Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Gosiu dokladnie taka. Nasz mały lubi mieć nóżki na niej podłożone nawet do wozka jej uzywam. Nozki nie zwisaja byle jak tylko sa super podparte na niej i Mikusiowi jest wygoodniej.
Gosiu mozesz poprosic tez Wasza pediatre o skierowanie na rehabilitcje, zawsze Ci ktos podpowie jak ukladac.nosic cwiczyc, sa tez specjalne cwiczenia na bioderka u nas widac juz poprawe po takich wygibasach. Nawet ukrwienie w tej nozce po zabiegu sie poprawia.
Ekleerka dokladnie tak jak pisze Gosia nie jest latwo ale my mamy damy rade, w koncu Bozia wiedziala komu powierzyc takie zadaniee bycia matka, facet by tego nie ogarnal. Wierze,zee u Was tez sie pouklada i maluszek bedzie do rany przyloz. Na pocieszenie Ci napisze,ze u nas tez nie jest zawsze rozowo, zabkowanie daje o sobie coraz bardziej znac maly jest coraz bardziej marudny piaski i wszystko w buzi do tego dochodza wszelakie towarzyszace temu objawy jak czeste kupki, bole brzuszka,wzdecia i problemy ze snem wiec szykuje sie kolorowy czas. -
Ewik ta pediatra na nfz nadaje się tylko do tarcia chrzanu ona nawet nie dała skierowania na usg bioder bo na jej oko było nie potrzebne. Dobrze że mam pakiet w luxmed to skorzystałam tam.
Tę poduszkę to masz oryginalną ze sklepu poofi czy z allegro? Bo nie wiem czy one czymś się różnią poza ceną? -
Gosiu ja kupilam w sklepie medycznym w szpitalu gdzie maly ma rehabilitcje. Moze masz u siebie gdzies w pooblizu taki sklep to mozna zapytac. Ja placilam za nia 39zl
Wiem ze jeszcze maja takie poduchy w sklepach z wyposazeniem dla dzieciWiadomość wyedytowana przez autora: 23 lipca 2015, 07:57
-
Hej dziewczynki!
Pamiętajcie moje kochane że jesteście Najlepszymi Mamusiami Na Świecie!!
Wierzę że jest Wam bardzo ciężko ale faktycznie nikt nie mówił że będzie super lekko ( Proszę za Jakiś czas Przypomnijcie mi te słowa). Każda z Was jest super dzielna i dla każdego dziecka jesteście jedyne.
Ale tak szczerze to czytam nie które wątki gdzie dzieciaczki są już na świecie i faktycznie dopadają mnie pytania i wątpliwości czy ja Będę dobrą mamą, czy podołam temu wyzwaniu, czy będę wstanie kochać swoje dziecko tak jak o tym zawsze marzyłam.???? Cały czas nasuwają się pytania ale mam nadzieję i nastawiam się na to optymistycznie że będzie dobrze.
Na dzień dobry przyjedzie moja mama by pomóc mi troszkę ogarnąć małą ale co to jest 7 dni? Tu nikogo nie mam i będę skazana sama na siebie więc może być też ciekawie, mam jeszcze nadzieję że trafi mi się jakaś normalna położna, która będzie dla mnie Dobrą Radą.
Eklerka kochana trzymam kciuki za Twojego Karolka by pozwolił Mamie złapać oddech i pozwolił w końcu cieszyć się macierzyństwem.Eklerka lubi tę wiadomość
-
Zgadzam się z Gosią. Początki macierzyństwa są trudne, hormony biją do głowy nie jest tak kolorowo jak pokazują w tv. Szkoda,ze nie pokażą jak wygląda prawdziwe życie ale pomalutku się wszystkiego nauczysz kazdej reakcji maluszka, pampersy będziesz zmieniac z prędkością światła a każdy uśmiech dzieciaczka będzie roztapiał Ci serduszko i dawał siłę mimo zmęczenia.
A jak maluszek zacznie się świadomie tulić to jest eksplozja uczuć i miłości.gosia86, agatka196 lubią tę wiadomość
-
Proszę bardzo Gosiu My też lubimy tą podusię nasza kruszyna śpi smacznie po kąpieli zmęczony po wizycie u dziadków i zabawach na piłce. Duchota niesamowita na polu.
Możecie mi polecić jakiś środek do dezynfekcji zabawek? bo nie wszystkie się da porządnie wymyć.
-
Ewik a chcesz umyc zabawki bo sa jakos brudne czy sa po kims i chcesz tylko odswiezyc? Ja jestem zwolenniczka naturalnych rozwiazan i kilka uzywanych zabawek ktorych nie dalo sie wrzucic do pralki przemywalam woda z octem, ocet wszystko zabija. Ewentualnie mozesz zabawke wlozyc do woreczka foliowego i do zamrazarki na 2 dni, wymrozi zarazki. Wiem ze jest jakis plyn Chicco ale po co wydawac pieniadze.
