Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję fakt śliczny i super jakościowo cieszę się ze nie kupiłam chińskiego G..
Sprzatam dpbie troche, jest energia I chęci. Gdy np przecieralam salon to założyłam bramkę żeby Regan nie rozdeptal wszystkiego. No i zdziwiony jakiś ze pani tyle na nogach zamiast leżeć
Czasem zaczynam wierzyć ze po porodzie wrócą chęci do życia -
Czyli napracowalas się dzisiaj
U mnie powróciły skurcze. Przez jakiś czas byly regularne co 3-4 min, ale niezbyt bolesne. Po kąpieli dalej sa o takiej samej sile się o większym rozstrzale między nimi. Teraz mam różnie, czasem co 20 min, czasem 11, czasem co 8, 6 3 min. Wiec nieregularne... Trzeci tydzien ze skurczami, już mam ich dość... -
Czekam aż będą znów regularne. Wole czekać na to w domu niż w szpitalu. A jak to jest z IP? W tym naszym najbliższym szpitalu jest tak, ze jak juz podłącza cię pod ktg to muszą cie położyć na oddział na 4 dni żeby dostać kasę zwrócona z NFZ za to. Dla mnie to głupota. W każdym razie tak mi mowila mogą gin, ze w tym pobliskim szpitalu to na oddział klada od razu.
Ale z tego co widzę wszędzie tak nie jest, wiec juz zglupialam. Ale i tak jak pojadę to juz do tego szpitala dalej, w ktorym chce rodzic. -
tak samo było w szpitalu gdzie byłam na podtrzymaniu. Zanim mnie jeszcze lekarz zobaczył musiałam podpisać zgodę na przyjęcie na oddział, chore.
w tym gdzie będę rodzic zawsze najpierw badanie + usg. Byłam też z Laura 2 tygodnie przed porodem i puścili mnie do domu -
Dzwoniłam koło 21.00 do poloznej i kazala jechać na IP do szpitala gdzie chce rodzic, bo tam nie zatrzymują w szpitalu jeśli nie ma potrzeby. No i przy skurczach co 2-3 min szyjka ani drgnela. Dluga i zamknieta, wiec wróciłam do domu. No i dalej się mecze ze skurczami przybierajacymi na sile.
-
A ja dziś z rana czułam się nieciążowo- zupka pyka na gazie, drugie danie w połowie zrobione, sernik w piekarniku. Ale przychodzi taki moment, że po prostu plecy zaczynają boleć, więc teraz godzinka oddechu, a potem przyjdzie Laura
Na belly i fb mamy w sumie już 5 bobasów -
Beata gratulacje!!! I czekamy na relacje;-)
Mala Czarna fajnie, ze masz taka werwę ja wstawiłam obiad do piekarnika i czekam na położna. Później też chciałam jablecznik zrobić, bo nie nadążamy jeść jablek i zaczynają nam się psuć, wiec trzeba coś z nimi zrobić. Ale też co trochę muszę siadać i odpoczywać, bo juz mi strasznie ciężko ostatnio... -
A my jesteśmy po wizycie położnej. Wszystko ok. Serce malej pod brzuchem dopiero znalazła, co wskazuje na to, ze mala jest już nisko w trzonie macicy. Przeszkolila mi męża w temacie porodu. Powiedziala jakie będą jego zadania, pokazala masaże, mówiła czego on ma pilnować w czasie porodu. Zostawila nam plan porodu do wypełnienia. I na koniec rzuciła tekst, ze może w przyszłym tyg spotkamy się już po porodzie. Ale tym tekstem dala mi nadzieje na zakończenie tych męczarnii skurczowych. Przywróciła mi chęci do życia i wyczekiwania "tego" dnia
-
Mąż już 2 raz wizytami położna, ale wtedy tylko się przywitali ogólnie bardzo jest zadowolony. Ja dostałam powera. Po wczorajszym ciężkim dniu i ciągłym bólu byłam od rana bardzo przybita i zniechęcona. A teraz mimo skurczy mam chęci do robienia czegokolwiek. Nawet upiekłam ten jablecznik:-) byla mi ta wizyta położnej potrzebna dla mojej kondycji psychicznej