Ciąża po 30-stce :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewa zaczęła raczkować dzień po skończonym 11 miesiącu. Dotąd tylko pełzała, teraz już śmiga na raczkach. Nie wiem, czy to zasługa rehabilitacji, ale przez miesiąc zrobiła jak dla mnie duże postępy, bo usiadła w końcu samodzielnie, zaczęła stawać na nogi i raczkuje. Rehabilitantka powiedziała, że z chodzeniem jeszcze trochę zejdzie, bo brzucha jeszcze na tyle mocnego nie ma, ale mówi, że może miesiąc, może nawet niecały i coś się zadzieje w tym temacie
nowatorka, Scorpiolenka lubią tę wiadomość
-
Kai...trzymajcie się...To już tak długo trwa,musi się wreszcie poprawić.Tylko dlaczego lekarze nie wiedzą co właściwie jest z synkiem?
Nowatorko i Milcio co macie na myśli mówiąc ,że dzieci wstają przytrzymując się np.szczebelek?Bo u mnie Paola już dawno tak robi ,a Oliver zaczął później ale też już stoi.No i od dłuższego czasu ładnie raczkuje,a Oliver od kilku dni.A rozgadane też są,Oliver nawet umie powtarzać kiedy mu mówię mama tata dada baba a także wel wel z angielskiej gry.I lubi sobie śpiewac tatatata,za to Paola mówi jakieś słowa ,które ciężko zrozumieć.
Od soboty jest u mnie ich babcia ze Słowacji,także jest ciekawiej,ale nie czuję się wypoczęta i wyspana.Mam nawet wrażenie ,że jestem bardziej zmęczona ,bo muszę jeszcze jej czasem robic posiłki czy kawę, i wiadomo trzeba pogadać,a ja przyzwyczajona jestem ,że mówię tylko do dzieci,nie jestem typem gaduły.Więc po całym dniu dosłownie padam na pysk.Ale i tak się cieszę,dzieci ją lubią,bo jest spokojna i dobra,no i kocha je bardzo.
Jutro już wraca,więc wszystko wróci do normalnego rytmu. -
Kai, trzymam mocno za Was kciuki, życzę dużo zdrowia.
U nas Antoś też robi postępy, uczy się raczkować, narazie robi po kilka kroczków ale już ładnie mu to wychodzi. A w czołganiu jest mistrzem, potrafi przemieszczać się prawie po całym mieszkaniu. No i od kilku dni podczołguje się do mebli, podciąga się i staje na nóżkiWiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2017, 22:03
-
Kataloza o matko to moj najgorszy koszmar ...ze mi mala z lozka zleci. Moze rozloz na podlodze jakas koldre z poduszkami to jak spadnie to na miekkie. I nie obwiniaj sie. Moja ostatnio jak bylam z nia w supermatkecie,siedziala w wozku i wziela to metalowe wiszace ktore sie wklada do wozkow innych i wsadzila palec tam w ta dziurke w srodku tego (nie wiem czy wiecie o co chodzi). Nagle mi w sklepie zaczela piszczec i musialam jej wyciagac tego palca stamtad.
Fairuza co sie dzieje ?
-
Nowatorko,wklejam post z wczoraj z innego wątku,bo nie chce mi się tego wszystkiego opisywac
A więc :na pare dni przyjechała tu do nas babka ze Słowacji(matka tatuśka).Nadszedł dzień jej wyjazdu.Wszystko było ok dopóki nie został poruszony drażliwy temat jednego z moich problemów..O którym ona zresztą wiedziała,bo pisałyśmy ze sobą często i o wszystkim.A teraz zareagowała jakby 1-y raz o tym usłyszała więc się wkurzyłam i podniosłam głos.Może powinnam była ugryźć się w język,ale nie obraziłam jej słowami,jedynie mój ton głosu był dość niemiły.Na co ona zareagowała w ten sposób ,że szybko złapała walizkę i zamykając drzwi powiedziała,że już nigdy tu nie przyjedzie i rozbeczała się."Mój" chciał ją zatrzymać ,ale nie posłuchała i poszła w diabły nie znając miasta i nie czekając na bilet ,który zamówiliśmy jej online.Nie chciała odbierać tel,w końcu synusiowi powiedziała,że nie wie gdzie jest i że mi dziękuje za cały tydzień jaki ze mną przeżyła,za to jak została potraktowana w zamian za przyjazd i pomoc.
"mój " zaczął na mnie się drzec czy teraz jestem już zadowolona i ze mogę się spakować z dziecmi i wynosic,ale wtedy mam się szykować na wojnę jakiej świat nie widział.
A co ja takiego zrobiłam?babce robiłam kawki i śniadania,razem gotowałyśmy,chodziły na zakupy bawilysmy się z dziećmi itd.,nie uraziłam jej ani słowem ani czynem,traktowałam ją jak najlepszego gościa a ona wyżaliła się synkowi,że miała ze mną przeżycia!
