Ciąża w Szwecji
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia, miło
:*
Alice ja również jestem zadowolona z porodu w Szwecji i nie wyobrażam sobie rodzić w Polsce, za dużo złych historii się nasłuchałam.
Bałam się tu rodzić ponieważ nie znam języka, ale angielski był wystarczający mimo, że też nie jest rewelacyjny.
Położne bardzo wspierały i były przemiłe. Mieliśmy swój pokoik, mój partner został z nami na noc.
Miałam do dyspozycji gaz. W moim przypadku się sprawdził, nie miałam zawrotów głowy, nie wymiotowałam i czułam ulgę, nawet myślałam, że uda mi się bez znieczulenia, zdanie jednak zmieniłam po paru godzinach i prawie błagałam o anestezjologaOgromnym zaskoczeniem było dla mnie, że przyszedł polak, dostałam zastrzyk i pamiętam jak dziś tą błogą ulgę, piękne uczucie
Myślę, że nie masz co się obawiać o poród w Szwecji. Tym bardziej, że żadna z nas nie wypowiedziała się negatywnie. Powodzenia
-
Witam nocną porą
Szykujemy się już powoli do wyjazdu. Wczorajsze pakowanie mnie wykonczylo,no nie lubię tego:).
Alice ja również wspominam miło poród, a najbardziej utkwilo mi w pamięci położne które odbieraly poród. Gdyby nie one i mąż ciężko byłoby mi urodzić. Bardzo,ale to bardzo dbaly o moją kondycję psychiczną.
Mi gaz nie pomógł,miałam znieczulenie ale dwa razy źle mi się wkuli a za trzecim razem było już za późno. Bardzo sobie chwałę,ze przez cały ten czas 3 doby był ze mną maz.
Pamiętam,jak po porodzie położna zapytała mnie na co mam ochote,a ja się zasmialam ze na gorącą czekoladę. Po kilkunastuminutach mi ja przyniosla;miłe zaskoczenie bo nie spodziewałam się tego. Nie wyobrażam sobie rodzić gdzie indziej:)
-
Dzieki dziewczyny bardzo! Naprawde podnioslyscie mnie troche na duchu. Nie ukrywam, ze im blizej tym czesciej nachodza mnie rozmaite mysli:) Musze pracowac nad tym, aby pozytywnie sie nastawic, bo to jednak jest polowa sukcesu.
Dam znac, jak wypadla rozmowa z polozna i lekarzem. Ale pewnie beda mnie namawiac na sn, bo moja dzidzia raczej wielka nie bedzie i polozna ostatnio stwierdzila, ze wlasnie natura wie co robi:)
Ememensik, zazdroszcze wyjazdu do Polski, jeszcze zalapiecie pewnie troche upalnego lata no i zmiana srodowiska kazdemu dobrze robi! Powodzenia w kolejnych przygotowaniach. -
Hej dziewczynki jak tam??? Mam pytanie kiedy dawaliście swoje pociechy do przedszkola??? Moja dzisiaj była pierwszy dzien i przez tydzien razem z nia bede chodziła . Nie wiem czy to nie za szybko? Wszyscy dookoła mówią ze oni tez dawali w tak młodym wieku swoje dzieci ale kurcze ja jakos nie jestem tego pewna. Nie wiem czy to uczucie rozstania mnie dopada czy zdrowy rozsądek . Poradzicie jak u Was było?
-
Hej:). Ale tu cisza. My jesteśmy w Polsce, mąż już pojechał i trochę smutno. Mam nadzieję, ze dwa tygodnie szybko minął.
Synek rozkręca się z chodzeniem.
Ostatnio coraz bardziej zaczyna się buntować, czasami mamy problem z włożeniem do do wózka bo chce chodzić sam i ciągle przesiadywac N podwórku. A domu też maruda nie wiadomo czego chce. To chyba normalne ? Jak było u Was?
Mimi ja nie oddaje heszcze synka do prZedszkola, dla mnie osobiście jest jeszcze za malutki. Jeżdżę z nim do otwartego prEdszkola, i wnioskuję że jeszcze jest za mały i mnie potrzebuje. A jak Twoja córcia tam się czuję?
-
Mimi, ja jeszcze nie moge doradzic nic jakos rodzic, ale pracowalam jako opiekunka i bardzo czesto odbieralam dzieci z przedszkoli, wiec wydaje mi sie troche widzialam.. Z moich obserwacji i kolezanek, ktore pracuja w przedszkolach, wynika ze dzieci bardzo roznie sie adaptuja. Mialam sytuacje, ze chlopczyk z placzem podchodzil do mnie jako obcej osoby, zeby go wziac na raczki( mial moze cos ponad rok), i to nie byla jednorazowa akcja. Gdybym byla rodzicem, na pewno bym robila wszystko, zeby jeszcze dac maluszkowi czas. Ale jednak wiekszosc dzieciaczkow bardzo dobrze sie odnajduje i opieke maja chyba dobra. Chociaz wiadomo, ze idealnych przedszkoli nie ma. Sprobuj moze odbierac mala o roznych porach, to bedziesz mogla wiecej zaobserwowac.
