Ciąża bliźniacz
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
pirelka wrote:Ja nie dostawałam sterydów, bo dotrzymaliśmy spełnienia minimalnego terminu czyli 34 tc
matylda też zauważylam, że mamy różnicę 1 dnia trzymam za Ciebie kciuki, obyśmy dotrwały jak najdłużej, a te Twoje skurcze moze sie jeszcze wycisząMatyldaG lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzięki dziewczyny miło to słyszeć, że to nie tylko u mnie tak
Ja wiem, powinnam się cieszyć że nie ma wymiotów itd. ale wiecie dwójka dzieci i prawie nic ?? haha chichot losu zaczynam zaraz 8 tydz. zobaczymy czy coś się odmieni ... na razie tylko mega senność i obowiązkowe dżemki, sutki i sikanie w nocy... da się żyć
15.12 transfer 2 3 dniowe 8B
11.01.2017 DWA PĘCHERZYKI CIĄŻOWE, DWA ZARODKI DWA PIĘKNIE BIJĄCE SERDUSZKA !!!!
-
Ojej taka cisza i nagle się rozpisalyscie w jeden dzień
Co do sterydow ja miałam podane w 27 tc i dawkę przypominająca w przeddzień CC i dziewczyny oddychaly same tylko Nikola miała bezdech czasami w pierwszej dobie ale było to chwilowe.
Podobno po 34 tyg nie ma sensu podawać?
Ale pewnie różne opinie są.
Co do dolegliwości też nie miałam mdłości itp apetyt na kwaśne najpierw ale normalnie też miewam "fazy" na różne jedzenie tzn przez 2 tyg mam non stop na coś ochotę więc to nie było nic nadzwyczajnego u mnie. Generalnie super tylko szybko brzuch mi wyskoczył i było mi ciężko. Kilka dodatkowych kg a już czułam się jak słoń. Może dlatego że stymulacja do ivf też przyniosła mi kilka kg
Później zaczęło się jedzenie i bezsenność w nocy.
Generalnie początek ciąży super. Znacznie gorzej było później bo zaczęły pojawiać się problemy związane z maluszkami i szyjka zaczeła się skracać przez co zostałam unieruchomiona :p
Dziś byliśmy na konsultacji u rehabilitanta i u Mai lekka asymetria a u Niki ok ale jednak Nikola potrzebuje więcej ćwiczeń bo ma większe napięcie i odruch moro przez co być może jest bardziej placzliwa -
no też się zastanawiałam nad sensem tego podawania w 34 tc i nie wiem tez dlaczego nie wczesniej, może lekarz stwierdził, że rokuję na dłuższe wytrzymanie bo rzeczywiście szyjka jeszcze daje radę...chć z drugiej strony zaznaczył, ze na tym etapie wszystko się może zdarzyc..generalnie powiedział, że to i tak będą najprawdopodobniej wczesniaki i lepiej jest jesli te sterydy dostaną. W sumie ok, niech tam dziewczyny mają co najlepsze, a ja mam nadzieję ze do podania sterydów wytrzymam
-
Hej dziewczyny, ja też nie miałam podawanych sterydów bo szyjka bardzo trzymała mimo twardnienia brzucha:) i tak dotrzymała do 39 tygodnia mimo,że była podobno miękka...
A ja mam do Was serdeczne pytanie bo przewertowalam wszystko w internecie, słuchałam wielu lekarzy,a problem mam wrażenie, że narasta..chodziło refluks moich dziewczyn...już wymiekamy od noszenia, ciągłego płaczu krzyków i ulewania,a nawet wymiotów...szok!!!proszę jak komuś udało się znaleźć jakiś sposób na ten problem to doradzcie!!!!! Plis!!!!
