Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Syrenka no właśnie dlatego się za bardzo "nie chwalę", bo zawsze to zaczyna tę rozmowę, a ja już kiedyś pisałam, że głupio się czuje jak to czytam, bo mam wrażenie, że ludzie myślą, że u nas jak tyle dzieci, to pewnie patologia, dzieciaki samopas cały dzień, młodsze z gilem pod nosem i pieluchą po kolana, starsze dla spokoju z telefonem cały dzień, brudne, głodne itp... no ogólnie ciężki temat dla mnie, chyba najcięższy na forum 😅
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 sierpnia 2023, 21:18
💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Espoir ja tak nie myślę.... Ja Cię serio podziwiam że dajesz radę, że Ci się po prostu chce widzę Twoje dzieci na insta i nie mają gila po pas 😅
Po prostu zazdro, bo ja przy dwójce wysiadam jak ryczą 🤣espoir lubi tę wiadomość
👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
Espoir ja tez zupelnie tak nie myśle. Mysle ze dzieci sa zadbane ale mi to w ogole nie o to chodzilo. Bardziej tak od strony psychicznej sie zastanawiam jak dajecie rade.. 😶 Jak są jeki, krzyki, nieprzespane nocki choroby, dziecko do noszenia, drugie spiace, starsze sie klocą, ten sie wywróci, tamtemu trzeba wytlumaczyc bo nie słucha, a tamten uderza metalowym mlotkiem o lustro... Ogarnac do szkoły, pkola, chodzic na te szczepienia, ogarniać, ten ryczy, tamten kupa, ten go szarpie.. To trzeba mieć naprawde mase cierpliwości i wytrwałości.
Moi są naprawde ptysie śmietankowe a zdarza sie że wysiadam bo mam np taka sytuacje jak u Syrenki ze obaj sie drą i trzeba siłą zabierać, lecieć. Głowa paruje, boli. No nie uwierze że u was tak spokojnie i cicho i sobie nie mowicie ze jezu juz bysmy chcieli wreszcie odpocząć
espoir lubi tę wiadomość
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ann w sumie nawet nie organizuje. Po prostu wychodzimy i jedziemy posiedziec. Z Igusiem nie ma problemow czy w domu czy na zewnątrz. Z Mikołajem samym też raczej nie. Ale ich dwójka razem to jest już wyzwanie 😅 mi łatwiej jest na zewnatrz jak cos robimy bo czas leci szybciej.. Igor lubi na placu zabaw bawic sie sam, Mikołaj fajnie zasypia na swiezym powietrzu bez krzykow starszego wiec moge spokojnie posiedziec na telefonie 🤷🏻♀️21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Espoir, ja też tak nie myślę. Do większej ilości dzieci trzeba mieć predyspozycje. Myślę,że je masz. I umiesz podejść na luzie i dużo odpuścić, a to połowa sukcesu.
Ja nie jestem super cierpliwym człowiekiem. Ale dopóki dbam o swoje potrzeby, jakoś to idzie. Problem pojawia się,kiedy jestem przytłoczona.
No i u nas Iga jest jak dwójka albo trójka dzieci w jednym. Ona jest cudowna. Jest rozsądna jak na 4latke, nigdy nie biegała jak dzik i nie musiałam mieć oczu dookoła głowy na miescie. Teraz też zawsze zatrzymuje się przed ulica. Jest mega rozgarnięta i ostrozna jak na ten wiek. Bardzo zdolna. Ale w każdej sekundzie swojego życia potrzebuje mnie. Zawsze jest mama, mama, mama. Boli mnie paluszek, swędzi mnie stopa, ciągle coś. Wiecznie zły humor, koło niej musi się kręcić świat. I ciągle potrzebuje uwagi. Taki typ. Wrażliwiec. Bardzo mocno trzeba opiekować się jej emocjami. Bardzo ciężko sobie z nimi radzi. I nie akceptuje ojca, więc nie może mnie on nawet trochę odciążyć.
