Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia A ja bym chyba padla ze stresu wiec mega Ci wspolczuje ze masz tak obserwowac ruchy Tomusia. Tez nie mam pojecia jak nie ześwirowac kiedy maluszek bedzie spal i nir bedzie sie ruszal. Chyba tez bym wolala polozyc sie w szpitalu. A maz na pewno sobie poradzi.
Iwona moze to odruch moro jak Lenka tak rączkami wzdryga i sie budzi? Wyrosnie z tego. A moze pomysl o takim zamotaniu Lenki w jakis otulacz tak aby miala raczki schowane? I kladz sie spac jak mala spi.
Aaa no i znowu doskonale Cie rozumiem z tym ze maz w pracy. Ja czasami mam pretensje do niego ze tak malo jest z Jula, ze nie meczy sie z myciem, karmieniem, przewijaniem i co najgorsze usypianiem. No ale z drugiej strony zarabia na to aby bylo w co mala przewinac i co dac jej jesc. Takie glupie mysli momentami sfrustrowanej matki -
nick nieaktualnyNa noc zawijam ją kocykiem ale tak się wierci kręci że prawie zawsze ma raczkina wierzchu.
Ja ostatnio na swojego to aż nakrzyczalam ale wkurzyl mnie bo przyjechał ok 18 mi mówi że idzie z psem na spacer... Już mu że dwa razy powiedziała że to też jego córka i pasowało by się nią troszkę zająć a nie tylko chwalić... -
nick nieaktualny
-
Iwona zamwczysz sie tak. Porozmawiajcie z mezem. Ja nieraz mojemu wykrzyczalam ze on pitrafi by tatusiem tylko do zabawy i tylko w momencie kiedy dziecko sie cieszy z zabawy. Bo jak zaczal sie placz to bylo "maaamaaa". Teraz juz wiecej z mala siedzi ale jest wieksza i to dlatego.
Fizycznie dasz rade bo wiesz ze musisz ale psychicznie w koncu nie wytrzymasz, beda nerwy, placz i klotnie. Takze lepiej terqz pogadac
A pies pewnie zazdrosny...Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 19:41
-
Ojj Iwonka, z chłopami to tak właśnie jest, trzeba im pewne rzeczy łopatologicznie wytłumaczyć. Postaraj się porozmawiać na spokojnie, powiedz ze jesteś zmęczona i potrzebujesz chwili dla siebie, ze Lenka wymaga dużej uwagi i jak on przyjdzie z pracy i chociaż przez godzinę zajmie sie nią od A do Z to będzie dla Ciebie duże odciążenie. A z czasem moze ta godzinka przerodzi sie w dwie
Ja to powiem Wam że jestem wręcz pewna że u nas będzie podobna sytuacja, niestety
Kasia, kiedy podejmiesz decyzje dot. Szpitala? Rozmawiałaś z mężem jak on się zapatruje na ta sytuacje? -
Też myślę, że mój małżonek mimo wszelkich zapewnień o pomocy i podziale obowiązków w pewnym momencie odpuści. Ale może jednak nie.
Rozmawiałam z mężem, też twierdzi że powinnam się kłaść. I tak zrobimy. Po echu wrócę do domu, zjemy obiad i pojedziemy na IP. No chyba, że Tomek zrobi się jakoś bardzo aktywny jutro. Bo dziś czasem coś pyrgnie i tyle. Zwariować można, naprawdę Może być też tak, że zrobią mi KTG na izbie, stwierdzą, że jest ok i odeślą do domu.
-
nick nieaktualnyDziewczynki probowalam już i na spokojnie i krzykiem i płaczem i czy to coś pomogło nie wiem mąż niby przy małej mało pomaga ale dziś po pracy posprzatal prawie cały dom zrobił jedno pranie rozwiesil wyczyścić piekarnik to też jest pomoc ale inna...
Ale na sam koniec doprowadził mnie do łez :'(
Dopiero teraz zerknelam że Marlena już urodziła jeszcze raz gratulacje
Kasia czekamy na wieści dobre wieści
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 21:41
-
Oj fakt, Marlenka zaskoczyna nas. Dzisiaj kilka razy myslalam o niej i czulam ze moze cos sie dzieje bo za dlugo sie nie odzywa super i jaki duuzy chlopak
Adaaa teraz Ty!
Iwona ja zawsze mezowi gadam ze wole posprzatac chalupe mimo zmeczenia a zeby on sie zajal mala. Ja wtedy od niej odpoczne. Zle to brzmi ze odpoczne od swojego dziecka ale prawda jest taka ze ten odpoczynek to zbawienie.
