Ciężarówki metodą IVF i IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny
Co do wagi, to ja w ciągu 2 tygodni 0,6kg przytyłam, a to dopiero I trymestr. Wszystko przez to, że mam potworne mdłości, które przechodzą tylko jak coś zjem, więc jem bardzo często, żeby nie powiedzieć cały czaspocieszam się, że jest cień szansy, że niedługo przejdzie
Ważę się co tydzień, rano, w bieliźnie, więc niezłego szoku doznałam jak musiałam we wtorek stanąć na wadze u ginka, a byłam po obiedzie, no i w ciuchach. Tak więc na karcie ciąży mam informację, że w ciągu 2 tyg. przybyły mi ponad 3 kg, bo za pierwszym razem zostałam tylko zapytana ile ważę. Masakra. Wolę moja wagę...
Kava świetny link, ciekawe czy też doświadczę takich przeżyć
Justa, a Ty jak się dzisiaj czujesz? Zbiera Ci się już na poród?Viki26, justa1234, agulas lubią tę wiadomość
-
aneczka2015 wrote:Dziewczyny Anna 255 niestety poronila. Malenstwu przestalo bic serduszko i miala zabieg w szpitalu. Pislam z nia i potrzeba czasu by sie podniosla. Poki co biedna cierpi..2014 ISCI1
cp 2015 crio
05.2015 ISCI2
2017 ISCI3
02.2018 ISCI4
2018 ...?i co teraz?
-
mia6 wrote:Cześć dziewczyny
Co do wagi, to ja w ciągu 2 tygodni 0,6kg przytyłam, a to dopiero I trymestr. Wszystko przez to, że mam potworne mdłości, które przechodzą tylko jak coś zjem, więc jem bardzo często, żeby nie powiedzieć cały czaspocieszam się, że jest cień szansy, że niedługo przejdzie
Ważę się co tydzień, rano, w bieliźnie, więc niezłego szoku doznałam jak musiałam we wtorek stanąć na wadze u ginka, a byłam po obiedzie, no i w ciuchach. Tak więc na karcie ciąży mam informację, że w ciągu 2 tyg. przybyły mi ponad 3 kg, bo za pierwszym razem zostałam tylko zapytana ile ważę. Masakra. Wolę moja wagę...
Kava świetny link, ciekawe czy też doświadczę takich przeżyć
Justa, a Ty jak się dzisiaj czujesz? Zbiera Ci się już na poród?Zośce dobrze pod serduchem mamuni
chodzę na psacery,sprzątam, cycolki masuje i nic
o seksie mogę pomarzyć bo nakdrozszy odmuwil choć mi ślinaka cieknie
mia6, Viki26 lubią tę wiadomość
-
aneczka2015 wrote:Anna 255 byla bardzo szczesliwa. Byla moja inspiracja i to ona dawala mi sily do walki. Mam nadzieje ze kiedys los sie i do niej usmiechnie. Poki co napewno potrzebuje spokoju.
Bardzo mi przykro. Biedna Ania:-(
Tak już bywa....oczywiście ze uda jej się kolejnym razem na 9m! Ma z tego co pamiętam zarodki,bo dobrze zareagowala na stymulacje. -
Anna255 rowniez mnie wspierala i dawala mi nadzieje... pomagala mi w chwilach zwatpienia i podtrzymywala na duchu. Ja rowniez jej dopingowalam bo ona miala o kilka tygodni starsza ciaze. Takze trzymalam mocno kciuki...gdzie wszystko pieknie sie ukladalo. Bylysmy razem bardzo szczesliwe do czasu...gdy rowniez dostalam od niej ta smuutno wiadomosc. Sz mi lzy poplynely. Teraz codziennie rano sie budze i widze przed oczami jej wiadomosc:( smutne...
A najgorsze jest to..ze ona nie ma zadnego mrozaczka. Miala jednego i nie wiem po co...ald przetrzymali jej do 6 doby i nie przetrwal...takze nie ma nic:( trzymam kciuki caly czas za nia i mam nadzieje ze szybko sie podniesie i dolaczy do nas spowrotem... -
nick nieaktualnyNormalnie nie wierze, dlaczego tak sie dzieje? Tak bardzo jej wspolczuje, ona taka dobra duszyczka jest, wspiera nas jak tylko potrafi. Czy wiadomo w ktorym tc serduszko przestalo bic I dlaczego przeciez ona jest byla w 2 trymestrze w ciazy? Jakie to niesprawiedliwe
-
Masakra
współczuję bardzo Ani.. Ten stres jest nie do zniesienia... Najpierw, ze ciąży nie ma a jak jest to ... Same wiecie
jakie to straszne
Ja mam wizytę dzisiaj. Żyje w strasznym stresie. Nie mogłam zasnąć. Nad ranem śniło mi się, że zaczełam krwawić. Sen raczej z tych wydających się na realny. W nocy bolał mnie brzuch przy zmianie pozycji. Jeszcze 6 h do wizyty.... Dziewczyny ja oszaleję. Jeszcze jak czytam takie rzeczy o poronieniu czy planach pisu, to oczy we łzach, ścisk żołądka i stres. Mąż jest na mnie zły za te nerwy, a ja nei potrafię się uspokoić chociaż tak bardzo chcę
Mnie nawet moja siostra nie rozumie. Krzyczała, że raz na miesiąc wizyta to źle, co ja dziecku robię bo w Niemczech jest inaczej. Tylko ona nie wie co to znaczy czekać na to dziecko...Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2015, 10:25
-
W 9tc przestalo bic serduszko. Czyli jeszcze troche i ja w ten tydzien wskocze. Boje sie strasznie ze mnie tez to moze spotkac...
