Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny chyba ksiazke bede mogla kiedys napisac "jaką nie byc 'mamusia' - poradnik dla przyszlych tesciowych - spostrzezenia poirytowanej synowej" albo "najgorsza tesciowa roku" ewentualne "najbardziej wkurwiajaca tesciowa na ziemi".
Czekajcie ja na nia jeszcze cos wymysle. Szkoda ze do mnie nic nigdy nie powie. Boi sie ropucha ze ja opieprze
Patrycja obedzie sie bez ingerencji chirurgicznych. Te mazidlo ktorym mam smarowac chyba spowoduje zasuszenie tego ziarenka i powinno odpasc.
Iwona super ze tak tesciowej odpowiedzialas. Niech spada na drzewo z tymi swoimi gadkami.
Kasia K nie mam pojecia czy moga juz zabki wychodzic. Jula piastki wklada do buzki jak jest bardzo glodna. Slina tez juz zaczyna sie pojawiac. Przychodzi do Was jeszcze plozna? Moze zadzwon do niej i zapytac co sie moze Tysi dziac ze tak robi. A zobacz czy plesniawki nie zrobily sie jej na jezyczku. Byc moze dlatego mie chce smoka bo jezyczek boli.
Marlena bedziesz umiala przec. To tak samo jakbys byla w kibelku i chciala rzobic grubsza sprawe. Doslownie mi polozna krsyczala "przyj jak na kupe". A poza tym po to sa skurcze zeby pomagaly wypychac dziecko.
Kurde nie nadrobie teraz reszty wpisow bo mala nie moze kupki zrobocbi masujemy sie, nosimy i kombinujemy aby poszlo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 listopada 2015, 21:54
-
nick nieaktualny
-
Dorota, to super, że uda się bez wycinania, a za książkę możesz już się brać
Marlena, planuję rodzić w szpitalu św. Anny w Piasecznie.
Iwona, to rzeczywiście fatalnie z tą Twoją szwagierką, ale dobrze, że się nie dajesz i stawiasz jasno sytuację.
Ada, dzięki za radę, ja na twardnienie biorę Aspargin, ale ten ból mnie niepokoił. Mam nadzieję, że to były więzadła, które się naciągały przy napięciu. Jeśli jednak nadal tak by było to wybiorę się do swojego gina lub na ip. -
Patrycja, nie doczytałam w Twoim poprzednim poście o bólu,bo jak jednak boli to moze niepokoić. Jak się będzie powtarzać to faktycznie skontaktuj sie z lekarzem
Trzymajcie za mnie kciuki, zmierzam dzisiaj na glukozę.Kasiarzynka, czekolada lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Iwona bole przy pachiwnach to juz raczej na tym etapie normalne, mnie czasami w pachiwnach bolalo i schodzilo nizej w "tamta" strone. Momentami nie moglam chodzic. Pojawialo sie tez takie jakby dretwienie chwilowe
Ada trzymam kciuki zebys nie zwrocila glukozy i za dobry wynik.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2015, 07:54
-
Uff godzinka minęła i jej ok wiec chyba dotrwam do końca. Ale już teraz wiem dlaczego tak zle zniosłam poprzednie badanie.
Po pierwsze za dlugo byłam na czczo
Po drugie poprzednio rozrobili mi glukozę w plastikowym kubku o malej pojemności. Tu dostałam normalny duży kubek i odrazu inaczej smakowała taka glukoza rozpuszczona w większej ilości wody. No i lepiej smakuje zimna niż ciepla.
A po trzecie teraz piłam wolniej, wtedy chyba za szybko. A i teraz niedługo po wypiciu wzięłam rennie na zgagę. Wiem ze tez ma trochę cukru wiec wynik moze być nieco wyższy. Powiem o tym lekarzowi ale bez rennie bylo by kiepsko. -
Ja znów wpadłam tylko na momencik. Robaczku, dokładnie tak jak piszesz - nawet jak mąż prowadzi auto nie należy jeździć z dzieckiem z tyłu. Podając głupią butelkę w przypadku uderzenia można zabić własne dziecko tą właśnie butelką.
