Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Co do ZZO to się nie wypowiem, bo się w ogóle nie orientowałam w tym temacie.Ona -> 35 -> Niedoczynność tarczycy, Hashimoto, alergia. Dwójka cudownych dzieciaczków z pierwszego małżeństwa
MAJUSIA
28.02.2015r.
MICHAŚ
05.10.2017r.
On -> 36 -> Niska jakość nasienia -> 2% prawidłowych -> ruchliwość prawidłowa prawie 0..
Zaczynamy 9cs -
Tygrysek wrote:Mam sprawę dziołszki!
Co myślicie o ZZO?
diamonds, mizzelka lubią tę wiadomość
-
Ja jak dziś tak słuchałam tej położnej, to miałam wrażenie, że lekarze, położne i cała reszta traktują te rodzące jak takie głupie cielęta, co nic nie wiedzą. Wykonują zabiegi manipulując kobietą, że to niby dobre dla dziecka, że tak trzeba, że inaczej nie urodzisz. Widziałam dziś w necie rycinę jak wygląda nacięcie krocza (nie, nie takie prawdziwe, obrazek tylko) i nie wiem co to ma pomóc. Nacinają mięśnie! Wolę pęknąć, niż żeby mnie cieli.
Na planie porodu napiszę, że kategorycznie się na to nie zgadzam (czyt. nacięcie krocza), nie zgadzam się też na podanie oksytocyny i masaż szyjki. Mogą mi mówić, że odebrały miliard porodów, że one wiedzą lepiej. Mojego jeszcze nie odbierały, a przecież mówi się, że nie ma dwóch takich samych rodzących i dwóch takich samych porodów. Skąd więc będzie wiedzieć, co jest dla mnie najlepsze? Ja chyba wiem lepiej akurat.
Dziś ta położna powiedziała coś, co doskonale obrazuje polską służbę zdrowia "Nie bądźcie takie przemądrzałe, bo wiecie, nie będziecie dobrze traktowane". Powiedziała to w żartach, ale ja doskonale wiem o co jej chodziło.
Dziś mam tak bojowe nastawienie, że jakbym to dziś rodziła, to położne nie miałyby ze mną lekko.
Sama siebie wkurzam, idę z rumiankiem i jakąś muzą fajną do wanny. Może mi przejdzie.Daisy, mizzelka lubią tę wiadomość
-
Tygrysek wrote:No właśnie sama nie wiem.
Cały czas byłam przekonana, że to "zło". A teraz jak przyjdzie mi podjąć decyzje to chce chociaż wiedzieć co wybieram.
O jakiś konsekwencjach piszesz?
Wiadomym jest, że anestezjolog musi być odpowiedni, bo za szybko podane może wyciszyć poród. Wtedy już jest grubo, bo w grę wchodzi cesarka. Chociaż tu na forum o takim przypadku nie słyszałam, jedyne co, że dziewczyny sobie chwaliły.
A jak to może wpłynąć na dziecko?
No i chcę chyba najpierw spróbować TENSA - http://www.mamarodzibezbolu.pl
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 21:29
-
Sue wrote:Ja jak dziś tak słuchałam tej położnej, to miałam wrażenie, że lekarze, położne i cała reszta traktują te rodzące jak takie głupie cielęta, co nic nie wiedzą. Wykonują zabiegi manipulując kobietą, że to niby dobre dla dziecka, że tak trzeba, że inaczej nie urodzisz. Widziałam dziś w necie rycinę jak wygląda nacięcie krocza (nie, nie takie prawdziwe, obrazek tylko) i nie wiem co to ma pomóc. Nacinają mięśnie! Wolę pęknąć, niż żeby mnie cieli.
Na planie porodu napiszę, że kategorycznie się na to nie zgadzam (czyt. nacięcie krocza), nie zgadzam się też na podanie oksytocyny i masaż szyjki. Mogą mi mówić, że odebrały miliard porodów, że one wiedzą lepiej. Mojego jeszcze nie odbierały, a przecież mówi się, że nie ma dwóch takich samych rodzących i dwóch takich samych porodów. Skąd więc będzie wiedzieć, co jest dla mnie najlepsze? Ja chyba wiem lepiej akurat.
Dziś ta położna powiedziała coś, co doskonale obrazuje polską służbę zdrowia "Nie bądźcie takie przemądrzałe, bo wiecie, nie będziecie dobrze traktowane". Powiedziała to w żartach, ale ja doskonale wiem o co jej chodziło.
Dziś mam tak bojowe nastawienie, że jakbym to dziś rodziła, to położne nie miałyby ze mną lekko.
