Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Santi_14 wrote:Natka no mam to samo! Nigdy nie rodziłam co prawda ale bardzo boję się cesarkize względu na to że długo będę dochodziła do siebie po znieczuleniu i nie będę mogła od razu zająć się dzidziusiem. Jak o tym pomyślę to serce mi pęka 💔
ja nikogo nie namawiam do cesarki, absolutnie, ale naprawdę nie ma co od razu się nastawiać, że cesarka = rzeź 😊😘💛 12.2015 🧒
🧡 09.2017 🧒
❤️ 05.2019 🧒
💜 06.2021 🧒
🩵 12.2022 🧒
🩷 10.2024 👧 -
espoir wrote:nie zawsze, naprawdę to nie reguła 😊 ja byłam sama w szpitalu i nikt mi nie pomagał, sama od początku do końca zajmowałam się małym, sięgałam po niego, zmieniałam pieluchę, po 6 godzinach już chodziłam bez problemu, a na następny dzień rano byłam w domu.
ja nikogo nie namawiam do cesarki, absolutnie, ale naprawdę nie ma co od razu się nastawiać, że cesarka = rzeź 😊😘
Nie ma tak, ze zawsze po sn sie szybko do siebie dochodzi, a po cc dluzej...
Sa osoby, ktore swietnie zniosa cc i bardzo szybko dojda, a sa dziewczyny, ktore po sn bardzo dlugo do siebie dochodza i ledwo chodza/siadaja...
Pamietam jak kuzynka meza dazyla bardzo, zeby drugie urodzic sn bo po cc 4 dni do siebie dochodzila, nie potrafila sie porzadnie poruszac itp... a przy sn tak pekla, az po odbyt, ze pierwsze 2tyg ledwo na ()() siedziala...
Kazdy porod ma plusy i minusy i nigdy nie wiadomo, ktory bedzie dla kogo lepszym rozwiazaniem i po ktorym szybciej sie kobieta pozbiera...
Ja np po sn 2h pozniej bylam pod prysznicem, gdzie kazdy sie pukal w czolo po co mi kosmetyki pod prysznic na porodowce, jak ja ledwo bede sie na nogach trzymac, to gdzie tam pod prysznic... a 4h po porodzie siedzialam na lozku po turecku...
Zas moja sasiadka z pokoju po sn byla blada jak trup ledwo siadala na kant lozka, zeby mala wziac...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
My już po 😊 Nasza dziołszka jest zdrowa ❤ i waży już 356g❤
https://zapodaj.net/c0257c3384f01.jpg.html
https://zapodaj.net/a61fbb3a29876.jpg.htmlWiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2021, 19:39
Mala_syrenka, Mama po przejściach, Santi_14, Chaos, Marta9191, AśKa31, unify, Veruka, Alaia77, Sumireguska, Noelle, Monia66, Kate90 lubią tę wiadomość
-
Mala_syrenka, ze mnie sie smiali, czy ja aby napewno dopiero urodzilam dziecko😂
Utodzilam 13:27, przed q6 bylam pod prysznicem jeszcze na porodowce, a polozna z mezem obok wazyli mala itp, pozniej mnie przewiezli na poporodowa, przed 18 wstalam ubrac mala (mialam ja w samym pampku na dalszym kangurowaniu), poszlam sobie do bufetu po kolacje, przyjechal maz, zjedlismy, to juz po turecku na lozku siedzialam, a pozniej spacerowalismy po oddziale, bo przyjechala kuzynka meza z mezem w odwiedziny i bylismy z nimi w bufecie, maz musial sie kawy napic, a jak pojechali, to sasiadka przyniosla piwo bezalko z laktacyjnego i opijalysmy narodziny malej😂
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ja przy pierwszym porodzie, pomimo nacięcia, pękłam w górę i w dół więc tym bardziej ordynator ginekologii był w szoku i pytał kto mnie szył, że po dwóch godzinach już siedziałam i łaziłam oo oddziałe. Przy drugim też mimo wszystko pękłam w dół, ale nic mnie nie powstrzymało od pójścia pod prysznic 😁 A położna poszła mi dodatkowo na rękę, że zgodziła się żeby sama przeszła z porodówki na położnictwo 😁Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
Mnie nacinali i tak z 2 tyg mialam problemy z siadaniem. Natomiast tez normalnie poszlam pod prysznic i nie potrzebowalam zadnej pomocy. Ale lezala ze mna dziewczyna na poporodowym po cc i zajebiscie ogarniala choc widać bylo ze jest to dla niej duzy wysiłek.
Takze macie racje pisząc ze tu nie ma reguly. Niezaleznie od tego jak przyjdzie nam rodzic to mam nadzieję ze bedzie szybko, sprawnie i bez traumatycznych przezyc! No i ze raz dwa zrzucimy przybrane kiloski 😅😅
-
Ja rodziłam core SN, od 1 skurczy do rozwiązania ok 6h, nacięta ale ładnie zszyta. Po 3h już wstawałam, prysznic, toaleta itd. Może SN nie jest super bo jednak ból to teraz bardzo bym nie chciała cc. Jednak to operacja, przecięte powłoki brzuszne, różnie się to goi. Ale moja siostra jest po cc i bardzo szybko ją pionizowali i też się w głowie tak nastawiła że musi się ogarnąć i uruchomić. I faktycznie nie wyglądała źle... Jednak śmiać się nie mogła bo ból i płacz był że brzuch ciągnie.