Dodam,że zageszczamy nutritonem mleczka. Jedna jest na bebilonie pepti dha,a druga już na Neocate bo miało być,że może na tle alergicznym ten refluks...no i nie!!!generalnie USG wykazało,że to fizjologiczne i musi niejaki zwieracz dojrzeć ale tego nie da się wytrzymać....z jednym dzieckiem byłby problem!,a z dwiema to już dramat!!!proszę pomóżcie jeśli cokolwiek przychodzi Wam do głowy...już mi nawet pomysły w stylu terapii czaszkowo-krzyzowej przychodzą d głowy...glupieje... -
nick nieaktualnyTwix_mama moje nie miały do tego stopnia, choć do dzisiaj zwracają czy ulewają, ale przeszliśmy wiele mlek m.in. też pepti i to był dramat po nim! Non stop im było nie dobrze i wymiotowały, od razu wiedziałam, że to nie na tle alergicznym.
Nie mieliśmy usg na tle refluksu robionego, ale nie wiem czy nie zrobimy jak ulewania jeszcze do 6-7 mies. nie przejdą. -
Frutka witaj!
Co do sterydów,my nie mieliśmy.
Oh Pirelko,jak fajnie wcinają marchewkę twoje śliczności...Nie chciały kaszki,bo one wolą coś kolorowszego A powiedz,dajesz im ze słoiczków,czy sama gotujesz?
My wypróbowaliśmy ta druga kaszkę bananową i lipa,nie bardzo chcą jeść,może dlatego ,że jest strasznie gęsta.Wracamy do tej pierwszej i też już zaczniemy z marchewką i zupką,zobaczymy jak im to pójdzie.
Twix mama chciałabym pomóc,ale moje nie miały tak dużego refluxu.Ulewały wprawdzie,ale znośnie.Teraz jeszcze Oliverowi się zdarza ,ale już mało.Moja 1 córa miała reflux,i to było straszne,darła się godzinami w niebogłosy.Nie mieliśmy nic na to,trzeba było to jakos przetrwać.Wytrwałości życzę,i aby szybko skończył się problem z refluxem. -
nick nieaktualnyFariuza daję ze słoiczków, póki normalnie nie jedzą chcę podawać taką przebadaną i czystą. Jak będą jadły normalnie za jakiś czas będę gotować, jeśli czas pozwoli
Im po kaszce coś było za ciężko, a jak pytam i czytam przewodniki to zalecają najpierw warzywa, potem owoce, potem warzywa+owoce a kaszki na samym końcu. -
Pirelka super
A u mnie kaszki wchodzą pięknie zwłaszcza u Majki. A taka gęsta to najlepsza dla nich h hehe. Nawet sliniaka nie muszę używać bo nic nie może się zmarnować :p tak wcina. Warzywa znacznie gorzej i podobnie Majka jeszcze zje ale Nikola się krzywi. Też daje że słoiczków. Tak mało jedzą że szkoda roboty tym bardziej że te warzywa ze sklepu to dramat jak pisze Pirelka. Gdybym miała jakieś sprawdzone uprawy to inna sprawa więc na początek gotowce.
Pytanie orientowalyscie się które najsmaczniejsze i najbardziej polecane?
Jak to spróbowałam to wcale się nie dziwię że nie chcą jeść.
A pediatra kazała mi je przeglodzic i na siłę dawać jedzenie bo żelazo poleci... Jestem trochę wystraszona bo Niki musi mieć dobre wyniki i przybrać minimum 1 kg w 2 miesiące żeby jej zabieg wykonali.
Ja od jutra cale dnie sama z dziewczynami chyba oszaleje :ppirelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyewa, ja mam teraz z Bobovity i takie podaję, ta marchew nawet smaczna i ta z ziemniakiem też nie jest zła.
Mamy też Gerbera, ale jeszcze nie próbowałam. Kupując czytam składy i wybieram te najczystszeWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2017, 20:28
-
nick nieaktualnytika, ja rodziłam siłami natury. Ciąża 1k2o.
Moje dziewczyny dają Nam ostatnio popalić nocami, mam wrażenie że wracamy do punktu wyjścia i czasu z urodzenia się ich, tylko bez karmienia co 3 godziny.
