Ciąża w Szwecji
-
WIADOMOŚĆ
-
Hehe, co za migracje Ja najprawdopodobniej też będę się przeprowadzać w najbliższym czasie ;] Tzn teoretycznie wszystko już jest zaplanowane na przyszły miesiąc, ale różnie w życiu bywa i już kilka razy coś było pewne, a jednak wyszło inaczej. Muszę dobrze pomyśleć, bo w takim wypadku musimy powysyłać listy z informacją o zmianie miejsca zamieszkania?
Rudza, moja kumpela też się przeprowadzała jakiś miesiąc przed porodem ;] Ale ona to ogólnie ciążę lekko zniosła, dobrze się czuła, poród szybki Także i Tobie życzę, żeby wszystko poszło jak po maśleaisa lubi tę wiadomość
-
Rudzia, faktycznie macie szczęście. Powinniście się w sam raz wyrobić przed porodem żeby wszystko było gotowe na powitanie Malutkiej, super! Fajnie, że zamówione rzeczy tak dobrze pasują.
Little Frog, u Ciebie też przeprowadzka widzę na tapecie Pamiętam, że na sfi wypełnialiśmy przykładowe wzory listów przeprowadzkowych, ale jak przyszło do przeprowadzek w życiu to ani razu niczego takiego nie wysyłaliśmy. Tylko w Skatteverket zmiane adresu robiliśmy przez internetRudzia lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
My placimy za dwupokojowe teraz 5500kr hyre a teraz bedziemy mieli duza 3 i bedziemy placic 8000kr ale my mamy mieszkanie od bostadu i teraz tez bedziemy mieli, nie wynajmujemy z drugiej reki..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2015, 18:51
-
Cześć
Na południu jest trochę taniej, co prawda my nie wynajmujemy, ale luknęłam na stronę spółdzielni od której wynajmowaliśmy kiedyś i 2-pokojowe kosztuje od 4700 do 5500, 3-pokojowe 6000 do 7000. Wszystko w zależności w jakiej części miasta chce się wynająć.
U nas dziś paskudna pogoda, wieje masakrycznie i się rozpadało przed chwilą. Chyba sobie dziś odpuścimy spacer... -
nick nieaktualnyMy teraz płacimy 3000 kr, ale po przeprowadzce będziemy płacić 5500,będziemy tam mieli 80 m2.
A orientujecie się może,gdzie można sprawdzić czy zarabia się zgodnie z danym sektorze pracy, może Jakieś strony interinternet.
U nas tez paskudna pogoda, wieje i Leje od rana. Byliśmy dziś na zakupach i małżeństwo szlo z dzieckiem, ten maluszek był ubrany w krótkie spodenki i bluzę. Czasem mnie to przeraza co tu widzę. -
Hej dziewczyny
Wiem już ostatecznie na czym stoję więc Wam napiszę.
Następnego dnia po porodzie przy badaniu naszego syna przez pediatrę okazało się że coś jest nie tak z małym. Lekarka wspomniała coś o chromosomach o badaniu genetycznym itd. ale jakoś to do mnie nie dotarło wierzyłam że wszystko będzie ok nie skojarzyłam faktów w pierwszej chwili. Po paru godzinach podczas rozmowy z jedną z położnych dopiero do mnie dotarło co podejrzewają. Zespół downa. I wtedy mój świat runął w jednej chwili zobaczyłam po małym praktycznie wszystkie cechy (nie wiem jak to możliwe że prędzej nie widziałam) przyszło mega załamanie.
Szok był tym większy że byłam pewna że usg połówkowe które miałam tutaj robione w 19tygodniu wyklucza akurat tę chorobę. Jak się okazuje nie, potrzebny jest dodatkowy cube test który zalecany jest tylko kobietom po 35 roku życia. Niestety to moje niedoinformowanie, pewnie też braki w języku i jakieś takie wewnętrzne przekonanie że w poprzedniej ciąży wszystko było ok to będzie i teraz bez dodatkowych badań. Ale czasu nie da się cofnąć...
