Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
U mnie 10kg na plusie. Teraz już wolno waga rośnie, pomiędzy ostatnimi wizytami 2 tygodnie i ja +0,4kg, a dziecko +0,3kg.
A co do porodu to ja nadal nie jestem w stanie sobie wyobrazić cc. Cieszę się, że mała się obróciła i nie mam wskazań okulistycznych, ale jakby wyszło coś dodatkowego na tym etapie to na pewno byłabym zawiedziona i nie potrafię sobie tego w głowie przestawić. I tu nie ma znaczenia, który poród jest „lepszy”, po prostu przeraża mnie przecinanie brzucha. Ja nawet nie mogę patrzyć na wbijanie igły przy pobieraniu krwi 🙈😂👧❤️ 19.06.24 -
Anuska, faktycznie! 😁🤩 Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to będziemy miały dzieciaczki z tego samego dnia ☺️
Dzięki dziewczyny za info o wadze, czyli po prostu to normalne, że ta waga już stopuje ☺️
Coffee, mi jedynie lekarz w środę mówił, że wody płodowe są w porządku, łożysko się nie starzeje za szybko, przepływy spoko.Coffeebreak, Anuska0907 lubią tę wiadomość
-
Ja też się cesarski szczerze boję. Mimo, że wiem jaki ból towarzyszy porodowi sn, a porody miałam mega ciężkie. To jestem gotowa psychicznie bardziej na większy ból przez to spojenie, niż na cesarkę. 🙈 No mnie trochę boli też to, że maluszek byłby u mnie dopiero po 6-8h. Pewnie by było inaczej, gdybym już 2 porodów nie miała za sobą i nie miała porównania, jak to jest jak mogę bobasa mieć ze sobą od pierwszego momentu. Ale to jestem ja, każda z nas jest inna. Każda ma inne podejście do bólu, inną psychikę, nastawienie . Niezależnie od rodzaju porodu ważne jest to, żeby nie robić nic na siłę. Szczególnie mając możliwość wyboru, to trzeba podejść do tego z pełną odpowiedzialnością i myśleniem również o sobie, bo my i nasza psychika jesteśmy w tym mega ważne.
Anuska0907, meggie94 lubią tę wiadomość
-
Kaatii wrote:U mnie 10kg na plusie. Teraz już wolno waga rośnie, pomiędzy ostatnimi wizytami 2 tygodnie i ja +0,4kg, a dziecko +0,3kg.
A co do porodu to ja nadal nie jestem w stanie sobie wyobrazić cc. Cieszę się, że mała się obróciła i nie mam wskazań okulistycznych, ale jakby wyszło coś dodatkowego na tym etapie to na pewno byłabym zawiedziona i nie potrafię sobie tego w głowie przestawić. I tu nie ma znaczenia, który poród jest „lepszy”, po prostu przeraża mnie przecinanie brzucha. Ja nawet nie mogę patrzyć na wbijanie igły przy pobieraniu krwi 🙈😂
Też mnie to przeraża. Nawet nie narkoza, bo to w sumie jest całkiem okej, ale samo cięcie i szwy to coś, czego bardzo nie chciałabym mieć.
Ze śmiesznych rzeczy to akurat pobieranie krwi u mnie spoko, jestem (byłam) honorowym dawcą i już nawet ostatnio (przed ciążą) na tę grubą igłę patrzyłam i nie chciałam zwiać Ale cięcie brzucha, blizna, nieeee, proszę.
Ale powiem wam, jak mnie przed chwilą złapał ból brzucha (akurat jelita, coś mi zaszkodziło, ale whatever) to sobie przypomniałam, jak okres bolał i jak strasznie będę chciała mordować ludzi przy porodzie. No, będzie hardcore.
-
Patka, ale jakie 6-8h? W środę gdy ginekolog mnie badał to rozmawiał cały czas z moim mężem odnośnie tego jak to wygląda i mówił mu, że zaraz po cięciu mąż dostanie Malucha do kangurowania, oni mnie zszyją i przywiozą do moich chłopaków. Po prostu przez te 6 godzin do pionizacji to mąż będzie miał małego w ramionach, a nie ja. Nie wiem, może co szpital to obyczaj, ale u nas tak to wygląda.
Andzia, cc nie wykonuje się w narkozie rzadko kiedy, przy szczególnych komplikacjach.
