X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Ciężarne '86
Odpowiedz

Ciężarne '86

Oceń ten wątek:
  • Anielle Autorytet
    Postów: 1528 915

    Wysłany: 16 marca 2015, 19:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewwiel mnie tez brzuch bolal tak okresowo, gdzies do 10 tygodnia. Wiec to chyba normalne.

    Gosia a do lekarza to tez sie zastanawialam, czy ubrac cos wyjsciowego za pierwszym razem ;) W koncu postawilam na wygode i do teraz tak kontynuujemy czyli body plus latwo-ubieralny pajac.
    A do wozka to ja narazie mam taki gruby welniany kocyk i nim tez przykrywam dziecko. Ale jak tylko sie zrobi cieplo to go wyjme i zostawie sama ta gabeczke ktora jest w wozku, podloze tylko pieluszke tetrowa pod glowke.

    ewwiel lubi tę wiadomość

    relgjw4z78qot2nk.png
    8p3ogzu3ye28ntmj.png
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 16 marca 2015, 19:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzieki Anielle
    To nie będę kupować jakiś sztywnych eleganckich ubranek tylko też postawię na wygodę :)

    ewwiel lubi tę wiadomość

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • Ewik Autorytet
    Postów: 2293 1385

    Wysłany: 16 marca 2015, 20:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj mnie tez bolal brzuch tak mocno okresowo tak do 12 tyg.
    Gosiu ja na materacyk w wozku zalozylam kocyk zlozony na pol i w to taka podkladke nieprzemakalna.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2015, 20:48

    gosia86, ewwiel lubią tę wiadomość

    mhsv2n0ahsxqjiji.png
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 16 marca 2015, 20:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oglądałam na allegro pościel do wózka
    Ostatnio kupilam z mamą kawałek materiału za 2 zl i chyba z tego powiem jej żeby mi uszyła wkładkę do wózka :) jest to biała flanela w różowe króliczki:)

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • Mon123 Ekspertka
    Postów: 204 128

    Wysłany: 16 marca 2015, 22:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Witajcie dziewczyny, w końcu się ogarnęłam i znalazłam chwilę by tak jak obiecałam opisać poród...

    Zatem jak pisałam ostatnio po podaniu 3.03. kroplówki o 9.00 -15.30 i delikatnych skurczach trwających do 18.30 wszystko ustało, w nocy ok. 00:20 4.03 obudziły mnie skurcze które bolały z brzucha tak średnio co 10 minut, ale skończyły się rano. Potem jeszcze jakieś pobolewania w ciągu dnia i spokój. Mąż mnie odwiedził w szpitalu i ok. 19:00 pojechał do domu, powiedziałam mu tylko aby nie szykował się do spania bo wróci...
    I tak o 20:00 zaczęły się regularne, bolesne od krzyża skurcze, które pojawiały się co 10 minut, 21.30 miałam ktg i niby nic wielkiego nie wykazało, jednak o 23:00 - 00:00 skurcze pojawiały się już co 6-8 minut i ból był nie do zniesienia. Poszłam do położnej i powiedziałam, że nie daję rady, poprosiła inną położną, która miała dyżur na porodówce o zbadanie mnie. Rozwarcie było na dwa "luźne" palce, ale zdecydowała, że zabiera mnie na porodówkę.. Zadzwoniłam po męża, który po 20 minutach zjawił się w szpitalu Na porodówce ok.1.00 przy badaniu odeszły mi wody, a raczej wydaje mi się, że położna przebiła pęcherz płodowy i rozwarcie powiększyło się do 8cm. Niestety skurcze były zbyt rzadkie, a Mała była jeszcze 2cm za wysoko.
    Zaczęły się różne przygotowania, ułożenie boczne, klęczące aby "sprowadzić" Córeczkę niżej do porodu. Gdy dziecko było już nisko, zaczęły się parcia. Niestety wykończona bólami i skurczami ledwo miałam siły na cokolwiek...
    Okazało się, że moje skurcze były zbyt krótkie i zbyt długie przerwy były między nimi aby urodzić. Podano mi kolejną kroplówkę z oksytocyną, pojawił się też lekarz i druga położna, Mała wychodziła, ale niestety wciąż się cofała. Przy końcowym parciu coś strzeliło... jak się później okazało moja kość ogonowa pękła :/
    W końcu przy ogromnym wsparciu męża i pomocy również lekarza i położnych udało się o 4:20 urodzić Marysię :) Od razu zapomniałam o całym bólu gdy tylko zobaczyłam Córeczkę :) jednak lekko nie było...