Nie będę opisywać co czułam i co czuję nadal w piątek w tydzień po urodzeniu Leosia mieliśmy spotkanie na którym przedstawiono nam wynik badań genetycznych i potwierdzono u niego ostatecznie zespół downa.
To co się wydarzyło nie śniło mi się nawet w najgorszych koszmarach, spadł na nas ogromny ciężar i nie mówię o maluszku bo jest kochany grzeczny spokojny i niczemu nie jest winny. Ale najgorszy jest strach o przyszłość o to czy sobie poradzimy, o to czy nie wyjdą dodatkowe choroby które w tym przypadku są bardzo częste, o to jak będzie mu w dorosłym życiu bo o okres dzieciństwa się aż tak nie martwię dopóki rówieśnicy tak bardzo nie rozpoznają "inności".
Czeka nas teraz sporo wizyt u specjalistów jutro badanie serca (poprzednie wyszło ok) ale jeszcze muszą zrobić echo, później badanie słuchu (poprzednie niestety nie wyszło na dwóch różnych aparatach i to mnie bardzo martwi) i badanie wzroku.
Staramy się trzymać i dzięki starszemu synowi jest łatwiej bo zajmuje nas zwykłymi sprawami ale przychodzą trudne momenty załamania, płaczu tęsknoty za zwykłymi problemami jakie mają wszyscy dookoła brak rodziny na miejscu też robi swoje.
Moja rada dla Was róbcie wszystkie badania, nawet jeśli są kosztowne lub wymagają wizyty w Polsce tak abyście mgły decydować o przyszłości swojej i swojej rodziny. Nie mówię że usunęłabym ciążę na 100% gdybym wiedziała co się wydarzy bo tego nie wiem ale myślę że warto wiedzieć żeby się chociażby przygotować. -
Preggo, bardzo mi przykro. nie wyobrażam sobie nawet tego, co czujesz. Życzę Wam dużo siły i cierpliwości! Aż nie wiem co napisać... Wierzę, że dacie radę ze wszystkim chociaż rodzina tak daleko... Mam nadzieję, że znajdziecie wsparcie i będziecie walczyć o Wasze szczęście.
-
Jednak Leon, śliczne imię
Przykro mi że tak się stało, ale jesteście silni i na pewno sobie ze wszystkim poradzicie! Bardzo mocno trzymam kciuki żeby nie było dodatkowych chorób, żeby ze słuchem wszystko było w porządku i ze wzrokiem i w ogóle. Dzieci z zd wymagają więcej uwagi i troski, ale są przekochane przylepki i dają wiele radości.
Dobrze jest wiedzieć wcześniej żeby się psychicznie przygotować do tego co nas czeka. Szkoda, że nie miałaś zrobionego testu pappa. Takie wady niestety już nie wyjdą na połówkowym, widać je na prenatalnych chyba do 14tc. No i na teście z krwi. Ja akurat miałam robiony test pappa.
Na pewno nie będzie Wam lekko, szczególnie że rodzina jest daleko, ale wierzę że dacie radę! Oby tylko nie było dodatkowych schorzeń, które mogłyby utrudnić Leosiowi życie..
Dawaj znać jak badania i trzymajcie się dzielnie! Wspieramy Cię tu mocno!! :* -
nick nieaktualnyPreggo bardzo mi Przykro, że to zdarzyło się Wam. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co teraz czujecie,ale napewno sobie poradZicie. Tylko musi troszkę upłynąć czasu. Maluszek jest napewno cudowny. Trzymam za Was mocno kciuki.
Co do tych badań, nam położna odradzala bo właśnie rekomendowane są dla kobiet po 35 roku,nie wiem dlaczego to robila. Bo są za darmo. Wykonaliśmy je, z czego nie była zadowolona.a zkolei kobieta która nam je robiła w szpitalu, bardzo nas zachęcała.
Dziękuję Aisa, za linka.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2015, 16:42
-
Witajcie, u mnie przymrozek m nocy był a teraz piękne słońce.
