Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Kokosankaa wrote:A to też widać przez brzuch albo jakoś czuć? 😁
Nie widać, a czuć ,takie dziwne uczucie miałam w każdej ciąży idzie się przyzwyczaić, choć osobiście dla mnie ,nie było to bardzo przyjemne uczucie.Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny wiecie już jak chcecie rodzić, wybieracie się same czy poród rodzinny z mężem, czy osobą towarzyszącą? Wiem, że jeszcze dużo czasu nam zostało, ale pewnie jakieś wstępne plany już są.
Ja pierwszy raz będę rodzić sama, ze względu na cc. I mam tak mieszane uczucia, jak to będzie wyglądało. Zawsze był przy mnie maż, choć nie musiał mnie masować, czy w jakiś sposób pomagać, to jego obecność była dla mnie bardzo ważna, ponieważ czułam się bezpieczniej,że nie jestem tam kompletnie sama z obcymi osobami. No i na pewno ,będzie przy tym porodzie brakować mi tej bliskości z dzieckiem, która jest przy porodzie SN i tych wszystkich oczywiście pozytywnych emocji. -
Anuska0907 wrote:Dziewczyny wiecie już jak chcecie rodzić, wybieracie się same czy poród rodzinny z mężem, czy osobą towarzyszącą? Wiem, że jeszcze dużo czasu nam zostało, ale pewnie jakieś wstępne plany już są.
Ja pierwszy raz będę rodzić sama, ze względu na cc. I mam tak mieszane uczucia, jak to będzie wyglądało. Zawsze był przy mnie maż, choć nie musiał mnie masować, czy w jakiś sposób pomagać, to jego obecność była dla mnie bardzo ważna, ponieważ czułam się bezpieczniej,że nie jestem tam kompletnie sama z obcymi osobami. No i na pewno ,będzie przy tym porodzie brakować mi tej bliskości z dzieckiem, która jest przy porodzie SN i tych wszystkich oczywiście pozytywnych emocji.
Ja bym chciała rodzić naturalnie, ale zobaczymy jak to finalnie będzie. No i hmm nie wiem czy chcę sama czy z mężem, do tej pory miałam nastawienie, że chcę sama ( z wybraną położną), a po rozmowie z kuzynką, która rodziła z mężem i mega poleca to już sama nie wiem. Muszę to jeszcze przemyśleć. Mąż powiedział, że decyzja należy do mnie i jak wolę, żebym się czuła komfortowo.Anuska0907 lubi tę wiadomość
-
Anuska0907 wrote:Dziewczyny wiecie już jak chcecie rodzić, wybieracie się same czy poród rodzinny z mężem, czy osobą towarzyszącą? Wiem, że jeszcze dużo czasu nam zostało, ale pewnie jakieś wstępne plany już są.
Ja pierwszy raz będę rodzić sama, ze względu na cc. I mam tak mieszane uczucia, jak to będzie wyglądało. Zawsze był przy mnie maż, choć nie musiał mnie masować, czy w jakiś sposób pomagać, to jego obecność była dla mnie bardzo ważna, ponieważ czułam się bezpieczniej,że nie jestem tam kompletnie sama z obcymi osobami. No i na pewno ,będzie przy tym porodzie brakować mi tej bliskości z dzieckiem, która jest przy porodzie SN i tych wszystkich oczywiście pozytywnych emocji.
Ja mam nadzieję że będę rodzić SN i na pewno z mężem, nie wyobrażam sobie być sama podczas porodu, który przecież może trwać wiele godzin. Poza tym niech zobaczy na własne oczy jak my kobiety musimy się poświęcać 😜Anuska0907, Kaatii lubią tę wiadomość
-
Anuska0907 wrote:Dziewczyny wiecie już jak chcecie rodzić, wybieracie się same czy poród rodzinny z mężem, czy osobą towarzyszącą? Wiem, że jeszcze dużo czasu nam zostało, ale pewnie jakieś wstępne plany już są.
