Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Wiesz co Gosiaku, wg tego co mówiła Kasia, to samo smarowanie średnio coś może dać (da, ale nie tak jak w połączeniu z masażem). Trzeba po wmasowaniu mikstury, kciukiem naciągać włókna krocza tak jak to zrobi główka przy porodzie. Ważna jest systematyka, bo te krocze się przyzwyczaja do takich rozciągnięć wtedy.
Nie wiem co to za cudowna moc tej kawy. Ja idę na łatwiznę chyba.
Na szczęście mój m. codziennie wypija co najmniej dwie takie Po prostu lubi!Natalka 03.2015
-
A ja się nad tym balonikiem zastanawiam... bo czytam, że po porodzie też pomaga - hm, może zainwestuję, bo i drugie dzieciątko planuję... 3 tygodnie przed porodem radzą ćwiczyć, to mam jeszcze trochę czasu. A i zapytam doulę moją co radzi.
Kawę też będę używaćdiamonds lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTygrysku,
ja jestem dziwnym przypadkiem do szerszej diagnozy po porodzie.
Wskaźnik homa-ir mam 1,99 więc jestem na granicy insulinooporności, ale z drugiej strony moje cukry są w normie i raczej nie przekraczają 90 a oscylują przy 80
Więc na ten czas dieta niski IG
powiem szczerze, że po słodyczach najczęściej był u mnie honorowy zwrot
a i teraz nie przypadają mi jakoś do gustu
Więc może organizm sam reguluje co mu trzeba, a czego nie powinien
także, nie koniecznie muszę się ograniczać i walczyć ze sobą
A i dziecko jest w normie, czyli nie dostaję za duzo słodkości -
A teraz moje osobiste.
Jak zwykle jeszcze bardziej przekonałam się do mojego szpitala. Uspokajam się jak słucham Kasi. Raczej nie wykupię jej (1000 zł), ale wiem, że reszta położnych też jest taka jak ona. W styczniu chcemy się umówić na wizytę w szpitalu, więc zobaczę na żywo. A może akurat ona się trafi.
Na kroczę to kawa, jak już wspomniałam.
I faza porodu, chciałabym spróbować indukcji wodnej, oczywiście piłka (Kasia mówi, że jak się wchodzi na porodówkę, to najlepiej już od razu rozszerzyć nogi jak się tylko da, bo to pomaga i dziecko idzie tam gdzie ma miejsce). Zapachy to nie dla mnie, muzyka, ale tylko w momencie taka na jaką mam ochotę (mam neta w telefonie i youtuba, wiec jest dobrze).
W II fazie postaram się słuchać, ale może będzie mi dobrze na kolanach i łokciachdiamonds lubi tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
Gosiak wrote:A ja się nad tym balonikiem zastanawiam... bo czytam, że po porodzie też pomaga - hm, może zainwestuję, bo i drugie dzieciątko planuję... 3 tygodnie przed porodem radzą ćwiczyć, to mam jeszcze trochę czasu. A i zapytam doulę moją co radzi.
Kawę też będę używać
Czeski odpowiednik to Aniball. Tańszy a taki sam. Mam ulotkę jak chcesz.Natalka 03.2015
-
Zapomniałam wam napisać, dostałam butelkę z AVENTu. Czyli już nie muszę kupować - i jest git.
Była też Pani i mówiła o banku komórek macierzystych.
680 zł kosztuje zestaw do pobrania, 1600 zł (my byśmy mieli za 1200 zł bo w tej SR jesteśmy) kosztuje po porodzie przewiezienie ich do Warszawy, zrobią badania i potem jak ktoś będzie chory to transport na terenie Europy chyba do każdego szpitala. A potem jeszcze rocznie ponad 500 zł abonament, że to przetrzymują, jak zapłaci się za 18 lat z góry to za rok wychodzi niecałe 400 zł.