No cóż wszystko jest w głowie i jak się nastawimy dobrze to będzie dobrze. A inna sprawa, że jeśli ma być cc to już nie od nas zależy. Najważniejsze zdrowe maleństwo. Jednak z własnej woli cc to przesada... Ja czasami się śmieje i żartuję z siostry że obchodzą nie urodziny tylko wydobyciny 🤣 oczywiście nikt się nie obraża😉
-
Jedno jest pewne, gdy ktoś mnie pyta czy polecam cesarkę zawsze odpowiadam, że o tym decydują lekarze. To, że ja brykałam jak głupia po cc nic nie znaczy. To zbyt indywidualna sprawa bym mogła kogoś przekonywać.
-
Ja nacinana nie bylam, peklam w srodku lekko, a na zewnatrz mialam cale dwa szwy, wiec moze to tez duzo dalo, ze bylam szybko na chodzie...
W ogole mysle, ze adrenalina tez swoje zrobila u mnie, bo ja dopiero nastepnego dnia odczulam zmeczenie i zbladlam na twarzy...
Jak ze szpitala wyszlam w drugiej dobie, to w ten sam dzien spacer zaliczyliśmy...
No ale wiadomo... kazdy porod inny, tutaj mimo, ze bardzo dlugi porod to szybko doszlam do siebie i mam naprawde super wspomnienia, no ale nie znaczy to, ze przy drugim bedzie tak samo, bo moze byc zupelnie odwrotnie...
I tez boje sie, ze skonczyc sie moze cc... chociaz podczas porodu corki po godzinie partych mowilam, ze jeslu kiedys sie na drugie zdecydujemy to tylko cc😂🙈
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
A jak to jest z porodem z ochroną krocza? Nie miałyście takiego życzenia czy poprostu częściej się nie udaje niż udaje?
W szpitalu, na który się raczej zdecyduje, jest specjalnie zaznaczone na ich stronie, że bardzo przywiązują wagę na ochronę krocza podczas porodu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 stycznia 2021, 21:11
-
Mama po przejściach wrote:A jak to jest z porodem z ochroną krocza? Nie mieliście takiego życzenia czy poprostu częściej się nie udaje niż udaje?
W szpitalu, na który się raczej zdecyduje, jest specjalnie zaznaczone na ich stronie, że bardzo przywiązują wagę na ochronę krocza podczas porodu.
Nacinaja tam gdzie rodzilam tylko w wyjatkowych okolicznosciach, jak widac ze ewidentnie lepiej naciac bo bedzie mniejsza szkoda
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Ja pierwszy poród miałam 11 lat temu i wtedy nacięcie musiałobyć i koniec. Dwa lata temu już położna robiła masaż i starała się aby nic się nie stało, ale u mnie za szybko wszystko poszło. Trzy parte i mała była na świecie 🙈🤷♀️Nadia 24.01.2010 ❤ 36+4; 2700g i 51 cm ❤
Antonina 17.09.2018 ❤ 38+0; 3260g i 53 cm ❤
Mikołaj 14.06.2021 ❤️38+1; 3510g i 53 cm ❤️
Aniołek [*] 9tc - 18.11.2016 -
W każdym tym temacie mam jedną radę - nic za wszelką cenę. Chciałabym rodzic SN ale jeżeli będzie jakiekolwiek wskazanie do cc to trudno, dramatyzować z tego tytułu nie będę. Ja nie miałam planu porodu ale w trakcie razem z położną ustaliliśmy najwazniejsze tematy, padło też pytanie o moje zdanie na temat ewentualnego cc 🙂 podobnie było z nacięciem - nie był to szczyt moich marzeń ale umówiłyśmy się, że jeżeli zajdzie taka konieczność to może ciąć (i nacięła). Myśle, że nikt nie robi nacięcia dla zabawy, widocznie jest to potrzebne. Mam koleżankę, która nie zgodziła się na nacięcie i pękła chyba w każdą ze stron 🙈 za drugim razem w jedną stronę ale aż po odbyt, miesiąc czasu usiąść nie mogła. Pewnie stad mój strach przed pęknięciem.
Każdy przypadek jest inny dlatego ja się nie upieram.
W szpitalu w którym rodziłam położne same wyganiały pod prysznic, jak tylko byłam już na sali i się rozpakowałam to od razu szlam ☺️ Siedziałam i chodziłam też normalnie, chociaż czasami jak źle usiadłam to czułam 🙃 nawet przeciwbólowych nie brałam, nie było takiej potrzeby. A samego nacięcia w ogóle nie czułam.
-
Mala_syrenka wrote:Chcą dzisiaj ogłosić wyrok TK. Brzydzę się naszym rządem i tym, co się w tym kraju dzieje i do czego wszystko zmierza.
Niestety 😔 żal mi strasznie tych dziewczyn/par, które będą musiały zmierzyć się z tym w praktyce. Myśle, że sama decyzja o aborcji nie jest łatwa a co dopiero kombinowanie jak to zrobić. Aborcja była, jest i będzie...bardziej zamożne osoby będę wyjeżdżały za granicę, a dla pozostałych pewnie rozkwitnie podziemie aborcyjne z milionem przypadków powikłań i skutków ubocznych ☹️