Ciężarne '86
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeszcze nie wyszłam. Wyników progesteronu jeszcze nie znam. Pewnie dowiem się jutro na obchodzie. Mam nadzieję, że to moja ostatnia noc w szpitalu, zwłaszcza że na usg Pani doktor powiedziała, że nie widzi powodu żeby mnie tu trzymać. W domu lepiej psychicznie i nie jestem narażona na tyle bakterii.
-
Kora lepiej ze się upewnić 3 razy w szpitalu moim zdaniem bezpieczniej w razie czego przynajmniej odpoczywasz bo nie ma nic innego w domu wiadomo lepiej psychicznie ale przy córci nie odpoczniesz za bardzo. Może jutro już wyjdziesz powodzenia i dużo siły.
-
Ufff - Ewik - dobrze, że to nic groźnego! Cieszę się
A ja czuję się ok. Od wczoraj właściwie nie mam już żadnych plamień. Nikt mi tam nie gmera to możemy się spokojnie rozwijać. L-4 mam na razie do 1.07, a 4.07 mam wizytę u swojego, ale powiedziała, że w razie czego wstecznie mi te 3 dni wypisze (spotkałam ją na oddziale jak byłam po L-4). Powiedziała też, że może jeszcze wrócę na trochę do pracy. Ciekawe czy puści mnie na urlop. Mamy zarezerwowany domek nad Balatonem w drugiej połowie lipca.... -
Super ze wszystko dobrze☺ odpoczywaj dużo i się nie stresuj.
My się wybieramy nad nasze morze tego roku bo ograniczenie urlopu mamy i ciężko było coś wykombinować a chcemy chociaż tydz. Odpocząć.
Dostałam okres i można oszaleć nic mi się nie zmieniło po ciąży boli jak bolało i obfity ze hej. -
Gosiu jedziemy do Grzybowa koło Kołobrzegu.
Moje dziecko od 2 dni chce wykończyć matkę nie ma drzemki w ciągu dnia i wszystko na wysokich obrotach trzeba non stop pilnować bo ma czasami pomysły takie ze głowa mała. Był przeziębiony poprzestawiało mu się z tym odpieluchowanie bo tak fajnie juz siadał i dosyć chętnie ze zawsze coś zrobił a teraz może siedzieć długo i nic zrobi wszędzie ale nie tam gdzie trzeba niby zaczyna coś kumam ze jak ma pieluchy to wie kiedy robi siku bo woła ze zrobił.
Gosiu jak dzieciaki przetrwały jazdę? Ja się tego najbardziej obawiam bo ok.11,12 godzin musimy jechać. -
Hej - wizytę mam we wtorek. Od tygodnia już w ogóle nie plamię - jupi! Czuję się dobrze. Czasem mnie trochę zemdli, ale nie wymiotuję. Teraz czuję się dokładnie tak samo jak w pierwszej ciąży. Niektóre ubrania już się robią "niekomfortowe" ze względu na zbyt duże opięcie w brzuchu, ale cóż taka kolej rzeczy Choć nie myślałam, że tak szybko Wczoraj byłam pokazać się w pracy i generalnie wszyscy bardzo za mną tęsknią Miło
Co do okresu po ciąży to mój był mniej bolesny, ale obfitszy. Ciekawe jak będzie teraz...
Co do kolacji to Michalina już dawno nie pija mleka. Teraz ma mleko w postaci dodatku do inki (od niedawna krowie). Jedyna forma kiedy podaję jej mm to z płatkami, bo boję się dać jej na raz tyle mleka krowiego. Na razie zareagowała ok. -
Kora bardzo się cieszę,że wszystko dobrze☺ ponoć przy drugiej ciąży szybciej brzuszek się robi widoczny.
Mój okres to wogole przechodzi sam siebie ☺ jakoś ciężko mi uwierzyć,że po porodzie można praktycznie nie odczuwać bólu czy dyskomfortu obfitości. Zazdroszczę -
Kora, cieszą dobre wiadomości od ciebie Rośnijcie zdrowo
Mój okres po porodzie był i jest zmienny. Raz mam bardzo obfite krwawienie i więcej dni(standardowo mam 5dni) niż przed ciążą, a innym razem jest lekki. Po porodzie pojawiło się nowe zjawisko,bo zawsze jak mi się okres zbliża, to mnie mdli. i za dzień lub dwa małpa przybywa.
Kończy mi się macierzyński i muszę poinformować szefa,że wybieram się na wychowawczy. z jednej strony chce iść na wychowawczy, a z drugiej chętnie wróciłabym do pracy. Niestety uwarunkowania rodzinne zmuszają mnie do pójścia na wychowawczy
Lola wreszcie wyszła z anemii i mogłyśmy zrobić zaległe szczepienie. Jest bardzo ruchliwa, powoli zaczyna sama stawiać pierwsze kroki. Z jedzeniem to u niej bardzo różnie. Coś niechętnie je zupy za to chce wszystko to, co my jemy. Daje jej próbować, ale nadal mamy 2 dolne ząbki i nie chce się księżniczce języczkiem pracować. Dlatego dalej miksujemy zupkę, choć staram się żeby już była pół na pół z kawałkami. Na kolacje daje jej kaszkę na gęsto, ale przed zaśnięciem flacha musi być. Przestawia się. Zaczyna przesypiać noce. Bo do tej pory budziła się 1-2 na karmienie. Ale w zamian za to w dzień śpi raz albo wcale :0! niestety znów mamy problem z wargami sromowymi. Już raz miała rozklejane pod koniec lutego i było oki. Teraz zauważyłam,że znów sie skleiły, choć przy przebieraniu pieluchy i myciu rozchylamy. Eh myślałam,że jak już raz miała rozchylane,to będzie ok. Nie wiem czy to normalne,że po rozchyleniu znów się skleiły. Pewnie znów trzeba będzie iść do chirurga może tym razem dostaniem maść estrogenową albo sterydową.