Droga impreza.Natalka 03.2015
-
Gosiak dziekuje bardzo
Co do krocza to ja mialam naciete, mam kilka szwow od pochwy do odbytu, dlugo mnie blizna bolala mimo smarowania, bardzo sie balam wyprozniac po porodzie ze mi peknie. Pekla mi tez szyjka i tez mam zszyta Teraz pewnie i tak mi wszystko poleci w tych samych miejscach
Z ciekawszych wiesci to dacie wiare udalo mi sie umowic na wtorek do fryzjera jestem w mega szoku! Taki termin obetne do ramion i pofarbuje. Pani powiedziala ze nie ma problemu nalozy mi delikatny szampon co trzyma sie jak farba dlugo itp tylko ze bezpieczny dla mnie. To jest salon Matrix. Jeee juz sie doczekac nie moge. Powiedziala ze o dekoloryzacji moge zapomniec bo ja mam swoj odrost, odrost z ostatniego farbowania odrostu a reszta wlosow to farba sprzed 2 farbowac i z ostatniego farbowania odrostow. Tak wiec 3 rozne kolory mam
Eh ide jakis ciuch ogarnac na wyjscie bo juz poznoWiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 10:30
mizzelka, Sue lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySzczerze, to świetnie, że położnictwo się tak pięknie rozwija pro rodzącej. Położna to najważniejsza osoba podczas witania dziecka na swiecie- lekarz w tym wypadku przy prawidłowej akcji jest na dostawkę.
Uspokajająco się czyta, że położne chętniej pozwalają na rodzenie w wybranej pozycji.
u mnie niestety było tak, że byłam podpięta pod ktg na kabelkach więc miałam bardzo ograniczony ruch mało przyjemne
no i jak okazało się że bóle są parte, to kazano mi wejść na fotel i na domiar złego nogi przypięto mi pasami do tych podpórek brr...
okropne, aż trudno się o tym myśli
Niestety, przyjmowanie w tej pozycji porodu dla położnej jest pewnie najprostsze i najłatwiejsze- nie trzeba się chylać do rodzącej itp.
Dla rodzącej na pewno nie jest to w żadnym wypadku pozycja optymalna, i nie trafiają do mnie argumenty, ze kiedyś tak się tylko dzieci rodziło i było dobrze.
Kiedyś też nie było prądu, aut itp. a nikt nie powie, że to było in plus
Dobrze, że i na porodówkach jest postęp
Ja w pierwszej chwili miałam ogromny strach, który po chwili przeszedł w obojętność i chęć spotkania z córką
Ale pewnie o wiele przyjemniej teraz by się wspominało poród, gdyby to położne dostosowały się do naszych potrzeb a nie my do ich
-
ZAPOMNIAŁAM! WAŻNE!
Jeśli będzie słabło tętno dziecka, to raczej nikt Was nie będzie pytał czy nacinać czy nie. Wtedy robi się nacięcie dla ratowania dziecka, bo musi jak najszybciej wyjść.
Położna cały czas powtarza, że to co ona mówi, to są warunki gdzie wszystko jest ok i rodzi się "grzeczne dziecko". Gdyby było tak, że tętno spada, a Wy się nie godzicie na nacięcie, to podpisujecie papiery, że wszelkie konsekwencje z tym związane ponosicie Wy.
http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,9338803,Naciecie_to_przegiecie.htmldiamonds, Gosiak, Sue, mizzelka lubią tę wiadomość
Natalka 03.2015
-
nick nieaktualnyWitam kochane u mnie już po wizycie wszystko jest super dzidzi rosnie,ale jeszcze nie znam płci a o to moja fasoleczka :d
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/efc4082266a1136b.html
.diamonds, słoneczna 85, Daisy, Rybeńka, mizzelka lubią tę wiadomość
-
Gosiak wrote:A ten anibal widzę niby 193zł, ale dodatkowo trzeba zakupić balonik za 63 i żel-lubrykant... przy epino jest jedna cena za komplet. Popatrzę, zapytam douli i na początku stycznie zdecyduję
Cześć, ja ćwiczyłam z Aniball i na pewno polecam! Mój poród odbył się całkowicie bez poranień a mała wyszła na 3 parte! Aniball poleciła mi koleżanka, która tez ćwiczyła. Jeśli chodzi o cenę to nie musisz kupować dodatkowy balonik za 63zl - chodzi o wymienny balonik np. dla dalszej ciąży, albo jeśli kupisz używany. A żel można kupić np. w aptece - tylko żeby był na bazie wody. Znalazłam go tutaj http://od-natury.pl/epi-no/875-aniball.html za 186zlGosiak lubi tę wiadomość
-
Zorka wrote:Cześć, ja ćwiczyłam z Aniball i na pewno polecam! Mój poród odbył się całkowicie bez poranień a mała wyszła na 3 parte! Aniball poleciła mi koleżanka, która tez ćwiczyła. Jeśli chodzi o cenę to nie musisz kupować dodatkowy balonik za 63zl - chodzi o wymienny balonik np. dla dalszej ciąży, albo jeśli kupisz używany. A żel można kupić np. w aptece - tylko żeby był na bazie wody. Znalazłam go tutaj http://od-natury.pl/epi-no/875-aniball.html za 186zl
-
Evell piekna dzidzia!!! ♡♡♡
Kochane na jaselkach bylo magicznie
Teraz jestesmy u mamy - pierogi na szybko i lecimy do tesciowej. Zmeczona jestem, plecy mnie bola no i zaczyna sie robic szaro grrr.
