Brzuszki na które czeka rodzeństwo :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kochane jesteście! Ewwiel, Mała Czarna, Dorcia... macie rację. Ale ciężko się nie denerwować, jak człowiek mega niedospany Małymi kroczkami próbujemy coś zmieniać... w sobie oczywiście.
Właśnie miałam czas na spanie, bo Mąż wziął Joasię na wyprawę, więc Janek prawie nie spał... ech!
"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
gianna ty jesteś taka ciepła i dobra iskierka ze jestem pewna że sobie dobrocia poradzisz z Joasia ona w końcu malutka jeszcze wiec potrzebuje chwile na oswojenie się z sytuacja. Ale w końcu brat będzie nieodłącznym ogniwem w jej życiu
u mnie zero bólów, skurczów, nic kompletnie. Ewwiel czyzbys wszystko wzięła na siebie? -
Niestety nie... Kolejna noc się męczę... Dzisiaj o 18.00 wizyta u Gina, oby chcial mi pomoc w najbliższych dniach. Położna twierdzila, ze skoro szyjka ułożona centralnie do porodu, jest rozwarcie, to brakuje tylko ostatniego bodźca (oksytocyny) w większej ilości. Ciekawa jestem co się dziś wydarzy...
Gianna jeszcze trochę i na pewno wszystko Wam się ustabilizuje. Dzis dostałam od przyjaciólki filmik z jej synkiem jak juz sobie "gada" i świadomie się śmieje (tej co urodziła małego kolosa w sierpniu). Jaki on slodziutki, wszystko wynagradza a też biedna Karolina caly miesiąc nie spala prawie. Na siedząco przy karmieniu przysypiala. Maly caly czas na piersi i jeszcze przez jakies 2-3 tyg strasznie im plakal przez bole brzuszka. Pojutrze skończy 2 miesiące, nie jest łatwo, bo w domu ma jeszcze 2-letniego buntownika (śpiącego jeszcze popołudniami i siusiajacego w pieluchę, bo nie zdążył go oduczyć przed porodem mimo prob) ale jakos daje rade i widzę, ze wyrabia sobie taki staly rytm dnia, który im wszystkim pomaga funkcjonować.
Wiec kochane i my damy jakoś rade. Pomalu a wszystko się ułoży
Byle tylko urodzić . (jeśli chodzi o mnie)Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2015, 02:39
Mala_Czarna_89 lubi tę wiadomość
-
Późno ta wizyta. Ale trzymam kciuki.
ja ostatnio dużo spie. Od północy do 7 i jak Laura wychodzi do szkoły to zawsze się jeszcze kładę. Jutro weekend i zastanawiam się ile jeszcze weekendów do wyspania mnie czeka
Wczoraj moja mama miała urodziny rozmawiałyśmy długo przez telefon i zaprosiła nas na urodziny za tydzień w sobotę. Mowie ze mam nadzieje że się załapie. A ona ze dla niej to niewiarygodne że juz niedługo rodze. No tak 2 miesiące się nie widziałyśmy.. Ale ugryzlam się w język.
Dziś Laura idzie na mini imprezke- pierwsze urodziny siostrzyczki swojej przyjaciolki też dostałam zaproszenie i nawet powiedziałam ze wpadne ale jednak odmowie. Nie mam siły i ochoty na takie spotkania.. Wiem że będzie jeszcze jedna mama 2latki, ma 45 lat i o ile nie mam nic do jej wieku to jej przekonania co do wychowania są całkowicie inne niż moje. Nie mam ochoty na dyskusje ani wkurzanie się z zamknięta buzia. Ciężki ze mnie człowiek w ciazy -
A jak tam wczytaj świecenie w kościele?
A co w końcu wyszlo z tym Twoim wymeldowaniem?
A co do spotkania, to wcale Ci sie nie dziwie. Ja to chętnie u siebie przyjmuje moja rodzinkę z domu obok czyli rodziców i siostry a co do innych gości to też nie jestem zachwycona. Za męża rodzinna nie przepadam, bo zawsze czymś mi ciśnienie podniosą. A z teściową to juz jest masakra.
-
Do kościoła Laura poszła z siostrą męża w ogóle ona jeszcze studiuje i czwartki ma wolne i zaproponowała, że może z Laura co tydzień chodzić, bardzo to miłe z jej strony.
Laura zaczyna się przekonywać do kościoła mówi, że nawet fajnie jest.
Wysłałam mamie moje dane (nr dowodu pesel itd) i sama mnie wymeldowała. Żeby było śmiesznie, to jeszcze mój tata zaczął mi słać smsy, żebym się pilnie wymeldowała, pisał, jakie są godziny pracy urzędu itd. Ja rozumiem, że sprzedawali mieszkanie i musieli wymeldować, ale z ojcem nie mam kontaktu od kiedy nie pojawił się na naszym ślubie "bo nie usiądzie z mamą przy jednym stole". W pierwszym odruchu chciałam mu odpisać, że chyba nie myśli, że teraz wszystko rzucę i pojadę to załatwiać, bo on tak chce, ale w końcu pomyślałam, że niepotrzebne mi dodatkowe nerwy i nic mu nie napisałam.
Byłam dzisiaj w pepco bo prezent dla koleżanki i wróciłam z body i rampersami dla Nadulki z szafy już się wylewa, ale nie mogłam się powstrzymać.
W międzyczasie Regan pokonał bramki roboty mojego męża- tą do kuchni otworzył, a do salonu przeskoczył. Także dodatkowa wymówka, by zrezygnować z dzisiejszej kawusi. I tak to, że mam 15-20 minut w jedną stronę by odprowadzić Laurę to dla mnie wyzwanie. Ale że z brzuchem mam ostatnio spokój, to się skuszę na spacerek.
