Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dorocia, niemowlaki są przecudne, ale u starszych dzieci to dopiero widać postępy, gratuluję
Ja ucięłam sobie drzemkę. Zbieram siły, bo na popołudnie zaplanowałam sprzątanie całej kuchni, oby chęci nie minęly. No i mamy na dziś naukę wiersza, nie cierpię..
Założyłam sobie, że jak już posprzątam każdy kąt w domu, to będę rodzić ciekawe, czy się uda -
Dziekujemy
Czesto jest tak ze nie ma zadnej nowej umiejetnosci i rodzic sie zastanawia czy wszystko ok a tu nagle dziecko nas zaskakuje roznymi rzeczami.
Tak patrze na Wasze suwaczki i widze ze niedlugo malenstwa beda z Wami. Jak ten czas szybko leci -
Tak Dorocia. Już tak niewiele zostało. Szkoda tylko, ze ta końcówka jest najcięższa... U mnie kolejny dzień nieregularnych skurczy. Jestem juz nimi zmęczona na maxa.
Ale trzeba wytrzymać. Zaraz jadę po Nadie, później obiadek i trzeba będzie sobie jakieś zajęcie znaleźć.
Ciekawe jak tam nasza Gianna...
Aniu, a jak u Ciebie samopoczucie? -
Od 13 do 16:30 sprzatalam kuchnie. ciezko mi bylo bo checi brak aale zawzielam sie i lsni. w miedzyczasie uczylysmy sie wiersza, myslalam ze mnie szlag trafi.. opornie jak nigdy. gdyby nie to ze nigdy nie dalismy Laurze klapsa to pewnie wystrzelalabym jej po tylku. ale jakos poszlo, naumiane
wiersz dopiero na piatek, ale jutro rozaniec i msza szkolna.
musze przyznac ze czuje sie ostatnio lepiej. dawno sie z brzuchem nic nie dzialo. poza tym dzis zaczynamy 3 tydzien wiec jestem spokojna
Ewwiel zal mi cie z tymi skurczami. raz ze boli i meczy, dwa czlowiek siedzi jak na bombie. zeby chociaz szyjka sie otwierala.. a bierzesz nospe? i czop wypadl? -
Nie biorę nospy, bo położna mówiła, ze mogę nią sobie calkowicie akcje zahamować... Brałam jak męża nie było w domu. Teraz nie biorę, bo nie b chce powtórki tego co było z Nadia, ze 3 razy musiałam mieć poród wywoływany i te sztuczne skurcze na oksytocynie...
Na razie tylko szyjka miękka. Ciągle dluga i zamknięta. Czop nie odpadł. Zaczekam brać wiesiolka na szyjkę i herbatę z liści malin też juz pije. Położna mnie pocieszala, ze szyjka może szybko się skrócić i zrobić rozwarcie tak jak przy Nadii na trzeciej ktoplowce z oksy (w ciagu 4 godzin szyjka się skróciła i zrobiło się rozwarcie). Podniosła mnie wczoraj na duchu ta położna i naladowala pozytywna energia, ale znów dzisiaj jestem wymeczona tymi skurczami. Sa trochę mocniejsze, ale ciągle nieregularne. Ile jeszcze może to trwać? -
Nie mam pojęcia ja tego nie przerabialam. Tzn mialam skurcze na dwa tygodnie przed ale prawie nie bolało. Gianna się tak meczyla.
A na IP na jaki tydzień określili ciążę?
Regan przejechał mi zebem po brzuchu ale mam szrame. Wystraszylam się ale teraz juz ok. Mam nadzieje ze nie mial prawa zrobić krzywdy dzidziusiowi. Rusza się normalnie i nawet detektorem sprawdzałam.
A propos serduszka- mówiłaś że u ciebie bardzo nisko położna znalazla- gdzie dokładnie znaczy nisko? Porownam sobie
No i dostałam opiernicz za wysprzatana kuchnię. Maz powiedział ze mam leżeć i pachnieć
Co doWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2015, 21:40
-
Serduszko namierzyla na linii, gdzie kończy się brzuch a zaczyna owlosienie lonowe... A hak jest u Ciebie?
Na izbie przyjęć lekarz nie robił dokładnych pomiarów, ale strzelił, ze jemu to na 36 tydz wygląda.
