X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Czerwcowe mamy 2024
Odpowiedz

Czerwcowe mamy 2024

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 lutego 2024, 23:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    cd

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja 2024, 15:57

    Gosia9 lubi tę wiadomość

  • Saimi Autorytet
    Postów: 1263 1359

    Wysłany: 18 lutego 2024, 00:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madzia35 wrote:
    To położna środowiskowa przychodzi do Was przed porodem? U mnie była tylko po. Ja u niej byłam raz w przychodni zeby mi sie wpisała do karty ciąży plus na samo ktg pod koniec.

    Od 21 tyg należy się na NFZ położna. I potem do któregoś miesiąca życia dziecka. Tyle, że nie wszystkie dojeżdżają do domu.
    Mi zależało bo muszę leżeć więc no nie mogę uczestniczyć w typowej szkole rodzenia itd.
    Coffeebreak wrote:
    Przychodzi po porodzie. Ostatnio przyszła chyba 3 razy. Albo i nawet mniej 🤔 coś tam się dopytałam,nawet ok były te wizyty ale jak mi dała do podpisania karty in blanco na niby przyszłe wizyty to się w duchu ucieszyłam. Nie miałam potrzeby większej ilości odwiedzin. A przed to już wogole nie wiem o czym bym miała rozmawiać. Wyprawkę przecież sama ogarnę , o warunkach w okolicznych szpitalach przecież nie ma pojęcia bo i skąd, a na bol pleców mi też nie zarazi 🤷🏻‍♀️ nic mnie też aż tak nie martwi w trakcie ciąży żeby to rozstrąsać a w razie wątpliwości mam od tego lekarkę.

    To moje pierwsze dziecko, wyczekiwane, wywalczone i poprostu chce skorzystać z czego się da, by też być spokojniejsza. Lekarz co 3 czy 4 tyg to udręka. A położnej wiele rzeczy można się zapytać pewnie, typu czy takie bóle to normalne itd.

    Wiecie co innego gdy to naturalna ciąża, gdy nie było wcześniej problemu by mieć to dziecko. Jeśli walczy się o coś kilka lat kosztem wszystkiego to ma się inne podejście do większości spraw.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2024, 00:23

    Kasia1988, Emimo, shikaka86, Anuska0907, Riptide lubią tę wiadomość

    Starania od 2017 r.
    Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
    On - 36l, wszystko ok

    1 ivf i A na świecie ❤️
    Troszkę komplikacji (niewydolność szyjki i stan przedrzucawkowy) ale w
    36+6 - zdrowiutka A. uszczęśliwiła rodziców ! 🥰💓

    age.png
  • Nowa_Ola Autorytet
    Postów: 1757 2130

    Wysłany: 18 lutego 2024, 00:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Saimi, no nie wiem, ja walczyłam o ciążę kilka lat, a wizyty położnej uważam za zbędne przed porodem. Idę na szkołę rodzenia, tam się wypytam położnych o to, o co potrzebuję. Wiem, że Ty nie możesz na nią iść, przykro mi z tego powodu. Na zaufajpołożnej są takie kursy online, może warto chociaż tak sobie pomóc?
    Od rozstrzygania wątpliwości dla mnie jest tylko i wyłącznie lekarz, a na wizytę w razie problemu można iść częściej niż co 3-4 tygodnie. Jeśli mnie coś niepokoi to idę, to chyba normalne. Wybacz, jeśli to zabrzmi źle, ale nie lubię, gdy ktoś kwestię dobrego rodzica, który ma świetne podejście, kwestionuje pod względem czasu starań o dziecko. To, że ktoś się starał pół roku, a ktoś inny 10 lat, nie sprawia, że ta osoba, która starała się pół roku będzie gorszą matką, mniej zaangażowaną, bedzie miała inne podejście. Serio. Oczywiście, że czasem taki rodzic doświadcza "beztroskiej ciąży", ale to naprawdę kwestia indywidualna :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2024, 00:43

    👩‍❤️‍👨🐈🐈‍⬛🐕

    05.2023 - 💔
    07.2023 - 💔
    06.2024 - 🩵
  • Saimi Autorytet
    Postów: 1263 1359