Dzis tez sie poplakalam juz bo mala od kilku dni strasznie marudna, nie chce sama spac ( troche sie zdrzemnie ale wieczory najgorsze) wierci sie w nocy, budzi, dzisiaj jej z 10 razy dawalam smoka w nocy bo wypadal. Na rekach jest ok, w lozeczku bee. I mowie mu ze psyhicznie wysiadam od tych jej stękow i marudzenia i bycia 24h na dobe na jej zawolanie. To co wymyslil? "zawolaj moja matke". W koncu mu powiedzialam ze nienawidze tej kobiety, ze rozmawiam z nia tylko ze wzgledu na niego i ze duzo lepiej sie dogadywalam z matka mojego bylego i ze taka tesciowa jak ona bym chciala miec. No to stwierdzil ze to w takim razie juz moj problem ze nie chce pomocy, ktora mi oferują. I nie rozumie ze ja za przeproszeniem kur**cy bym dostala gdyby tamta codziennie u mnie byla i opiekowala sie mala.
Rozwazamy tez czy maz nie pojdzie ma zwolnienie bo i tak chce poszukac nowej pracy (w tej obecnej nie dogaduje sie z szefem, ktory wyzej sra niz dupe ma - jest rok starszy od nas). Troche by z nami posiedzial a w miedzy czasie czukal czegos innego. No ale to dpsc trudna decyzja.
Ehh i ja sie wygadalam. Iwona gdzie Ty kurde mieszkasz? Wsiadam w pociag i jade sie z Toba upic i ponarzekac na naszych chlopow! A w tym czasie oni beda mieli lekcje zycia z naszymi corkami. Tylko odciagnij pokarmu trocheWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 22:11
-
W ogole dzisiaj mi po glowie chodzi wypadek w ktorym zginela 29 letnia dziewczyna, miala dwojke dzieci, jedno chyba 4 lata a drugie troszke starsze chyba. I byla juz wdową. Nie znalam jej ale fejs zawalony postami i komentarzami i taka mega zywiolowa, zumba itp. Zal mi dzieci i rodziny
-
nick nieaktualnyDorotka ja mieszkam koło wawy więc jak cos to wpadaj:-D Mój to by się zaplakal jak bym go sama z mała zostawiła on jeszcze pieluchy nie zmieniał wczoraj trzymał mała to dalam mu herbatke żeby jej dał to mi się dziecko zakrztusila i musiałam ją przebierać bo pod szyja wszystko mokre
Też słyszę że jak sama nie daje rady to mam dzwonić po jego mamę a ja po prostu nie chce. Ona ma inne poglądy cały czas mówi że ona to swoje dzieci chowała tak...bleble.... Kuzwa są inne czasy a poza tym ostatnio poprosiła żeby mi z nią powiedziała to jak wróciła po godzinie z zakupów mała za nosiła się płaczem i mówi mi że ona tak zaczęła płakać zaraz jak ja pojechała a ona jej nawet na ręce nie wzięła...i teraz nie wiem z kim mam ją zostawić jak będę do gina jechać chyba zadzwonie po moja mamę
Straszna tragedia szkoda dzieciaczkow
Słyszałem od kilku lekarzy że po porodzie brzuch nie boli podczas okresu gucio prawda mnie boli :'(Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 22:33
-
Ja tez kolo Wawy to z dojazdem by bylo ok albo mam lepszy pomysl. Biore Jule i bedziemy razem je nianczyc
Swoja droga fajnie by bylo kiedys sie spotkac
U mnie to samo z tesciowa i jej pogladami. Denerwuje mnie bo dla niej placz to juz cos sie dzieje, przy czym po chwili gada ze bez placzu sie nie wychowa dzieca. Gada zeby nie przegrzewac, po czym zaraz slysze ze pewnie jej zimno. Ahh dlugo by gadac. Najbardziej mbie denerwuje jak prosze ja aby byla cicho bo mala sie rozbudza a ta drze jape
Ten sam żywot mamy
Mnie przy pirwszym cyklu po porodzie tylko pobolewal jak na @ ale leciutko. Wiec nawet bolem nie mozna tego nazwac. -
Iwona, mnie też mega szybko @ dopadła. Na pocieszenie dodam, że tylko te pierwsze dwie po porodzie były bolesne, a teraz - odpukać - już nie. Może musiało jeszcze tam wszystko dojść do siebie.
A nie możesz małej wziąć ze sobą do gina po prostu? Ja jestem tyle sama że wszędzie tacham ze sobą Tyśkę i powiem Ci, że ludzie naprawdę wykazują zrozumienie. Ostatnio nawet jak byłam u chirurga ściągnąć szwy to sobie w koncie leżała na foteliku. A co do męża to myślę że będzie jak u Doroty że z czasem będzie lepiej. Mi też mąż się dużo lepiej sprawuje jak już młoda zrobiła się bardziej kumata (choć też raczej nie mam co na niego narzekać, zbyt się stara w tych chwilach powrotów).
Kasia, to dawaj tam znać co i jak z Tobą. I zgadzam się że lepiej pójść i być pod kontrolą lekarza. Znowu te szpitale to nie aż taka tragedia, a najważniejszy jest Twój skarbek!