Jasne, że nie można zakładać, że poduszka na pewno wybuchnie, ale tak samo nie można zakładać, że nie wybuchnie. Nie ma 100% pewności, a jednak nie podjęłabym takiego ryzyka. W naszym przypadku jedno jest pewne. U nas w aucie miejsce dziecka będzie z tyłu, nasze z przodu. Tak jest najbezpieczniej, a zamierzam zmniejszać ewentualne ryzyko do minimum. Większość pewnie uzna, że mam fioła na tym punkcie, ale wiem jak to jest stracić jedną z najbliższych osób w wypadku samochodowym i na pewno nie zamierzam ryzykować życia własnego dziecka. -
A teraz zbieram się do szpitala na test pappa. I co mnie zaskoczyło... nie stresuje mnie sam test jako taki, ale strasznie się boję czy dziecko wogóle żyje !! Czy się rusza, czy serduszko bije. Przeraża mnie myśl, że mogłoby się okazać, że przestało się rozwijać. A co do samego testu to póki co nastawiam się, że będzie dobrze
-
hej hej!
Pola nie wolno Ci tak myślec nawet! rozumiem ze sie boisz o dzidziusia to normalne ale odpędź takie czarne myśli! mój maż zawsze powtarza że myśląc negatywnie przyciągamy negatywne zdarzenia i chyba coś w tym jest! wszystko bedzie dobrze! koniecznie odezwij sie po badaniu!
miszkaa: ciesze sie ze dziś było łatwiej dzielna jestes kobietka i pokonałas wredną glukozę
100krotka: jak tam ból dzisiaj?? mam nadzieje ze lepiej!
my sie zbieramy z kuzynką na dalszy etap poszyukiwan sukni trzymajcie kciuki zeby szybko poszło! (głównie dlatego ze mi teraz ciągle chce sie siku a w tych sklepach nie ma kibelków wiec chce szybko wrócic hihi ) -
Witam Dawno nie zaglądałam ale nie nadążam za życiem. Chciałam nadrobić kilka ostatnich stron ale też mi nie poszło niestety. Jesteśmy pełną gębą w ząbkowaniu. Od października nie śpię dłużej niż dwie godziny ciągiem więc możecie sobie wyobrazić jak wyglądam Zresztą moje dziecko nigdy nie było dla mnie łaskawe pod tym względem. Odkąd się urodził to może z 8-9 nocy spał od 19:30 do 5.
Ale widzę że u was w miarę w porządku Trzymam kciuki za nadchodzące porody I buziaczki dla wszystkich już porodzonych :*
Mam nadzieję, że mnie nie skreślicie z listy -
Hej
Dziękuję za kciuki, już czuję ich moc.
Pola, nie myśl negatywnie. Dziecko na pewno ma się dobrze.
Ada, brawo! Pokonałaś glukozę
Czasem podają ciepłą, bo się łatwiej rozpuszcza
Aga, szybkiego powrotu do luksusu z wc pod nosem
Iwonko
Aaaa, jeszcze jedno jestem na pierwszej stronie jupi! Ada, dzięki
Miłego dnia wszystkim100krotka:) lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry My dziś wieczorem wybieramy się do kina na ostatnią część igrzysk śmierci. Chyba ostatnia okazja na kino
Dorota Twój mąż idealnie odpowiedział swojej mamie Pewnie teraz będzie narzekać jaki to jej syn jest zły no ale w końcu ona wychowała, nie?
Kasia a. no zakoczyła mnie Twoja teściowa że zadzwoniła. To miłe. Mężowi nie wypominaj, im szybciej skonczy tym szybciej będzie miał czas dla Was (choc rozumiem, że sytuacja Cię wkurza). Jak książka? Pomogla trochę w zrozumieniu tematu?
Patrycja tula jest dość droga więc choćby z tego względu wolę chustę, choć to też fajne rozwiązanie
Kasia k. ja myślę, ze jak tak sie ślini to faktycznie gdzieś tam mogą się wyzynać pierwsze ząbki. Może jakiś gryzaczek który można chłodzić w lodówce? Z tymi @ może wybierz sie do gin?