Czlowiek sie cieszy krok po kroku. Pierwsze ze sie malenstwo zagniezdzilo. Potem ze serduszko zabilo. Nastepnie ze prawidlowo sie rozwija...i tu nagle koszmar...nie do zniesienia. Nie mialam takiego przezycia bo to bylo nasze pierwsze podejscie i za pierwszym razem sie udalo...ale domyslam sie co ona czuje... bo jestem w prawie tym tygodniu kiedy ona stracila ta kruszyneczke...takze nie wyobrazam sobie teraz straty. Chuba zamknelabym sie w sobie i wpadlabym w depresje... -
agulas wrote:Mnie nawet moja siostra nie rozumie. Krzyczała, że raz na miesiąc wizyta to źle, co ja dziecku robię bo w Niemczech jest inaczej. Tylko ona nie wie co to znaczy czekać na to dziecko...
A od 12 tc to własnie dla swojego spokojnego umysłu chodziłam na usg aby popodglądać malucha ... bo wiadomo lepiej zajrzeć raz niż shizowac cały czas! Takie schizy były w zasadzie do czasu kiedy nie poczułam pierwszych ruchów dzieciaka w 17tc, później usg w 20 ... a skoro mała zaczęła się coraz bardziej i regularniej ruszać... to teraz jedyne za czym tęsknię to kopniaki podczas jej wypoczynku.
A przepraszam że się jeszcze zapytam to w Niemczech jak jest raz na trymestr żeby nie szkodzić falami usg czy raz na tydzień?? -
Ania napewno nie podczytuje bo nawet juz nie odpisala na wiadomosc priv. Dajmy jej troche chwili spokoju. Dojdzie do siebie i pewnie sie odezwie.
Trzymajmy nadal kciuki mimo wszystko;) jeszcze dwa podejscia ma do wykorzystania...tylko ta okropna stymulacja...eh...ale trzeba poswiecenia przy tym in vitro... -
Dzięki Moniaa. Mi lekarz chciał teraz zrobić usg za 6 tyg, ale ze względu na to że jestem już na zwolnieniu i musi mi wydluzyc, to spotykamy się po 4 tygodniach. Dla mnie 4 tygodnie to dużo. Ruchów nie czuję, ale już tutaj Dziewczyny mnie naprostowały, że jeszcze musze poczkać
Koleżanka siostry chodziła raz na dwa miesiące na usg. Ja bym nie dała rady tak długo czekać.
Alincia, ja też przeżywam bardzo Anne. Rozumiem Twój niepokój zwiazany z tym, że Twoja ciąża jest podobnie "starsza" i to powoduje większy stres. Musimy się jednak trzymać i chociaż ciężko, to wierzyć dalej. Nic innego nam nie pozostaje. Kiedy masz teraz wizytę? -
agulas wrote:Masakra
współczuję bardzo Ani.. Ten stres jest nie do zniesienia... Najpierw, ze ciąży nie ma a jak jest to ... Same wiecie
jakie to straszne
Ja mam wizytę dzisiaj. Żyje w strasznym stresie. Nie mogłam zasnąć. Nad ranem śniło mi się, że zaczełam krwawić. Sen raczej z tych wydających się na realny. W nocy bolał mnie brzuch przy zmianie pozycji. Jeszcze 6 h do wizyty.... Dziewczyny ja oszaleję. Jeszcze jak czytam takie rzeczy o poronieniu czy planach pisu, to oczy we łzach, ścisk żołądka i stres. Mąż jest na mnie zły za te nerwy, a ja nei potrafię się uspokoić chociaż tak bardzo chcę
Mnie nawet moja siostra nie rozumie. Krzyczała, że raz na miesiąc wizyta to źle, co ja dziecku robię bo w Niemczech jest inaczej. Tylko ona nie wie co to znaczy czekać na to dziecko...
Napewno będzie wszystko dobrze, ja wiem ze przezywasz a to dlatego że w necie tyle się człowiek naczuta że głowa mała,to samo miałam, a co do wizyt to ja też miałam rzadko bo na nfz trzy usg są,wiadomo byłam prywatnie też robić ale rzadko bo mój gin powiedział że nie ma pptrzeby ciągle robić i płacić pieniądze skoro jest wszystko wzorów,no chyba że kobieta ma zagrożoną ciążę wtedy to już inna historia ale jeśli jest ok to nie ma co się niepotrzebnie stresować no Maluszek też odczuwa nasze humorkija chodziłam co prawda co 3 tyg ale tylko z wynikami i po l4
agulas lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, to ja Was bardzo, ale to bardzo proszę o kciuki bo jutro mam genetyczne...
Stresuje sie jak cholera
Oby piątek trzynastego okazał sie tym szczęśliwym...agulas, Anko:-), mycha28, Viki26 lubią tę wiadomość
05.09.2015 - ICSI 3BB - udane!!!!!
11.05.2015 - Tosia, 3250 g, 57 cm