X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Ciężarówki Rocznik'89 :)
Odpowiedz

Ciężarówki Rocznik'89 :)

Oceń ten wątek:
  • kwiatuszek789 Autorytet
    Postów: 5541 1639

    Wysłany: 26 października 2015, 10:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dom mam ogarniety z wierzchu, balaganem w szafkach sie nie martwie, przyjdzie na nie dzien. Tu glownie chodzi o mala ze cierpi a nie mam jak jej pomoc. Poza mama to nie mam kogo poprosic o pomoc no bo tesciowa na przedbiegach odpada ;-)
    Mam nadzieje ze polozna dzisiaj cos zaradzi i bedzie juz lepiej.
    Baby blues trwa podobno max 2tyg wiec jakos moooze dam rade.

    Aga kciukam mocno :-)

    Marlena pochwal sie dresikiem :-)

    klz9io4pkfldzhbc.png
  • kwiatuszek789 Autorytet
    Postów: 5541 1639

    Wysłany: 26 października 2015, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zapomnialam napisac ze u naszej Poli wszystko ok, biedulka zmeczona jest i wolnymi chwilami odsypia :-)

    klz9io4pkfldzhbc.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 października 2015, 11:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czesc:)

    Dorota juz nie mozemy sie doczekac tej 3 :)
    Kochana tule mocno <3 napewno to chwilowe jestes silna dobrze bedzie:) pierwszy tydzien dwa najgorszy trzeba sie przestawic. sciskam
    <3
    Marlena pokasz pokasz :)

    Aga w takim razie trzymamy kciuki :)

    Wczoraj wieczorem wpadlismy z mezem w mala panike;/ no bo to juz tylko 11 tygodni zostalo a my wozka nie mamy lozeczka nie mamy i kilku innych rzeczy;/ i kasy chwilowo tez eh;/ ale ulozylismy sobie plan wydatkow wiec moze sie wyrobimy :) mam taka nadzieje:) wkoncu stwierdzilismy wspolnie ze nie mozemy sie doczekac :)

  • arien Autorytet
    Postów: 2345 1313

    Wysłany: 26 października 2015, 13:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dobra. To teraz ja sobie troszkę poflugam, bo muszę dać upust moim emocjom. Wybaczcie.
    Wczoraj byliśmy u moich przezajebiście kochanych tesciow. I zgadnijcie o czym była gadka? O REMOCIE ICH KUCHNI. Ustaliliśmy jakiś czas temu, że kończymy u siebie, mąż musi dokończyć pisanie inżynierki (miał się bronić w czerwcu ale nie zdążył napisać, potem we wrześniu, ale wstrzymał nas nasz remont. Skończylo się na podaniu o przedłużenie składania pracy do końca semestru, płatnie oczywiscie). I doskonale tesciowa o tym wie. A ona po raz kolejny pyta wczoraj kiedy M zacznie jej kurwa kuchnie robić. Bo ona to by chciała jak najszybciej. To już nie wytrzymałam i powiedziałąm tylko, że jak skończy pisać pracę. Zaczęła się pultać, że w takim razie w ogóle tego nie róbmy, że oni sobie poradzą sami może jakoś na wiosnę po czym na jakieś 15 minut się obraziła. Mąż zaczął się zastanawiać, że może faktycznie lepiej zmienić kolejność i najpierw zrobić tą kuchnię. Że im dalej w ciąże tym będę potrzebowałą więcej pomocy, a on pisząc będzie chociaż w domu. Mamusia strzeliła palcami a mój kochany małżonek zrywa wszelkie nasze ustalenia i zapierdala robić kuchnie, byleby mamusia była zadowolona. A to, że ja męża nie będę widziała, że zostanę sama w mieszkaniu, że wyprawka leży i kwiczy a też myślałam, że zajmiemy się nią razem to już nikogo nie obchodzi. Nikogo też nie obchodzi, że martwię się tą inżynierką, że chciałabym, żeby to było już zamknięte jak pojawi się dziecko. No ale kurwa to ja wymyślam i oczywiscie nie mam racji. Kłóciliśmy się pół nocy o to, popłakiwałam, ale apogeum nastąpiło, kiedy mój niepalący od tygodnia mąż wygrzebał skądś jakiegoś papierosa na czarną godzinę i go zapalił. Czara goryczy się przelała, bo po prostu mnie zawiódł. Ryczałam jak popieprzona i nie mogłam się uspokoić. Skutkiem tego wszystkiego były dwa, naprawdę mocno bolesne skurcze macicy :/ rano dostałam biegunki, macica jeszcze się skurczyła raz czy dwa, ale już bezboleśnie. I generalnie powiedziałam M, żeby robili sobie co chcą. Bo w sumie dla mnie ten pierdolony remont kuchni w ogóle nie powinien dojść do skutku jak tylko jego starzy dowiedzieli się, że jestem w ciąży. No ale chuj tam, ciąża to nie choroba przecież a kobieca psychika najsilniejszą jest ze wszystkich. I nie, wcale nie potrzebuje, żeby mąż było blisko mnie przez te ostatnie chwile, kiedy jesteśmy tylko we dwoje. To po prostu moje paranoje są. Ja to olewam, za dużo mnie to stresu, emocji kosztuje, na co moja macica kategorycznie mówi "NIE".