A tak wogole to niezle sie rozpisalyscie
Agatka bedziesz super mama chocby dlatego ze sie teraz nad tym zastanawiasze a to znaczy ze Ci zalezy, nie mowe byc inaczej. I podpisuje sie obiema rekami pod tym co Gosia napisala, tej milosci musialam sie troche nauczyc, w glowie jest jeden wielki sajgon przez zmeczenie i hormony, trzeba sie z tym pogodzic i nie obwiniac sie a wszystko samo sie zrobi tak jak trzeba. I najwazniesjza rada, nie sluchaj miliona zlotych rad od ciotek klotek albo od niedouczonych poloznych, zaufaj intuicji.
Kurde wyparlysmy biedne ciezarowki z tego forum, Agatka tylko nam zostala Dziewczyny w dwupakach wracajcie, piszcie o usg, o ruchach, o mdlosciach, a ciuchach ciazowych... o wszystkimEwik, agatka196, szpilka lubią tę wiadomość
-
Ewik a jak śpi na brzuszku to podusię dajesz mu pod główkę?
Z tymi uczuciami po porodzie to naprawdę trudno było mi uwierzyć w słowa dziewczyn że nie kocha sie tak od razu dziecka, no bo jak to? Tyle na nie sie czeka, Kocha się je jak jest jeszcze w brzuchu i co po porodzie nie zaleje mnie fala uczuć? Eee pewnie to jakaś ściema i u mnie tak nie będzie, będzie inaczej. Ale naprawdę warto być świadomym tego że nie koniecznie będzie tak jak w filmach że od razu jest big love. To tak samo jak z porodem w filmie że spektakularne odejście wód i wtedy się zaczyna, bo w życiu jest zupełnie inaczej.
Ja wiem że nie powinnam narzekać ale dopadł mnie jakiś mini kryzys takie zmęczenie materiału i monotonia dnia codziennego.Ewik lubi tę wiadomość
-
Anielle, dobrze jest też Was poczytać ja sobie pomalu przypominam jak to było 8 lat temu. Pamiętam ze mnie lekarze też straszyli, kazali pieluszkowac, Nadia przy tym płakała. Wtedy przyszła moja mama z cenna rada, ze jeśli dziecku fałdki na nóżkach ukladaja sie rownomiernie/identycznie na obu nóżkach, to z bioderkami jest ok (jakas stara metoda, ktora kierowano się jak ja bylam mala). I powiem Wam, ze olalam pieluszkowanie, które u nas zalecali wszystkim w standardzie przez kilka miesięcy zycia dziecka. Lekarz oczywiście był przekonany ze sie pieluszkujemy a po 2usg stwierdził, ze juz jest ok i możemy przestać. No i mi ulżyło, ze rady mamy okazaly się dobre.
A u nas po staremu, meczy upal, trzeba uważać na pozycje, bo plecy bola, ale ogólnie staram się skupiać na pozytywach, żeby zostały mile wspomnienia jak z ciąży z Nadia. Alutka jest mega ruchliwa. Czasami mam takie dni, ze brzuch w okolicach żołądka mam tak skopany, ze nawet lekki dotyk sprawia ból. Poza tym ginka mówi, ze córa zapowiada sie na dużą, bo macice mam juz na tyle wysoko, ze w pozycji siedzącej i polsiedzacej wbija mi sie w żebra. Jestem ogólnie niska i drobna, brzuch mi od razu w 2 miesiącu zaczelo wypychać i tak rośniemy sobie ciągle. Strasznie boje sie porodu. Po pierwszym mam taka traumę, ze nie wiem jak sobie dam rade z drugim. Mąż ciągle mi powtarza, ze on nie może pojąć, dlaczego zdecydowałam się kolejny raz przez to przechodzić. Staram się jednak myśleć, ze może tym razem będzie lepiej, choc wielkość Ali troche mnie znów przeraza. Ale będę się tym martwic jak będzie bliżej terminu. Póki co mąż i Nadia maja radochę z ruszającego się brzuszka.
Aaa no i zauważyłam, ze ciężka sprawa będzie też z Nadii zazdrością. Juz teraz widzę, ze czuje się zagrozona, wiec po porodzie będę musiała się bardzo postarać, żeby czuwa się traktowana na równi z Alą.
