Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Pola dobrze, ze juz lepiej sie czujesz. I ten komfort ze sama jestes na sali. Zdrowka dla Was i dla meza
Ja po porodzie pierwsza dobe sama lezalam i to tez bylo mega korzystne bo nie biegalam do wc aby zmieniac podklady, pod reka mialam kran wiec zadowolona bylam.
Madzia rozumiem z mieszkaniem. W takim razie mocno trzymam kciuki za cierpliwosc do tesciowej. Albo moze jakbys wrzasnela raz a porzadnie na nia to by zmienila podejscie.
Jak Jula zasnie to jakies 3h spi zazwyczaj. W sensie o tej porze. Czasami zaczyna marudzic jak smok wypadnie ale wsadze koreczek (smok), wtuli sie do tetry i spi dalej. A pozniej w dzien roznie, raz tez ze 3h pospi z przerwami na wypadniecie smoka a czasami pol godziny. To tez zalezy np od tego czy pojdzie wczesniej kupka bo jak tak to spokojniej spi.
Patrycja Juli chyba raz sie udalo zasnac samej w lozeczku ale juz na rekach praktycznie odpływala po zjedzeniu butli. Wtedy nawet nie walczyla ze soba. Teraz te jej szamotanie to chyba od wczoraj sie zaczelo po tak to w miare szybko ukladala sie na rekach. A ogolnie to swiadomie przyzwyczailam ja zasypiac u kogos na rekach. Jak byla malutka to usypiala tak tuz po odbiciu i tak zostalo ze ona lubi sie wtulic, popatrzec na mnie albo przykryc tetra i zasnac a ja lubie dac jej tą bliskosc i cieplo. Ale to co teraz wyczynia to normalnie diabel wcielony
Ada u Ciebie to przyslowiowa cisza przed burza zacznie sie nagle, akcja szybko sie rozwinie i chwila moment a Klara bedzie po drugiej stronie brzuszka
-
Aa no to fakt, jak tak krotko jest to kazda godzinka cenna.
No 3h faktycznie sporo tylko gdyby nie ten smok to byloby lepiej. Moglabym sama pospac w tym czasie a tak to ja mam pobudki kiedy ona sie rozbudza a jakos mozg mi sie przestawil i chyba wie ze zaraz moze byc pospane i ciezko mi zasnqc kiedy ją w dzien odkladam spac.
Jeny czekam na karuzele Julki. Mam nadzieje ze wrzuca ja dzis do paczkomatu -
Dorota w sumie u Ciebie bylo podobnie prawda? Cisza, nic sie nie działo aż tu nagle bach na porodówkę mam nadzieje ze u mnie tez tak będzie.
A jak się czuja dzisiaj nasze chorowitki? Lorka, Little?
Pola super, ze jesteś sama na sali, to duży komfort. No i jesteś pod dobra opieką caly czas. Ale czujesz sie juz lepiej tak? -
Ada, czuję się dużo lepiej. Był u mnie chwilę temu mój ginekolog i powiedział, że jeszcze ze 2-3 dni. Chce dokończyć antybiotyk dożylnie. Nie wiem czemu wszyscy się martwią tym, że jestem sama na sali. Dzisiaj stażysta się zatroskał, że musi mi być nudno, a lekarz też, że co prawda nie mam koleżanki, ale jakaś na pewno się znajdzie. A mi dobrze samej Mam laptopa, internet ciągnę z telefonu i jest cacy. mam jakieś filmy, da się zabić czas.
Ciekawe co dziś będzie na obiad...
Madziu rozumiem, że mąż wraca na krótko i każda godzina cenna, ale Ty będziesz z teściową całe tygodnie. Jakoś boję się, żeby babsztyl nie popsuł Ci pierwszych chwil macierzyństwa. -
A dziewczyny, jak to jest z lewatywą? Pytam te, które miały. Bardzo sie jej boje. W sensie ze dostane regularnego rozwolnienia. Boje się ze będę myślała zw to koniec tu caly czas będzie bulgotać w brzuchu, wrócę z kibelka na sale i znów mi się zachce i juz nie zdążę do kibelka albo będzie kolejka.
-
Ada dziś Czuje się lepiej niż wczoraj. Nie brałam już paracetamol bo nie chciałam przedobrzyć. Zostało oblepione gardło i zatkana dziurka w nosie dziś musiałam się ogarnąć bo jak Łukasz wyjeżdża to jest zawsze sajgon. Oczywiście cieszylismy się że jedzie w sobotę bo w piątek mam usg i fajnie ze zobaczy córkę ostatni raz przez porodem ale oczywiście to było by zbyt piękne i jedzie w piątek z rana... Jak zawsze zabierają go wcześniej i tylko mam nadzieję że nie będzie problemu z powrotem, mamy szczęście z tymi wyjazdami i powrotami. Gdybyśmy w totka mieli takiego farta...