Iwona Twoja szwagierka ma tragiczne podejście... chyba sama musi sobie z tym poradzić. A teściowej powiedziałaś bardzo dobrze, grzecznie i stanowoczo
Ada dobrze, że tym razem w miarę gładko poszło z tą glukozą
Pola maluszek zyje i ma się dobrze!
Agnieszka udanego buszowania po salonach
Ewelina do kiedy mamy ściskać kciuki? kiedy uchylisz rąbka tajemnicy?
co do temperaruty to my w domu mamy b. ciepło, będzie jakieś 24/25 stopni ale i ja i mama lubimy takie temperatury mi nawet na wakacjach w Bułgarii wieczorami było chłodnoWiadomość wyedytowana przez autora: 25 listopada 2015, 12:07
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Cześć brzuchatki
Pola, kop w dupę ode mnie. Chociaż u mnie też takie myśli się pojawiały. A teraz czekam zawsze na wieczór jak na zbawienie, bo moje dziecko w ostatnich dniach się rozleniwiło i buszuje najbardziej tylko wieczorami. A jak w szpitalu byłam to nadawał o wiele częściej.
Ada - dobrze, że Ci badanko ładnie poszło tym razem. I jaki miałaś luksus z tą leżanką i wc Nie przymknęło Ci się oko? Ja jestem pewna, że gdybym miała leżankę to na bank bym zasnęła po tej glukozie. Daj znać jak wyniki.
Iwona - ja się póki co na takich bólach nie znam, chociaż dzisiaj też coś tam mnie wyraźnie ciągnie. Nie w pachwinie ale w brzuchu, z boku.
Monika, pomogła, pewnie. Każda pomoc naukowa jest mile widziana Dzięki
A my już po diabetologach, szkoleniach i innych takich. Pani mnie pochwaliła, że dieta, którą sama wprowadziłam jest całkiem dobra, było parę błędów, ale na pewno nie takich, po których moje cukry mogłyby tak wyglądać. W związku z tym na dzień dobry dostałam insulinę. Lekarka stwierdziła, że mimo diety, którą stusuję już teraz trzeba insulunę włączyć. Inaczej mogłabym jeść samą zieleninę. Mam brać 4 x na dobę róźne dawki. I wiecie co? Oczywiście jestem przerażona jak ja to ogarnę. Poza tym mam lęk, przed zażyciem pierwszy raz (jestem sama w domu) bo boję się niedocukrzenia, że zasłabnę, albo co. Chociaż teoretycznie wiem jak reagować, kiedy cukier spadnie za mocno. Kontrolę mam za tydzień.
-
Ada jestem dumna z Ciebie! brawo, teraz na mnie kolej
Pola, wiem, że jest strach ale pamiętaj nie myślimy źle
Monika, to szykuje Ci się miły wieczór
Agnieszka, miłego buszowania na salonach. Jakie to było przyjemne jak chodziłam i przymierzałam suknie ślubne ale z drugiej strony byłam zła że nic mi nie podchodzi he he
Kasia, na pewno na początku będzie ciężko ale przyzwyczaisz się i do końca ciąży będziesz brać insulinę ??
