Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Ada gratuluje 3trymestru
Ewelina lacze sie w bolu niewyspania.
Poszlismy spac o 5! Do tej pory mala krzyczala, marudzila i brzuszek bolal. Zadna pozycja jej nie pasowala tylko na rekach. Tak wyszedl nam powrot do espumisanu po 2,5h znowu pobudka. Boze masakra jakas. Jedyny plus to taki ze maz sie naprzeklinal i mial dosc bo zrozumial jak to wyglada. Mial mnie dzisiaj odciazyc i za mnie wstawac ale w koncu obydwoje biegalismy nad nia. Najgorsza noc odlad Jula jestnz namiWiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2015, 11:00
-
Dorota moja noc to nic w porównaniu do twojej... Ja poprostu oglądałam tv a Ty biedna miałaś urwanie głowy z tymi kropelkami to jest tak ze ona zaczynają działać dopiero po paru dniach, ale mam nadzieję, że zaczną działać szybciej niż później w Waszym przypadku. Mąż przekonał się na własnej skórze jak wygląda czasami twój dzień a raczej noc więc myślę, że tym razem jak wróci zmęczony to będzie bardziej wyrozumiały. Zajmowanie się takim maluszkiem i to z problemami brzusskowymi w cale nie jest łatwe ani przyjemne. Kochana życze Ci spokojnego dnia, oby mała w dzień lepiej się poczuła żebyś mogła troszkę odpocząć. A mąż dziś w domu?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 listopada 2015, 11:06
-
Dorota. Nieciekawą nockę mieliście, oby juz więcej takich nie było. Ewelina ma racje z tym espumisanem, położna na SR tez mówiła ze co najmniej 3-4 dni i dopiero są efekty bo to są leki na bazie ziół i potrzebują czasu na zadziałanie. Dobrze ze mąż miał okazję zobaczyć jak to wygląda.
-
Witam się w 4 miesiącu i tym samym w II trymestrze!
Ewelina, to była wizyta w szpitalu w poradni badań prenatalnych więc nie miałam absolutnie wpływu na wybór lekarza. Normalnie chodzę do fantastycznego doktora, ale tym razem musiałam przetrwać z gburem.
Kasiu, ja doskonale rozumiem Twoje obawy. Niestety psychika działa, jak działa i jeśli ktoś ma skłonność do lęków to nie da się ich tak po prostu wyłączyć. To tak samo, jakby powiedzieć choremu na depresję "nie łam się, będzie dobrze". Gdyby to było takie proste to nie byliby potrzebni psychiatrzy i psychologowie. Wierzę, że walka z insuliną będzie coraz mniej przykra i szybko się z nią oswoisz. Jeśli chodzi o bóle i wzdęcia, to Tomuś teraz zajmuje dół Twojego brzucha i wypchnął resztę trochę wyżej, żeby się zmieścić
Patrycja, dobrze, że z maluszkiem wszystko w porządku Odpoczywaj i dbaj o Was
Dorota, u mnie w rodzinie nie robi się prezentów. Święta i prezenty są naszym zdaniem dla dzieci. Tylko teściowej robimy prezenty, bo ona robi nam i to bardzo praktyczne Dołożyła się do szafy, do baterii wannowej, w tym roku z okazji imienin męża kupi mu kurtkę zimową, a na gwiazdkę chce mu wykupić wizytę u dietetyka (to ustaliłyśmy wczoraj). Sama zasugerowała, że chciałaby odkurzacz samochodowy i że widziała w netto za 40zł. Także nie mamy problemu z wymyślaniem, a prezenty z nią są zawsze praktyczne i faktycznie potrzebne (nie to co do niedawna odstawiał teść... Kupował prezenty z księżyca. Większości się pozbyliśmy - ale na szczęście temat prezentów z nim się zakończył). No i z mężem czasem robimy sobie prezenty, ale tylko wtedy kiedy finanse nam na to pozwalają i praktycznie zawsze jest to coś praktycznego. Często jeśli już chcemy robić prezenty to robimy sobie jakiś wspólny - np. kupujemy coś do domu. Oboje mamy z tego satysfakcję. A np. z okazji rocznicy od jakiegoś prezentu wolę wspólne wyjście do kina i obiad w restauracji. Jakoś najbardziej cenię sobie wspólnie spędzany czas. W sumie jakbym miała dostać od męża (z naszych wspólnych pieniędzy) perfum za 300zł to wolę przeznaczyć te pieniądze na wyprawkę dla bąbla albo odłożyć na kuchenkę, którą będziemy musieli wymienić zanim maluch zacznie pełzać po mieszkaniu.