    o1483e5e2gt7h77w.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 października 2015, 13:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia jak tak to czytam co piszesz to się zastanawiam czy ja kiedyś też będę taka teściową...
    Na stos z francą jedną, serio!

    Dorota a to co się dzieje Julci, kolka?

  • miszkaaa Autorytet
    Postów: 2605 778

    Wysłany: 26 października 2015, 13:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia. Nie dziwie Ci się ze się wkurwilas. Twoi teściowie maja tupet, kuchnia ważniejsza od ich syna i wnuka, no wiesz rzadko która teściowa przejmie sie synowa :P Przykre to jest! Jesteś silna i poradzisz sobie, z nami wyprawka będzie przyjemnością, ja tez sama się tym zajmę bo mój mąż nie ma czasu i zreszta ma to gdzieś. I nie denerwuj się jak Tomek mówi to go słuchaj!

    Marlenko tez dzisiaj uderzyłam na lidla po dresy :) wiec zaoszczędzone trzy dyszki zostały spożytkowane.

    Dorcia, powiedz położnej o wszystkim co Cie trapi i na pewno cos zaradzi.
    A i dobrze ze u Poli wszystko ok. Biedna dopadła senność

    Znalazłam listwy do kafelek :D no i zgadnijcie co Ada zrobiła? No oczywiście zamówila takie same z Internetu bo są tańsze! :D

    czekolada, littleladybird lubią tę wiadomość

    ex2bmg7yxswzkwmo.png
  • kwiatuszek789 Autorytet
    Postów: 5541 1639

    Wysłany: 26 października 2015, 13:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia powiem Ci z czytalamni oczom nie wierzylam. Szalenstwo jakies! Dlaczego matka Twojego meza ma na niego taki wplyw? A nie pisalas ze mieli miec kogos innego do zrobienia tej kuchni? Wystraszyly mnie te Twoje skurcze i musisz uwazac w takim razie na stes bo bolesne skurcze to moga nie byc przelewki. Dla Twojego meza wazniejsza mama i jej za****na kuchnia!? Wspolczuje Ci serdecznie tesciowej, jest chyba gorsza od mojej ale Twoj maz tez mocno przegina :-/

    Iwona oby Was plan sie powiodl. Niestety wszystko kosztuje a wozek i lozeczko do najtanszych nie naleza. Chociaz wozek tak od razu potrzebny nie bedzie (w sensie ze od razu po urodzeniu) no ale lozeczko musi byc. Tylko najgorzej z terminem realizacji bo czasami sie schodzi z tym :-/

    klz9io4pkfldzhbc.png
  • czekolada Autorytet
    Postów: 1442 470

    Wysłany: 26 października 2015, 13:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia, po prostu nie wierzę...ale masz zawzięta i upartą teściową. Ona chyba lubi mieć satysfakcję że jej syn ciągle ulega i jest pod jej presją. Szkoda że twój mąż nie ma własnego zdania i nie może się przeciwstawić swojej matce. Przykro mi że musisz przez to przechodzić w ciąży :-( pamiętaj Tomek najważniejszy a nie jakas obca baba!