Z małżem niestety jesteśmy cały czas na stopie wojennej. Nie dociera do niego, że go potrzebuje,że potrzebuje jego pomocy, bo nie mam na kogo liczyć. Chodzi tylko do pracy, a w wolnym czasie tylko mysli o sobie i o swoim hobby. Kłócimy się też, bo chce żebyśmy mieli działkę albo nawet działeczkę w ogrodach działkowych. Taki swój kawałek ziemi, bo mała taka szczęśliwa jak pojedziemy do mojej siostry. A tak to musimy sie kisić na4tym piętrze albo pędzą konie po betonie, czyli spacer po mieście. A przy wysokiej temperaturze taki spacer to nic przyjemnego ani dla dziecka ani dla mnie.Poza tym wszystko robie sama. Już sąsiedzi zauważyli,że ciągle sama jestem ze wszystkim i jak kiedyś tachałam zakupy i dziecko na 4te piętro,to sąsiadka mi powiedziała,że jak trzeba,to mi chwile z małą zostanie. A mnie jest taki wstyd! bo dziadki mieszkają w tym samym bloku i nie mam na kogo liczyć teściu chory i słaby. Teściowa tylko pracą żyje i teraz działką. Zachowują się tak, jakby mieli do obrobienia 3 hektary a nie 3ary. Żeby mi tak ktoś raz zabrał dziecko na spacer, żebym mogła coś zrobić, już nawet nie myślę o odpoczynku czy wyjściu gdzieś dla przyjemności! A tu ani nikt nie wie co dziecko je, w co ubrać, jakie witaminy bierze etc. Co do wakacji, to nie mamy planów. Nic nie wymyśliłam i nie zarezerwowałam,to nigdzie nie pojedziemy, bo mąż woli siedzieć na fb albo na necie i pierdoły oglądać zamiast coś wymyślić. Z resztą mała nie lubi jeździć. Dojechać 10km do siostry,to dramat mam nadzieje,że się to zmieni. Piszecie o odpieluchowaniu. U nas babcia też wpadła na pomysł żeby już małą uczyć sikać na nocnik... -
Aja silna babeczka jesteś ja bym nie wytrzymała i mąż by dostał za swoje skoro słowa nie docierają. Mój mąż na samym początku też się wymigiwal ale kilka razy miał zrobione akcje i był efekt. Teraz sam chyba zmadrzal albo dorósł do roli ojca bo jeśli jest tylko w domu (chociaż to nadal święto lasu) zabiera małego na spacer, plac zabaw itp. A ja mam czas żeby przynajmniej posprzątać dobrze.
Co do warg to wiem,ze takie sytuacje mogą się powtarzać ze ponownie się skleja.
-
Ja to chyba mam złotego Męża. Od zawsze bardzo angażował się w opiekę na Michaliną. Widzę, że teraz sprawia mu to więcej radości jak może z nią pograć w piłkę czy poukładać klocki, ale nigdy nie stronił od opieki nad nią. Tydzien po powrocie ze szpitala miałam rezonans magnetyczny i został z Małą na 3 godziny. Teraz jak jestem na L-4 to codziennie wozi ją i odbiera ze żłobka. Widzę, że bardzo ich to zbliżyło do siebie. Teraz jak mówię Mężowi, że niewiele zrobiłam w domu, bo np. spałam. To mówi: "Spoko-korzystaj póki możesz!".
-
Kora zazdroszczę oczywiście pozytywnie☺ taki facet to skarb, mój też dobry ale ciężko mu to wszystko szło teraz już jest dobrze ale co z tego jak praca uniemożliwia praktycznie wszystko to chyba mi najbardziej doskwiera ze weekendy święta jakie by nie były zawsze wypadają w pracy i co zrobić.
-
Mój w poprzedniej pracy dużo jeździł służbowo. Czasem wstawał o 4 w nocy i wracał o 22, a czasem nie było go 2-3 dni. Wtedy było mi ciężko się samej ogarnąć. Na szczęście od grudnia zmienił pracę i na razie miał 2 wyjazdy i to tylko na jeden dzień. Na szczęście oboje jesteśmy ludźmi, którzy lubią spędzać czas z rodziną. I zazwyczaj tak wyglądają nasze popołudnia. Wracamy z pracy i spędzamy czas we trójkę - bawimy się z Miśką w domu lub idziemy na plac, do piaskownicy. Na obowiązki przeznaczam zazwyczaj czas wieczorami, a jak mój Mąż kąpie i usypia Miśkę to wtedy ten czas przeznaczam tylko dla siebie. Kiedyś ćwiczyłam, a teraz czytam, robię coś dla urody.
Chyba powiem dzisiaj mojemu Mężowi, że jest najwspanialszy na świecieEwik, aja lubią tę wiadomość
-
Kora mów bo taki jest ☺ ja też wieczorami ogarniam gotowanie sprzątanie itp. Jak mąż jest średnio dwa razy w tyg. wieczorami to tez kąpie małego, zasypia sam kładziemy do lóźeczka jedna bajeczka i mówimy dobranoc.
Jak Wasze dzieciaczki lubią spędzać czas? Oczywiście teraz na dworze bo wiadomo pogoda i wogole, u nas jak pada czy w sezonie zimowym wygrywają puzzle układanki wszelakie, książeczki z naklejkami i ostatnio zaczęliśmy przygodę z pierwszymi planszówkami dla takich maluchów. Możemy polecić kilka fajnych jak ktoś by chciał.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lipca 2017, 20:59