    Wysłany: 18 lutego 2024, 01:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie chciałam, żeby tak zabrzmiał mój post. Nie o to chodziło. Nikogo nie uważam za gorsza matkę czy coś w tym stylu. Poprostu w większości przypadków gdy ktoś dużo przejdzie, długo się stara 'myśli ciut inaczej o tym wszyztkim'. Dla mnie np post Coffe był takim naskokiem, że po co to komu.. Że wymyślam jakieś położne..
    Może mam gorszy dzień znów więc zinterpretowałam to inaczej i się wyzalilam niepotrzebnie. Nikogo nie chciałam urazić.
    Oczywiście każda osoba robi co uważa. Ja słucham lekarza, całkowicie ufam lekarzowi, gdyby nie on nie byłoby ciąży, poprostu sytuacja zmusza mnie do różnych refleksji i być może na siłę szukam dodatkowej pomocy.
    Nie rozwijając już dalej tematu. Cieszę się każda pozytywna wiescią tutaj i wszystkim życzę jak najlepiej :)

    Dzięki za info o tych kursach online, spojrzę tam też.

    Starania od 2017 r.
    Ona - 36l, mthfr, hashimoto, b. niskie amh, b. duży problem z endo
    On - 36l, wszystko ok

    1 ivf i A na świecie ❤️
    Troszkę komplikacji (niewydolność szyjki i stan przedrzucawkowy) ale w
    36+6 - zdrowiutka A. uszczęśliwiła rodziców ! 🥰💓

    age.png
  • Nowa_Ola Autorytet
    Postów: 1757 2130

    Wysłany: 18 lutego 2024, 01:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Saimi wrote:
    Nie chciałam, żeby tak zabrzmiał mój post. Nie o to chodziło. Nikogo nie uważam za gorsza matkę czy coś w tym stylu. Poprostu w większości przypadków gdy ktoś dużo przejdzie, długo się stara 'myśli ciut inaczej o tym wszyztkim'. Dla mnie np post Coffe był takim naskokiem, że po co to komu.. Że wymyślam jakieś położne..
    Może mam gorszy dzień znów więc zinterpretowałam to inaczej i się wyzalilam niepotrzebnie. Nikogo nie chciałam urazić.
    Oczywiście każda osoba robi co uważa. Ja słucham lekarza, całkowicie ufam lekarzowi, gdyby nie on nie byłoby ciąży, poprostu sytuacja zmusza mnie do różnych refleksji i być może na siłę szukam dodatkowej pomocy.
    Nie rozwijając już dalej tematu. Cieszę się każda pozytywna wiescią tutaj i wszystkim życzę jak najlepiej :)

    Dzięki za info o tych kursach online, spojrzę tam też.

    Jeśli czujesz, że położna jest potrzebna, to korzystaj z tego jak najbardziej. Szczególnie, że właśnie jesteś uziemiona w domu. To na pewno też jest dla Ciebie bardzo trudne i współczuję Ci tej sytuacji. Te kursy u zaufajpoloznej są bardzo fajne podobno, sam profil na insta też polecam, mnóstwo ciekawych rzeczy można stamtąd wyciągnąć :) Powiem Ci, że mnie czasem łapie taki lęk o to czy ja na pewno sobie poradzę, bo przecież noworodka nigdy w rękach nie trzymałam.. Mam nadzieję, że szkoła rodzenia sprawi, że poczuje się pewniej. Bardzo dużo też czytam, polecam książki Mamy dla mamy, szczególnie ta druga część, o rodzicielstwie :)

    Saimi lubi tę wiadomość

    👩‍❤️‍👨🐈🐈‍⬛🐕

    05.2023 - 💔
    07.2023 - 💔
    06.2024 - 🩵
  • Kaktusowa Autorytet
    Postów: 854 920

    Wysłany: 18 lutego 2024, 08:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj laski dzisiaj chyba jakaś taka aura niesprzyjająca 🤣 miałam rano spięcie z sąsiadem bo jego psy latają luzem i podbiegły do mojego I prosiłam zeby je odwołał to jeszcze miał problem, że jak mój jest "agresywny" to powinien chodzic w kagancu. A mój po prostu nie lubi podbiegaczy, był na smyczy No i miałam wymianę zdań, najchętniej sama bym tego właściciela ugryzla. W nocy mi się śniło, że krwawiłam i poszłam do lekarza i serce nie biło, musiałam mieć wywoływany poród martwego dziecka... Jestem wykończona tym dniem. W nocy mi jeszcze co chwile nogą i pupą drętwiały, nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji do snu i to tak.