Rudzia się pewnie pakuje. Mimi i Frog szwedzki wkuwają, Kwiatuszek w pracy. Preggo zalatana przy dzidziusiu pewnie. No ale pisać tutaj też trzeba, proszę o tym nie zapominać
Miłego dnia dziewczyny! -
Witam!
Ja już po pierwszej wizycie Następna 24 marca Jeżeli chodzi o USG, to mają do mnie oddzwonić i umówić się na konkretny termin Teraz się zastanawiam czy mają się ze mną umówić na USG w tym lub początkiem przyszłego tygodnia czy wtedy mają zadzwonić. Ale wydaje mi się, że to pierwsze Ogólnie mam wrażenie, że wszystko zrozumiałam. No może za wyjątkiem czegoś, czego nie mogę jeść (jakiś jeden przykład). Nie jest źle
U mnie też słoneczko pięknie świeciło mniej więcej do 12, a teraz już kompletnie zachmurzone... A ja czekam na wiosnę!
Miłego i słonecznego dnia życzęaisa lubi tę wiadomość
-
Little Frog, fajnie że wszystko zrozumiałaś! Ja jak czegoś nie łapałam to zapisywałam fonetycznie i potem w domu rozkminiałam
Ciekawe czego nie jeść... może sera pleśniowego...
U mnie też już się pogoda pogarsza ale jeszcze się słońce trochę przebija -
Mówiła o serach, ale ja serów nie jem, o mięsie, że musi być dobrze wysmażone, nie może być krwiste, a to coś ma dużo witaminy A, ale jak to jest po przeróbce, to mogę. Skupiłam się na tej witaminie A i poszukam co to mogło być
Może to o jakąś rybę chodziło...? Albo wątróbkę? (wątróbki nie jem, a z ryb to tylko jakieś fileciki) ;]Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2015, 12:52
-
Little Frog wrote:Mówiła o serach, ale ja serów nie jem, o mięsie, że musi być dobrze wysmażone, nie może być krwiste, a to coś ma dużo witaminy A, ale jak to jest po przeróbce, to mogę. Skupiłam się na tej witaminie A i poszukam co to mogło być
Może to o jakąś rybę chodziło...? Albo wątróbkę? (wątróbki nie jem, a z ryb to tylko jakieś fileciki) ;]
Nawet wczoraj widziałam o tym program, że nawet w sklepie rybnym odradzają kobietom w ciąży jeść tłuste ryby z morza bałtyckiego.
Wątróbka chyba jest ok, ja jadłam bo zdaje się, że sporo żelaza jest w niej. Poza tym od czasu do czasu lubię wątróbkę dziabnąć -
aisa wrote:Ryb to może żeby bałtyckich nie jeść bo one strasznie zanieczyszczone.
Nawet wczoraj widziałam o tym program, że nawet w sklepie rybnym odradzają kobietom w ciąży jeść tłuste ryby z morza bałtyckiego.
To chyba widziałyśmy ten sam program. Z tym, że ja oglądałam go dziś rano
Ona coś mówiła, że ogólnie można to jeść, ale dopiero jak się to przetworzy. Mówiła coś o paście. No nie wiem, trudno. -
Little Frog wrote:To chyba widziałyśmy ten sam program. Z tym, że ja oglądałam go dziś rano
Ona coś mówiła, że ogólnie można to jeść, ale dopiero jak się to przetworzy. Mówiła coś o paście. No nie wiem, trudno. -
Tego to niestety już Ci nie powiem. Mój mąż operuje pilotem rano ;] Ale właśnie mówili, że karmią te ryby jakimiś innymi tłustymi, których normalnie się nie je "i koło się zamyka". Że Bałtyk jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych i jeszcze robili jakieś badania na myszach i tworzyła się u nich tkanka tłuszczowa. To tylko urywki, bo zazwyczaj rano telewizor idzie w tle, a ja biegam po domu i się szykuję