    Córka postanowiła pojawić się na Świecie dokładnie w terminie jaki miała wyznaczony, czyli 5 marca 2015 roku.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 marca 2015, 22:41

    ewwiel, Eklerka, Ewik, gosia86, Ida lubią tę wiadomość

    km5sgu1r6gm0luhc.png
  • ewwiel Autorytet
    Postów: 2189 1272

    Wysłany: 16 marca 2015, 22:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mon, przeszlas swoje i wiele wycierpialas... Jednak dziecko wynagrodzi każdy bol :-)

    klz9zbmhhlezszdo.png

    jox6io4puam380xd.png
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 17 marca 2015, 03:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mon lekko nie miałaś współczuję ale cieszę się że córeczka wynagrodziła Ci wszystkie bóle i cierpienia

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • Ewik Autorytet
    Postów: 2293 1385

    Wysłany: 17 marca 2015, 08:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mon oczywiscie jeszcze raz gratulcje. U mnie cos po mlu zaczyn ruszac tak mi sie wydaje bo bol okresowy duzo gorszy. Czop nadal rano odchodzil tyle ze juz podbarwiony krwia i skurcze ida z krzyza faktycznie nie da sie tego przeoczyc bo jaak lupnie to tak boli.

    mhsv2n0ahsxqjiji.png
  • szpilka Autorytet
    Postów: 3844 2653

    Wysłany: 17 marca 2015, 09:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mon to mialas przejscia. jak ta kosc ogonowa? moj Pawelek tez wychodzil i sie chowal

    Ewik to sie szykuj trzymamy kciuki za dobry porod

    17u9i09kee501cvj.png
    relgzbmhgbzxq515.png
    Aniołek listopad 2013
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 17 marca 2015, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewik zaciskam kciuki aby szybko Ci poszło:*

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • Eklerka Autorytet
    Postów: 1330 1252

    Wysłany: 17 marca 2015, 10:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewik, trzymam kciuki za łagodny i bezbolesny poród :D <3

    To która następna w kolejce? :P

    5fjzaeq.png
    6d4a1fa03ada290f9163e68d0b61b673.png
  • ewwiel Autorytet
    Postów: 2189 1272

    Wysłany: 17 marca 2015, 11:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewik, też trzymam kciuki :-) Niech Mikołaj szybciutko pojawi się na twojej piersi :-)

    klz9zbmhhlezszdo.png

    jox6io4puam380xd.png
  • gosia86 Autorytet
    Postów: 7757 4712

    Wysłany: 17 marca 2015, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Eklerka wrote:
    Ewik, trzymam kciuki za łagodny i bezbolesny poród :D <3

    To która następna w kolejce? :P
    Hehe Eklerka Ty się szykuj następna :) ja rodzę w maju ;)

    8p3os65gknud0twt.png
    iv09tgf6v8u0j0rv.png
  • Anielle Autorytet
    Postów: 1528 915

    Wysłany: 17 marca 2015, 14:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mon, wspolczuje ciezkiego porodu, najwazniejsze ze to juz za Toba. I ze coreczka jest z Toba :) Jak sobie radzicie w domu? Wszystko w porzadku?

    Ewik najwyrazniej faktycznie sie juz u Ciebie cos zaczyna, trzymam kciuki za szybki i latwy porod i przedewszystkim za zdrowego syneczka na swiecie :) I LadyMK i Mon mialy ciezkie porody wiec Ty teraz musisz przelamac passe i zalatwic wszystko raz dwa i bez problemow.

    relgjw4z78qot2nk.png
    8p3ogzu3ye28ntmj.png
  • agatka196 Autorytet
    Postów: 3135 2356

    Wysłany: 17 marca 2015, 14:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewik powodzenia i szybkiego oraz łatwego porodu życzę :-)

    Mon faktycznie cięzki poród miałaś ale dzidza wynagradza pewnie wsystko i szybko zapomnisz o bolu :-)

    Mam 4 Aniołki w niebie. Boże czuwaj nad nami
    16udk0s3stit4jg4.pngklz9df9hfp6o5oq3.png
  • Ida Autorytet
    Postów: 5781 5906

    Wysłany: 17 marca 2015, 14:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny! Na początku przede wszystkim chciałam Was serdecznie przeprosić, że tak długo się nie odzywałam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, więc wierzę, że mi wybaczycie...

    Jak wiecie, byłam w szpitalu ze względu na swoje skaczące ciśnienie. Przez tydzień byłam na patologii, gdzie raz było dobrze i już miałam wychodzić, a raz niepewnie i robiono mi masę badań, brałam leki, usg co 2 dni oraz test oksytocynowy, który wyszedł dobrze, co potwierdziło, że przy skokach ciśnienia łożysko mam ok. Jednak musiałam się liczyć z cesarką w każdej chwili, gdyby ciśnienie znów podskoczyło. Tak więc ciągle żyłam w stresie i niepewności, dodatkowo w szpitalu został wprowadzony zakaz odwiedzin ze względu na panującą grypę i byłam ze wszystkim sama. Było mi ciężko.