Magda z całego serca życzę Ci cierpliwości do teściowej. Miło by było z jej strony jakby ogarnęła co nieco przed waszym przyjazdem w końcu sama możesz sobie nie dać rady i po chamsku z tą szafa się odniosła. W końcu jak się wyprowadzicie to szafa zostanie... Masakra nie wyobrażam sobie mieszkać z taką osobą ale rozumiem że nie ma innej opcji. Sama bym się pewno na to zdecydowała gdyby moje mąż miał taki tryb pracy. Ja do obojga rodziców mam taki sam dystans w sumie to są prawie po sąsiedzku. Będzie potrzeba to zadzwonię i któreś przyjedzie aczkolwiek marzy mi się taki tydzień bez odwiedzin po porodzie, chciałabym się ogarnąć że wszystkim nim zaczną się zachodzić pielgrzymki
Pola warunki w sali super, lepiej jakbyś została chyba sama na te 2-3 dni masz taki mały urlop, wczasy pod gruszą
Pola a jaki wózek kupiliście? Chyba mi umknęło jak pisałaś o modeluWiadomość wyedytowana przez autora: 24 lutego 2016, 12:57
-
Ada, co do posiłków... Wszystko jest bez smaku, bez soli, bez cukru, bez konsystencji, prawie bez koloru Mama przywiozła mi wczoraj sól i cukier. Niektórych potraw strach próbować, Wczoraj na śniadanie była "zupa mleczna". Ucieszyłam się, bo dawno nie jadłam, ale zjadłam chyba 3 łyżki. To były bezsmakowe kluski w wodzie zabarwionej na biało. Koło prawdziwego mleka to nawet nie stało. Równie dobrze mogli nalać wody, wyszłoby na to samo tylko taniej
-
Bleee, ja już dostałam zapewnienie od męża, że przywiezie mi jedzenie jak już będę mogła przyjmować normalne pokarmy. Jak leżałam tam po poronieniu to przywoził mi pomidory, bo w żadnym posiłku nie było właściwie warzyw i wcinałam chleb z pomidorami .
W ogóle zastanawiam się teraz intensywnie nad wykupieniem pojedynczej sali na pierwszą dobę po cięciu, z rozkładanym fotelem dla męża, ale pewnie zdecydujemy już na miejscu, bo to droga zabawa, a może akurat będzie luz na oddziele i będę sama jak Pola teraz
Kasiu, ja miałam robioną lewatywę kiedyś przed operacją i nie wspominam jej tak źle. Co prawda parcie jest mocne i trzeba chwilę się powstrzymać, żeby lewatywa zadziałała, ale jak już wydalisz tę wodę to nic nie zostaje i nie trzeba latać kilka razy. Po prostu jak Ci ją zrobią to pookupuj toaletę dłuższą chwilę, żeby mieć komfort, że na pewno wszystko wyleciało. Oni na tyle dużo tego wpuszczają, że wszystko wypłukuje. No i pytanie czy na pewno będziesz miała robioną, bo np. u mnie w szpitalu nie robią, ponoć nawet na prośbę, a ja akurat dla swojego komfortu po operacji wolałabym mieć zrobioną. No zobaczymy, może kupię w aptece i poproszę o zrobienie i tak, bo sama wolałabym tego nie robić - po pierwsze ciężko to chyba z brzuchem zrobić, a po drugie nie chciałabym czegoś sobie uszkodzić. -
Kurde jakie drogie te sale. Szczerze mowiac to szkoda by mi bylo kasy. Maluszek i tak sporo spi na poczatku i duzo roboty nie ma. Ale oczywiscie nie neguje jesli ktos decyduje sie na takie rozwiazanie
Madzia miej w zanadrzu zapas podpasek i jak pozujesz ze to moze byc to to sie zabezpieczysz. Byc moze zaczna sie tylko lekko sączyc albo w ogole pecherz nie peknie -
Ja miałam 3 paczki podkładów i wszystko zuzylam. Najpierw przed porodem że względu na saczace wody potem po porodzie teraz już używam zwykłych podpasek.
A propo dziewczyny długo oczyszczalyscie się?? Ze mnie ostatnio wyleciał duży skrzep i od 2 dni to delikatnie krwawie ale męczy mnie to już.
U mnie położna wiedziała że chce mieć poród rodzinny więc jak już zostałam na porodowce zapewnili mi pokój rodzinny w nim spalam i na tym samym łóżku rodzilam. Miałam dostępna łazience z prysznicem piłkę nawet gaz wziewny ale z niego nie skorzystalam a jak Kubuś się urodził to pozwolili wejść mojej mamie i siostrze nie bezpośrednio do sali gdzie rodzilam ale obok były więc jak mnie lekarz szyl to miał kto zająć się moim synkiem.