Gdyby ona byla troszkę inna, to bym może i pomyślała o czwórce dzieci, czy nie przerazalaby mnie trójka.
Ale nie oszukujmy się, macierzystwo jest zawsze trudne, nawet jak się łatwe egzemplarze trafią.
Ale chciałabym, żebyś Espoir nie czuła się oceniana. Ja to naprawdę szczerze podziwiam i troche zazdroszcze. Bo gdyby była sytuacja inna pod wieloma względami, sama bym chciała mieć więcej dzieci. A Twoich nie widzę jako zasmarkanych, zaniedbanych bąbelków. Widać,że są szczęśliwe, że cała rodzina jest.espoir lubi tę wiadomość
-
Ann u nas identycznie, myślałam że tak u każdego 😅 No powiedzcie mi czy jest tutaj dwulatek który się słucha?
Na kolacji mamy niemowląt parzą na nas z lekkim strachem w oczach, wiedza że w końcu bunt dwulatka ich też dopadnie 🤣
Ann powodzenia ma adaptacji. Daj znać jak poszło. -
Mama pp, Ula się dość słucha. Od niedawna i oczywiście swoje musi przebuntowac, ale umiem do niej trafić. Fajnie się z nią dyskutuje. Ona sobie daje przetłumaczyć. Normalnie negocjuje. O ile oczywiście ja mam na to siłę. Bo dzisiaj negocjacji nie było, a wierzganie nogami pod pachami mamy;D
No i na dworze jak dzik w żołędzie. Biegnie przed siebie jakby ktoś ja gonił i na nic nie patrzy i nic nie słyszy. -
Ja bym bardzo chciała organizować dziewczynom czas fajnie. Bardzo to lubię. Ale one mają takie skrajnie różne preferencje, że jak jedna się dobrze bawi, to druga nudzi i po zabawie. Kończy się krzykiem i biciem. Wiec moja kreatywność kończy się na placu zabaw. No i za dużo u nas nie ma możliwości spędzania wolnego czasu. Jest kilka miejsc, ale do większości Ula jest za mała, musiałabym robić coś z nią, a Iga wtedy by też nic nie robiła, bo ona musi z mamą. A ja mam tylko 2 ręce. Myślę,że za rok będzie lepiej. Spróbujemy. Dzisiaj nawet dość fajnie grały w planszowke, a ostatnio kończyło się na gryzeniu kartonu, więc jest progres.
-
No ok, też Lisie da się czasem wytłumaczyć, że np.pójdziemy na plac zabaw dopiero jak zjemy obiad itp. Ale np. jak skacze po stoliku to prośbą nie zejdzie nigdy, muszę sama ją zdjąć. Jak wali czymś tam to też nie wystarczy że poproszę, muszę zabrać przedmiot itd. O takie niesłuchanie się mi chodziło...
-
Sumi no jasne, że u nas też tak jest. ja po prostu tego nie rozpamiętuje i się na tym nie skupiam. jasne, że któryś ciągle ryczy, a to bo tamten wziął zabawkę którą on chciał, a to, bo dałaś pół bułki przekrojonej pionowo, a on chciał pół poziomo (w sensie samą dupe), a to bo on nie chce żeby mu ktoś tam patrzył na jego kupę w nocniku jak będę pościerać tyłek, a to bo on chciał niebieska miskę a mamy czysta fioletowa... tylko, że ja 20 minut po aferze staram się już tego nie rozpamiętywać. jak Stary mnie wku*wi to mu wypomnę po 10 latach czym 14 lipca 2018 roku o godzinie 16:07 mi podpadł, ale jazdy dzieciakow staram się wymazywać z pamięci od razu 😅💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Pochodzę z rodziny wielodzietnej i wiem, że może być inaczej. Nasza 4 z 5 ma bardzo zgodne charaktery a 4 dziecko z kolejki było bardziej wymagające. Jęczała. Zazdrościła nawet butów zimowych które mama musiała nam kupić a ona miała dobre 🙃 nie było wojen. Kłótni. Nie biliśmy się. Nawet nie pamietam żeby rodzice na nas krzyczeli. To na pewno były pojedyncze sytuacje których nie pamietam. Wiec można mieć wielodzietna rodzine i wychować wszystkich „na ludzi” jak to się mówi 😉 i wszyscy bardzo dobrze radzimy sobie w życiu.
