nie wierzę, że poczekamy z nim na męża
Rany, ile radości dają mi te przychodzące paki, więcej niż jakbym do siebie kupowałamama hani lubi tę wiadomość
-
Haha:-) tez mnie ciesza zakupy dla Ali. Jednak brak juz sie zajdzie w ciąży i ma się dzieci, to priorytety sie zmieniają człowiek nie myśli tyle o zakupach dla siebie tylko dla dziecka.
A części wózka ciężkie bardzo nie są i łatwo sie wszystko sklada (przynajmniej w moim) wiec nie powinno ci sprawić problemu rozpakowanie i złożenie go -
Na chwilkę się położyłam żeby nie było
Wyniosłam trochę lekkich gratów do piwnicy i przy okazji przyniosłam czapeczki i butki do prania. Pralka już pracuje muszę dokupić jakieś przyzwoite śliniaki i nie wiem czy skarpetki i rajtuzki się przydają? Bo przecież będę miała pajace i śpiochy. Myślę, że jakieś rajtki kupię pod kątem świąt.
Dostałam powera dzisiaj i psychicznie od razu mi lepiej. Pokój socjalny posprzątany (miejsce na wózek zrobione ). Łazienka mi została i dokończenie obiadu.
Co do zakupów to ja bym mogła tylko maluchom kupować zamiast sobie. ubrania i zabawki. druga rzecz która sprawia mi radość- urządzanie domu, ale to już grubsza/droższa sprawa -
Dziękuję na żywo jaśniejszy, bardzo mi się podoba
Rozmawiałyśmy ostatnio z dziewczynami o wózkach i 90% listopadówek ma szare..
Jak się czujesz? Bo rozumiem, że jechałaś teraz samochodem
Ja odpoczywam, nie ukrywam, że po porządkach i składaniu wózka byłam wykończona. Właściwie to plecy mnie bolą. Leżę teraz, a o 6 do kościoła.
Przyszły mi dziś ostatnie paczki. Teraz dokupię kilka pojedynczych ubranek (ale z tym mi się nie śpieszy) i kapcie do szpitala wypiorę torbę i mogę się pakować -
Codziennie jeżdżę autem 2razyy dziennie, ale nie daleko. Ok 1 km w jedna stronę tylko, wiec luzik. Zawsze do lekarki jeździłam sama (20km w jedna stronę), ale ostatnio byla ciekawa akcja z teściową, ktora zalatwila mi transport. Dzwonila do mnie we wtorek z pierdolami (ze mam przyjechać i babci cos wytłumaczyć, bo jej się już miesza a z teściową ciągle wojny toczy, mnie za to traktuje jak wnuuczke i ma pretensje jak np przez tydz jej nie odwiedze), a ja miałam wtedy akcje umawiania sie do mojej gin na wcześniejszą wizytę (zanim mnie jeszcze olała) i powiedziałam jej, ze nie przyjade, bo nie mogę. Z mężem bylam wtedy tez ciągle pod Tel, bo się martwił i powiedziałam mu o Tel jego mamy. Wiec wziął sprawy we własne ręce, zadzwonił do niej, wyjaśnił sytuacje i powiedzial, ze z pierdolami ma mi teraz nie wydzwaniać. Wieczorem znów tesciowaa zadzwoniła i tym razem pytala o zdrowie, jak hej powiedzialam, ze do lekarza pojadę w pt, to stwierdziła, ze w żadnym wypadku nie mogę bbyc kierowaca i ze do lekarza zawiezie mnie jej córka (specjalnie urlop weźmie). Nie wiedziałam wtedy jak się będę czuć i sie zgodzilam.
-
No to tesciowa sie zachowala
o ktorej jutro masz wizyte?
dziekuje, to jedyna posciel ktora kupowalam (taka moja fanaberia) bo mam kilka kompletow po Laurce.
powoli zbieram sie na to spotkanie komunijne. biore Laure ze soba, bo nie chce tyle zostac sama (no i w sumie nie wiem jak poradzilaby sobie z psem). zwykle odprowadzilabym ja do jakiejs cioci ale wszystkie w odwrotnym kierunku od kosciola a i tak mam co deptac.