Dziewczyny, każda ma prawo do swoich odczuć i zdania, ale pisanie, że cc jest straszna, najgorsza, że szwy, blizna, cięcie brzucha.. Równie dobrze można powiedzieć, że poród SN to nacinanie, pękanie, szwy wewnątrz, zewnątrz możliwość użycia vacuum.. Każdy poród może być traumatyczny. Nie demonizujmy żadnego.meggie94, Pineapple!, Riptide lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:
Andzia, cc nie wykonuje się w narkozie rzadko kiedy, przy szczególnych komplikacjach.
Wiem, ale akurat z tym doświadczenie mam z innego zabiegu. Z igłą w kręgosłup jeszcze nie mam
I absolutnie nic nie demonizuję, każda ma prawo do swojego strachu, swojej decyzji, a wszystkie wiemy, że wyjdzie co wyjdzie. Ważne, żebyśmy nie miały totalnej traumy a i my i dzieciątka wyszły z tego zdrowe.Nowa_Ola, meggie94 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny 🙂
liczyłam na to że w końcu będę się mogła tutaj do Was odezwać, po jakimś czasie z dobrymi wieściami. Nie wiem czy mnie pamiętacie ale jestem jedną z tych kobiet który się nie udało tutaj na tym forum czerwcowym (stary nick Patka28).
Jednak po burzy wyszła dla mnie tęcza, mam nadzieję że spotkam się z moim wyczekanym maleństwem w listopadzie 🥰 trzymajcie kciuki za nas !
podczytuje Was co jakiś czas i bardzo Wam kibicuje, żałuję że nie dotrwałam z Wami do tego etapu ,w którym jesteście ale widocznie tak było mi pisane.
Chciałam tylko powiedzieć ,że bardzo Wam kibicuje od początku i trzymam za Was wszystkie kciuki ✊🍀 życzę Wam szczęśliwego rozwiązania i wierzę że niedługo poznacie Wasze zdrowe dzieciaczki 🥰
wszystkie Was pozdrawiam, buziaki ! 😘❤Coffeebreak, Anuska0907, Domi_95, Nowa_Ola, meggie94, Kokosankaa, Pineapple!, agnieszkallo, Skarbek001, Kasia1988, Kaktusowa, Kaatii, Kfiatuszek666, IssGreen, Katt, shikaka86, Saimi, Emimo, Riptide lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Patka, ale jakie 6-8h? W środę gdy ginekolog mnie badał to rozmawiał cały czas z moim mężem odnośnie tego jak to wygląda i mówił mu, że zaraz po cięciu mąż dostanie Malucha do kangurowania, oni mnie zszyją i przywiozą do moich chłopaków. Po prostu przez te 6 godzin do pionizacji to mąż będzie miał małego w ramionach, a nie ja. Nie wiem, może co szpital to obyczaj, ale u nas tak to wygląda.
Andzia, cc nie wykonuje się w narkozie rzadko kiedy, przy szczególnych komplikacjach.
Dziewczyny, każda ma prawo do swoich odczuć i zdania, ale pisanie, że cc jest straszna, najgorsza, że szwy, blizna, cięcie brzucha.. Równie dobrze można powiedzieć, że poród SN to nacinanie, pękanie, szwy wewnątrz, zewnątrz możliwość użycia vacuum.. Każdy poród może być traumatyczny. Nie demonizujmy żadnego.
Moja przyjaciółka ostatnio w swoim szpitalu miała cesarkę na cito po 16. Mąż miał małego przez 2h na kangurowanie w osobnym od matki pokoju, później już niestety nie pozwolili mu zostać, bo koniec odwiedzin. I mały był do czasu pionizacji u położnych, bo koleżanka bardzo źle zniosła znieczulenie .
I wiem, że w wielu szpitalach nawet w dzień tak to wygląda niestety, że dziecko do matki przywożone jest właśnie dopiero po tym czasie, w którym matka ma odpocząć, a znieczulenie ostatecznie puścić. Moja przyjaciółka była mega tym rozbita, szczególnie, że jak po tych 6h próbowała wstać, to zemdlała i musiała czekać kolejne 3h. Mały od początku na mm był przez to, czego ona nie chciała. I wiadomo - co szpital to inaczej, każda historia też jest inna, ale niestety trzeba mieć świadomość, że różnie z tym bywa, a każdy szpital jakieś tam godziny odwiedzin ma.