A może być jedno dziecko i być orka na ugorze 🙃 i „na ludzi” nie wyjdzie. Znam przykłady 😉
Espoir jakbym mieszkała tam gdzie Ty to tez szybciej zdecydowałabym się na dziecko. Wszystkich masz w jednej placówce. Dziecko chore do lekarza się dostaniesz od razu.
To co muszę przychodzić przy jego chorobie to tylko ja wiem ile mnie to kosztuje. Do przychodni nie dodzwonisz sie. Telefon aktywny od 8 a rejestracja w okienku od 7:30. Trzeba iść w kolejkę od 7 (ja z chorym dzieckiem bo nie mam z kim zostawić), później znowu idziesz na godzinę. Czekasz bo opoznienia. Odwiezienie malego do placówki zajmuje mi godzinę (ostatnio rekord półtorej), bo tylko tam dostał sie na państwowe. I jak sobie pomyśle ze musiałabym jeszcze jedno odstawić i dopiero iść do pracy to mi sie słabo robi. Serio. Mąż mnie rano nie odciąży bo pracuje od 6. Wychodzi o 5, czasem 4:30. W domu jest na 17. Nie mam nikogo kto mógłby wspomóc chociaż raz na dwa tyg. Odebrać go tez nie odbierze bo ja kończę o 15 wiec mały nie będzie tam siedział nie wiadomo do której tylko dlatego żeby mąż go odebrał. A pracować muszęespoir lubi tę wiadomość
-
Jeszcze mi się przypomniało, że u Espoir biorą dzieci chore do szkoly (w sensie chore ale na chodzie, nie chodzi mi o takie z goraczkami, przelewającym sie przez rece) i nie ganiają za katar albo kaszel poinfekcyjny. A tu jest od razu delegacja do domu. Wtedy Oliwier w 80% swoich chorób siedziałby w szkole. On przy tych lekkich infekcjach nie czuje się źle. Zachowuje się zupełnie tak samo jak jest zdrowy. Może jedynie mniej je i tyle. Ostatni antybiotyk miał w grudniu przed swietami. Jedyne co przechodził w tym roku to katar i związany z tym kaszel plus ze dwa razy na weekend przyniósł rotawirusa.
Gdyby takie podejście było u nas to nie przekazałoby mnie drugie dziecko. A teraz to drżę na samą myśl na przechodzenie tej gehenny od nowa. Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. Do końca roku podejmę decyzje zobowiązująca. Wiek goni 😅🙃 -
tak, moi nawet na świadectwach mieli napisane, że mają 98-99% frekwencji.
