Czerwcowe/Lipcowe testerki :)
-
WIADOMOŚĆ
-
kasika8303 wrote:Daisy, Tygrysek dzięki za rady muszę coś pomyśleć, albo z tapetą albo naklejkami
z 1 strony jestem zła a z 2 strony śmiać mi się chce z tego koloru
http://www.annapuczynska.pl/user_files/galeria/3/drzewo_na_scianie_1.jpg
http://pliki.oklejamysamochody.pl/OSITO%20NIE%20USUWAC/drzewo/wizualizacja%20drzewo.jpg -
mizzelka wrote:a może coś takiego by uspokoiło?
http://www.annapuczynska.pl/user_files/galeria/3/drzewo_na_scianie_1.jpg
http://pliki.oklejamysamochody.pl/OSITO%20NIE%20USUWAC/drzewo/wizualizacja%20drzewo.jpg
No super sprawa.muszę coś wymyślić, tatusiowi się podoba kolorek dziś wyschło to trochę zbladł ale i tak jest wściekłyDaisy lubi tę wiadomość
-
dzień dobry
ja jakaś niewyspana jestem
dzisiaj na obiad do teściów - przynajmniej nie muszę gotować
A pomarańczowe ściany wydają mi się fajne w pokoju dziecka, nawet jak jest bardzo intensywny to po paru tygodniach zblednie, od słońca itd.kasika8303 lubi tę wiadomość
-
Rybenko gratulacje!!
Widze ze moj synek na czele ze swoja waga urodzeniowa!!
U mnie troche spokojniej bo malego nosE po jedzeniu z kazdego cyca az odbije. Wtedy troche lepiej.
Ciezko jest.
Niedlugo zaczniemy spacery to moze bedzie lepiej
Tygrysku kciuki!!! ) ja nie mowie o sposobach na prYspieszenie bo to g ... Dalo;)Daisy, Rybeńka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Kasika, szarości, biel i będzie GIT a tego jest mnóstwo teraz czy w pepco czy w innych sklepach fajne bajery i nie drogie
no dokladnie Krokodylku, pomaranczowy to taki wesoły kolorek, słoneczny radosny
Słoneczna to dobrze że mu się odbija.. ja to nie wiem czy to ogarnę..
ale najgorszy jest może aby ten początek, później jak się poznacie to bd o niebo lepiej
aby był spokojny
a mnie co jakis czas bóle na @ napadają, dziwne bo tak nie mialam często..
i krzyż.. (nie za fajnie bo jakby to mialo pokazywac porod to będą bóle krzyżowe ughh)
zrobilam pokrzywę w szklance ale nie wiem czy wypic czy nie, czy nie wywoływać wilka z lasukasika8303 lubi tę wiadomość
-
Wróciłam właśnie od mamy z obiadu i z zakupów. Lody sobie musiałam kupić i żelki uwielbiam żelki.
Przed obiadem byliśmy się przejść do lasu i wiecie co... Kawałek czopu mi odszedł, ale taki zwykły. Bo jal siedzę w domu i się nie ruszam to nic się nie dzieje.
Co do dziecka, to wydaje mi się, że powinnyśmy wsłuchać się w swój instynkt.Natalka 03.2015
-
Hej, póki Mała śpi to tak po krótce opiszę jak to u nas było
W piątek ogólnie dużo byłam na nogach, prasowałam, trochę sprzątalam itp. Wieczorem jeszcze się z mężem po<3walismy. tego dnia też jeszcze mi czop odchodził. Ale skurczy w zasadzie nie było.
No i o 4.11 poszłam normalnie na siusiu i z powrotem do łóżeczka. Ok 4.15 pojawił się skurcz (ale takie się już zdarzały więc się nie przejęłam za bardzo) no ale za 5 minut był kolejny. Potem w brzuchu zrobiło mi się takie pyk, jakby mi coś pękło w środku i za chwilę kolejny skurcz już taki dość bolesny. Poszłam do ubikacji była 4.24 i zaczęło ze mnie coś wypływac, był to taki jakby śluz z krwią.
Zawołałam do męża że ma wstawać bo chyba się zaczyna. Skurcze pojawiały się co 4-5 minut. I cały czas ciekło mi po nogach.
W szpitalu byliśmy ok. 5.15 Potem ktg i badanie, rozwarcie 4-5cm, skurcze się niby pisały ale ze miałam krzyżowe to nie wychodziły aż tak, a bolało jak cholera.