Wczoraj spędziliśmy super rodzinnie dzień, bo wybylismy sobie do Aquaparku. Nadia standardowo nie chciała z wody wyjść i dopiero obietnica kolejnej wizyty tam ja przekonała:-) Ali też się chyba w wodzie podobalo, skoro mama się zrelaksowala a ona kopała po każdym wyjściu z wody na leżaczekWiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2015, 07:33
gosia86, agatka196, Ewik, Eklerka, szpilka lubią tę wiadomość
-
Dziękuję dziewczyny
Wiem ze każda matkę dopadają takie obawy i jest to naturalne, jednak strach robi swoje. Wczoraj wieczorem rozmawialiśmy z R że jeszcze do nas nie dociera to że zaraz, lada moment nasze życie się diametralnie zmieni. I obiecaliśmy sobie ze Sierpień przeżyjemy na luzie i wykorzystamy ten czas na maxa.
U nas Olivka zapowiada się być kruszynką z wymiarów bo mieści się w 30 centylu według usg III trymestru. A teraz w środę mam wizytę i zobaczymy jak rośnie.
Jeżeli chodzi o poród to czym bliżej to coraz bardziej się boje i nawet zastanawiałam się nad cc. R tez się o mnie boi bo wie że mam niski próg bólu i sam przekonuje mnie do cc. Chciałam wynająć położna jednak problem tu jest finansowy. Liczyłam na szybsze odszkodowanie R a tu dupa. Sędzia sobie poszła na l4 i nie ma kto zatwierdzić wyroku. Wiec kasa będzie ale po narodzinach.
Jeszcze porozmawiam z swoim ginem może on mnie jakoś uspokoi i doda otuchy bo R to mnie nakręca w przeciwnym kierunku. -
Agatka strach przed porodem jest normalną rzeczą na razie jeszcze o tym nie myśl. Ja też panicznie bałam się porodu ale jak przyszło co do czego to jakoś się człowiek sam mobilizuje cyc do przodu i jest pewny,że da radę. każdy wie,że boli i tutaj nikt Ci nie będzie ściemniał ale jeżeli tylko czujesz się na siłach psychicznie i chcesz poród naturalny to tak zacznij. U mnie gdyby nie to,że poród w ogóle nie postępował i zaczęło spadać małemu tętno to chciałabym naturalnie. Powiem Ci szczerze,że po CC też nie jest tak kolorowo tylko tyle,że nie musisz się męczyć w trakcie porodu itp. ale za to odczuwasz ból po i trzeba mieć dużo siły i samozaparcia żeby wstać jak przychodzi czas pionizacji iść się umyć i opiekować się dzieckiem. Każdy inaczej reaguje na znieczulenie. mi najbardziej doskwierał ból obkurczającej się macicy zaraz po CC jak wybudzali mnie na sali i później 12godz.leżenia plackiem gdzie całe ciało mnie bolało jak wszystko zaczelo odchodzić.
-
Wiem Ewik że nie jest kolorowo.
Ja przy pierwszym poronieniu miałam zabieg z blokadą w kręgosłup i przeżyłam koszmar no nikt mi nie powiedział że nie można się podnosić. Bite 2 tygodnie głową mnie tak bolała że powiekami ruszać nie mogłam. I jeszcze nie dali mi cewnika tylko basen i kazali samej sikać i przez 4h parłam na łokciach by się wynikać bo z bólu nie dawałam rady.
Wiem ze tu dochodzi jeszcze cięcie i tego się też boje.
No nic poczekam do środy pogadamy z lekarzem, przedstawię mu swoje obawy i zobaczymy co on na to.
Ale myślę że jak przyjdzie co do czego to nie będę myśleć o tym że boli czy co będę chciała juz tulić moje maleństwo. -
Agatka ja ze swojej strony, mimo że miałam strasznie cięzki poród zachęcam cię do podejścia do porodu SN. Po takim porodzie szybciej kobiete wraca do sił. Ja co prawda miałam powikłania jeszcze, ale i tak wolę taki poród niż CC. Moja mama miała 3 CC. Miałam 12 lat kiedy rodziła moją najmłodszą siostrę i wszystko pamietam. Wiem, że niktóre dziewczyny szybko do siebie dochodzą, ale to co widziałam na przykładzie mojej mamy, kuzynki i ciotki (niewiele starszej ode mnie), to jednak wolę poród SN. Poród bez bólu się nie obejdzie, jak Ewik pisała, swój ból po CC tez musiała przejść. Do tego dochodzi rana na brzuchu, która utrudnia funkcjonowanie. W listopadzie przeszłam operację tarczycy i mam okropną bliznę (a właściwie to zrobił mi się bliznowiec, z którym nie mogę teraz w ciazy nic zrobić, strasznie mi wstyd przed obcymi ludzmi przez tą bliznę), dlatego ja osobiście też nie chciałabym CC właśnie dlatego, że moje ciało kiepsko się goi.