Z tego co czytam na grupie FB mojej porodówki, to u nas wygląda to podobnie w szpitalu. Pewnie inaczej gdybyśmy mieli salę pojedynczą, ale w moim szpitalu nie ma takiej opcji. -
Nowa Ola zgadzam się z Tobą. Każdy poród jest inny i nie ma reguły, że cc jest takie straszne i okropne a poród SN jest super.
Ostatnio rozmawiałam z moją kuzynką która się namęczyła bo miała wywoływany poród, a i tak skończyło się na cc które wspomina bardzo dobrze. Szybko doszła do siebie, a bliznę ma bardzo ładną. Tym bardziej że teraz są różne sposoby żeby ta blizna była jak najmniej widoczna.
Rozmawiałam też z moją ciotką która pierwszy poród miała SN i wspomina go bardzo źle, a drugi cc i według niej zdecydowanie lepsza jest cesarka.
Moja koleżanka dwoje dzieci urodziła przez cc i również wspomina bardzo dobrze.
Nowa_Ola, Riptide lubią tę wiadomość
👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Pati2804 wrote:Cześć dziewczyny 🙂
liczyłam na to że w końcu będę się mogła tutaj do Was odezwać, po jakimś czasie z dobrymi wieściami. Nie wiem czy mnie pamiętacie ale jestem jedną z tych kobiet który się nie udało tutaj na tym forum czerwcowym (stary nick Patka28).
Jednak po burzy wyszła dla mnie tęcza, mam nadzieję że spotkam się z moim wyczekanym maleństwem w listopadzie 🥰 trzymajcie kciuki za nas !
podczytuje Was co jakiś czas i bardzo Wam kibicuje, żałuję że nie dotrwałam z Wami do tego etapu ,w którym jesteście ale widocznie tak było mi pisane.
Chciałam tylko powiedzieć ,że bardzo Wam kibicuje od początku i trzymam za Was wszystkie kciuki ✊🍀 życzę Wam szczęśliwego rozwiązania i wierzę że niedługo poznacie Wasze zdrowe dzieciaczki 🥰
wszystkie Was pozdrawiam, buziaki ! 😘❤
Bardzo się cieszę i trzymam kciuki!Pati2804 lubi tę wiadomość
-
Pati2804 wrote:Cześć dziewczyny 🙂
liczyłam na to że w końcu będę się mogła tutaj do Was odezwać, po jakimś czasie z dobrymi wieściami. Nie wiem czy mnie pamiętacie ale jestem jedną z tych kobiet który się nie udało tutaj na tym forum czerwcowym (stary nick Patka28).
Jednak po burzy wyszła dla mnie tęcza, mam nadzieję że spotkam się z moim wyczekanym maleństwem w listopadzie 🥰 trzymajcie kciuki za nas !
podczytuje Was co jakiś czas i bardzo Wam kibicuje, żałuję że nie dotrwałam z Wami do tego etapu ,w którym jesteście ale widocznie tak było mi pisane.
Chciałam tylko powiedzieć ,że bardzo Wam kibicuje od początku i trzymam za Was wszystkie kciuki ✊🍀 życzę Wam szczęśliwego rozwiązania i wierzę że niedługo poznacie Wasze zdrowe dzieciaczki 🥰
wszystkie Was pozdrawiam, buziaki ! 😘❤
Witaj Pati. Tak myślałam, że to Ty jak czytałam wątek staraczek, tylko nick zmieniony. Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia, bardzo Ci kibicuję, jesteś cudowną i ciepłą osobą ,co widać po Twoich postach. Niech Franio rośnie zdrowy i silny chłopak 🩵🍀Pati2804 lubi tę wiadomość
-
Andzia, dokładnie, ważne żebyśmy nie miały traumy po tym wszystkim. ☺️
Pati, ja już Ci gratulowalam na innym wątku, ale powtórzę się - gratuluję i życzę szczęśliwego rozwiązania!!! ❤️
Patka, bardzo współczuję Twojej przyjaciółce, musiała naprawdę ciężko to znieść Jednak podobno cc na cito to zupełnie coś innego niż zaplanowana cesarka.. Na zaplanowaną stawiasz się dzień wcześniej lub tego samego dnia z samego rana, cięcie trwa 20 min, jest wykonywane właśnie rano, bo musisz być na czczo bez wody i picia. U nas w szpitalu położne jedynie pytają czy zabrać dziecko na noc, żeby mama mogła odespać po cc, ale to tylko i wyłącznie decyzja matki.Pati2804 lubi tę wiadomość
-
Pati2804 wrote:Cześć dziewczyny 🙂
liczyłam na to że w końcu będę się mogła tutaj do Was odezwać, po jakimś czasie z dobrymi wieściami. Nie wiem czy mnie pamiętacie ale jestem jedną z tych kobiet który się nie udało tutaj na tym forum czerwcowym (stary nick Patka28).