    Ada, tak własnie myślałam dlatego zapytałam :-P A Ty jakie kupiłas ??

    Dresiki wrzuciłam na fb.

    Jakub <3
    f2wli09klx6li47m.png
    f2w3rjjgfdv6rpfo.png
  • arien Autorytet
    Postów: 2345 1313

    Wysłany: 26 października 2015, 14:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dorota, plan był pierwotny taki, że mąż ma robić całe mieszkanie. Ale się zbuntowaliśmy i powiedzieliśmy, że zrobimy tylko kuchnie. I to był chyba błąd bo trzeba było po prostu powiedzieć, że mamy inne rzeczy na głowie teraz i tyle. A ktoś inny (kolega M) robi pokoje, kuchni nie zrobi bo nie kładzie kafelków. Ja trochę mężowi się nie dziwie w sumie bo jest między młotem a kowadłem. Mówi mi niby, że jemu też to bardzo nie na rękę, że naprawdę wolałby ten czas spędzić ze mną, albo zamknąć kwestię inżynierki, ale czuję się w obowiązku tą kuchnię zrobić. Z poczucia przyzwoitości jak to mówi. Ja już się poddaje i myślę sobię, że może niech jak najszybciej to zrobi i odpierdzielimy się od tego raz a dobrze :/
    Wiecie, ja się jeszcze bardzo boję jednej rzeczy. Myślałam, że czas oczekiwania na dziecko będzie czasem radości, ale aż płakać mi się chcę, kiedy pomyślę, że ktoś nam ten czas kradnie. W każdym razie chodzi o to, że poza zaburzeniami lękowymi miałam też parę dość poważnych incydentów deprecyjnych. Szczególnie na przełomie jesieni i zimy. I boję się, że ta pora roku + siedzenie samemu w mieszkaniu + utrudniony kontakt z mężem = deprecha :/ Może wysnuwam za daleko idące wnioski, ale znam trochę siebie i wiem, że to się może tak skończyć. Boję się też, że to źle wpłynie na moje relacje z mężem, na nasze małżeństwo. Za każdym razem niemalże jak zaczynamy samą rozmowę o remoncie tesciów zaczynają się spięcia.
    P.S. A moim zdaniem gdyby tesciowie mieli trochę oleju w głowie to nie zmuszali by nas do podejmowania decyzji typu: zrobić ten remont u nich, a może byśmy zrezygnowali? No tak, ale teraz to już głupio. To oni powinni postawić sprawę jasno i po prostu to odpuścić.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 14:07

    o1483e5e2gt7h77w.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 października 2015, 14:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia wiem, że łatwo się mówi ale wrzuć na luz i uważaj na siebie. Takie skurcze jeśli są bolesne to nie żarty. U mnie skończyły się dwoma miesiącami w łóżku przez ryzyko przedwczesnego porodu a też była to kwestia nerwów w dużej mierze.

