Ciąża w Holandii
-
WIADOMOŚĆ
-
ale córeczce podoba się w brzuszku mamusi. Ja jutro zaczne 37tc a w srode mam wizyte. Zobaczymy jaka decyzje podejmie moja doktor i kiedy rozwiąże ciąże. Chłopaki jakos nie kwapią się do wyjścia a ja już coraz bardziej sił sie nie mam, wszystko boli
-
Madziu, skoro zapewniają Cię, że wyjdziesz już z małą- to trzymam kciuki aby tak było
Moja Ala od czwartku ma problemy z brzuszkiem- kolki. Mamy ten gówniany infacol, ale jakoś słabo działa, mała dalej się męczy a my razem z nią, bo nie możemy jej pomóc.
Mąż z zamówił już z Niemiec kropelki sab... czekamy na nie, jak na zbawienie.
Miłego wieczorku -
Oj biedulka sie nameczy.... ja sie wyposarzylam juz w espumisan i w te sab simplex.... dzis na 19 do szpitala troche sie boje bo nigdy nie lezalam w szpitalu i nie chce sama zostawac.... no i ten balonik jakos sie go boje i zaczelam miec jakies dziwne mysli czy z mala wsio ok bo przeciez juz tyle po terminie a to lozysko moze sie odklejacie wody moga byc zielone ehhhh... a oni nawet usg nie zrobili wczoraj...
-
madziallena wrote:Oj biedulka sie nameczy.... ja sie wyposarzylam juz w espumisan i w te sab simplex.... dzis na 19 do szpitala troche sie boje bo nigdy nie lezalam w szpitalu i nie chce sama zostawac.... no i ten balonik jakos sie go boje i zaczelam miec jakies dziwne mysli czy z mala wsio ok bo przeciez juz tyle po terminie a to lozysko moze sie odklejacie wody moga byc zielone ehhhh... a oni nawet usg nie zrobili wczoraj...
Madziu ja trzymam za Ciebie kciuki .
Musisz myśleć pozytywnie, czytałam, że po tym baloniku dziewczyny rodzą
A z tym usg, to mi też nie robili, ostatnie miałam w 37 tyg i wszystko dobrze się skończyło, u Ciebie też będzie ok. -
Czesc Kochane nie mialam czasu do Was napisac wczesniej bo szpital w sobote wyslismy i cora po nocy nie chce spac chodze jak lunatyk Porod byl straszny.... najpierw wywolanie zelem 2 razy potem balonik boze co za bol przy wkladnaiu jeszcze za pierwszym razem zle sie umiejscowil i drugi raz musiala nie chce drugi raz tego przezywac to bylo we wtorek po zalozeniu balonika na sale w nocy bolesne skurcze usnelam kolo 5 rano... o 7 mnie obudzili na ktg i sprawdzenie rozwarcia ale balonik ino troche zmiekczyl szyjka i skrucil dalej tylko 2cm rozwarcia... dostalam morfine w dupe bym usnela i udalo sie na 3h o 12 przyszli znowu sprawdzic co z rozwarciem dalej nic wiec mowili ze jako 14 nic przebijaja wody i dostane znieczolenie epidural maz przyjechal o 14 akurat jak mi wody przebili i co zielone jak zgnila trawa wstraszylam sie strasznie.. potem znieczulenie i juz duza ulga bolu brak ale strach o mala przez zielone wody o 20 przyszli sprawdzili dlaej brak rozwarcia wiec zapytalam a co z cesarka a ona czy jesli jes koniecznosc chce ja mowie ze tak to ona ze idzie rozmawiac z ginem i o 21 przyszla gin ze bede miec cesarka i zaczeli mnie szykowac o 23zabrali na operacje maz byl ze mna jak dostalam kolejne znieczulenie w kregoslup sparazlizowalo mnie tak zaczelam zygac.... no ale dalam rade wyjecie Emilki trwalo 5 min za to czyszczenie i szycie z 20 ale przynajmniej teraz praktycznie nie krwawie gdy mnie zszywali maz poszedl z corcia na pediatrie musiala zostac na oddziale z racji duzej wagi i sprawdzali czy nie ma cukrzycy ale moja malutka przez te wody sie nalykala i musieli sonde przez nosek wprowadzic nie moglam na to patrzec plakalam razem z nia i miala przez 1.5 doby tlen podlaczony bo zapominala o oddychaniu w piatek wieczorem jej odlaczyli wszystko bo bylo ok a w sobote rano powiedzieli nam ze mozemy wychodzic mowie wam nie zycze nikomu takiej meczarni przeciez gdybym rodzila naturalnie to bym tak popekla nie moge sobie tego wobrazic to ich zasrane podejscie do kobiet w ciazy i nie robienie usg... ale wszystko dobrze sie skonczylo o bolu nie zapomne napewno tak jak to sie mowi teraz nowy etap w naszym zyciu Emilka
ao12. lubi tę wiadomość