    age.png
  • Anuska0907 Autorytet
    Postów: 443 515

    Wysłany: 18 lutego 2024, 10:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Coffeebreak wrote:
    Przychodzi po porodzie. Ostatnio przyszła chyba 3 razy. Albo i nawet mniej 🤔 coś tam się dopytałam,nawet ok były te wizyty ale jak mi dała do podpisania karty in blanco na niby przyszłe wizyty to się w duchu ucieszyłam. Nie miałam potrzeby większej ilości odwiedzin. A przed to już wogole nie wiem o czym bym miała rozmawiać. Wyprawkę przecież sama ogarnę , o warunkach w okolicznych szpitalach przecież nie ma pojęcia bo i skąd, a na bol pleców mi też nie zarazi 🤷🏻‍♀️ nic mnie też aż tak nie martwi w trakcie ciąży żeby to rozstrąsać a w razie wątpliwości mam od tego lekarkę.

    Nie wiem jak jest Twoja położna zorientowana w temacie warunków w szpitalu w jakim chcesz rodzić? Ale wiem jak jest z moją, bo ma najlepsze wiadomości choćby od samych pacjentek, a z tej perspektywy bardziej mnie to dotyczy, niż co mi lekarz powie, na temat warunków w szpitalu.
    A tak do położnych, to one są z nami przez cały poród i to one go odbierają, a lekarz przyjdzie w ostatniej fazie porodu siedzi i patrzy, na koniec zszyje ranę i taka to jego robota, no chyba,że są komplikacje.

    W każdej chwili można położnej środowiskowej powiedzieć, że już nie potrzebujesz jej pomocy, ale nie ma co zniechęcać innych do tego, by chociaż nie spróbowały skorzystać z dodatkowej pomocy.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2024, 10:42

    👩40 🧑41
    31.12.2008 💒
    24.12.2007💙
    19.08.2011💙
    14.06.2015💙
    28.05.2024💝 Jest już na świecie Zuzia waga 3360 i 55cm


    age.png
  • Kessa Autorytet
    Postów: 2682 3345

    Wysłany: 18 lutego 2024, 10:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam zamiar sobie skorzystać z usług takiej położnej. Ale jeszcze nie teraz. Teraz poczekam do wizyty, mam 13 marca i zobaczę, jakoś po niej już pewnie się tak przejdę i złoże deklaracje..albo koło 30 tyg. Już mniej więcej wiem gdzie i z kim bym chciała rozmawiać. Z tego co słyszałam to jest dobrze zorientowana co do szpitala, planu porodu etc. No i kontrola ktg poza wizytami u lekarza, bardzo spoko wg mnie, ale ja panikara jestem.

    Anuska0907 lubi tę wiadomość

    2,5 roku starań natural -> 09.23r. 💉start IVF; czynnik męski. Żadnych leków na stałe.
    10.23r. - zabieramy malucha do domu 🏡🍀🤞 9dpt beta 56.43 -> 10dpt 112.0 -> 12dpt 310.6 -> 16dpt 1436.3 -> 19dpt 4131.7 -> 23dpt mamy zarodek i migoczące ♥️
    8+1 -> 1,68cm maleństwa 🥰 13+1 -> prenatalne+pappa OK 💪 7,56 cm małego 🧸 21+0 -> połówkowe ok,420g 🎀 25+2 -> 903g małej królewny 🥰 30+0 -> 1730g pannicy ♥️ 34+2 -> 2960g 🎀
    40+3 -> Królewna jest z nami 😍 4070g,62cm 💕
    age.png
    Na feriach ❄️❄️❄️
  • Jasqa Koleżanka
    Postów: 46 15