Ada, świetnie, że z cukrem ok
Monia, podoba mi się Twoje podejście do prezentów Szybkowar, patelnia - super
Madziu, współczuję publicznego wystąpienia. To była dla mnie zawsze największa trauma w szkole i na studiach. Niby zawsze jak już zaczęłam mówić było ok, ale zanim to nastąpiło to problemy żołądkowe, jelitowe itp.
Wybaczcie, ale co do reszty wpisów już się nie odniosę, bo albo nie wiem co odpisać, albo nie pamiętam co chciałam napisać.
Ja wczoraj spędziłam pół dnia z teściową. Przyjechała do mnie o 13:00, o 14 ruszyłyśmy do mnie do pracy zabrać fotel, bo miałam swój prywatny (to co oni tam mają nie nadaje się do siedzenia przez 8h), przyjechałyśmy z powrotem do mnie, posiedziała do powrotu męża, zjedliśmy razem obiad i po 18:00 pojechała. W sumie nawet sympatycznie było. I jak tak myślę to chyba pierwszy raz w życiu byłyśmy same dłużej niż 20 minut Tak to zawsze był ktoś jeszcze - mąż, szwagierka, jakaś ciocia. Trochę się bałam czy będziemy miały o czym gadać, ale o dziwo jakoś poszło.
W środę poszłam do lekarza po zwolnienie poprosiłam od czwartku, a wczoraj zapomniałam je zostawić u kadrowej Ale podobno mam na to 7 dni, więc w poniedziałek zawiozę. Będę musiała specjalnie jechać, ale trudno... Jak się nie pamięta to się później jeździ w tę i z powrotem.
czekolada lubi tę wiadomość
-
Ewelina słonko - ja też piłam 75g glukozy :p Pyyyyycha <bleh)
Ada...masz rację z tymi wkrętami. Jedną drugą próbuje do pionu postawić a obie sobie wkręcają, uroczo Na pewno wszystko jest dobrze, czytałam, że straaasznie dużo kobiet martwi się, że ich brzuchy są za małe, ale wszystko jest w porządku. Ja doskonale rozumiem, że jakieś takie dziwne myśli nas nachodzą, to chyba naturalne. Jak nie cycki to brzuch ja sobie z kolei wielowodzie wymyślałam, a jest z wodami wszystko git A Ty i tak jesteś mało panikującym egzemplarzem więc od czasu do czasu Ci wolno :* Nie martw się bo bejbuś się stresuje. A i spoko, ja jak kicham też popuszczam i też był taki czas, że myślałam, że to na pewno wody.
Dorota, uświadomiłaś mi, że mnie też w styczniu pyka 27. Jeeezu, zaraz 30-tka...kto by pomyślał, że dożyję I już sama nie wiem co by Ci tu móc napisać o Twojej nocy. Chyba tylko to, że poraz kolejny życzę Ci mnóstwa sił.
Pola, Ada! Gratuluję Wam kolejnych trymestrów! Super, że wszystko dobrze i gładko idzie. Oby tak dalej
Nasz maluszek dzisiaj pobuszował od rana więc od razu mam lepszy humor Mam wrażenie, że znów zmienił pozycję i dlatego lepiej go czuję. Ah ten moj malutki leniuszek mame lubi straszyć Mówie Wam (zresztą same wiecie) stresów nie ma końca
Ja od dwóch dni jadłam kapustę kiszoną duszoną na obiad więc nie dziwie się, że moje jelita mogły się zbuntować. Dzisiaj resztę mrożę a na obiad zrobię makaron z kuczakiem i szpinakiem.