Sama siebie wkurzam, idę z rumiankiem i jakąś muzą fajną do wanny. Może mi przejdzie.
Zdecydowałam się więc na taki, w którym mam pewność, że dadzą mi ZZO w razie czego, w którym jest ochrona krocza - nie nacinają standardowo wszystkim pierworódkom i też mam zamiar sporządzić plan porodu. Na pewno odmówię szczepienia w pierwszej dobie. Mam nadzieję, że ten plan będzie brany pod uwagę...
-
Sue, relax. Take it easy!
Chyba dziś masz faktycznie zły dzień i bojowe nastawienie.
No właśnie, mnie się wydaje, że trzeba trafić na dobrą położną. Czytałam na listopadówkach kilka opisów, że położna tak długo nie nacinała krocza, aż to było konieczne i w sekundę wyskoczyło dziecko. Albo inne przypadki, że to położna oceniła sytuację i stwierdziła, że nacięcie nie jest konieczne.
Wydaje mi się, że te Twoje położne to takie... z tamtej epoki. To przykre, że dają takim jeszcze odbierać porody. Może zastanów się jeszcze nad szpitalem, albo nad "wykupieniem" własnej położnej. Dobrej, nowoczesnej położnej?Sue, mizzelka lubią tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
Szczepienia to w ogóle oddzielny temat. Wszystkie dodatkowe szczepienia na rota i mneugo i coś tam są u nas na razie na nie. To koszt do 2000 zł w przeciągu roku. Ale to może później.
Ja jutro będę miała drugą część porodu na SR i mam nadzieję, że też się więcej dowiem.Natalka 03.2015
-
Gosiak wrote:Racja Sue, dlatego ja strasznie bojąc się takiego podejścia chciałam rodzić prywatnie. Ale jak widać plany planami, a życie życiem... szpital prywatny przenoszą akurat na przełomie stycznia i lutego....
Zdecydowałam się więc na taki, w którym mam pewność, że dadzą mi ZZO w razie czego, w którym jest ochrona krocza - nie nacinają standardowo wszystkim pierworódkom i też mam zamiar sporządzić plan porodu. Na pewno odmówię szczepienia w pierwszej dobie. Mam nadzieję, że ten plan będzie brany pod uwagę...
No własnie personel ma obowiązek informowania Cię o każdym zabiegu wykonywanym na Tobie bądź dziecku. Nie wiem dlaczego tak bardzo nie szanuje się praw rodzących. Tak jak pisałam, myślą, że jesteśmy jak głupie cielęta, a ewentualne zabiegi tłumaczy się sposobem "kamieniem w tył głowy".
Co do zabiegów na dziecko, to jesteś przy każdym zabiegu (albo Twój M.), jeśli na coś się nie zgadzasz, to nie mają prawa tego zrobić. Jesteś od chwili urodzenia jedynym prawnym opiekunem dziecka, który może podejmować decyzje w jego "sprawach", więc niech no tylko spróbują
-
Doula nie dotyka twojego krocza podczas porodu. Na pewno nie będzie mogła też wyrazić własnego zdania na temat medycznych kwestii, jak choćby nacięcia krocza. Wydaje mi się, że tyle miast i w którymś na pewno da się dogadać z położną.Natalka 03.2015
-
Tygrysek wrote:Doula nie dotyka twojego krocza podczas porodu. Na pewno nie będzie mogła też wyrazić własnego zdania na temat medycznych kwestii, jak choćby nacięcia krocza. Wydaje mi się, że tyle miast i w którymś na pewno da się dogadać z położną.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 grudnia 2014, 21:46
-
Sue wrote:Ja jak dziś tak słuchałam tej położnej, to miałam wrażenie, że lekarze, położne i cała reszta traktują te rodzące jak takie głupie cielęta, co nic nie wiedzą. Wykonują zabiegi manipulując kobietą, że to niby dobre dla dziecka, że tak trzeba, że inaczej nie urodzisz. Widziałam dziś w necie rycinę jak wygląda nacięcie krocza (nie, nie takie prawdziwe, obrazek tylko) i nie wiem co to ma pomóc. Nacinają mięśnie! Wolę pęknąć, niż żeby mnie cieli.
Na planie porodu napiszę, że kategorycznie się na to nie zgadzam (czyt. nacięcie krocza), nie zgadzam się też na podanie oksytocyny i masaż szyjki. Mogą mi mówić, że odebrały miliard porodów, że one wiedzą lepiej. Mojego jeszcze nie odbierały, a przecież mówi się, że nie ma dwóch takich samych rodzących i dwóch takich samych porodów. Skąd więc będzie wiedzieć, co jest dla mnie najlepsze? Ja chyba wiem lepiej akurat.