    Wysłany: 18 lutego 2024, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mi sama lekarka powiedziała że od 21 tygodnia ciąży przysługuje opieka położnej środowiskowej i korzystam z tego :⁠-⁠) moja położna pracuje w szpitalu, w którym będę rodzić, ale jest na patologii ciąży, doskonale orientuje się we wszystkim i daje mi dużo cennych rad. Pytam ją o polecane butelki, mleko, ile czego będę potrzebować po porodzie, jakie ubranka najlepsze do szpitala, takie praktyczne porady. Później będzie uczyć przystawiać dzidziusia do piersi itp. Przychodzi co tydzień z detektorem tętna, pyta o samopoczucie.
    Na pierwszej wizycie wypełniała wszystkie dokumenty wraz z kontaktem do męża, nawet na karcie ciąży go wpisała na pierwszej stronie, bo przez to że pracuje na patologii ciąży wie, że w nerwach zapomina się o takich rzeczach jak numer telefonu. Moja położna przyjeżdża do mnie do domu i nie muszę nigdzie chodzić :⁠-⁠)

    Saimi, Kfiatuszek666 lubią tę wiadomość

  • Domi_95 Autorytet
    Postów: 360 349

    Wysłany: 18 lutego 2024, 13:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Od kilku dni czytam was z doskoku, ponieważ dużo u nas się działo i całe życie wywróciło się do góry nogami. Mój pies dostał paraliżu tylnich łapek i musiał przejść operację kręgosłupa. Chciałam zająć się spokojnie wyprawką, a przez to wszystko nie mam do tego głowy. Poza tym koszty operacji też nas trochę przerosły. Do tego teraz czeka nas jeszcze rehabilitacja.
    Mam tylko nadzieję że te nerwy i stres nie zaszkodziły małemu.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2024, 13:46

    👩🏻 - 28 lat - PCOS
    🧔🏻‍♂️ - 29 lat

    Mama - 🐶

    Starania od 04.2023 r.
    09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)

    05.10.2023 - ⏸️
    🩵chłopiec🩵
  • Kfiatuszek666 Autorytet
    Postów: 754 662

    Wysłany: 18 lutego 2024, 13:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domi_95 wrote:
    Od kilku dni czytam was z doskoku, ponieważ dużo u nas się działo i całe życie wywróciło się do góry nogami. Mój pies dostał paraliżu tylnich łapek i musiał przejść operację kręgosłupa. Chciałam zająć się spokojnie wyprawką, a przez to wszystko nie mam do tego głowy. Poza tym koszty operacji też nas trochę przerosły. Do tego teraz czeka nas jeszcze rehabilitacja.
    Mam tylko nadzieję że te nerwy i stres nie zaszkodziły małemu.

    Ojej :( a wiadomo co się stało? Piesek już starszy?

  • Domi_95 Autorytet
    Postów: 360 349

    Wysłany: 18 lutego 2024, 14:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kfiatuszek666 wrote:
    Ojej :( a wiadomo co się stało? Piesek już starszy?

    Dyskopatia i ucisk na rdzeń kręgowy. Piesek 2 lata i 4 miesiące 😢

    👩🏻 - 28 lat - PCOS
    🧔🏻‍♂️ - 29 lat

    Mama - 🐶

    Starania od 04.2023 r.
    09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)

    05.10.2023 - ⏸️
    🩵chłopiec🩵
  • Kaktusowa Autorytet
    Postów: 854 920

    Wysłany: 18 lutego 2024, 14:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domi_95 wrote:
    Dyskopatia i ucisk na rdzeń kręgowy. Piesek 2 lata i 4 miesiące 😢

    Jejku strasznie współczuję, jeszcze taki młodziutki. Mam nadzieję, że operacja pomogła i rehabilitacja i że będzie biegać szczęśliwy do starości.

    Domi_95 lubi tę wiadomość

    age.png
  • Nowa_Ola Autorytet
    Postów: 1757 2130

    Wysłany: 18 lutego 2024, 14:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domi, bardzo współczuję i trzymam kciuki, aby piesek doszedł do siebie :(

    Domi_95 lubi tę wiadomość

    👩‍❤️‍👨🐈🐈‍⬛🐕

    05.2023 - 💔
    07.2023 - 💔
    06.2024 - 🩵
  • Natka9106 Autorytet
    Postów: 638 602

    Wysłany: 18 lutego 2024, 15:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja poproszę o kciuki jutro przed 13.00 mam usg połówkowe, już mnie łapie stresik. Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku i że również potwierdzimy płeć. 🙏🙏🙏🙏🙏

    Kaktusowa, Anuska0907, Domi_95, IssGreen, Kessa, Nowa_Ola, Magdak-51, shikaka86, Kokosankaa, agnieszkallo, Emimo, Saimi, Katt lubią tę wiadomość

