Czekając na pierwsze dziecko w 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem Wam, że ok 15 poczułam się trochę lepiej i zadzwoniłam do K. czy pojedziemy na zakupy (musiałam zajść po krem i żel do mycia twarzy). On mi mówił "Nieee kochanie, zostań, ja Ci kupię, powiedz tylko co", ale wiecie jak to z facetami... Nawet jak wyjaśnisz jak chłop krowie na rowie to jest przynajmniej 30% szans, że on nie ogarnie sprawy
Poza tym stwierdziłam, że jeśli coś się zaczyna to może lepiej to rozchodzić, może szybciej pójdzie? Czop odchodzi mi już 4 dzień, codziennie trochę, ale zdecydowanie wiem, że to czop śluzowy.
Także pojechaliśmy po moje kosmetyki, chciałam sobie kupić jeszcze jeden stanik do karmienia (nie udało się) i zrobić zakupy spożywcze i powiem Wam, że to była męka, bo zaczęło mnie znowu łapać jak wsiadłam tylko do samochodu... Oczywiście nic mu nie powiedziałam, bo by mnie jeszcze do domu cofnął, a z moich planów shoppingu byłaby d*pa
W sklepach narzekałam, ledwo człapałam, skurcze mnie łapały, a mój K. się śmiał, że przesadzam, ale facet nie zrozumie, przez co przechodziłam... bolało mnie wszystko, każdy krok sprawiał taki tępy ból... no słabo generalnie...
Ale wróciliśmy do domu, ja jestem zmęczona i warcząca, bo jeszcze mój K. zagonił mnie do gotowania, spytał jak może mi pomóc i oczywiście poszedł robić coś innego
Na chwilę obecną znowu nie mogę sobie miejsca znaleźć, jestem marudna i mega śpiąca, chyba położę się na drzemkę...
I jeszcze stwierdziłam, ze chyba będziemy w nocy jechać, a K. mówi "No co Ty, założę się, że w niedzielę pojedziemy na ktg i nic się nie będzie jeszcze tydzień dziać!" Ja jestem innego zdania, czas pokażegondi lubi tę wiadomość
-
welonka wrote:Edwarda nie strasz juz tymi historiami bo jak czytam to za każdym razem mam stres czy u nas jest wszystko ok ,ja prenatalnych nie mialam wcale tak bylam u lekarza który ma uprawnienia ale dopiero w 16tc.
Nie strasze a przestrzegam.
Nie ma znaczenia czy 12 tc czy 16tc, jakby mialo byc cos nie tak to te 4 tygodnie nic by nie zmienily. A byłas u jednego z najlepszych genetykow, a nie zwyklych ginow. Jak sie martwisz to na usg w 30tc tez mozesz do niego pojechac. Ja jade, pomimo ze mowil ze nie musze, bo bylam juz 2 razy u niego i wszystko jest w najlepszym porzadku. Jade dla swojego spokoju. W międzyczasie bede miec usg jeszcze u zwyklego lekarza.
-
To ja znowu opowiem historię z życia wzietą, która przydażyła się przyjaciółce mojej rehabilitantki, też z Warszawy. Robiła wszystkie badania po kolei, wszystko wychodziło beznadziejnie, usg, pappa, później jeszcze te jedne, też wychodziła wada, tylko nie wiem dokładnie która. Dziewczyna zdecydowała się urodzić, całą ciążę wyła, stresowała się jak to będzie. I co? Urodziła zdrowe dziecko!
Moi znajomi też mieli jakieś problemy, dowiedzieliśmy się dopiero niedawno, gdy ich córeczka ma prawie rok. Zastanawialiśmy się dlaczego tak długo ukrywali ciążę, bo ona była bardzo szczupła i brzuch pokazał się dopiero w 7 m-cu. Okazało się, że też wszystkieg badania wychodziły im beznadziejnie. Lekarze mowili to nie ma sensu, dziecko nie przeżyje, a jeśli się urodzi to za raz umrze. I znowu happy end. Dziewczynka jest zupełnie zdrowa!
Ja robilam usg, ale pappa nie, bo cokolwiek by mi nie wyszło, to w życiu nie zdecydowałabym się na aborcję. Oczywiście trzeba się badać, aby wykluczyć lub przygotować się na takie choroby, które będzie można leczyć jak najszybciej. Ale choroby genetyczne, czy ten nieszczęsny zespół downa... Tego się nigdy nie wie na 100%. Historia pokazuje że może być i w jedną i drugą stronę. Można być tym jednym przypadkiem w ryzyku 1:100000, a można być tym jednym szczęśliwym procentem, gdy ryzyko wynosi 99%.
Ja kocham moje dziecko, niezależnie czy jest i czy będzie zdrowe, czy też nie.
Wiem, że różne są podejścia do sprawy. Może ja tak myślę, bo czekam na moje szczęście tak długo.
Ale podsumowując mam taką myśl, że nie warto się zamartwiać, szukać ryzyka wszędzie, bo pozytywne nastawienie i oczywiście badania, dbanie o siebie itd. to podstawa.
I żeby nie było, ja nie uważam, że nie powinno się badać, tylko zachować zdrowy rozsądek
I życzę wszystkim zdrowych i pulchnych bobasów, amen!AnnaIzabela, mi88, cichyszept, pilik, teqz, Marta..a, Alphelia, Andziula_1988 lubią tę wiadomość
-
AniaŁ123 wrote:To ja znowu opowiem historię z życia wzietą, która przydażyła się przyjaciółce mojej rehabilitantki, też z Warszawy. Robiła wszystkie badania po kolei, wszystko wychodziło beznadziejnie, usg, pappa, później jeszcze te jedne, też wychodziła wada, tylko nie wiem dokładnie która. Dziewczyna zdecydowała się urodzić, całą ciążę wyła, stresowała się jak to będzie. I co? Urodziła zdrowe dziecko!