Ja dziś się na teściówkę wkurzyłam. Ona pali. Uznaje że jak otworzy okno i pali przy małej tak to nic nie szkodzi. Mniejsza z tym. Ale jak dziś dobra synowa poszła ją odwiedzić a ta cholera daje swoje palce do possania młodej to myślałam że mnie coś strzeli. Tyśka ma taki etap że pcha wszystko do buzi i tyle. Ale paluchy własne??? I to jeszcze jak pali? Fakt że młoda zaraz wypluła ale nie o to chodzi. To jest mega niehigieniczne, po prostu fuj! Myślałam że wyjdę z siebie jak to zobaczyłam.
Dorota, wiesz z tą zmianą pracy to musicie porządnie przemyśleć. Wiadomo, że sytuacja na rynku jest różna i podłużna a z małym dzieckiem nie możecie sobie pozwolić by zostać w razie czego bez środków. Ale trzymam kciuki. A może Julcia przechodzi skok rozwojowy czy coś? Ja nie sypiam z małą, od początku się tego trzymam i co najwyżej kursuję do jej łóżeczka podać smoka <codziennie koło 5 ze 2x hehe>.
Aaa i jeszcze jedno pytanie - orietnujecie się czy z ZUSu tez przyjdzie PiT do tego zasiłku macierzyńskiego czy tej kasy na L4 co dostawałam? I w jaki sposób i w jakich terminach ewentualnie oni to wysyłają? -
Kasia jaka ochyda! Powiedzialas jej cos? Zwrocilas uwage? Mozgu ta kobieta nie ma i wyobrazni... A w ogole przepraszam ze tak zapytam bezposrednio - co Ci odbilo, ze tesciowa odwiedzilas?
U nas akurat spanie z mala w jednym lozku na nic nie wplynelo. Jej obojetne czy ze mna w wyrku czy ona w swoim. Od dluzszego czasu jest w swoim tylko przystawilam je do swojego lozka tak, ze mam je za swoja glowa wiec na wyciagniecie reki.
Co do pracy to w sumiejuz postanowione ze predzej czy pozniej sie zwolni z niej. Szef wymaga huk wie czego a sam niczego nie nauczy i mowi zeby sam sovie doszedl do twgo jak naprawic. A maz chyba wrozka nie jest i wiele potrafi zrobic ale tez wiele musi sie nauczyc. Ciagle ma tylko nokki i drugie zmiany wiec praktycznie w domu jest gosciem. Ehh dlugo by wymieniac minusy tej pracy
Co do pitu to nie pomoge. Ja dostalam jeden calosciowy z pracy. Moze zadzwon do zusu?
Edit
Tez stawiam na skok rozwojowy. Nigdy nie zmieniala sie podczas tych skokow wiec teraz dziwne ze tak mialby na nia wplynac no ale kto wie. Chyba ze to przez szczepienieWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2016, 23:17
-
nick nieaktualnyDorota trzeba pomyśleć nad spotkaniem Julka będzie się bawić z Lenka albo Lenka hehe a my kawke wypijemy ach te tesciowe moja na szczęście niedługo mi dopuści bo w lipsu będzie już bawić corcie swojej corci choć no muszę powiedzieć że i ona i męża rodzeństwo zaopatrzeni w Lenke jak w obrazek szkoda tylko że ws,yscy się boją wziasc ją na ręce:-\
Kasia K mój mądry mąż już się wyglądał że w pon mam wizytę do swojej mamusi więc ją po swoją nie zadzwonie bo zaraz będzie awantura że sciagam swoją jak mam obok tesciowa
Przyznam się bez bicia że ją sama z mała jeszcze samochodem nie jeździła trochę się boje a jak już jedziemy gdzieś we trójkę to mąż za kierownicą a ja z tyłu z mala.
Kasa ja bym ją opierdzielila i to tak porządnie mój tata też pali ale już wie że zanim do małej podejście musi ręce umyćWiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2016, 00:35
-
Hej
Ja juz na nogach, zbieram się zrobić ostatnie badania.
Dorota, no teraz moja kolej, ale kiedy ona przyjdzie? musze jeszcze cierpliwie czekać
Mąż chyba nie przemyślał proponując pomoc swojej mamusi a jezeli z pracą jest taka kicha to faktycznie niech mąż bierze zwolnienie, przyda sie w domu.
Kasia k. No teściowa przegięła z tymi paluchami, niech sama weźmie sobie do gęby i zobaczy jakie sa "smaczne" -
Ja widze, ze zostane sama na placu boju jak mi sie wszystkie wysypiecie za pare tygodni, czuje ze do porodu tak sstrasznie daleko jeszcze, a juz nie moge z mdlosciami i bolem glowy. Maz mnie na 5 miesiecy opuszcza, tesciowa zaczyna swirowac i dawac swietne rady bo ona to miala 7 dzieci.
Jak tak czytam o waszych mezach to zaczynam sie bac ze moj po prostu po porodzie wyjedzie w rejs zeby najciezszy okres minal.
Kasia, mam nadzieje ze dobrze pamietam imie:), lepiej dmuchac na zimne, szpital jakos minie a przynajmniej bedziecie bezpieczni