Jednak po burzy wyszła dla mnie tęcza, mam nadzieję że spotkam się z moim wyczekanym maleństwem w listopadzie 🥰 trzymajcie kciuki za nas !
podczytuje Was co jakiś czas i bardzo Wam kibicuje, żałuję że nie dotrwałam z Wami do tego etapu ,w którym jesteście ale widocznie tak było mi pisane.
Chciałam tylko powiedzieć ,że bardzo Wam kibicuje od początku i trzymam za Was wszystkie kciuki ✊🍀 życzę Wam szczęśliwego rozwiązania i wierzę że niedługo poznacie Wasze zdrowe dzieciaczki 🥰
wszystkie Was pozdrawiam, buziaki ! 😘❤
Super, że się odezwałas! 😍😍 gratulacje kochana, trzymam za Was ogromne kciuki, wierzę że teraz już będzie tylko wszystko dobrze ❤️Pati2804 lubi tę wiadomość
-
Domi_95 wrote:Nowa Ola zgadzam się z Tobą. Każdy poród jest inny i nie ma reguły, że cc jest takie straszne i okropne a poród SN jest super.
Ostatnio rozmawiałam z moją kuzynką która się namęczyła bo miała wywoływany poród, a i tak skończyło się na cc które wspomina bardzo dobrze. Szybko doszła do siebie, a bliznę ma bardzo ładną. Tym bardziej że teraz są różne sposoby żeby ta blizna była jak najmniej widoczna.
Rozmawiałam też z moją ciotką która pierwszy poród miała SN i wspomina go bardzo źle, a drugi cc i według niej zdecydowanie lepsza jest cesarka.
Moja koleżanka dwoje dzieci urodziła przez cc i również wspomina bardzo dobrze.
Dokładnie! Ja mam kumpelę, która rodziła naturalnie rok temu i za nic w świecie nie chce rodzić SN już. Miała okropny poród, dziecko się zablokowało. Nie będę Wam tu przytaczać, bo nie chce straszyć. To naprawdę nie ma reguły. Ja przez te dwa dni analizowałam bardzo jeden i drugi poród w moim przypadku. Przyznam, że ciążę miałam ciężką, były różne rzeczy, najpierw dwie straty, potem udało się podtrzymać ciążę na progu, ale serduszko biło za szybko, potem stopka była źle ułożona, w międzyczasie dodatnia cytomegalia, więc nerwy i stres, do tego anemia, potem te guzy w piersiach i rozejście spojenia.. Już chcę to skończyć jak najszybciej i trzymać Syna w ramionach, nie chce cierpieć przez spojenie, a z raną po cc mam nadzieję, że sobie poradzę. Teraz i tak ledwie się poruszam przez spojenie 😅Domi_95 lubi tę wiadomość
-
Co szpital to inaczej, ale i co kobieta to inaczej U nas też po cc malucha zabierają, znaczy na przykład jak było u mnie mój mąż normalnie mógł pójść na neonatologię i przywiózł do nas Wike, a potem ją odwiózł jak już wychodził, potem położna mi ją przywiozła na przystawienie do piersi, ale generalnie dostałam ją dopiero rano po pełnej pionizacji i szczerze? Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Co ja bym miała zrobić jak zaczęłaby płakać, a ja znieczulona nie mogę się ruszyć a przy puszczaniu znieczulenia ból piekł żywcem? Nie rodziłam w prywatnym szpitalu żeby mieć męża całą noc przy sobie, a teraz tym bardziej przecież musi wrócić do drugiej córki więc nie będzie z nami tyle czasu. Tak samo po odpięciu morfiny, czułyśmy się z dziewczyną z sali jak nacpane i też położne przyszły i zaproponowały, że zabiorą maluchy na chociaż 2h żebyśmy się porządnie wyspały i byłyśmy im za to stokrotnie wdzięczne, po 2h my już czułyśmy się lepiej i maluchy już były cały czas z nami. Więc też każda kobieta chce inaczej. Ale wiem z relacji niektórych znajomych, że jak się któraś uprze po cc że dziecko ma być przy niej to będzie.