Dziś ta położna powiedziała coś, co doskonale obrazuje polską służbę zdrowia "Nie bądźcie takie przemądrzałe, bo wiecie, nie będziecie dobrze traktowane". Powiedziała to w żartach, ale ja doskonale wiem o co jej chodziło.
Dziś mam tak bojowe nastawienie, że jakbym to dziś rodziła, to położne nie miałyby ze mną lekko.
Sama siebie wkurzam, idę z rumiankiem i jakąś muzą fajną do wanny. Może mi przejdzie.
Sue nigdy w zyciu nie zgadzaj sie na masaz szyjki...matko co to za ból, nie do opanowania
Nacinanie krocza..ja mialam naciete, szyjka mi tez kroili i mam zszyta wiec pewnie teraz peknie od razu Masakra co za bol przy nacinaniu. Tyle ze mi lekarz idiota nacial jak skurcz schodzil a nie w szczycie Myslalam ze umre wyłam z bólu Masuj krocze, oliwką smaruj, masuj i masuj sobie z miesiac przed porodem. -
nick nieaktualnyMatko ile Wy napisały
trudno się tu odnieść do wszystkiego
Co do testu płci Mizzelki jak przeczytałam to zrobiłam. Była piana czyli że chłopak?
Ph mam 7 od początku albo wyżej- czyli co?
Wg usg ma być córka to chyba ze mną coś nie tak
Co do porodu
masaż szyjki miałam i serio ale nie wzruszył mnie ??? Pisałam, że chyba normalna nie jestem i jak Was czytam to się w tym utwierdzam
nacięcie miałam- w trakcie skurczu i ból był skurczowy ale mi to chyba raczej ulgę przyniosło
Bo tym samym poród się zakończył
fakt tną na żywca ale dla mnie w tamtym momencie było ważne, że to już koniec
Oksy miałam podane i ból fakt jak sku...syn ale to w końcu mija
w tamtym szpitalu nie miałam możliwości zzo wiec teraz chcę iść tam gdzie jest. Tylko wcześniej trzeba iść po papier do anestezjologa
w tym szpitalu jest zasada, że porodówka jest obsługiwana ostatnia czyli jeśli mają w tym czasie planowe bądź nagłe operacje to nie ma co liczyć na podanie
Chyba wszystko napisałammerida17, mizzelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyByła dziś u Agatki moja siostra cioteczna ze swoją córką
spóźnione życzenia urodzinowe
No i ???
Czekałam aż coś powie.
Byłam ubrana jak na zdjęciu z wczoraj w t-shirt czyli brzuch opięty nawet nie zwróciła uwagi
Może ja mam jakąś magię i nikt kto jest w pobliżu nie widzi mojej ciąży
Ale Wy ją widzialyscie???
Może myślała, że coś zjadłam
No nic poczekam do 30 tyg
pewnie urosnę bardziej
merida17, Daisy, mizzelka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDwie mamy i dwie opinie i to właśnie jest normalne! wydaje mi sie, ze tak bedzie... Teoria sobie, a rzeczywistość sobie bedzie ból i wtedy zrobimy wszystko, by sie skończył nawet wbrew sobie a te konsekwencje.. boje sie, ze zbytnio stracę czucie, ze stracę kontrole nad ciałem/sytuacja, ze mała utknie i nie dam rady jej wyprzec, a bardzo boje sie tego wyciągania za pomocą kleszczy/ssacza czy co tam maja pod ręka kumpela ma ogromne bóle pleców niby po znieczuleniu... Takie to moje obawy, ale chyba normalne, fachowcem nie jestem
Daisy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymerida17 wrote:Diamonds, a moze ludzie widza, tylko Twoja skomplikowana sytuacja sprawia, ze nie wierzą w to co widza i boja sie spytać
Że tak powiem trudno się wypowiedzieć
ale obce dla mnie osoby również nie zauważają brzuszka
trudno ja czuję że się rusza więc nie uroiłam nic sobie
Każdy ma inny próg bólu
ja wiele znoszę. Jak wiem że nie ma możliwości uleczenia bólu- tak jak teraz w ciąży- to staram się go uznać za normę i bagatelizować.
Prochami faszerowac się nie będę
Ale z patologii jak leżałam z Agatką pamiętam że dziewczyna zaczęła rodzić w korytarzu. Tylko trzeźwość położnych zapobiegla wypadnieciu dziecka- bo pobiegły z nią na porodówkę wcześniej sadzając na wózku
Tego do dziś nie mogę pojąć
ja darłam się na cały szpital i okolice
ale kto mi bronił
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 grudnia 2014, 00:05
Tygrysek lubi tę wiadomość