Jejku jaki wywód!
Ewwiel głupio mi za każdym razem pytać "i jak?" bo pewnie wszyscy wokół o to pytają. Mam nadzieję, że sytuacja mimo wszystko się rozwija i po dzisiejszej wizycie chociaż psychicznie odżyjesz. Zastanawiałam się też jak to jest z tym masażem szyjki- Beata powiedziała, że to ją pobudziło. -
Masaż jest podobno bardzo bolesny. Właśnie jesteśmy w drodze, ale najpierw mamy w planie zaliczenie galerii a później wizyta u lekarza. Dam znać jak juz będę po
Dobrze, ze udalo się to.wymeldowanie załatwić bez twojej obecności:-)
Regan widzę daję czadu a wy dopiero poznacie jego możliwości
A jeszcze po drodze wpadłam do mojego chrześniaka z prezentem się się cieszył i mnie wyściskał. Bardzo mnie to ucieszyłoWiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2015, 15:06
-
Laura zaprowadzona, w sumie 50 minut szybkiego spaceru. Psychicznie czuję się świetnie, dobrze się przewietrzyć, tylko na codzień chęci brak
Regan miał iść na szkolenie po 6-7 miesiącu życia, wcześniej podobno nie ma to sensu. Jednak mąż będzie na dniach dzwonił do tej szkoły dla psów; nie chodzi nam stricte o szkolenie, a na razie o wskazówki, bo każda pozycja książkowa (już nie mówiąc internet) poleca inne techniki tresury, a my nie chcemy i nie możemy popełnić błędu.
Domyślam się, że masaż szyjki jest bolesny, mnie bolało na ostatnich nogach w I ciąży samo sprawdzanie rozwarcia, bardzo bolało.
Ile lat ma twój chrześniak? -
Szyjka bez zmian. Co do urlopu, to brak pola manewru. Byle urodzić w piatek i w pn żeby mąż nas przywiózł. Mężowi bardzo przykro jest, ze nie będzie mógł być w domu z nami po powrocie ze szpitala. Będzie musiał pracować w drugiej połowie miesiąca, żeby było za co żyć w listopadzie.
-
Gdyby człowiek wiedział to poczekałby z urlopem ale nie przeskoczysz tego..
u nas dziś prace wykończeniowe. Jako ze maz nie nadaje się do takich robot to kolega walczy u nas od rana. Kupiliśmy nowe lampy do salonu i przedpokoju, żarówki w całym domu, włączniki światła, lustro i pełno pierdol. Kilka godzin w sklepie i nogi mi padly -
Ale będziecie mieć cos nowego. Zawsze to oko cieszy. My wczoraj kupiliśmy półkę na przyprawy do kuchni, mąż wczytaj zamontowal i tez mnie to cieszy. A przedwczoraj mężuś odmalowal altankę, wiec kolejna zmiana byla.
A ja z Nadia gram na konsoli w Just Dance. Jeśli takie tańce mnie nie rusza, to juz pozostanie tylko oksytocyna. -
No I ciesza po pierwsze mamy jaśniej po drugie wymienione klamki po trzecie wyszorowalam cale mieszkanie aż milo patrzeć
A i dzis zostawiliśmy Reganowi otwarta kuchnie i salon gdy byliśmy na zakupach i zero szkód
To trzymam kciuki za poród ja się śmieje że jak po dzisiejszym maratonie nie urodzę to przenoszę ale na poród faktycznie nic nie wskazuje -
Ewwiel, jak sytuacja??
Mała Czarna, jak wypad?
U nas jakoś ciut mniej nerwów. Tylko ze spaniem krucho. Przeraża mnie to, choć wiem, że jeszcze trochę czasu i pewnie się sytuacja ustabilizuje. Póki co nadal Janek śpi dłużej w dzień, a w nocy dojada. Mam wrażenie, że choć kruszynka z niego, to rośnie w oczach. Joasia cieszy się, bo więcej jej pozwalamy przy Janeczku... ale też i ona spokojniej już na niego reaguje. Choć widać, że bardzo potrzebuje takiego skupienia na niej...
"Zamienię pustynię na pojezierze,
a wyschniętą ziemię na wodotryski." Iz 41,18
-
Gianna u mnie sytuacja bez zmian. Jesteśmy z mężem podłamani, bo to nasz ostatni tydzień razem a Ala nie chce wychodzić. Od kolejnego poniedzialku zostane już sama ze wszystkim, z porodem, z nieprzespanymi nockami itd.
Cieszę się, ze u Ciebie sytuacja się poprawia. Mysle, ze Joasia z biegiem czasu zrozumie zmianę w Waszej rodzinie i jesli tylko będziecie poświęcać jej dużo uwagi to nie szybko załapie nowa sytuacje. -
Warto było pojechać trochę się odchamić dobrze się czułam, nic się nie dzieje. Czasem to aż bym chciała poczuć jakieś delikatne skurcze, które świadczyłyby o przygotowaniu ciała do porodu.
Ewwiel dzięki tobie pamiętam jak to było, gdy męża nie widziałam całymi tygodniami. Oby Ala była mało wymagająca.
Gianna cieszę się z postępów Joasia się przyzwyczai, z każdym miesiącem będzie lepiej -
Cześć Dziewczyny kurcze ale dziś zimno i ten padający śnieg Antosia budzi się co 2 ewentualnie co 3 godziny muszę ją dokarmiać bo jest ciągle głodna, w piątek ważyła juz 3900 gram. Ewwiel masaż nie jest bolesny, mi bardzo pomógł i przyspieszył poród po 2 masażu odeszły mi powody.Muszę konczyc bo malutka sie obudziła na picie pozdrawiam .
Mala_Czarna_89, ewwiel lubią tę wiadomość