Nowa_Ola, Domi_95, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
meggie94 wrote:Co szpital to inaczej, ale i co kobieta to inaczej U nas też po cc malucha zabierają, znaczy na przykład jak było u mnie mój mąż normalnie mógł pójść na neonatologię i przywiózł do nas Wike, a potem ją odwiózł jak już wychodził, potem położna mi ją przywiozła na przystawienie do piersi, ale generalnie dostałam ją dopiero rano po pełnej pionizacji i szczerze? Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Co ja bym miała zrobić jak zaczęłaby płakać, a ja znieczulona nie mogę się ruszyć a przy puszczaniu znieczulenia ból piekł żywcem? Nie rodziłam w prywatnym szpitalu żeby mieć męża całą noc przy sobie, a teraz tym bardziej przecież musi wrócić do drugiej córki więc nie będzie z nami tyle czasu. Tak samo po odpięciu morfiny, czułyśmy się z dziewczyną z sali jak nacpane i też położne przyszły i zaproponowały, że zabiorą maluchy na chociaż 2h żebyśmy się porządnie wyspały i byłyśmy im za to stokrotnie wdzięczne, po 2h my już czułyśmy się lepiej i maluchy już były cały czas z nami. Więc też każda kobieta chce inaczej. Ale wiem z relacji niektórych znajomych, że jak się któraś uprze po cc że dziecko ma być przy niej to będzie.
Tak jestem oczywiście w pełni świadoma, że to zabieranie dziecka nie jest wymysłem z nikąd, tylko koniecznością, żeby matka przyszła w pełni do siebie i mogła działać przy maluszku w pełni sił. Ale faktycznie na ten moment trochę budzi to we mnie smutek, że tak by miało być. Jak już bym pewnie leżała i nie mogła się ruszyć, to zamiast smutku byłaby wdzięczność za tą możliwość. 🙈
meggie94, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Coffeebreak wrote:O nie nie. Demonizowanie zabieranie dziecka też niczego dobrego nie wnosi.
Nie ważne czy CC czy sn.
Moja pierwsza współlokatorka na sali tak się uparła że dziecko ma być przy niej że wyrozrywala sobie wszystkie szwy w kroczu wstając i musieli ja wieźć na dodatkowe pilne szycie w całkowitym znieczuleniu. Nie wiem czy nawet krwi jej nie podawali 🤔
Mojej drugiej wpolokatorce dziecko zachlysnelo się wodami przy CC i bylo na OIOM .
Położne wiedza co robią, krzywdy dziecku nie zrobią. W zasadzie to jeśli kobieta ledwo żyje i świat wiruje jej przed oczami to ona jest bardziej niebezpieczna dla noworodka niż położna
Jeśli ktoś nie jest na siłach to zdecydowanie jest to mądra decyzja aby pozwolić sobie pomóc. Te kilka godzin niczego nie zaprzepaszcza. Kp też. Raz że dziecko nie rodzi się głodne a dwa że nawet jak zje te 10 ml mm w pierwszej dobie to nic się nie stanie.
Nie uważam, żebym coś demonizowała. Zdecydowanie za mocne słowo. 😉 Przedstawiam po prostu swoje uczucia/emocje, do których mam myślę prawo. Tak jak napisałam - rozumiem dlaczego to robią, co nie zmienia faktu, że nie może być mi smutno jak sobie o tym pomyśle. 🤷🏼♀️
-
Jak dla mnie to najważniejsze żeby dziecko urodziło się zdrowe i bez komplikacji. Nastawiam się na sn, ale jeśli tylko cokolwiek by się działo to niech zrobią mi cesarkę. Już tyle w tej ciąży nerwów straciłam, od pappy, przez plamienia, do pobytu w szpitalu, że naprawdę zniosę i szycie krocza i ranę po cc. Jakby mi moja gin zasugerowała dla bezpieczeństwa cc to bym się nie zastanawiała. Fajnie mieć dziecko zaraz przy sobie, ale będziemy je mieć na całe życie, oby tylko zdrowe było 😊
Pati gratulacje ! Trzymam mocno kciuki za Twojego dzidziolka ❤️❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja, 14:28
Nowa_Ola, Anuska0907, Domi_95, meggie94, Pati2804 lubią tę wiadomość