A ja też się pochwalę...chyba jest czym, chociaż w ogóle wolałabym o tym nie myśleć. Otóż belly pokazuje mi na dziś granicę przeżywalności...jeszcze ciutkę i 18.12 też zaczniemy III trymestr
-
Pola gratuluje kolejnego trymestru super ze milo spędziłaś dzień z teściową, jednak nie wszystkie są takie złe tak jak mówisz, masz 7 dni na dostarczenie zwolnienia wiec spoko, tylko szkoda ze musisz jeszcze raz lecieć.
Kasia. O tym samym pomyślałam. Ja tu złote rady daje a sama świruje! Haha no ale co zrobić? Taki juz nasza natura. A czas leci, nim się obejrzymy to nasze dzieci pójdą do przedszkola
Makaron ze szpinakiem. Mniam pycha! Ja mam juz dosyć mieszkania z teściową bo u nas dziś znowu mielone jak juz będę na swoim to będę gotowac to na co będę miec ochotę a jak na razie wykonuje rozkazy -
Ada, zapomnialam! Oczywiscie Tobie rowniez gratuluje kolejnego etapu
Kasiu gratuluje przekroczenia tej granicy. Wiadomo, ze lepij o tym nie myslec, ale to wqzna data jakby nie patrzec. Zawsze troszke wiekszy komfort psychiczny. -
Cześć witam się w 33tc przeziębienie dalej trzyma, zaczyna mnie to denerwować bo zawyża mi wyniki cukru i to dośc mocno
Dorotko dobrze, ze położna Was ostrzegła. No ale póki co chyba jeszcze macie i tak zakaz?
Ada gratuluję 3 trymestru! Za te schizy masz kopa w tyłek! No i cieszmy się, że mamy spokojne dzieciaczki, jak czasem oglądam filmy na yt jak dzieci szaleją i jak to musi boleć to wolę moją wersję. Też widziałam ile grudniówek się rozpakowało a przecież zaraz potem styczeń!
Ewelina ja dopiero robię listę prezentów, nie jesteś sama, ale do świat jeszcze miesiac. Glukoze da sie przeżyc, to tylko tak źle wygląda
Dorotko ale mieliście noc przynajmniej maż zobaczyl jak to jest łatwo z takm dzieckiem
Pola fajnie, ze tak udało sie spędzić dzień z teściową, nie taka straszna jak ją malują L4 nie może podrzucić mąż żebyś nie musiała jeździć?
Kasiu a. gratulję granicy przeżywalności, pamiętam jak się cieszyłam z tego seruduszka na wykresieczekolada lubi tę wiadomość
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Monika, nie miałam pojęcia, że przeziębienie może mieć wpływ na cukier...dziwna sprawa. W każdym razie duuużo zdrówka Ci życzę!
My właśnie wróciliśmy z zakupków a teraz mąż pojechał do rodziców. A ja mam trochę sprzątania, gotowania, prania i innych dupereli. I będę piekła ciasto dla diabetyków z cukinii
-
Ja ile bym dała? Fucka bym im pokazała, cwaniakom jednym Grrr, nawet nie chce mi się za bardzo rozwijać tego tematu.
Kasia, mam nadzieję, że skoro Juśka była spokojna to i mój Tomek taki będzie...bo jeśli upodobni się do Julki to ja chyba padnę
I wymyśliłam co chce od męża...uwaga...wymysliłam, że chcę kolorowankę! I kredki! I będę siedzieć i kolorować i może mnie to wyciszy taki plan
-
Dziewczyny przepraszam ze nie odniose sie do wszystkich wpisow (dobrze ze dzis ich malo) ale nie mam sily. Mala w dzien tez marudzila. Znalazlam sposob na nia - zawijam w rozek i na to koc okrecam.robi sie jej cieplo i ciasno. Osplywa szybko bo pewnie czuje sie jak w brzuszku. Ale generalnie placze nawet podczas jedzenia. Oby ta noc byla ciutke lepsza.
Monia w sumie niktjakiegos zakazu nam nie dawal. Mysle ze na poczatku to wiadomo ze to nie w glowie bo wszystko swieze po porodzie. Teraz juz pewnie bym mogla od jakiegos czasu ale dopuki lekarz nie powie ze wszystko ok to sie boje. I chyba mam dzieki temu wymowke.