  • arien Autorytet
    Postów: 2345 1313

    Wysłany: 26 października 2015, 14:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wiecie, ja też mam świadomość, że może nie jestem łatwą partnerką, jestem baaardzo emocjonalna i dość mocno absorbująca chyba. Czasem zastanawiam się, czy może faktycznie to nie ja wymyślam :/
    I tak, przyznam, że te skurcze mnie przestraszyły :/ szczególnie właśnie, że były bolesne. Ehh... no nic. Nic chyba z tym nie zrobię. A też taka pipa jestem, bo znając np. Dorotę to zaraz powiedziałaby teściowej co o tym myśli. A ja się w duchu wkurwiam i cała chodzę, ale się nie odezwę. Dopiero wylewam wszystko na męża. Powiedziałam wczoraj mężowi, że żałuje, że jego rodzice nie wiedzą ile mnie to kosztuje wszystko nerwów, stresu i emocji. A on zapytał, czemu im o tym nie powiem. Zbił mnie bardzo z tropu. Bo myślałam, że jak zacznę tak im mówić, to M się wścieknie, że psuje relacje rodzinne itd. Ale odniosłam wrażenie, że wręcz mnie ku temu popycha, może z nadzieją, że faktycznie odpuszczą? Sama nie wiem. Ale nie wyobrażam sobie, żeby im to powiedzieć. Bo to mówienie obcym ludzion o swoich emocjach, strachach i nadziejach. To nie to co Wy bo my się nie znamy w realu :) Poza tym tak napisać o wiele łatwiej niż usiąść i pogadać. Poza tym uważam, że mama by się zaraz obraziła. Że pomyśleliby, że się nad sobą trzęsę, użalam. A nawet dzisiaj moja mama poradziła mi, żeby im to wszystko powiedzieć, i że jej też sie wydaje, że większości kobietom zależy na tym, żeby ciąże przeżyć wspólnie z partnerem w spokoju i szkoda, że teściowa tego nie ogarnia.
    I tu dochodzimy do kolejnego punktu. Wychodzi na to, że mimo, to że mnie jest źle, to boję się o tym powiedzieć ludziom przez których to się dzieję, żeby mnie przypadkiem źle nie ocenili i się nie obrazili. Nosz kurwa, gdzie tu logika?! ;/

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 14:31

    o1483e5e2gt7h77w.png
  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 26 października 2015, 15:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dorotko, tyle spraw miałaś/masz na głowie. Nic dziwnego, że trochę Cię to wszystko przytłacza. Oby tylko baby blues szybko Ci odpuścił. Wspieram <3

    Aga, trzymam kciuki za walkę ;)

    Kasia, nie ogarniam Twojej teściowej i trochę też Twojego męża. Dlaczego tak daje sobą manipulować? Ciężka sytuacja, a Ty jesteś w najgorszym położeniu :/ Mam nadzieję, ze szybko dojdziecie do jakiegoś porozumienia i znajdziecie najlepsze wyjście z sytuacji.

    A teraz troszkę o mnie :P wracam od lekarza: wywołujemy miesiączkę i w przyszłym cyklu zaczynamy z CLO ;) w końcu będę mogła powiedzieć, że naprawdę się staramy o dziecko ;) mam tylko nadzieję, że moje jajniki wzorowo zareagują na CLO :)

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • A-nisia Autorytet
    Postów: 341 186

    Wysłany: 26 października 2015, 15:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No i zmojej walki z kadrami i izbą lekarska wyszła dziś wielka d.... :( az mi sie płakac chce! a najgorsze jest to ze musze tam wrócic jutro... ja wiem ze narzekacie często na lekarzy ale powiem Wam ze my tez nie mamy łatwego życia , szczególnie na początku "kariery" :(

    Kasia bardzo mi przykro:( napewno teraz jeszcze hormony powodują ze jestes bardziej emocjonalna i pewnie nawet o tym nie wiedzac wyolbrzymiasz pewne rzeczy ale masz teraz takie prawo! co do depresji to prosze Cie uwazaj na siebie, wiem że to łatwo powiedziec ale depresja to wbrew pozorom nie jakiś potwór czychający na Ciebie ale w pełni zalezne od Ciebie zjawisko, jesli tylko zdasz sobie z tego sprawę i podejmiesz walke Kochana! a co do skurczów to mogą się teraz takie u Ciebie pojawiac ale niepokoi mnie to, że są bolesne i może jednak warto skonsultowac to z lekarzem jesli bedzie sie to powtarzac??

    littleladybird: tak mocno trzymam za Ciebie kciuki! musi sie udac!!

    ex2banlianb8bcf2.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 26 października 2015, 16:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia wspolczuje;/ uzazaj na siebie. A moze maz i Twoja mama maja racje i powinnas powiedzec tesciowej co myslisz;/ jak sie obrazi trudno sie mowi ale powinna zrozumiec ze to wasza pierwsza ciaza ze chcecie ten czas spedzic razem...moze warto sprobowac...