Ememensik, duzo cierpliwosci zycze:) Z tego co mi sie wydaje, to zachowanie malego, jest bardzo normalne:)
Oj kazdy etap ma swoje uroki. Jak sobie zaczynam uswiadamiac jaka to odpowiedzialnosc i wyzwanie, to jestem troche przerazona. Chociaz najwiekszym moim marzeniem, jest miec porod za soba, bo coraz czesciej zaczynam odczuwac, co mnie czeka:(
-
Hej
Kwiauszek, czas szybko zleci i niedługo dołączycie do męża w Se.
Zachowanie Tomka jest całkiem normalne, etap Zosi samosi i sam nie wiem czego chce
Mimi, my jeszcze nie przedszkolni. Teraz jak jest Młoda to poczekamy żeby nie przynosił jesiennych przeziębień do domu.
Wydaje mi się że wszystko zależy od dziecka i opieki jaką tam ma. Decyzja juz zapadła więc próbujcie, jeśli zobaczysz że jeszcze za wcześnie to zrezygnujesz. I tez zależy na jak długi czas będzie chodziła, czy kilka godzin czy cały dzień? -
hej u was jest oki. Przepraszam ale nie mam za bardzo czasu na pisanie mała zajmuje cały mój czas. Ale jest kochana je ładnie...
Odnośnie przedszkoli nie mam doświadczenia.
pytanko jaką spacerówkę polecacie??? szukam czegoś lekkiego co zajmuje mało miejsca w samochodzie -
A my już przeprowadzeni na południe Szwecji i bardzo mi się widzi ten nowy klimat. W końcu mamy lato
Któraś z was z okolic Halsmtadu? Zapraszam na kawę
Mimi uważam tak jak Alice, że dzieci różnie się adaptują. Wszystko zależy od dziecka, jego rozwoju, potrzeby bliskości z mamą, podejścia opiekunów.
Jeśli maluch brnie do dzieci i szuka z nimi kontaktu, to możesz próbować.Okres adaptacji jest bardzo ważny. Jeśli mama jest obok, dzieci łatwiej się przyzwyczajają do nowych sytuacji. Jest to logiczne, czują się bezpieczne. Jednakże jeśli jest nieustanny płacz, tęsknota za mamą, brak zainteresowania dziećmi, to moim zdaniem powinnaś się wstrzymać.
Oczywiście jeśli sytuacja ci na to pozwala.
ememensik mój roczniak (Emilka) też przechodzi okres "buntu" i wszystkiego na NIE. Jest wszędzie, szczególnie tam gdzie nie powinna i bawi się wszystkim, tylko nie zabawkami
Więc zupełnie normalny etap, który uczy nas rodziców cierpliwości i wyrozumiałości
-
Hej.
Nasz pobyt w Polsce powoli dobiega końca został nam jeszcze tydzień. Synek ma sie dobrze,teraz smacznie spi:).
Madzialena na mam spacerowke valco snap 3,jest bardzo fajna leciutka bo wazy nieco ponad 6 kg i ma wiele innych zalet. Kupiłam ja ze zniżką, jest opcja A jednym ze sklepów. Także polecam
Mąż znalazł nową pracę w listopadzie zmienia,mamy tylko problem z mieszkaniem. Ciężko coś kupić a nawet wynająć.
Agnes ja mam do Halmstad daleko, niestety.
Czyli Masz to samo z córcia, dorosleja nam dzieci:)aisa lubi tę wiadomość
-
Ememensik to chyba normalne, taki okres buntu i fascynacji chodzeniem. Nasz starszak mial taki etap ze bylam pewna niepotrzebnego wydatku na spacerowke, bo chcial chodzic i tylko chodzic, ale potem mu minelo i wozek znow wrocil do lask
Nasz maluch mial 2 latka jak poszedl do przedszkola (przeprowadzilismy sie tutaj) i zniosl to swietnie. Uwielbia tam chodzic. Wczesniej, jeszcze w PL chodzil miesiac jak mial 9 miesiecy i to byla porazka, bo chorowal 80% czasu. Wazne sa dni adaptacyjne i to abys to Ty sie czula z tym dobrze, bo dziecko wyczuje emocje. Znajomych maluszki chodza odkad skonczyly rok i swietnie sie odnajduja. Oczywiscie sa tez takie dzieci co placza cale dnie w przedszkolach, kazde dziecko jest inne. Nasz Eryk planowo pojdzie do przedszkola w przyszlym sierpniu, czyli majac rok i 2 miesiace niecale. -
Tak Dais to taki etap. Śmiesznie teraz mamy, synek wszędzie wchodzi biega jak szalony. Uwielbia nic brawo. Kochany jest.