Moi znajomi też mieli jakieś problemy, dowiedzieliśmy się dopiero niedawno, gdy ich córeczka ma prawie rok. Zastanawialiśmy się dlaczego tak długo ukrywali ciążę, bo ona była bardzo szczupła i brzuch pokazał się dopiero w 7 m-cu. Okazało się, że też wszystkieg badania wychodziły im beznadziejnie. Lekarze mowili to nie ma sensu, dziecko nie przeżyje, a jeśli się urodzi to za raz umrze. I znowu happy end. Dziewczynka jest zupełnie zdrowa!
Ja robilam usg, ale pappa nie, bo cokolwiek by mi nie wyszło, to w życiu nie zdecydowałabym się na aborcję. Oczywiście trzeba się badać, aby wykluczyć lub przygotować się na takie choroby, które będzie można leczyć jak najszybciej. Ale choroby genetyczne, czy ten nieszczęsny zespół downa... Tego się nigdy nie wie na 100%. Historia pokazuje że może być i w jedną i drugą stronę. Można być tym jednym przypadkiem w ryzyku 1:100000, a można być tym jednym szczęśliwym procentem, gdy ryzyko wynosi 99%.
Ja kocham moje dziecko, niezależnie czy jest i czy będzie zdrowe, czy też nie.
Wiem, że różne są podejścia do sprawy. Może ja tak myślę, bo czekam na moje szczęście tak długo.
Ale podsumowując mam taką myśl, że nie warto się zamartwiać, szukać ryzyka wszędzie, bo pozytywne nastawienie i oczywiście badania, dbanie o siebie itd. to podstawa.
I żeby nie było, ja nie uważam, że nie powinno się badać, tylko zachować zdrowy rozsądek
I życzę wszystkim zdrowych i pulchnych bobasów, amen!
Ale nie myślę teraz o tym bo musimy wierzyć że wszystkim nam urodzą się zdrowe dzieci.Andziula_1988 lubi tę wiadomość
-
Eilleen wrote:Co do rozstępów to niestety mogę mieć tendencje bo jak miałam fazę tycia, chudniecia to ciut mi wyszły ale mało widoczne. Więc pewnie będę musiała smarować się jakimiś kremami chociaż wiem że to też niekoniecznie pomoże.
Rozstępy przy smarowaniu tez mogą wyjść, ale zawsze trochę mniejsze niż bez. Ja przynajmniej w to wierzę, chociaż mam problem ze smarowaniem. Ciągle zapominam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2018, 06:52
-
Eilleen już się smaruj, brzuch i piersi. Ja używam pharmaceris i oillan, ale nie wiem na ile są skuteczne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2018, 08:28
-
AniaŁ dokładnie!
U mojej siostry też całą ciąże straszyli zd na zmianę z jakimiś innymi wadami i co? Mała jest zdrowa, ma już 6 lat.
Ja pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi w tym z zd czy zespołem edwardsa i wiem jak ciężko jest nie raz rodzicom, ale wiem też jakie to kochane i wdzięczne dzieciaki i też nigdy bym się nie zdecydowała na aborcje, chyba że byłyby obrzęki i dowody na i że dziecko cierpi. A pappa jest nadal badaniem kontrowersyjnym opierającym się tylko na statystykach... też się na nią nie zdecydowałam.
Na połówkowe za to jadę specjalnie do innego miasta do kliniki do której mnie mija gin skierowała, ale tutaj raczej dopatruje się szansy - jeżeli na tym badaniu wyjdzie jakakolwiek wada narządu to bardzo często zaraz po porodzie można operować i mieć całkiem zdrowe dziecko. W tych czasach warto o to zadbać żeby w razie co rodzic tam, gdzie pracują specjalisci, którzy będą w gotowości. Chociaż nastawiam się że wszystko będzie dobrze ...
Calza jak sytuacja?AniaŁ123, teqz, Marta..a, Alphelia lubią tę wiadomość
-
Aniał z ta pulchnością nie przesadzaj :p dlatego my nie zrobiliśmy w końcu mutacji genów bo nic to by nie zmieniło.
U mojej koleżanki bylo natomiast na odwrót wszystkie badania idealne prenatalne w tym papa połówkowe to samo a chłopczyk urodził sie z autyzmem. -
Welonka haha to taki babciny stereotyp że bobas musi być pulchny
Powiedzmy że mi chodziło o coś w stylu "pulchny=z idealną wagą urodzeniową" -
A tak w ogóle, to mam za sobą tak koszmarną noc... miałam atak bólu zatok, chyba wszystkich jakie są, ale tak silny, jakiego w życiu nie miałam. Trochę starałam się rozgrzać termoforem, ale to na krótko pomagało. Nie mam innych objawów, ani gorączki, ani bardzo zatkanego nosa, tylko ten ból. Nie mam jak iść dzisiaj do lekarza,ale boję się że mi nie przejdzie
-
welonka wrote:Ania wiem śmieje sie :p
Edwarda wiem i tak naprawde do konca nie będziemy wiedzieć ze dziecko bedzie zdrowe możemy tylko w to wierzyć .
To prawda. Mnie chodzi przede wszystkim o takie ewidentne choroby, które można spokojnie wykryć poprzez porządne usg czy dodatkowe badania. A wszystko inne wyjdzie po porodzie.
-
Pilik a z czego te inhalacje? Takie z soli specjalnej do instalatorów? To jest chyba chlorek sodu. czy coś innego?
Muszę się wybrać do apteki, bo nic nie mam i nie mam pojęcia co mi wolno.
Dziękuję :-*