Czesc ZorkaEvell, mizzelka, diamonds lubią tę wiadomość
-
hej
Wpadam życzyć udanego późnego popołudnia.
Wczoraj zabiegani, dziś od rana też zabiegana..a jeszcze trzeba robić obiad a mąż sobie zażyczył pulpety w sosie pomidorowym - On to ma zachcianki..
A ja tak dziś patrzyłam w lustro i nie wiem czy na siłę się pocieszam ale chyba powoli bo powoli ale rośniemy:P
Wg.BBF 16tc (15t+1dz)
słoneczna 85, Krokodylica, Tygrysek, Gosiak, mizzelka, Rybeńka, Daisy, diamonds, Sue lubią tę wiadomość
-
słoneczna 85 wrote:Mizelko ja dzis w Buedronce nie widzialam loveli. Normalna cena to ok 22-24 zl wuec warto i za 17.9 jak nie bedzie w Biedronce
dziś złapałam dla malucha płyn do kąpieli i szampon z Mixy - lubię tą firmę
moja mama jest strasznie uczulona na tusze podklady kremy itp.. i tylko kremy z tej firmy toleruje
i była przecena z kartą rossnę o prawie 6zł 400ml
-
Gosiak wrote:Ok, warsztaty były niby o TENSie, ale babka mówiła o wielu różnych niefarmakologicznych metodach uśmierzania bólu.
Przed wszystkim na początku podłączyła wszystkim laskom elektrody - pokazywała, w które miejsca należy je przyczepić i którymi guzikami steruje się i włącza inny tryb między skurczami, inny na sam skurcz. I dodatkowo na różne fazy porodu. Te na skurcze blokują receptory bólowe, a te między mają za zadanie wytworzenie endorfin.
Potem prosiła, żebyśmy wstały i pokazywała różne ćwiczenia, podnoszenie nóg jak najwyżej - w celu skierowania dziecka ku dołowi i naprowadzenia go do wyjścia. Potem kręcenie biodrami podczas skurczów i jak osoba towarzysząca może masować biodra właśnie - dość dużo trzeba mieć siły i jednak się znać. Potem pokazywała jak się poruszać na piłce - wcale skakanie nie jest wskazane zawsze - tylko jak dziecko jest jeszcze wysoko. Potem delikatne ruchy w przód i w tył...i najlepiej poprosić nie o piłkę a o bałwanka - jest stabilniejszy.
Mówiła o imersjach wodnych i żeby czasem nie brać ich w pierwszej fazie jak rozwarcie jest na 4 palce albo mniej, bo to tylko opóźni poród o jakieś 1,5-2h a większość położnych właśnie w pierwszej fazie porodu nakłania, a później już nie chcą. I jak się w tej pierwszej fazie porodu będzie miało imersję wodną, to jest duże prawdopodobieństwo, że poród tak opóźni, że dadzą oksytocynę.
Mówiła, że jak zacznie się coś dziać wieczorem albo w nocy to wtedy można sobie wziąć nawet godzinną kąpiel i pójść jeszcze spać, żeby opóźnić akcję i nie trafić do szpitala na noc. Bo zwykle wtedy całą noc się męczymy.
Pokazywała w jakiej pozycji robić imersję pod prysznicem.
Było też o masażu i o oddechu - mówiła, że wszystko czego się nauczyłyśmy na szkole rodzenia można zapomnieć, bo i tak skurcz będzie sterował naszym oddychaniem i nigdy się nie uda oddychać w takim rytmie jak uczą na SR.
