Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dorotko dzięki za cynk, może się zmobiluzuję i wybiorę
Kasia dobrze, że wszystko ok oby tylko problemy z ciśnieniem okazały się jednorazowe
Ada ja tam lubię biedrę, ale częściej robię zakupy w tesco bo przywożą do domu a biedronkowe meble są całkiem spoko, kupiliśmy zestaw do kuchni żeby coś mieć (budujemy więc nie było sensu niewiadomo jak sie urządzać) i mam wrażenie, że są lepiej wykonane niz meble ktore kupiliśmy do salonu za dużo większą kasę. Już na 4d? widzę Cię ciągnie13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
nick nieaktualny
-
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ea366a4a6228.jpg
Jestem Justynka, już dziś wracam z mamą i tatą do domu .kwiatuszek789, 100krotka:), monika_89, miszkaaa, dreambaby, czekolada, Madzia890722, Lorka, dmuchawiec, littleladybird lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dmuchaiwec tak jestem nastawiona na znieczulenie nie przesadzajmy i nie popadajmy w paranoje;) Arien wszystko bedzie dobrze aczkolwiek zastanawiam sie bo ostatnio i mi ciezko sie oddycha i mam wrazenie zatrzymania serducha, dobrze, że zostajesz pod opieką do Pon. Katarzynka piękna córka pozazdrościć. Co do proszku Lovela podobno na maksa uczula. podawalam linka do www.srokao.pl polecam wejsc w analizy i zobaczec jaki wlyw maja niektóe kosmetyki. Moze wam sie przyda jeszcze
Wyprawka
http://280dni.com/lista-wyprawkowa/
jutro jade robic badania mam nadizeje ze krew sie poprawiła Nikodem dzis spokojny pozdrawiamy;) -
Karolina pierwsze słysze zeby lovela na maksa uczulała. Wiadomo, ze niektóre dzieci uczuli ale to tak jak kazde inne - yelp, bobini czy najzwyklejsze płatki mydlane. A link do srokao to znany jest nam od dawien dawna. Listę wyprawkowa mamy na 1 stronie jak coś
-
Nadrobiłam Was
Co do porodu, to najgorszą rzeczą z tego wszystkiego była izba przyjęć (kolejki i czas oczekiwania koło 5 godzin). Jak się przeżyło tę przyjemność i niewygodę to było lepiej. Przyszłam na czczo nastawiona zgodnie z rozmową z lekarzem 15.09. przygotowana do cięcia. Jednak położyli mnie na oddział i porobili badania. Tak więc 3x KTG, a co godzinę słuchanie serduszka dziecka (nawet na śpiocha ). Pobrania krwi, moczu - słowem standard. Jedzenie o dziwo dobre, nijak się ma do facebookowego "posiłki w szpitalach". Sala 7 osobowa, ale dziewczyny super.
Na wieczór pielęgniarka pytała która z planowanych na dzień następny do porodu cc (bądź wywoływanie oxy naturalnego) będzie chętna na lewatywę. Tylko ja i jedna laska się zgodziłyśmy. Odbiegając od głównego tematu - polecam. Dzień po spionizowaniu tylko ja i ta dziewczyna załatwiłyśmy się "na luzie" - bez bólu, czopków i wypróżniania się przy otwartych drzwiach i położnych. Wbrew pozorom ten zabieg nie jest bolesny i jak przebiega w spokojnej, w miarę intymnej atmosferze (tj. łazienka tylko dla siebie) to nie jest źle. Oczywiście jak uważacie.
Wracając do tematu - z racji cukrzycy byłam pierwsza w kolejce do cięcia (abym jak najkrócej była na czczo - w końcu pozytyw ). Od rana przygotowania, tj. antybiotyki i ranigast. Przebranie mnie i męża (jakoś sexy wydawał mi się w tym fartuszku ) i na salę. Wyprosili go na cewnikowanie i podanie znieczulenia, potem mógł wejść. Od momentu rozpoczęcia do wyjęcia małej minęło może z 15 minut. Nagle usłyszałam "ooo, mamy dziewuszkę", poprosili męża aby wstał i podszedł do łóżeczko-wózeczka. Tam neonatolog odessała wody i pozwoliła symbolicznie przeciąć mu pępowinę (przedtem przeciął lekarz nad brzuchem). Usłyszałam płacz i tak straaaasznie zaczęły mi lecieć łzy ze wzruszenia. Ten pisk rozbudził taaaakie uczucia. Chyba nigdy tego nie zapomnę. Dali mi małą do pocałowania i obejrzenia. Potem mężowi do kangurowania (na czas gdy mnie zszywali). A potem umyli małą, zbadali pobieżnie, zważyli. Przewieźli mnie na pooperacyjną i dali na pierwsze karmienie.
Wiecie, może z opisu to nie brzmi, ale naprawdę to był dobry poród. Pionizacja praktycznie nie bolała, mogłam ją karmić piersią ile wlezie, panie doradzały co i jak. Na noc mogłam ją oddać i przynosili mi na karmienie (musiałam ją również w pierwszej dobie dokarmić mieszanką). Problemów żadnych z ciągnięciem blizny czy innymi rzeczami którymi "straszą" nie mam. A przeciwbólowych nie biorę. Cieszę się, że pozwolili mężowi kangurować i dzięki temu mogli się bliżej zapoznać. Dziś podczas pierwszej wspólnej nocy to on chciał ją przewijać, itd. Wyrywał się i wydaje mi się (może sobie wmawiam) że te minuty "sam na sam" zaraz po porodzie pozwoliły im się lepiej poznać. A w prezencie od tatusia dostałam kolczyki z brylantem . Brzydkie jak noc, nie wiem jak je wybierał (chyba po ciemku), ale już zawsze będą mi się kojarzyły z tym wyjątkowym dniem.
Jak coś chcecie wiedzieć to pytajcie .
Co do wyprawki to powiem Wam tylko jedno - pieluch tetrowych nigdy za mało .miszkaaa, czekolada, 100krotka:) lubią tę wiadomość
-
Kasia jeszcze raz gratulacje. Oby kazda z nas miała takie mile wspomnienia z tego ważnego dnia. Dobrze ze piszesz lewatywie bo ten temat caly czas mi siedzi w głowie. I chyba tez bym się zdecydowała jak będzie taka możliwość.
A mala jest przesłodka
A jak po powrocie do domu? Mąż na ile zostaje? Macie kogoś do pomocy?
A i jeszcze pytanko nie masz problemów z laktacją po cc? Malej wystarcza Twoje mleko? Nie jest głodna?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2015, 10:26
Kasiarzynka lubi tę wiadomość