-
Kasia(rzynka) polecam się kiedyś byłam mega smutasem i teraz chyba nadrabiam tyły a tak w ogóle to cieszę się , że udaje mi się raz na jakiś czas rozśmieszyć kogoś
Marlena staram się jak mogę aby poprawić swoją frekwencję ale czasami są takie dni , że nawet nie wiem co odpisać a jak mam pleść jak potłuczona to lepiej żebym się nie wypowiadała czasami sama się dziwie o czym ja myślę ... i cieszę się , że nie wypływa to z moich ust
Co do napinań brzucha to ja odczuwałam je codziennie wieczorami tak 2-3 z rzędu i zgłosiłam to mojej dr , w związku z tym postanowiła nie zmniejszać mi dawki luteiny co miała w planach . Została zmieniona też droga podawania luteiny i stwierdzam , że działanie jest lepsze bo podane tam gdzie ma się wchłonąć ale ja jestem we wcześniejszej ciąży więc u mnie to być może byłoby bardziej niebezpieczne. U Was na pewno jest wszystko ok , po prostu macica sobie ćwiczy
Dorota z niecierpliwością czekamy na tomik "najbardziej wkurwiajaca tesciowa na ziemi" Twoja teściowa jest z pewnością źródłem niewyczerpanych pomysłów i weną w jednym jak odwali manianę to czasami myślę czy potym jak rypnie tekstem to nie jest jej głupio- mi by było
Ada gratuluje udanego badania glukozy . Cóż za luksusy tam u Ciebie
Ja się zastanawiam czy nie kupić sobie tej glukozy i nie sprawdzić jak to smakuje i czy dam radę . Wolałabym się przygotować bo u mnie to jak bym pawia puściła to ucierpiałoby parę osób bo mamy dość wąski korytarz pod punktem pobrań
Pola melduj jak po badaniach
Kasia super że wizyta u diabetologa poszła ok , dobrze że lekarz pochwalił twoją dietę i ,że dostałaś insulinę . Na pewno będzie ci łatwiej z wspomagaczem na cukier a do podawania się przyzwyczaisz , najważniejsze , ze cukier będzie uregulowany
I nie zamartwiaj sie na zapas będzie oki a to tylko na czas ciąży - dasz radę !!! -
No i w końcu mogę usiąść z tyłkiem i chwilę oddać się przyjemnościom takim jak pisanie z Wami Dziewczęta
Nie chciałabym za wcześnie pochwalić dzisiejszego dnia, ale... Byłam na teście pappa. Najpierw usg. Lekarz wyglądał na... (delikatnie mówiąc) znudzonego. Albo nawet zniechęconego i prawie nieżywego. Od wejście powiedziałam, że nie znamy płci, a ten na mnie, że przecież za wcześnie i na pewno nie będzie widać. Na to ja spokojnie, że to dobrze, bo na razie nie chcemy znać, a on do mnie "to po co Pani pyta". Jakby dał mi dokończyć pierwsze zdanie to by wiedział, że chciałam powiedzieć, ze na razie nie chcemy znać. No ale on wiedział lepiej ode mnie jaki będzie koniec zdania. No nic. Usłyszałam, ze absolutnie nie będzie widać płci. Po czym na sam koniec mówi "znamy już płeć, ale skoro Pani nie chce jej znać to nie będę mówił". Normalnie ręce mi opadły do samej podłogi W sumie mam pewne podejrzenia. Skoro twierdził, ze nie będzie widać, a chwilę później stwierdził, że już wiadomo to jakoś czuję, że będzie synuś Ale zobaczymy. Pewnie na wizycie 10 grudnia spytamy naszego lekarza. Mąż chciał być przy tym jak się dowiemy - w końcu to jemu zależało na poznaniu płci Po usg musiałam podejść do poradni genetycznej, a na koniec na pobranie krwi. 2 grudnia mam podjechać po wyniki. Aha, no i tym razem nie widziałam naszego bąbelka, bo w tym gabinecie nie było drugiego monitora dla pacjentki, a lekarz nie był skłonny dzielić się obrazem ze swojego monitora
Po wyjściu ze szpitala pojechałam do firmy. Miałam sporo szczęścia i złapałam szefa. Poprosiłam go na rozmowę. Wyszliśmy do konferencyjnej i zgodnie z radą pani psycholog dałam mu listę moich propozycji i argumentów - tak było mi duuużo łatwiej zebrać to wszystko do kupy, bo podczas takich rozmów na tyle się stresuję, że o wielu rzeczach zapominam. O dziwo... szef przystał na moje oczekiwania Jedynie w kwestii wynagrodzenia się ze mną nie zgodził i podał propozycję na co jest skłonny się zgodzić, a tak poza tym wszystko ok Aż nie mogłam uwierzyć, że nie dyskutował i nie przekonywał mnie, żebym się jednak ugięła. Facet jest naprawdę w porządku! No i kamień spadł mi z serca. Będę jeździła do firmy raz w tygodniu. Zegnaj budziku o 5:10!! Warto było spróbować jeszcze raz.