Przy tym ktg położna wypełniala wszystkie papiery. W sumie to chyba ok.6.30 skończyli i wzięli mnie na lewatywe. Tu spędziłam pół godziny na ubikacji. Po 7 poszłam pod prysznic i tam na piłce i juz z mężem spędziłam ok. 40 minut. Tu już skurcze były bardzo bolesne.
Zanim poszłam pod prysznic położna Pobrała krew do zzo bo chciałam, a na to czeka się godzinę.
No więc po kąpieli było już coś ok. 8.20-30. Wzięła mnie na łóżko do badania i ktg. W międzyczasie przyszedł mój lekarz, ja znów zapytałam o znieczulenie, lekarz zbadał rozwarcie i nadal było na 5cm ale powiedział ze to nie ma sensu bo to tylko spowolni akcje a mówi że szyja jest bardzo podatna. No i tak sobie leżałam 10 minut i zaczęło mnie boleć jak na mega kupkę, wołam położna, zbadała a tam już 9cm! Szybko zaczęła się szykować, a najlepsze było to że została sama, bo wszyscy poszli w tym samym czasie na cesarke. No i zaczęły się parte... Ból mega... A jeszcze mi się każą rozluźnić Haha no ale w każdym bądź razie parlam ok. 5 razy i na świecie pojawiła się Maja była owinięta raz pępowina ale zaczęła od razu płakać. Mój mąż który zapierał się, że nie przetnie pępowiny zrobił to! i popłakał się jak ja zobaczył
Ja byłam w mega szoku! I mega szczęśliwa, że już jest po i ze Mała jest już z nami!
Miałam ja mieć skóra do skóry ale niestety ciśnienie mi spadło i zrobiło mi się słabo i ja zabrali do ważenia z tatą dostała 10pkt. Potem była z tatą a ja urodziłam łożysko i potem jeszcze szycie.
Zostałam nacieta ale nawet nie wiem kiedy. I podobno jest ok, nie rozerwało mnie.
No ale wiadomo boli teraz krocze i trzeba dojść do siebie.
Maja to niezły glonojad jak się przyssie to nie puści. mnie niestety strasznie bolą już sutki i nie wiem jak to będzie. Mała jest bardzo spokojna. W dzień potrafi spać ponad 5 godzin bez jedzenia! I jej czołgiem nie obudzisz hehe juz się nie mogę doczekać wyjścia do domku.
Trzymam kciuki teraz za Tygryska i Mizzelke!!! :-*
Krokodylica, Daisy, merida17, diamonds, mizzelka, Evell lubią tę wiadomość
Ona -> 35 -> Niedoczynność tarczycy, Hashimoto, alergia. Dwójka cudownych dzieciaczków z pierwszego małżeństwa
MAJUSIA
28.02.2015r.
MICHAŚ
05.10.2017r.
On -> 36 -> Niska jakość nasienia -> 2% prawidłowych -> ruchliwość prawidłowa prawie 0..
Zaczynamy 9cs -
Słoneczna jestem świadoma, że nic nie wiem na temat tego jaka jest rzeczywistość jak dziecko jest juz na świecie.
Wiem natomiast, że spokój i opanowanie uratowalo mnie w wielu sytuacjach. Hormony to chemia i tego nie da się zatrzymać, dlatego warto mieć kogoś bliskiego przy sobie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2015, 18:33
Natalka 03.2015
-
Rybenko sutki bola bardzo w pierwszych dniach. Ja staralam siw zeby gleboko lapal brodawke. Nadgryzl mi chyba prawy sytek i boli jak wsadzam a potem nie. Lewy sie chyba juz zagartowal bo nie boli. Karm na przemian , nie preferuj zadnej piersi bo potem nierowno mleko bedzie sie zbuerac.
Rybeńka lubi tę wiadomość
-
Zgadzam się ze Słoneczną, ja zaczęłam karmić w środę popołudniu i do tej pory bolą mnie sutki, ale już chyba coraz mniej. W czwartek rano mleko leciało z krwią. Trzeba to przetrwać, najlepiej smarować po każdym karmieniu swoim mlekiem. No i wietrzyć. Gorzej jak dzieciak wisi na cycku non - stop
Rybeńka lubi tę wiadomość