ale tutaj myślę, że rodzice też mają w tym udział, bo u nas nikt nie zabija wzrokiem jak dziecko kaszle pod szkołą, a u Was od razu są rozmowy innych rodziców z personelem czy pisanie pisma, żeby nie pozwalać na przyprowadzanie takich dzieci... więc rodzice sami to "nakręcają" trochę...💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Też mi się wydaje, że to trzeba mieć przede wszystkim predyspozycje. Ja moją jedną mam ochotę czasem wystrzelić w kosmos. Dwójka to moje max. Przy trójce odwieźli by mnie do szpitala psychiatrycznego. Ale to chyba mój charakter, lubię mieć nad wszystkim kontrolę, mieć wszystko zaplanowane, jestem trochę perfekcjonistką. Jak coś odstaje od mojego schematu myślenia, wytrąca mnie z równowagi. No a dzieci jednak często odstają 😄 Lubię mieć czysto w mieszkaniu, nie mogę funkcjonować w bałaganie jaki generują dzieci. Moja znajoma ma trójkę takich szogunków, że ja z nimi nie wytrzymuję 10 minut a ona chce mieć jeszcze czwarte. Poprostu ma taki charakter, że się nie przejmuje ich jazdami. Jedynie co mnie dziwi Espoir to czy Ty nie potrzebujesz mieć trochę przestrzeni dla siebie? Wiesz zadbać o siebie, wyjść z domu bez dzieci, mieć kontakt z dorosłymi? Przecież Wy tam nie macie nikogo do pomocy, nikomu nie podrzucicie dzieci. Ja już się nie mogę doczekać aż założę normalne ciuchy i będę znów miała płaski brzuch 😃
Sprawozdanie z adaptacji- 2h z rodzicami dzisiaj a później od 1 września będę ją prowadzać 8-11 i zabierać przed drzemką. Po tygodniu może zostawię na dłużej, zobaczymy. Skończyło się tak, że wyszłysmy ostatnie z przedszkola bo nie dało się jej wyciągnąć. Wspólnie z paniami ją jakoś przekonałam, że wszystkie dzieci poszły już do domu i panie też już idą do domu. Mało wychowawczo ale przekupiłam wstąpieniem do sklepu w drodze powrotnej i Kinderjajem🙈 w domu jeszcze pytała, kiedy pójdzie znowu do przedszkola. Ciekawe czy tak chętnie zostanie bez mamy 🙃 -
zupełnie nie. ja nie lubię ludzi, nawet na placach zabaw się modlę, żeby żadna matka do mnie nie zagadała 😅 niestety gdzie się nie pojawimy zawsze ktoś się na nas gapi i do nas zagaduje 🤪🤪🤪💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
Tez nie przepadam za obcymi ludźmi 🙃 nie lubię jak mnie ktoś zaczepia 🙃
Espoir myśle, ze jakby panie nie odsyłały chorych dzieci z byle czym to nie byłoby problemu. Pisałam kiedyś z czym Oli co chwile był odsyłany. I przede wszystkim jakby traktowały dzieci tak samo, to tez byłoby inaczej.
Prywatny żłobek. „Oj chyba Oliwierek ma katarek. Proszę go zostawić w domu”. Mało co mu leciał przezroczysty katar. Ok. Zostawiłam. Wrócił całkowicie bez najmniejszego gila. Czekam na niego po południu, był w innej sali. Patrzę a tam siedzą dzieci z zielonymi gilami po pas. Nóż się w kieszeni otwiera. Bo mojemu ledwo co z nosa coś kapnelo a tam takie małe gile siedziały. W takich wypadkach chce żeby jak wymagają zdrowego dziecka to niech wymagają od każdego. Stad awantury. Albo przyprowadzać zdrowe dzieci albo mogą siedzieć z gilami i traktowane tak samo. -
Espoir, to jeśli tak Wam odpowiada i macie warunki to czemu nie. Myślę że jak teraz był od razu biochem to szybko Wam się uda. Nie wiem jak chcecie ale ja życzę wam tym razem dziewczynki. Ale to takiej baby co będzie rządziła całym tym męskim towarzystwem 😄
Zoe, teraz pewnie u nas zaczną się choroby 🙄 -
O ja też zawsze się modlę żeby nikt mnie nie zagadywał, teraz jak mam bobasa i starszaka to zawsze jakaś stara baba włoży głowę w wózek i zapyta Niny czy opiekuje się bratem 🥴
Ann, ja marzę o tym momencie że wstaję rano i mam chwilę dla siebie, myję głowę, maluję się, ładnie ubieram, bo dziś ciążowe legginsy związane gumką recepturką... Ale jakiegoś wychodzenia z dorosłymi mi nie brakuje.
Super że jej się tak podobało w przedszkolu, ja mam obawy jak nam pójdzie w tym klubiku, bo ostatnio to dzik i wstydzioch.