Czyli Mala Czarna musisz mniej pracować, skoro Mężuś tak się o Ciebie martwi;-)
Mi Lola też często pazurkiem brzuch draśnie, ale szybko mi ślad schodzi a Ala i tak pewnie tego nie czuje. Po wizycie u fryzjera Lolcia nam zaczęła marznąć na dworze z rana czy wieczorem, wiec na dłuższych wyjściach prezentuje się tak:
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6426068c559c.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2015, 22:38
Mala_Czarna_89 lubi tę wiadomość
-
haha bosko a nie przeszkadza jej to wdzianko?
Ja serducho namierzylam mniej więcej w połowie drogi miedzy pępkiem a linia kończą a owłosienie linowe czyli znacznie wyżej. Jednak o ile za czasów detektorowych (gdy używałam go codziennie) serduszko namierzalam tylko w jednym punkcie tak teraz na dość szerokim obszarze.
Przyznaje ze nieziemsko się wystraszylam. Teraz myślę na logikę ze gorsze byłoby uderzenie, zranił tylko moją skore, tak się uspakajam.
Nadia kopie (mam nadzieję że nie kopie a raczka gmera) przy szyjce i pęcherzu ale dziwnie i niewygodnie
jutro z rana mam wizytę trochę liczę na usg.. Choć obawiam się ze limit wykorzystałam jak mi nie zrobi to umowie się do niego na prywatna wizytę. Chciałabym sprawdzić położenie malutkiej i wagę
A twój maz ma urlop do końca tygodnia? -
Aniu a jak tam Twoja krzywa cukrowa i kiedy masz wizytę u Gina? Ja mam w piatek.
Ooo czyli pytanie o wizytę już nieaktualne. Tak mąż ma urlop, ale nie wiem jak długo. Chcial do porodu tylko kiedy on będzie???
U mnie gmeranie w szyjce to juz poszło w zapomnienie, teraz czuje silny ucisk, ze nie da się nie zrobić grymasu twarzy z bólu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 września 2015, 22:54
-
chciałoby się poród zaplanować nie? ja to sobie dzis wymyśliłam ze najlepiej byłoby zacząć w piątek wczesnym rankiem by maz jeszcze nie zdążył wyjść do pracy, w w weekend oblal malutka, w weekend wszyscy odwiedziliby w szpitalu bo maja wolne a w poniedziałek do domku
Wzięłam jeszcze raz detektor i na lini włosów tez lapie serduszko ale bardzo delikatnie. W każdym bądź razie nadziej niżej niż wyżej od polowy drogi do pępka ale nie tak nisko jak u ciebie.
Nie wiem czy jest się czym martwic ale brzuch mi ostatnio nie rośnie.
A po porodzie maz zostaje chwilę z wami czy ucieka? Mój się wstępnie umówił z szefami ze tydzień urlopu (a będzie walczył o 1,5) jednak obie dobrze wiemy jak to wygląda wyskoczy robota to będzie telefon i pojedzie. A wam Francja jednak odpadła?
może przytulanie pomogłoby szyjce?
Jejku jaki chaotyczny wpis.. -
Ładnie to sobie zaplanowałas:-) co do męża, to na pewno kilka dni chciałby być, jeśli teraz Ala będzie oporna, to po porodzie będzie musial szybko jechać, a jeśli wyskoczy niedługo, to może z tydzień zostanie po porodzie.
Przytulanie podzialalo 3tyg temu, kiedy to pierwsze skurcze sobie zafundowalam. Teraz juz nie pomaga. Położna mi po cichu podpowiedziala kilka innych sposobów wywołania Ali z brzucha (takich, o których w necie nie piszą i lekarze o nich nie mówią), bo juz jej się mnie żal zrobiło, ze tyle mnie te skurcze trzymają i nic z nich nie wychodzi.
Nocka znów kiepska, bo każda zmiana pozycji to horror. Masakryczny bol jrocza i skurcze. Za to pobudkę dzisiaj miałam oryginalną - Lola lizała mnie po stopach
No i co ja mam robić? Nadia w szkole, Ala się wierci. Doń w miare ogarnięty. Na dworze zimno. Aaaa mężowi zachcialo się klusek na obiad, wiec z nimi trochę grzebania będzie, to idę od razu ziemniaki przygotować. -
Ja po wizycie. Usg nie było bo nie ma u nas prądu. Ale to nawet dobrze bo umówiłam się do niego prywatnie na weekend na lepszy sprzęt i wezmę ze sobą męża i córkę
Szyjka zamknięta brzuch ok. Powiedział że liczy na to ze do 18 października dotrzymamy.