    Dorata jakos musimy dac rade:) na lozeczko to czekamy bo dostaniemy od moich rodzicow sami musimy zakupic wozek:) wiez nie jest az tak tragicznie:) u meza zaraz zacznie sie dobry czas w pracy wiec musi byc dobrze:)

    Aga szkoda ze sie nie udalo pozalatwiac;/

    Ewelinka kciukamy kciukamy :)

    Ada i bardzo dobrze za zamowilas tansze po co przeplacac:)

    littleladybird lubi tę wiadomość

  • littleladybird Autorytet
    Postów: 3539 1948

    Wysłany: 26 października 2015, 16:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aga, przykro mi, że się nie udało :( jeśli potrzebujesz, to wypłacz się. Ja jak się wypłaczę, to mam więcej siły na walkę z przeciwnościami i tak jakoś lżej na sercu.

    05ludzik.gif "Życie ma tyle samo wad ile zalet."
  • miszkaaa Autorytet
    Postów: 2605 778

    Wysłany: 26 października 2015, 16:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia. To racja logiki w tym nie ma ale Cie rozumiem. Ja tez nie lubię mówić o swoich emocjach a ty bardziej osobom trzecim- takim jak teściowa. No ale jezeli kobieta jest mało domyślna to skąd ma wiedzieć jak to wpływa na Ciebie. A i ta depresje to wybij sobie z głowy! Nic takiego nie będzie mię miejsca!

    Ewelinko super! To teraz jeszcze mocniej trzymamy kciuki. Zobaczysz jak clo zadziała i będzie piękny groszek :)

    Aga przykro mi ze nie udalo Ci się załatwić. A to bylas w sprawie zwolnienia?

    littleladybird lubi tę wiadomość

    ex2bmg7yxswzkwmo.png
  • kwiatuszek789 Autorytet
    Postów: 5541 1639

    Wysłany: 26 października 2015, 17:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia w sumie nie wiem czym bym wprost powiedziala mojej tesciowej ale pewnie tak. Zastanawia mnie jeszcze to ze jesli rzeczywiscie bys wygarnela swojej tesciowej co o tym myslisz to ona tak ustawi Twojego meza i wplynie na niego, ze on i tak zrobi ta cholerna kuchnie. Bedzie chodzila dumna jak paw ze i tak stanelo na jej zdaniu. To Twoj maz powinien Cie zrozumiec i ewentualnie razem powinniscie z nimi porozmawiac, wytlumaczyc Twoja strone, to, ze ona postawila Twojego meza miedzy mlotem a kowadlem i ze Twoj maz chce skonczyc ogarniac inzynierke. Sa rzeczy wazne i wazniejsze a w tej sytuacji Ty i Tomcio jestescie najwazniejsi i Twoj maz sam powinien to zrozumiec.
    Sama widzialas ile nerwow kosztowal nas remont, ktory jeszcze sie nie skonczyl. Maz chodzil wkurzony i zatyrany a jak bylam w szpitalu to wykorzystywal urlop okolicznosciowy na malowanie itp a do nas tak na prawde przyjezdzal na chwile dowiesc brakujace rzeczy. Brakowalo mi go tam. W wakacje duzo pracowal, wrzesien remont i koniec ciazy spedzilam w sumie sama. Tak jak Ty wyobrazalam sobie ze ten czas poswiecimy dla siebie, te ostatnie chwile samotnosci dla nas a wyszlo jak wyszlo. Podejrzewam ze to jedna z przyczyn tego ze ciezko mi jest teraz. Nie pozwol aby u Ciebie bylo tak samo bo przy Twoich stanach lekowych mozesz czuc sie po porodzie jeszcze bardzien przygnebiona. A wtedy kto sie zajmie Tomusiem? Tesciowa? Najpierw zabiera Ci meza a moze pozniej syna bedzie chciala od malego przekabacić. Nie daj sie kochana i walcz. Porozmawiaj jeszcze raz z mezem i moze uda sie jakos to ugadac na tyle by kazdy byl zadowolony.