  • Anuska0907 Autorytet
    Postów: 443 515

    Wysłany: 18 lutego 2024, 16:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Domi_95 wrote:
    Od kilku dni czytam was z doskoku, ponieważ dużo u nas się działo i całe życie wywróciło się do góry nogami. Mój pies dostał paraliżu tylnich łapek i musiał przejść operację kręgosłupa. Chciałam zająć się spokojnie wyprawką, a przez to wszystko nie mam do tego głowy. Poza tym koszty operacji też nas trochę przerosły. Do tego teraz czeka nas jeszcze rehabilitacja.
    Mam tylko nadzieję że te nerwy i stres nie zaszkodziły małemu.

    Współczuję i mam nadzieję, że piesek szybko dojdzie do siebie. Małemu na pewno nic się nie stało, nie stresuj się dodatkowo.

    Domi_95 lubi tę wiadomość

    👩40 🧑41
    31.12.2008 💒
    24.12.2007💙
    19.08.2011💙
    14.06.2015💙
    28.05.2024💝 Jest już na świecie Zuzia waga 3360 i 55cm


    age.png
  • Kfiatuszek666 Autorytet
    Postów: 754 662

    Wysłany: 18 lutego 2024, 22:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kaktusowa wrote:
    Oj laski dzisiaj chyba jakaś taka aura niesprzyjająca 🤣 miałam rano spięcie z sąsiadem bo jego psy latają luzem i podbiegły do mojego I prosiłam zeby je odwołał to jeszcze miał problem, że jak mój jest "agresywny" to powinien chodzic w kagancu. A mój po prostu nie lubi podbiegaczy, był na smyczy No i miałam wymianę zdań, najchętniej sama bym tego właściciela ugryzla. W nocy mi się śniło, że krwawiłam i poszłam do lekarza i serce nie biło, musiałam mieć wywoływany poród martwego dziecka... Jestem wykończona tym dniem. W nocy mi jeszcze co chwile nogą i pupą drętwiały, nie mogłam znaleźć odpowiedniej pozycji do snu i to tak.

    To jest jakaś plaga właścicieli psów, którzy albo udają albo nie chcą rozumieć, ze nie wszystkie psy się lubią. U mnie jest dokładnie to samo - moja sunia ma 7 lat i naprawdę nie lubi podbiegaczy. Nigdy nie ugryzła, ale warknie albo zjeży się bardzo ostrzegawczo. I ja wtedy właśnie często słyszę, ze mój pies jest agresywny. Tylko ze mój jest na smyczy i to nie on podbiega. Zdarzyło się, ze inna suka rzuciła się na moją, bo tamta oczywiście bez smyczy. Laska podleciala, coś tłumaczyć zaczęła, ze mnie nie zauważyła, a ta jej suka była tak wścieka, ze zerwała się ze smyczy i znów rzuciła do mojej. I gdybym teraz była w takiej sytuacji to chyba wyprulabym tej dziewczynie flaki. Już nie powiem, ze to taka gorąca szesnastka była wiec pyskówka była niezła. Dobrze, ze ja stara nie jestem i jeszcze nie zapomniałam jak się odpyskowuje 😈

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2024, 22:19

  • Kaktusowa Autorytet
    Postów: 854 920

    Wysłany: 18 lutego 2024, 22:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kfiatuszek666 wrote:
    To jest jakaś plaga właścicieli psów, którzy albo udają albo nie chcą rozumieć, ze nie wszystkie psy się lubią. U mnie jest dokładnie to samo - moja sunia ma 7 lat i naprawdę nie lubi podbiegaczy. Nigdy nie ugryzła, ale warknie albo zjeży się bardzo ostrzegawczo. I ja wtedy właśnie często słyszę, ze mój pies jest agresywny. Tylko ze mój jest na smyczy i to nie on podbiega. Zdarzyło się, ze inna suka rzuciła się na moją, bo tamta oczywiście bez smyczy. Laska podleciala, coś tłumaczyć zaczęła, ze mnie nie zauważyła, a ta jej suka była tak wścieka, ze zerwała się ze smyczy i znów rzuciła do mojej. I gdybym teraz była w takiej sytuacji to chyba wyprulabym tej dziewczynie flaki. Już nie powiem, ze to taka gorąca szesnastka była wiec pyskówka była niezła. Dobrze, ze ja stara nie jestem i jeszcze nie zapomniałam jak się odpyskowuje 😈

