Ciężarówki Rocznik'89 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja juz zasypiam ostatnio kiepskie mam noce bo mala strasznie sie wierci i zaczyna rozbudzac i walcze a to smok a to melodyjka z karuzeli aby tylko spala dalej.
Wiecie co, te 2 h cialo do ciala to troche abstrakcja i ciekawa jestem czy tak wszedzie tego pilnuja. Mi ja zabrali jak mnie szyli, w miedzy czasie ululali, ona spala a ja sie mylam i poszlysmy na sale. I dopiero tam juz sobie razem lezalysmy ale w ubraniach normalnie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 marca 2016, 22:09
-
nick nieaktualny
-
Mi po odcieciu pepowiny twz dali ja od razu, przystawili i lezelismy ale jak dlugo to nie wiem. 11.20 wyskoczyla a kolo 13 juz bylam chyba na sali.
Szczerze mowiac to dla mnie lepsze rozwiazanie bylo lezec spokojnie na sali.
Ale niech szpitale tego przestrzegaja bo jak matka tak chce to nie powinni zabierac malca -
Hmmm wydaje mi się że akcja się rozkręcila u naszej administratorki wątku
Podziwiam że tak długo miałyśmy relacje na żywo. Ada kibicuje ci z całego serca
Tak bardzo chciałabym być na twoim miejscu, rodzić i tulic w końcu swoją kruszynke
W szpitalu w którym che rodzic to po porodzie kładą maluszka na piersi i w tym czasie szyja jak jest potrzeba ale jak już skończą to biorą malucha do pomiarów a matka jest przewieziona na salę po poporodowa gdzie przez 2h jest kontrolowany stan kobiety i prowadzona obserwacja krwawienia itp. Malucha dostają dopiero na sali w której będą mieszkać kolejne 3 doby. Szczerze to nie Słyszałam o tym że ciało do ciała ma trwać 2h, możliwe że w jakiś szpitalach jest to praktykowane
Ciekawe co u Pati -
Ja to w ogóle przy CC dostałam małą na chwilę do "pocałowania" a potem ją zabrali do zważenia, zmierzenia i takie tam. Ale mąż ją kangurował (umytą i ubraną) póki mnie nie przewieźli po zszyciu na salę. Potem dopiero przystawiali mi ją do piersi i był kontakt skóra-skóra ze mną.
No jestem ciekawa co tam u Ady . -
Jakos dochodzę do siebie wiec mogę napisać cos więcej.
Po tym jak podali mi oxy i ten za trzy na szyjkę rozwarcie ładnie szlo. Ok 21 bylo juz 10 cm. Niedługo potem doszly skurcze parte. Męczyłam sie z parciem ok 1,5h. Główka nie chciała schodzić niżej. Do tego tętno zaczelo spadać. Przyszła lekarka zbadała, wezwała swojego przełożonego. Padło hasło kleszczy, ale położna po cichu powiedziała żebym sie nie zgadzała. Na szczęście ten lekarz przełożony nawet mi tego nie proponował, odrazu przyszedł ze zgodą na cc. Chwila moment byla na drugiej sali.
Skurcze hmm do momentu 6cm znośne, później hard core, a jak byly parte to zupełnie inaczej je sie odczuwa. Jak sie prze to tak nie boli. Ogólnie ciężko mi szlo na poczatku to parcie, dopiero później nauczyłam sie ale i tak nic z tego nie wyszło.
A i Madzia kupa sie nie przejmuj. Naprawde sie o tym nie myśli a zreszta to jest naturalne. Mi tez poszło.
Sama cesarka jak dla mnie straszna.bardzo szarpali mi brzuchem, później miała okropne dreszcze- ponoć normalne, ale nie mogłam nad nimi zapanować cala sie trzęsłam. Pionizacja jak na razie spoko. Polożna pochwaliła ze nie zachowuje sie jak po cc, ale wiadomo brzuch boli i ruchy są ograniczone.
Zaraz pewnie przyniosą mi mala. Widziałam ją tylko chwile po cc i raz byla na karmieniu. Ale ze byłam podłączona do kroplówki a z drugiej strony do ciśnieniomierza to liche bylo karmienie.