Ja pierwszy raz będę rodzić sama, ze względu na cc. I mam tak mieszane uczucia, jak to będzie wyglądało. Zawsze był przy mnie maż, choć nie musiał mnie masować, czy w jakiś sposób pomagać, to jego obecność była dla mnie bardzo ważna, ponieważ czułam się bezpieczniej,że nie jestem tam kompletnie sama z obcymi osobami. No i na pewno ,będzie przy tym porodzie brakować mi tej bliskości z dzieckiem, która jest przy porodzie SN i tych wszystkich oczywiście pozytywnych emocji.
Ja na pewno będę rodzic CC, mąż będzie ze mną przed zabiegiem, będzie czekał pod salą operacyjna i pójdzie na neonatologie na pierwsze ważenie badanie itp malucha tak jak było z córka a potem jeszcze troszkę z nami posiedzi 😊Anuska0907 lubi tę wiadomość
-
Ja pierwszy poród miałam 7h zanim wzięli mnie na CC, był ze mną mąż i bardzo polecam, nie wyobrażam sobie żeby go tam ze mną nie było, zwłaszcza jak któraś będzie miała nieprzyjemność tak jak ja przekonać się na własnej skórze czym są bóle krzyżowe - bez jego masowania w trakcie każdego skurczu chyba bym całkiem zeszła…
-
Kaktusowa wrote:Ja bym chciała rodzić naturalnie, ale zobaczymy jak to finalnie będzie. No i hmm nie wiem czy chcę sama czy z mężem, do tej pory miałam nastawienie, że chcę sama ( z wybraną położną), a po rozmowie z kuzynką, która rodziła z mężem i mega poleca to już sama nie wiem. Muszę to jeszcze przemyśleć. Mąż powiedział, że decyzja należy do mnie i jak wolę, żebym się czuła komfortowo.
Ja osobiście ,też polecam poród z mężem, bardzo duże przeżycie jak dla faceta, ale też i nie każdy się do tego nadaje i nie ma co naciskać jak nie chce. Warto przemyśleć i wybrać, co nam najbardziej odpowiada komfortowo.Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Ja wczoraj pierwszy raz poczułam takie bąbelki i to na bank był dzidziol, aż się popłakałam🥹
Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
meggie94 wrote:Ja na pewno będę rodzic CC, mąż będzie ze mną przed zabiegiem, będzie czekał pod salą operacyjna i pójdzie na neonatologie na pierwsze ważenie badanie itp malucha tak jak było z córka a potem jeszcze troszkę z nami posiedzi 😊
U nas pewnie będzie to podobnie wyglądać, jak Ty to opisujesz i na pewno to jakoś przeżyję.
Mam pytanie, po ilu godzinach po cc mogłaś już wstawać, jak się czułaś?
Ja teraz świadomie wybrałam cc,ze względu na moje ciężkie dwa ostatnie porody i przeżycia z nimi związane i po zabiegu, którym po nich jestem. -
Anuska0907 wrote:Dziewczyny wiecie już jak chcecie rodzić, wybieracie się same czy poród rodzinny z mężem, czy osobą towarzyszącą? Wiem, że jeszcze dużo czasu nam zostało, ale pewnie jakieś wstępne plany już są.
Ja pierwszy raz będę rodzić sama, ze względu na cc. I mam tak mieszane uczucia, jak to będzie wyglądało. Zawsze był przy mnie maż, choć nie musiał mnie masować, czy w jakiś sposób pomagać, to jego obecność była dla mnie bardzo ważna, ponieważ czułam się bezpieczniej,że nie jestem tam kompletnie sama z obcymi osobami. No i na pewno ,będzie przy tym porodzie brakować mi tej bliskości z dzieckiem, która jest przy porodzie SN i tych wszystkich oczywiście pozytywnych emocji.
Ja chyba skłaniam się ku SN, chociaż cały czas byłam przekonana, że urodzę tylko CC. Odmieniło mi się trochę. Mąż będzie ze mną obowiązkowo, to jedyna osoba, która potrafi mnie wyciszyć i uspokoić gdy panikuję, wiem, że przy nim nic mi nie grozi.