Ja nie wiem kiedy synek pójdzie do przedszkola, może za rok,dwa. Chyba ,ze znajdę pracę to nie będzie wyjścia.
A jak u Ciebie Dais , co u chłopaków?
-
Wszystko dobrze, Eryk rosnie jak na drozdzach. Dwa tygodnie temu mial juz 62 cm i 6.7 kg (2.5 miesiaca). Za dwa tygodnie pierwsze szczepienie. Ogolnie widac ze strasznie do siebie lgna jako rodzenstwo i to uwielbiam
Jestesmy na etapie papierologii i walki z babami w polskim USC. Dwa tygodnie w plecy zeby dostac PESEL bo urzedniczce sie nie chcialo pracowac i nie przyjela papierka, kazala wypelnic inny, wypelnilismy, odeslalismy po czym okazalo sie ze pierwszy byl dobry i inna przyjela pierwszy. Sporo zalatwiania jeszcze przed nami zeby moc poleciec do PL i zrobic chrzciny.
-
Ładnie Eryczek rośnie. Fajnie jest tak patrzeć na rosnące pociechy:).
A my już w Szwecji, tak fajnie i miło było w Polsce,aż smutno. Przeprowadzamy się w listopadzie. Mąż się zwalnia, orientujecie się jak sytuacja wygląda u mnie. Dakej jestem zatrudniona w tej firmie do kwietnia jestem na urlopie r odzicielskim. Nie mogą mnie teraz zwolnić,prawda?. Później zamierzam udać się do urzędu pracy ?.
Dais my szybko dostaliśmy pesel praktycznie na miejscu przy składaniu wniosku. Tylko dlatego,ze mój tata zameldował małego. A na wyjazd do Polski to tylko paszport Wam potrzebny A do chrztu szwedzki akt urodzenia
-
U nas byly jazdy przez Pania urzedniczke, ale juz we wtorek bedzie do odbioru PESEL, ktory moja mama wysle do nas i jedziemy zalatwiac paszport.
Wierze mi tez zawsze smutno jak wracam z PL ale z drugiej strony tez tesknie za domem tutajNiestety nie mam najmniejszego pojecia jak wyglada sprawa przeprowadzki etc na rodzicielskim. Powodzenia w przeprowadzce
-
Aha to Wy trochę w innej kolejności robiliscie. Bo my najpierw zalatwialismy paszport A potem reszta. Dobrze , ze się udało.
Mieszkanie znaleźliśmy, mamy spotkanie na początku października i właściciel zadecyduje czy je mam wynajmie. Mieszkanie duże bo aż 75 metrów. Synek będzie miał gdzie biegać Mam nadzieję , ze się uda bo ciężko jest znaleźć.
Ostatnio nic mi się nie chce jakiś smutek jesienny mnie dopadł.
-
u nas jest oki.
Córcia już ładnie siedzi, i w sumie jakoś sobie radzimy. Muszę się z nią umówic do dietetyka odnoście skazy białkowej będzie nam ustalać diete czy coś.
Jak to jest z obywatelstwem dla dziecka? ile trzeba czekać? orientujecie się może w tym temacie? -
Część Madzialena:). Super, ze malutka już siedzi, przypomnij ile miesiecy ma jiz corcia bo nie masz suwaczka a moja pamięć już niestety zawodzi. Oby niunia wyrosła jak najszybciej z tej skazy.
U nas też dobrZe,synek rośnie.
Hmm obywatelstwo? Chodzi Ci o obywatelstwo szwedzkie dla dziecka?
-
Hej,przepraszam że sie wbijam w wątek ale mam problem i pytanie,nawet kilka...
Otóż,jestem w 9 tc w pl zdiagnozowano pusty pęcherzyk tj.poronienie chybione i w pl od lekarza dostałam skierowanie do szpitala.Niestety z kilku względów nie mogłam tam zostać bo mieszkam tutaj,i teraz czy któraś spotkała sie z podobnym przypadkiem i jak go tu rozwiązują?
Bylismy dziś z męzem u położnej i ona kazała czekac i w razie bólu,krwawień zgłosic sie do szpitala.
Wiem ze tutaj ciąza jest liczona od 12 tygodnia,ale niepokoje sie bo jesli przez 2 tyg nic sie nie wydarzy to co wtedy?Boje sie zebym nie dostała zapalenia itp.
..ile jeszcze i czy wogóle...
...może teraz...