    Aga szkoda ze nie zalatwilas tak jak chcialas. A jeszcze sa jakies szanse aby sie udalo to ogarnac?

    Ewelina kciukam za cykl z CLO. Musi sie udac :-)

    A mnie mega glowa boli. Wzielam mala do siebie i chwile pokimalam z nia ale to nic nie dalo. Dzisiaj w nocy nie moglismy spac z mezem i chyba ze 2h udalo sie zdrzemnac.
    Wystawilam dzis Julke w wozku w ganku przy otwqrtych drzwiach. Ze smokiem zasnela w mig :-) codziennie powtorka i czwartek/piatek pierwszy spacer zaliczymy :-)
    Aaa i jest realna szansa ze od srody maz bedzie mial ojcowski. Poruszyl dzis samego dyrektora ktory zgodzil sie na to aby wczesniej mogl isc i teraz tylko kwestia tego czy meza szef okaze sie byc czlowiekiem czy kawalem h**a.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2015, 17:57

    klz9io4pkfldzhbc.png
  • Kasiarzynka Autorytet
    Postów: 1087 672

    Wysłany: 26 października 2015, 20:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    .

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2016, 15:32

    wnidtv73dpzdszlc.png
  • kwiatuszek789 Autorytet
    Postów: 5541 1639

    Wysłany: 26 października 2015, 22:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiarzynka super ze maz wraca za tydzien. Na pewno odciazy Cie w opiece nad mała. A na dlugo zostaje z Wami?
    Ciekawy masz sposob ze "wspolna kapiela". U mnie nie sprawdzi sie bo mam malutka lazienke a narazie przez szwy nie mocze sie w wodzie. A tez chcialabym taka dluuugo goraca kapiel wziac ale trzeba poczekac. Na mala chyba znalazlam sposob aby szybciej zasypiala po jedzeniu. Do tej pory karmilam ja na lezaco tak jak w szpitalu a teraz zaczelam na siedzaco i spacerujac z nia po pokoju. Chyba tonl sprawia ze mniej sie prezy i wlasnie szybko zasypia. Ciezko ogarnac co malenstwo chce i jak jest mu najwygodniej.

    klz9io4pkfldzhbc.png
  • miszkaaa Autorytet
    Postów: 2605 778

    Wysłany: 27 października 2015, 09:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Część śpiochy!

    Mam nadzieje ze dzisiaj już lepsze humorki. :)

    Miłego dnia

    ex2bmg7yxswzkwmo.png
‹‹ 272 273 274 275 276 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Starania o ciążę a badanie AMH - 6 rzeczy, o których warto wiedzieć

Badanie AMH może bardzo dużo powiedzieć o kobiecej płodności... Kiedy warto je wykonać? Jakich informacji może dostarczyć? Jakie są normy AMH i jak przebiega badanie? Poznaj 6 faktów o badaniu AMH!

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ

W którym tygodniu planowane cesarskie cięcie? Co spakować do szpitala?

Choć poród fizjologiczny, czyli siłami natury, jest naturalnym procesem, w niektórych sytuacjach cesarskie cięcie może być korzystniejsze dla zdrowia matki i dziecka. W jakich sytuacjach i w którym tygodniu ciąży zaleca się poród przez cesarskie cięcie? Jak przyszła mama może się do tego przygotować?

CZYTAJ WIĘCEJ