    Ja chodzę z gazem pieprzowym, ale też nie chcę psikać psa bo winę ponosi właściciel. Tylko raz użyłam gazu jak prosiłam 4 razy żeby Pani zabrała psa bo startuje do mojego (wtedy szczeniaka) I oczywiście ona problemu nie widziała, aż jej husky wyszczerzył zęby, zaczął warczeć i był gotowy do ataku. No to psiknelam gazem i oczywiście Pani zaczęła wtedy się burzyć, to powiedziałam jej: prosiłam żeby wzięła Pani psa, ostrzegałam, że użyję gazu i to jest Pani odpowiedzialność teraz. Przez podbiegacza mój pies stał się "agresywny" do psów, jak miał 5 miesięcy to kochał jeszcze wszystkie psy, aż podbiegł młody pitbull bez smyczy I chwycił naszego za szyję, mój mąż próbował je rozdzielić i dopiero właściciel położył się w zasadzie na swoim psie i go poddusił zeby puścił naszego. Od tego czasu nasz nie lubi psów, suczki kocha ;) przerobiliśmy 3 behawiorystow i nic, jak widzi psa to szczeka ostrzegawczo i się nie dziwię w sumie. No ale to oczywiście mój pies jest be bo szczeka, a podbiegacze super bo takie przyjazne 😡😡

    age.png
  • Nowa_Ola Autorytet
    Postów: 1757 2130

    Wysłany: 19 lutego 2024, 02:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Moje drogie, to pomyślcie co ja przechodzę z rottweilerem w mieście 😆 Mam bardzo wychowanego i wyszkolonego psa, to oczko w głowie mojego męża. Bardzo często na spacerach spotykamy inne psy, które szczekają jak oszalałe, są bez smyczy, podbiegają. To jakaś plaga. Jednak w ostatecznym rozrachunku to ja mam agresywnego „bydlaka” i jak mi nie wstyd prowadzić taką „bestię” po osiedlu 😆 Aż się nie mogę doczekać co zrobią sąsiedzi jak zobaczą nas z wózkiem. Podbiegacze i ujadacze to jakaś masakra. Nie da się zwrócić tym osobom uwagi, bo zaraz jest oburzenie, że nie mamy kagańca albo inne takie. Nie wspomnę też o osobach, które mają odwagę podejść z łapami do mojego psa, bo przecież one kiedyś też miały rottka i wiedzą, ze to słodkie misie. No nie, mój nie przepada za obcymi, jedynie na naszą komendę pozwoli się pogłaskać czy dotykać, ale to jest zarezerwowane dla weterynarza. A i co jeszcze jest słabe to to, że jak spacerujemy i idzie jakaś mama z dzieckiem, to często słyszę „zobacz jaki zły pies”, albo „chodź pójdziemy inną drogą”, albo „chodź na rączki bo piesek ugryzie”. Po co, pytam po co tak straszyć dziecko, które potem boi się każdego większego psa. Nikt nie mówi, że to dziecko ma się z tym psem bawić, absolutnie, ale to uczy strachu do większych psów, a psy doskonale takie rzeczy czują.

    Swoją drogą, zaczęłyście już przygotowania zwierzaków do pojawienia się maluszka w domu? ☺️ Nasz psiak już zupełnie nie reaguje na dźwięk płaczu niemowlaka, kupiliśmy też misia - projektor z muzyką i szumami, oswoiliśmy koty z dźwiękiem i światełkami, a psa z tym, ze to zabawka, której nie powinien sobie zabrać 😅

    Kaktusowa lubi tę wiadomość

    👩‍❤️‍👨🐈🐈‍⬛🐕

    05.2023 - 💔
    07.2023 - 💔
    06.2024 - 🩵
  • Kaktusowa Autorytet
    Postów: 854 920