No i że tego TENSa można po porodzie zamocować na uda i działa przeciwbólowo na ból krocza.
Ani słowem nie wspomniała, że jest doulą, nie robiła sobie żadnej reklamy, tylko mówiła, że sama urodziła 3 dzieci. Babeczka ma może z 35 lat, jest lekarzem - fizjoterapeutą, pracowała kilka lat na klinicznej.
Mówiła, że jeśli któraś chce urodzić do wody całkowicie, to tylko w Pucku tak można.
No i potem zostałam po zajęciach i mówię, że to ja się z nią kontaktowałam i że bym chciała, żeby była ze mną przy porodzie. Kurcze, wiem, że choćbym nawet miała inne przekonania niż mam (a mam takie, że nie chcę mojego M. przy całej akcji), to on by mi 1/10 tego co ona nie pomógł - w sensie, że ona dokładnie wie co gdzie jak dotknąć, do jakiego ruchu mnie zmobilizować, gdzie nacisnąć kiedy mi pozwolić wejść do wody itp... Zdejmie mi elektrody na czas kąpieli, potem mi je odpowiednio założy.
Spotykamy się w połowie stycznia na spotkanie, na którym ustalimy mój plan porodu, ona wyjeżdża 6 lutego na kilka dni z synem, bo są ferie, ale powiedziała, że jeśli chcę, może mi tymi elektrodami przyłożonymi w odpowiednie miejsca wywołać poród szybciej. Ale oczywiście nie musimy. Ona ma koleżankę, która w razie jej nieobecności może mi towarzyszyć a ma takie same zdolności i kwalifikacje.
Mówiła, żeby pić herbatę z malin, brać wiesiołka, siemię lniane a krocze smarować olejkiem migdałowym (śmiała się, żeby czasem nie takim do ciasta aromatem:P - a kokosowy traktować jako balsam do ciała, ale do krocza najlepszy migdałowy ponoć.
Po porodzie przyjdzie raz do domu i zajmie się moim brzuchem i kroczem i pomoże jeśli będzie bolało.
Podsumowując - mówiła, że w porodzie chodzi o to, żeby jak najbardziej się rozluźnić, bo wtedy dziecko ma dużo, dużo łatwiej i ona jest po to właśnie.
Ponoć przy rozwarciu siedem chce się straszliwie spać i niektóre panie zasypiają na 3-4 minuty (czas między skórczami) potem się budzą na 40 sekund skurczu i dalej zasypiają i to może trwać nawet 1,5h.
Potem przy rozwarciu 8 jest fala złości i wtedy najczęściej wyzywa się męża. A przy dziewiątce chce się spakować i iść do domu, bo tak się ma dość. I że położne często, gęsto nie dają spać.
No i mówiła też o krzyku jako metodzie uśmierzania bólu.
Ale nie o takim histerycznym tylko głębokim pod sam koniec skurczu. Że bardzo pomaga.
aaa i jedno mam pytanko do tego żeby opóźnić poród na rano...
bo pisałaś żeby wziąć kąpiel i iść spać po skurczach przepowiadających
a czy w razie jakby wody posżły to wlasnie 6-8h jak są przezroczyste a jak zielone to 2 h..
ciekawi mnie to czy po wodach jakby mi poszly czy brac kąpiel też itp?
bo np siostra męża tak zrobiła. pykły jej wody nie miała skurczów przed tym... nic... aby gorąco mówiła że jej się robiło i nawet nie spodziewała się że tego dnia urodzi.. bo jeszcze zdążyła być na ostatnich badaniach (38tydzien) i na spokojnie czekala na meza jeszcze sie dopakowała do konca.. i poród super jak dla mnie.. cała akcja trwała około 6 h... ( z korkami na mieście ale dojechali na czas, bo wody pykły około 15 potem dojechali na miejsce okolo 17 już o 18 miala rozwarcie na 6 i przed 21 urodziła (21 stycznia)
i wydaje mi się że tak jak piszesz.. Jak będziemy spokojne to będzie to o niebo lepiej nam szło i dziecku.
a ciekawe czy mi się uda też złapać taką pomoc, zazdroszczę ci...
ale zastanawiam się właśnie nad "wynajęciem takiej pomocy od położnej"
tylko wlasnie którą złapać.. która by mi podpasowała i czy to się opłaca..