    We wtorek 3.03 niby wszystko było ok, bo i zapis ktg ok, ciśnienie choć skakało, to mieściło się w normie. Ale tylko do popołudnia. Później wartości rosły, na wieczornym obchodzie jednak lekarka powiedziała, że nie jest tak źle. Dwie godziny później, na ostatnim pomiarze ciśnienie skoczyło mi znacznie, co oznaczało przymusowe przeniesienie się na blok porodowy, na obserwację. Ale ja wiedziałam, co to oznacza - że mogę już nie wrócić i że będą mnie kroić. Ze łzami w oczach zostałam przewieziona na salę porodową, gdzie mierzono mi ciśnienie co 2 minuty. Wciąż rosło, położne już nawet nie mówiły mi o wartościach. Po 20 minutach weszła lekarka z papierem w ręce -zgodę na cesarkę. Powiedziała, że trzeba ciąć, bo to zbyt wielkie ryzyko, zarówno dla mnie, jak i dla dziecka. Byłam zrozpaczona, ale podpisałam, poinformowałam jedynie męża (na szczęście przyjechał i został wpuszczony na blok). A ja pojechałam prosto na salę operacyjną.

    Sama cesarka to bardzo dziwne doświadczenie, nie spodziewałam się wcześniej, że to tyle szarpania i uciskania. Ale dobrze ją wspominam, oprócz tego, że byłam w autentycznym szoku, bo wszystko działo się tak nagle i nie byłam na to przygotowana. Franka wyciągnięto o 23.01 i od razu zaczął mocno krzyczeć :) Najpierw zmierzono go, zbadano i umyto. Na szczęście był w pełni zdrowy i jako wcześniak nie zakwalifikowano go na oddział patologii noworodka, a na normalny oddział dziecięcy. Pokazano mi jedynie jego główkę i stópki. Musiał pójść do inkubatora mimo wszystko.
    Mąż zdążył, pozwolono mi się z nim widzieć na korytarzu. Sam widział Franka dłużej niż ja. Powtarzał, że jest cudny i że jestem dzielna.

    Dziecka nie miałam przez kolejną dobę, musiał być na obserwacji, jako wcześniak. Na szczęście wszystko było z nim w porządku i już po dobie do mnie trafił, a ze szpitala wyszliśmy w 4 dobie. Franek ma prawidłowe odruchy, dobrze przybiera na wadze i dobrze się rozwija. Jest po prostu trochę mniejszy ;)

    Pierwszy tydzień byliśmy u moich rodziców, ze względu na kończący się remont w naszym mieszkaniu. Od niedzieli jesteśmy jednak u siebie już w trójkę. Franek jest dosyć spokojnym dzieckiem, jak płacze to nie bez powodu. Uczymy się kiedy czegoś od nas chce i powoli już wiemy :) Dużo śpi i ładnie je.

    W szpitalu nie pozwolono mi karmić piersią, ze względu na to, by Franek dobrze przybierał na wadze podawano mu mm dla wcześniaków. Rozumiałam to, bo wcześniak nie może sobie pozwolić na dużą utratę wagi, a przy piersi mógłby się dużo napracować a mało zjeść w pierwszych dniach. Dlatego karmić zaczęłam dopiero od 4 doby, było trudno, bo początkowo nie chciał ciągnąć, denerwował się. Ale dosyć szybko załapał i teraz karmię piersią. Jednak czasem mam wrażenie, że się nie najada, a że od lekarza i położnej dostałam informację, by to mm dawać mu do planowego skończonego 40 tygodnia ciąży, to też dajemy mu butelkę na noc. Dobrze wtedy śpi i on i my :) A cały dzień jest na mojej piersi.

    Oczywiście pojawiły się pierwsze problemy, ale już na szczęście wiemy, że problemami nie są. Otóż Franek przez cały dzień nie zrobił kupki, a my myśleliśmy że to zaparcie. Okazało się, że dzieci karmione piersią wchłaniają cały pokarm i nie muszą się wypróżniać nawet kilka dni. Odetchnęliśmy z ulgą. Piersi już też mnie nie bolą, bo w pierwszych dniach było nieciekawie - pogryzione i pokrwawione sutki. Dzięki temu że w nocy dostaje butelkę, to odpoczywają. Czasem jeszcze Franek się trochę podenerwuję przy cycu, ale generalnie dobrze ssie i potrafi naprawdę długo.

    Dla mnie jednak karmienie piersią nie okazało się takim cudem, o jakim czytałam. To męcząca praca - podawanie czasem co godzinę, przestrzeganie diety, ból, zmęczenie. Ale nie poddaję się i chcę nadal karmić.