    Wysłany: 19 lutego 2024, 07:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nowa_Ola wrote:
    Moje drogie, to pomyślcie co ja przechodzę z rottweilerem w mieście 😆 Mam bardzo wychowanego i wyszkolonego psa, to oczko w głowie mojego męża. Bardzo często na spacerach spotykamy inne psy, które szczekają jak oszalałe, są bez smyczy, podbiegają. To jakaś plaga. Jednak w ostatecznym rozrachunku to ja mam agresywnego „bydlaka” i jak mi nie wstyd prowadzić taką „bestię” po osiedlu 😆 Aż się nie mogę doczekać co zrobią sąsiedzi jak zobaczą nas z wózkiem. Podbiegacze i ujadacze to jakaś masakra. Nie da się zwrócić tym osobom uwagi, bo zaraz jest oburzenie, że nie mamy kagańca albo inne takie. Nie wspomnę też o osobach, które mają odwagę podejść z łapami do mojego psa, bo przecież one kiedyś też miały rottka i wiedzą, ze to słodkie misie. No nie, mój nie przepada za obcymi, jedynie na naszą komendę pozwoli się pogłaskać czy dotykać, ale to jest zarezerwowane dla weterynarza. A i co jeszcze jest słabe to to, że jak spacerujemy i idzie jakaś mama z dzieckiem, to często słyszę „zobacz jaki zły pies”, albo „chodź pójdziemy inną drogą”, albo „chodź na rączki bo piesek ugryzie”. Po co, pytam po co tak straszyć dziecko, które potem boi się każdego większego psa. Nikt nie mówi, że to dziecko ma się z tym psem bawić, absolutnie, ale to uczy strachu do większych psów, a psy doskonale takie rzeczy czują.

    Swoją drogą, zaczęłyście już przygotowania zwierzaków do pojawienia się maluszka w domu? ☺️ Nasz psiak już zupełnie nie reaguje na dźwięk płaczu niemowlaka, kupiliśmy też misia - projektor z muzyką i szumami, oswoiliśmy koty z dźwiękiem i światełkami, a psa z tym, ze to zabawka, której nie powinien sobie zabrać 😅

    Nasz w sumie nie reaguje na płacz dziecka czy inne jakieś takie dźwięki. W sumie to trzeba będzie po porodzie przywieźć do domu pierwsze pieluchę i ubranko od Małego zeby powąchał, poznal zapach i potem to pierwsze wejdą dorośli zeby się przywitał i wyszalał z radości, a na koniec wniesiemy Małego. Na szczęście nie ma problemu z dziećmi i jak są jakieś na spacerze to nasz albo nie reaguje albo chętnie daje się głaskac. Nasz to tylko nie lubi psów, a ludzi za to uwielbia i sam chętnie podchodziłby się głaskac 😅 ps.mój szczeka jak oszalały na psy, szczególnie z daleka jak nie rozpoznaje czy to suczka czy pies, ale jest na smyczy, mam nad nim kontrolę, a jak czasem podbiegł jakiś pies to nigdy nie ugryzł, ale no nie wiem jak się zachowa bo ma prawo ugryźć podbiegacza, to tylko zwierzę. A co do Twojego rotka to często właśnie takie psy są ułożone, a małe szczekaczki nie bo przecież mały to slodki, nie ugryzie... jasne. Każdy pies moze ugryźć

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lutego 2024, 08:04

    Nowa_Ola lubi tę wiadomość

    age.png
‹‹ 215 216 217 218 219 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Czego nie jeść  w ciąży - 7 produktów zabronionych

Ciąża to okres wzrostu apetytu i wielu zachcianek kulinarnych. Czy oznacza to zatem, że możesz pozwolić sobie na wszystko i jeść do woli? Niestety nie. Zapoznaj się czego nie jeść w ciąży, aby zachować bezpieczeństwo dla rozwijającego się płodu. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Raport "Jak rodzą Polki?" - doświadczenia kobiet na temat opieki okołoporodowej w Polsce

Fundacja “Rodzić po ludzku” w czerwcu opublikowała najnowszy raport na temat opieki okołoporodowej w Polsce. Jak rodzą Polki? Jak wygląda opieka okołoporodowa w naszym kraju? Przeczytaj zaskakujące wnioski!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z tarczycą - przyczyny, objawy, wpływ na płodność

Problemy z tarczycą są bardzo częstą przyczyną zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Jakie są najczęstsze zaburzenia w funkcjonowaniu tarczycy? Jakie są typowe objawy problemów z tarczycą? Jak wygląda diagnostyka? Jak zaburzenia tarczycy mogą wpływać na płodność?

CZYTAJ WIĘCEJ