Co do cc, czytałam, że jest możliwy poród cc rodzinny z mężem, jeśli nie ma przeciwwskazań, to mąż może być obok Ciebie. Dzieciątko po urodzeniu kładą na piersi lub do policzka na chwilę, a zaraz potem kangurowanie przejmuje mąż. Tak mówił mi lekarz z mojego szpitala, ale nie wiem czy jest to praktykowane wszędzie. Może dopytaj Ja nie wyobrażam sobie braku męża na sali. Niekoniecznie po to, by zobaczył jak się męczę, bo doskonale wie jakie to trudne, ale po to by mnie wspierał i nie pozwolił skrzywdzićAnuska0907, Riptide lubią tę wiadomość
👩❤️👨🐈🐈⬛🐕
05.2023 - 💔
07.2023 - 💔
06.2024 - 🩵 -
A ja mam głupie pytania ale jestem w tym zielona.
1. Czy jeśli np chciałabym aby mój partner był ze mną na początku porodu przy skurczach prowadzących do rozwarcia a potem podczas głównej akcji wyszedł na korytarz i wrócił na przeciecie pepowiny, to czy to też zalicza się jako poród rodzinny? I czy jest wg taka opcja żeby tak to wyglądało?
2 pytanie to czy jest możliwość ze jeśli jednak zostałby na sali podczas parcia to żeby nie widział co się dzieje? Jest się jakoś przykrytym czy coś w tym stylu? Bo ja jakoś nie jestem pewna czy będę się czuć dobrze jak będzie tam zaglądał. Ja sama chyba bym nie chciała tego widzieć. 🤣🤣
Powiedzcie jak to wyglądałam u was? -
Natka9106 wrote:A ja mam głupie pytania ale jestem w tym zielona.
1. Czy jeśli np chciałabym aby mój partner był ze mną na początku porodu przy skurczach prowadzących do rozwarcia a potem podczas głównej akcji wyszedł na korytarz i wrócił na przeciecie pepowiny, to czy to też zalicza się jako poród rodzinny? I czy jest wg taka opcja żeby tak to wyglądało?
2 pytanie to czy jest możliwość ze jeśli jednak zostałby na sali podczas parcia to żeby nie widział co się dzieje? Jest się jakoś przykrytym czy coś w tym stylu? Bo ja jakoś nie jestem pewna czy będę się czuć dobrze jak będzie tam zaglądał. Ja sama chyba bym nie chciała tego widzieć. 🤣🤣
Powiedzcie jak to wyglądałam u was?
1. Wszystko zależy od Ciebie jak chcesz, tak będzie. Możesz poprosić, żeby mąż wyszedł na czas parcia na korytarz.
2. Mąż nic nie widzi na dole 😅 faceci przeważnie stoją albo przy ramieniu rodzącej albo w podobnym miejscu. Możesz go też poprosić, żeby w tym czasie patrzył na Twoja twarz, więc był zwrócony w kierunku krocza faceci przeważnie trzymają wtedy kobietę za rękę/ręce. Ja np. ściskałam mojego męża za rękę 🤣
Położna lub lekarz stoją pomiędzy Twoimi nogami, niekiedy jedno trzyma nogę dodatkowo, jak kobieta mimowolnie zaciska uda. Tam tzn. w pozycji partnera, naprawdę nic nie widać 😅 personek mimo że stoi pomiędzy nogami to i tak musi się trochę schylac później np. do oglądania krocza to lekarz siada na stolku i ogląda, także to nie jest ten poziom, co miejsce męża
Chyba, że mąż zacznie chodzić po sali w te i we wte, ale generalnie parcie nie następuje nagle i nie trwa minuty, położna doskonale wie, kiedy zaczniesz przec i ile jeszcze do końca, także ma czas przygotować zestaw porodowy itd. Nie stresuj się tym
Maluch później jest kładzony albo na brzuch mamy albo na jej pierś - zależy od długości pępowiny. I nadal z pozycji partnera nic nie widać. Nic innego niż wzgórek łonowy mamy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2024, 14:52
Natka9106, Anuska0907, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Ja nawet nie chce myśleć o innym porodzie jak SN bo wpadam w panikę. Cała ciążę z tyłu głowy jest myśl byle tylko nie CC. Nie wiem dlaczego, boję się i już. Więc u mnie na pewno poród SN chyba że będzie zagrożenie życia to wiadomo. Ale tak to nie ma opcji.