    Dostaliśmy zielone światło na spacery :) Dziś i jutro werandujemy, a potem już możemy wychodzić :)

    Tak to u nas wygląda :) Pozdrawiamy wszystkie ciotki - te z maluszkami, jak i te oczekujące :)

    ewwiel, szpilka, Eklerka lubią tę wiadomość

  • ewwiel Autorytet
    Postów: 2189 1272

    Wysłany: 17 marca 2015, 16:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Gratulacje Ida. Niech wam synuś rośnie i daje radość każdego dnia :-) a jak Ty się czujesz po cesarce? Doszlas juz do siebie?

    Ida lubi tę wiadomość

    klz9zbmhhlezszdo.png

    jox6io4puam380xd.png
  • Ida Autorytet
    Postów: 5781 5906

    Wysłany: 17 marca 2015, 17:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ewwiel wrote:
    Gratulacje Ida. Niech wam synuś rośnie i daje radość każdego dnia :-) a jak Ty się czujesz po cesarce? Doszlas juz do siebie?
    Tak,bardzo szybko doszłam do siebie. W zasadzie już na drugi dzień normalnie funkcjonowałam. W moim przypadku cesarka była łagodna i w sumie chwalę sobie. Nic mnie nie bolało ani nie boli.

    szpilka, ewwiel lubią tę wiadomość

  • szpilka Autorytet
    Postów: 3844 2653

    Wysłany: 17 marca 2015, 18:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ida gratulacje

    a karmienie jest upierdliwe, mam zastoje co kilka dni, nie jem tego co lubie a młody i tak pierdzi w nocy z krzykiem mmo kropelek, robi to rzadko wiec nie jest to az tak straszne, ale przykro, ze go boli, oczywiscie te pierdy moga byc od polykanego powietrza, ale jednak
    no i budzi sie czasem w nocy co godzine i wtedy marze o tym momencie gdy bedzie mozna mu kaszke na noc zrobic, bo nie chce dawac mu mm poki co, bo obawiam sie ze jak zaczne dawac to zrobie sie wygodna (choc to pewnie jak z tym ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma i mamy karmiace mm pewnie sadza ze kp jest wygodne bo odpada mycie butelek i mam wrazenie ze maja racje)

    mimo wszystko ja tez twardo karmie ze wzgledu na przeciwciala

    Ida, ewwiel lubią tę wiadomość

    17u9i09kee501cvj.png
    relgzbmhgbzxq515.png
    Aniołek listopad 2013
  • ewwiel Autorytet
    Postów: 2189 1272

    Wysłany: 17 marca 2015, 20:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ida wrote:
    Tak,bardzo szybko doszłam do siebie. W zasadzie już na drugi dzień normalnie funkcjonowałam. W moim przypadku cesarka była łagodna i w sumie chwalę sobie. Nic mnie nie bolało ani nie boli.
    Super słyszy się takie info :-) chyba pierwszy raz słyszę taka pozytywna reakcje na temat cesarki. Moja mama miala 3 i strasznie narzeka. Ostatnia to pamiętam jak dlugo do siebie dochodziła. Chyba 2tyg nie mogla się wyprostować.
    Kilka innych znajomych czarne wizje mi przedstawialo :-)

    klz9zbmhhlezszdo.png

    jox6io4puam380xd.png
‹‹ 153 154 155 156 157 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak pielęgnować skórę podczas ciąży?

W czasie ciąży skóra wymaga specjalnego traktowania - wystarczy poświęcić kilka minut dziennie, aby zadbać o jej dobrą kondycję i sprawić, by była bardziej elastyczna. Może to być bardzo pomocne w zminimalizowaniu ryzyka powstania rozstępów. Sprawdź, jak pielęgnować skórę podczas ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Suchość pochwy - jakie mogę być jej przyczyny i jak sobie z nią radzić?

Problem z odpowiednim nawilżeniem pochwy dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. Najczęściej problemy występują w okresie okołomenopauzalnym, ale z różnych przyczyn mogą pojawiać się na każdym etapie życia kobiety. Suchość pochwy może znacząco obniżać jakość życia seksualnego, z powodu bólu i dyskomfortu odczuwanego podczas zbliżeń... Skąd się bierze suchość pochwy? Jak sobie z nią radzić? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z zajściem w ciążę - 13 niepokojących objawów

Czy problemy z zajściem w ciążę można przewidzieć? Przeczytaj listę 13 potencjalnych symptomów, którym powinnaś się bliżej przyjrzeć. Nieregularme miesiączki, obfite miesiączki, niskie libido czy utrata włosów - nie ignoruj tych i innych symptomów mogących świadczyć o zaburzeniach hormonalnych czy innych schorzeniach powodujących problemy z zajściem w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