Kasia moze Tysia juz mniej snu po prostu potrzebuje i chce aby wiecej uwagi jej poswiecic. Tyle ze szkoda ze to w nocy tak szaleje. Albo to przez te wychodzace zabki. Trzymam za kciuki za nasze coreczki aby daly nam pospac.
Ja dzis z mezem rozmawialam na temat dziecka. Kolejnego. Chcielismy mala roznice wieku ale dajemy sobie spokoj narazie. Teraz odhowamy Julke zeby juz byla samodzielniejsza, przeprowadzimy sie i dopiero za jakies 3-4 lata postaramy sie o rodzenstwo dla niej. No i dodalam mezowi ze to tez od niego zalezy i od jego zaangazowania w opieke nad dzieckiem -
Kasia a. No padłam i leże! Naprawde leże! Jesteś cudowna z ta kolorowanką!
Ja dopiero wróciłam do domu. Byłam dzisiaj w odwiedzinach u koleżanki i jej 3 tygodniowej córeczki. Mala jest slodka i bardzo grzeczna. Fajnie bylo wziac takiego maluszka na ręce, przebrać. Koleżanka byla w szoku ze wie nie bałam juz nie mogę się doczekać lutego. Pogadaliśmy sobie o porodach, szpitalach, szwach itp.
Kasia k. Mysle ze dałaś wystarczająco. U nas w parafii chrzest "kosztuje" tak 200-300zl.
Dorotko. Współczuję ze Julka tak daje popalić. Trzymam kciuki za lepszą nockę. Dobrze ze z mężem ustaliliście plan na przyszłość i jesteście w tym zgodni. To bardzo rozsądne rozwiązanie.
Monia. Życzę zdrowka :)obyś szybko stanęła na nogi. A teraz grzej sie pod kocykiem. -
Ciekawa jestem ile u nas ksiadz sobie zazyczy. My chcemy chrzcic tam gdzie slub bralismy a to nie jest ani moja ani meza parafia. Za slub chcieli polowe tego co w mojej parafii to moze i za chrzest mniej krzykna.
Ada niby plan jest ale jakos watpie ze bedziemy sie zabezpieczali
Ciekawa jestem w ogole czy moj cykl wyreguluje sie po porodzie czy znowu jakbysmy chcieki brzdaca to bedzie trzeba sie wspomagac.
A tak w ogole to ja sobie pisze post a maz siedzi obok i lula Jule. Szkoda ze kolejna nocke bede juz sama bo zaczyna tydzien nocnych zmianWiadomość wyedytowana przez autora: 29 listopada 2015, 03:13
-
Dorcia, Ty znowu masz za sobą nieprzespaną noc... Dobrze, że mąż poczuł się do tego, żeby Ci pomóc. Tulę Kiedyś w końcu musi być lepiej.
A co do chrztów i kościoła to raczej powstrzymam się od rozwijania tematu, ale jedno bardzo mnie cieszy - oboje z mężem jesteśmy zgodni, że nie będziemy chrzcić naszych dzieci. Jak będą dorosłe to same świadomie zdecydują, czy wierzą, czy nie wierzą, a jeśli tak to przede wszystkim w co wierzą.
A tak w ogóle to witam się w niedzielę z rana Szkoda, że już niedziela weekend zawsze tak szybko mija. Jedyne co pozostaje to cieszyć się tym dniem, a później znów odliczać do piątku -
Pola noc nie byla taka zla jak poprzednia bo bylo karmienie, duźdanie i spala. Ale krotko spi miedzy karmieniami.