I na pewno bede rodziła sama. Nie chcę nikogo obok. Chcę się skupić na porodzie na tym co mówią do mnie położne, na porodzie a nie na innych rzeczach. Najchętniej jak by była możliwość nikomu bym nie mówiła że jadę na porodówkę tylko dala bym znać jak już urodzę.
Ola moja kolejna wizyta 31.01 i 22.02.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 stycznia 2024, 15:20
-
Ja mam nadzieję, że trzeci raz uda się SN. Chciałbym z mężem, ale zobaczymy jak się sytuacja potoczy, bo ktoś będzie musiał przejąć nasze dziewczyny najpierw. Drugi poród miałam bez męża ze względu na pandemię i dałam radę, także jakby co obaw przed porodem bez niego nie mam. Ale wiem, że i dla niego ten poród, przecięcie pępowiny itp. ma znaczenie.
Czego bym najbardziej chciała, to żeby udało mi się rodzić w szpitalu tym samym co poprzednie. A z tym różnie bywa przez przeładowane porodówki. 🙈Anuska0907 lubi tę wiadomość
-
Natka9106 wrote:A ja mam głupie pytania ale jestem w tym zielona.
1. Czy jeśli np chciałabym aby mój partner był ze mną na początku porodu przy skurczach prowadzących do rozwarcia a potem podczas głównej akcji wyszedł na korytarz i wrócił na przeciecie pepowiny, to czy to też zalicza się jako poród rodzinny? I czy jest wg taka opcja żeby tak to wyglądało?
2 pytanie to czy jest możliwość ze jeśli jednak zostałby na sali podczas parcia to żeby nie widział co się dzieje? Jest się jakoś przykrytym czy coś w tym stylu? Bo ja jakoś nie jestem pewna czy będę się czuć dobrze jak będzie tam zaglądał. Ja sama chyba bym nie chciała tego widzieć. 🤣🤣
Powiedzcie jak to wyglądałam u was?
Dokładnie jest tak jak Mamma-mia tu opisała,nie masz się co stresować jak zdecydujesz ,aby mąż był cały czas przy Tobie,że zobaczy dokladnie co tam na dole się dzieje. Jak stwierdzisz jednak, że chcesz przy bólach partych zostać sama, to na pewno tak się stanie. -
Ja mam nadzieję na czwarty poród SN, ale najpierw muszę odbyć konsultacje z okulistą. Mam wadę wzroku i dodatków jestem po zabiegu laserowym zamknięcia otworu w siatkówce.
Trzy porody z mężem i czwarty też tak planujemy.Anuska0907 lubi tę wiadomość
01.2007🩵
09.2014🩷
04.2017🩵
06.2024🩷 -
Anuska0907 wrote:U nas pewnie będzie to podobnie wyglądać, jak Ty to opisujesz i na pewno to jakoś przeżyję.
Mam pytanie, po ilu godzinach po cc mogłaś już wstawać, jak się czułaś?
Ja teraz świadomie wybrałam cc,ze względu na moje ciężkie dwa ostatnie porody i przeżycia z nimi związane i po zabiegu, którym po nich jestem.
Mała urodziła się o 16:40, szczerze mówiąc nie pamietam dokładnie o której mnie pionizowali… wcześniej przychodziły położne i kazały kłaść się na boki jak puściło znieczulenie powoli, przed pionizacja usiąść a jak już spionizowali to choć ciężko i boli to zaciskać zęby i jak najwiecej chodzić i ja się tak zaparlam i myśle ze dzięki temu jak wrocilysmy do domu to byłam w całkiem dobrym stanie i podołałam nawet schodom w domu i wysokiemu łóżku kontynentalnemu w sypialni 😅 Ale to zależy od organizmu, ja zniosłam naprawdę bardzo dobrze CC, a na przykład moja siostra 2 tygodnie dochodziła do siebieAnuska0907 lubi tę wiadomość