Glukoza na granicy ale się mieszcze.
Kolejna wizyta za 2 tyg wtedy pobierze wymaz na paciorkowce i wypisze skierowanie do szpitala.
Plus 1kg od ostatniej wizyty, w sumie 15,5kg.
Nie dziwie się ze masz ciśnienie na poród. Raz że bole dwa że maz przy tobie.
Zdradzisz sposoby na wywołanie?
Za mną dzis placki chodzą a mam gulasz od wczoraj to i męża nimi nakarmie.
-
Gratuluje dobrych wieści ale na co skierowanie do szpitala na Ci gin wypisać?
Pierwszy sposób to takie jakby szczypanie brzucha (ciężko wytłumaczyć, trzeba pokazać najlepiej), fakt, nawę 5s nie mija od rozpoczęcia tego a juz skurcz jest ( ale u mnie dziala to na krotka metę, po jakimś czasie wracają skurcze nieregularne), kolejny sposob to takie ćwiczenie mające na celu oderwanie części pęcherza plodowego od macicy a tym samym zainicjowanie efektywniejszych skurczów (tez trzeba by to pokazać, bo ciężko ujac to słowami) - wczoraj próbowałam i raczej nic mi się nie oderwalo, bo skurcze takie same a bol krocza po tym masakryczny. Poza tym sex, drażnienie brodawek, szybki spacer, robienie okregow biodrami (to chyba najbardziej u mnie jeszcze działa, bo skurcze bardziej bola, ale po jakimś czasie od zakończenia ćwiczeń stracha do poprzedniej fazy. No i głównie to ruch, ruch i ruch. Aaa i jeszcze ten chód bociani.
Poza tym od ostatniej wizyty położne mam pozwolenie na wiesiolka i herbatę z liści malin, skoro ta moja szyjka taka uparta. Ale mówiła położna, ze często jest tak, ze dlugo nic się nie dzieje, szyjka mocno trzyma a później nagle szybko puszcza i robi się rozwarcie. Z Nadia u mnie taki proces trwal 4-5 godzin. Byle nieb bylo bto tak późno jak z Nadia (13dni po terminie), bo sie wykoncze a i mąż nie ma tyle urlopu...
Jutro moja wizyta u gin. Oby tylko powiedziała, ze coś się z ta szyjka ruszyło, bo chyba się zapłacze jeśli nie... -
A z tym balonikiem ćwiczysz jeszcze?
I znow się czegoś dowiedziałam
Skierowanie na poród bo gdyby było przepełnienie to mogliby robić problemy z przyjęciem a tak muszą przyjac- tak mi tłumaczył. On tam pracuje. Przy Laurze nie miałam skierowania.
Kościół mi dzis odpada- szwagierka napisała że chętnie Laurę weźmie
Zaraz Mycha przyjdzie ze szkoly to pójdziemy do sklepu bo karma dla urwisa się skończyła. I farbe do włosów kupie i szczoteczkę do zębów.
Alez energii ostatnio nabrałam!
W ogóle to od dzis liczę 9 miesiąc
i dokładnie 10 lat temu pierwszy raz calowalam się z moim mężemWiadomość wyedytowana przez autora: 1 października 2015, 11:21
-
Przestalam ćwiczyć z tym balonikiem, bo te skurcze tak dają mi w kość, ze cale krocze boli... Ledwo się ruszam.
Tez bym chciała mieć teraz tyle energii. Powinnam się dużo ruszać, tylko jak? Hak wszystko boli? Poza tym mam huśtawkę nastrojów, płacze o byle co i sama nie wiem czemu... -
Ewwiel widać że juz masz dość i czekasz na rozwiązanie.
po zakupach i nie mam siły najchętniej poszlabym spać. A tu trzeba dziecko czymś nakarmić.
Co do mężów to moj teraz ok 4 wyjeżdża wraca pod wieczór. A to podobno jeszcze nie sezon. Jak tak dalej pójdzie to nie załapie się na porodowke