Masakra, do tego że chodzimy nie wyspani to jeszcze mąż do pracy, ja sama z jęczącymi wiecznie i lamentującymi dziećmi, z obolałą szyją, łopatkami i całym karkiem.
Mam dość, chwilami psychicznie i fizycznie sama nie wyrabiam. Do tego wieczny problem z wizytami u lekarzy..wszystko na mojej głowie, a ja mam dość.
Jak tu nie ryczeć z bezsilności?!
Fairuza jak u Ciebie teraz nocki? Coś lepiej czy nadal to samo?!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 08:28
-
Pirelka współczuję też miałam już moment załamania i pewnie nie ostatni...
Chyba najgorsze są te bezsenne noce bo w dzień jak człowiek wyspany to wszystko lateiejszr. Jak przypomnę sobie pierwsze dwa miesiące w domu to za nic nie chciałabym wrócić do tego momentu.
Ja dziś sama od rana do późnej nocy Nikola o 6.30 rozpłakała się we śnie i zrobiła pobudkę. Obudziła Maje po czym sama poszła spac a ten drań teraz śpi 15 minut później 30 jest ok i kolejne 30 drze się nim zaśnie na to kolejne 15 wrrr. Jak nie zaśnie na dłużej to ja zwariuje. Bo Nikola też spać nie planuje chyba a w końcu się zmęczy i będzie marudzić :p -
nick nieaktualnyMy właśnie po spacerze, poszłam na długiiii bo wtedy dziewczyny i w domu chwile pośpią w wózku po powrocie, ale Emi postanowiła wojować pół trasy i chwilami pod górkę musiałam ją nieść i pchać wózek. Potem zasnęła, to Marcelinka sie obudziła, ale ona grzecznie leżała. Emi teraz śpi jeszcze po wojowaniu i wykończeniu matki, ale Marcelinka mi towarzyszy więc ani momentu oddechu.
-
Ja tez rodziłam sn.
Pirelko,no u mnie od 2 dni znaczna poprawa.Ostatni tydzień był koszmarny,nie spali całą noc a potem szaleli jeszcze do ok 16(w tym czasie tylko krótkie drzemki).Zwariować szło.A teraz zasypiają ok 20 i spią do północy,potem mleko i znowu zaśpią do ok 4.Wtedy już pobudka,ale dobre i to,tym bardziej,że w ciągu dnia też robią sobie drzemki.Także u nich co trochę to inaczej,ciekawe kiedy im się to ustabilizuje.
Wspólczuję ci, bo dobrze wiem co to niewyspanie i zmęczenie psychiczne.Też przechodzę kryzysy(łącznie z tym z partnerem) i już mam naprawdę dość.
Ewo trzymaj się jakoś,dasz radę,nie ma innego wyjścia.
Trzymajmy się wszystkie,wszystkim nam przydałby się dzień totalnego relaksu i odpoczynku,z dala od tego wszystkiego...
Jednak wychowanie bliźniaków to nie taka łatwa rzecz -
nick nieaktualnyFairuza ciesze się, że u Ciebie taka znaczna poprawia, naprawdę to już coś w porównaniu z tym co miałaś!
Zależy od dzieci, bo znajoma, z którą byłam w szpitalu ma dwóch chłopców i są tacy śpioszki, że jak kładą się o 21 to do 6 śpią
Moja Emilka opanowała do perfekcji przewracanie się na brzuch (ale tylko w jedną stronę) i cały czas to robi, nie ważne czy przed, czy po jedzeniu, czy na podłodze czy na łóżku bądź w łóżeczku, nie ważne czy to dzień czy noc. Cały czas!
Emilia zwariowała na punkcie słoiczków, jakby mogła to zjadlaby jeszcze Marcelinki porcję, łyżeczką i słoik. Nie jest w stanie poczekać aż dam łyżeczę siostrze bo ona chce już i więcej i płacz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2017, 15:08