Dzisiejszy dzień to armagedon,dzieci są okropne strasznie,płaczące i jęczące a ja wysiadam psychicznie.Do poł tatusiek zostawił sudocrem nie zamknięty,a Paola szybko się nim zainteresowała.Po południu jak zostałam z nimi sama dały mi tak popalić,że miałabym ochotę zapaść się pod ziemię.Próbowałam ich sama wykąpać,upadła mi do wanny rączka od prysznica,a Oliver w straszny ryk,bo on boi się wszelkiego hałasu.Potem darły się przy ubieraniu.Po kąpaniu szybko zrobiłam im mleko i zapomniałam ,że zostawiłam nieszczęsny sudocrem na szafce nocnej.A że znowu się darły a ja już nie mogłam tego znieść,to poszłam do 2 pomieszczenia,żeby na chwilę się wyciszyć.I w pewnym momencie dzieci ucichły.W uszach aż mi dźwięczało,gdy nagle nastała taka cisza.Po czym Paola w płacz.W końcu tam poszłam i co?Sudocrem był wszędzie!Na podłodze na łóżku,na materacu na pilocie na zabawkach ,no i oczywiście na nich świeżo wykąpanych..Przy czym próbowali też czy jest jadalny.Ręce mi opadły..Musiałam od nowa ich przebierać i wszystko czyścić.Oprócz tego wylałam dziś mleko które im szykowałam po kąpaniu i wysypałam cukier.Aktualnie śpią,za chwilę przyjdzie tatusiek a ja mam ochotę zasnąć tak aby przestać myśleć o mojej przeklętej egzystencji. -
Fairuza wspolczuje sytuacji z tesciowa no i z Twoim bo on powinien stawac za toba murem i za dziecmi a nie bronic mamusi ktora strzela fochy. Takich tesciowych tez nigdy nie zrozumiem, czy one sie dobrze czuja rozwalajac malzenstwo (gdzie sa dzieci) wlasnego syna? Na pewno jej przejdzie ale ja bym byla bardziej wsciekla na mojego meza ze zachowuje sie jak dzidzius a nie jak dorosly facet i ojciec... i jeszcze zostalas sama z dwojka,nie dziwne ze jestes wykonczona. Przytulam i trzymam kciuki zeby Twoj sie opamietal
-
FAIRUZA........Mam bardzo podobną sytuację z nie teściową......jak ja mogłam być taka zła dla jej synka.....nie cierpimy się szczerze , ona tu do mnie nie przyjeżdża . Okazało się że ja ta niedobra próbowałam ciążą odebrać jej synka chłopa 48 letniego!!Szantaż ze strony tatuśka to bezsilność i niemoc.......ni Ci nie zrobi.....Rozumiem doskonale Twoje rozterki....wiem jak jest ciężko samej a z dwójką maleńkich dzieci z pewnością bardzo ciężko.....na pewno jesteś wyczerpana w to nie wątpię.....ale wiem że mas na tyle siły żeby iść dalej.......
-
Fairuza, bardzo ciężka sytuacja, szkoda tylko że Twój partner nie był po Twojej stronie, bo jego wsparcie na pewno by pomogło, może przemyśli i się opamięta. A teściowa też jakaś dziwna baba, zamiast być wdzięczną za gościnę to wymyśla. Współczuję Ci bo samej na pewno jest bardzo ciężko, życzą dużo siły i wytrwałości.
chicken lubi tę wiadomość
-
On już się nie opamięta.Juz wszystko skończone.Aktualnie wala się po mieście i chla,juz w domu wypił z 5 piw a potem poszedł poprawić na mieście.Wlazł dzieciom d wanny w ubraniu! Jak ja go nie cierpię...A z 2 strony czuje ulgę.Już od dawna nie było między nami dobrze.Mam nadzieję,że się stąd wyniesie i da mi wreszcie spokój.Będę musiała walczyć o alimenty,bo nadal nie mam zasiłku z opieki(dłużą mi już 5 m-c).A potem będę sklejać złamany żywot.Może dam radę.Bo dla dzieci muszę znaleźć siłę.
-
Fairuza maz nie maz,jak sa dzieci to mamusie powinny starac sie zeby wszystko miedzy taka para bylo ok a nie klocic. No jezeli twoja tez wina to trudno. Masz prawo byc zmeczona i palnac cos czego nie chcialas. No jak z twoim nie ma czego ratowac to na sile pewnie,nie ma sensu
Fairuza lubi tę wiadomość
-
Fairuza, jak partner tak się zachowuje i nie widzisz w nim szansy na poprawę to nie ma co być z nim na siłę. Tobie i dzieciom będzie lepiej bez niego, psychicznie na pewno też, w końcu nie wiadomo co odwali po pijaku a w domu malutkie dzieci. Dasz sobie radę, jesteś silną kobietą i dla dzieci się uda.
Fairuza lubi tę wiadomość