U nas mimo ze maz jest bardzo wierzacy to zgodzil sie ze mna ze tylko chrzest i komunia obowiazkowo a dalej juz sama bedzie decydowala. I nie bede walczyla w szkole na religii, ze moje dziecko komunii nie przyjmie bo to na niej sie odbije i kolezanki czy koledzy beda gadac, smiac sie itp. Ona sama tez by pewnie smutna ze nie ma tak jak inne dzieci. -
Hmm.. no nie wiem, U mnie w klasie była dziewczynka innego wyznania, nie chodziła na religię, nie obchodziła świąt i przez całą podstawówkę nie usłyszała jednego złego słowa od kolegów. Chociaż kiedyś dzieci były lepiej wychowane niż dziś. Z drugiej strony dziś jest coraz więcej dzieci z niewierzących rodzin. A nie chcę narzucać dziecku wiary zanim ono jest świadome co to znaczy. Ja zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, przyjęłam bierzmowanie, nawet zostałam chrzestną w wieku 16 lat, a dziś wiem, że gdyby pozostawiono mi wybór i miałabym o tym zdecydować jako osoba dorosła, świadoma i mająca własne zdanie to nie przyjęłabym ani jednego z sakramentów. Jedna z moich babć kiedyś mnie spytała czy dziecku nie będzie przykro, że inne dzieci idą do komunii, a ono nie... No jak dla mnie jeśli to miałoby decydować o tym czy narzucę dziecku wyznanie czy nie to trochę nieporozumienie. Słaby argument za tym, żeby kogoś na całe życie wiązać z jakimś wyznaniem. Jak dorośnie może się okazać, że wcale nie będzie ateistą, jak my z mężem, może będzie wyznawało jakąś inną religię. Ma prawo do wyboru. Ale wiadomo religia, polityka i orientacja seksualna to tematy, w których nie ma co za dużo dyskutować, bo to każdego indywidualna sprawa.
-
Hej.
ja dopiero otworzyłam oko widzę ze poważne tematy od rana. Ja uważam tak, owszem dziecku nie powinno narzucać się religii,ma prawo wyboru w co wierzy i czy wierzy, ale jako maleńki człowiek jeszcze nie wie jakiego dokonać wyboru. A dodatek kiedy będzie świadome? W jakim wieku? Jeżeli zostanie przez nas ochrzczone i pójdzie do komunii to wcale mu to nie przeszkodzi zmienić wiarę. A moze będzie mu to odpowiadać? Droga wolna. My z mężem nie jesteśmy bogobojni. Do kościoła to raczej od święta, ale obchodzimy święta, siadamy przy wigilijnym stole, dzielimy sie opłatkiem wiec dziecko powinno rozumieć dlaczego tak robimy. Ale oczywiście każdy a swoje zdanie i ja to szanuje
Z kolei u mnie w klasie były osoby innego wyznania które nie obchodziły naszych świat to niestety bardzo często spotykały sie z brakiem zrozumienia i wręcz wyśmiewaniem. -
Dzień dobry Czy u Was tez tak napadało? U mnie biało dziś
Kasia a. tez nei miałam pojęcia, ale jak zobaczyłam wyniki to w ruch poszedł internet i wszędzie pisze, że grypa, przeziębienie może zawyżać wyniki więc trzeba dodatkowo uważać. Jak wyszło ciasto? Te kolorowanki dla dorosłych to świetny pomysł, też je oglądałam, niech mąż koniecznie Ci kupi, i fajne kredki do tego
Kasia k. to mam nadzieję, że moja Paulinka będzie tak grzeczna jak Tyśka Może jeszcze będzie chciała ćwiczyć, ważne, że jest postęp i starsz sie coś z tym robić. Co do chrztu - brak papieru z misji? nie rozumiem... U nas też płaci sie co łaska za sakramenty, co kościół inaczej, ale wg mnie dałas troche za dużo jak tak patrzę w zeszyty u mnie na parfii (ma sie te znajomości i wgląd w nie ) to za chrzes/roczek ludzie dają w granicach 50-100 zł
Dorotko a kiedy idziesz na kontrolę do gin? Co do rodzeństwa to rozumiem. Też chcemy (bardziej ja) małą różnicę wieku a mój mąż ciągle powtarza że życie zweryfikuje i mam nie szaleć z planami Jak Julcia podrośnie to może mąż sie bardziej zaangażuje? Mój tez ciągle pwtarza że szkoda, ze dzieci nie rodzą sie takie fajne jak w 4/5 miesiącu - w sensie nie ma strachu wziąć na ręce, trzymają głowki, są mocniejsze itd13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.