Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Kfiatuszku, ja byłam w przychodni do której chcemy zapisać dziecko i przy okazji przenieść się sami z mężem i poprosiłam o namiary do położnej, że mam kilka pytań przed porodem ale chyba miałam jakiegoś pecha bo dzwoniłam ale nikt się nie odzywał. Będę próbować w przyszłym tygodniu jeszcze raz, ale mam wrażenie, że tego się nie praktykuje bo pani z rejestracji była zdziwiona po co mi kontakt do położnej skoro jeszcze nie urodziłam.
Kaatii, podobnie jak Nowa_Ola, mówię korzystaj. My od wczoraj próbujemy i z przykrością stwierdzam, że to nie dla mnie. Czuję się tragicznie, ani się przekręcić, ani poruszyć, zero w tym atrakcyjności. Może się jeszcze "rozruszam" albo najwyżej będę skakać na piłce od rana do nocy. Najgorsze jest to, że jest mi z tym kiepsko, tak mentalnie, że za chwilę będzie kompletny zakaz na czas połogu i boję się, że później to już w ogóle będzie święto jak do czegoś dojdzie.Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Ja się czuję ładnie w ciąży, ale jednocześnie aseksualnie i nie wyobrażam sobie z tym brzuchem seksu, a jeszcze świadomość, że Młody mógłby się zacząć ruszać w brzuchu podczas stosunku to nieee, jakoś totalnie mnie to odrzuca. Mojego hamuje natomiast fakt, że dziecko jest takie już duże i no jak w zasadzie noworodek, nie jak zlepek komórek🫣
Co do położnej to zapisałam się do jakiejś nowej, w przychodni która ma spoko opinie, ale nie odzywała się w ogóle do mnie i pewnie dopiero po porodzie będę mieć z nią kontakt.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 maja, 22:12
-
My do jeszcze 2 tygodnie temu byliśmy aktywni, teraz... no kurcze, duży ten brzuchol już. Jestem bardziej przytulaśna niż napalona, ale może jeszcze nam się coś zdarzy Zobaczymy.
W ogóle mój mąż to jest cudo nad cudami. Okazało się, że od jakiegoś czasu był wtajemniczony w niespodziankowy baby shower dla mnie i jutro mam nie ogarniać swoich rzeczy, tylko idę na imprezkę Słodziutko, fajnie i jakoś tak... miło. Bo już też się czułam brzydko i jakoś tak... niepotrzebnie. No że trzeba wokół mnie skakać, że bez sensu, że tylko problemy robię. No i oczywiście myślałam, że nie mam znajomych, nawet jakbym sama miała baby shower ogarniać. A tu takie fajne zaskoczenieKaktusowa, Nowa_Ola, Katt, meggie94, Domi_95, Emimo lubią tę wiadomość
-
Katt, tutaj dużo zależy od Was samych. Warto pielęgnować i dbać o bliskość, intymność, żeby właśnie tego nie zatracić 🥰 Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko
Kaktusowa, z tego co wiem, to te położne czasem nie widzą, że ktoś się zapisał do nich. Ja dostałam w recepcji wizytówkę mojej położnej i powiedziano mi, żeby zadzwonić, a jak nie odbierze to napisać sms. Napisałam sms i oddzwoniła na drugi dzień. W środę napisała, że zaprasza mnie dziś do przychodni
Z tym seksem w ciąży, szczególnie na tym etapie, to jest różnie. U nas przed infekcją było okej, wiadomo, że bez szaleństw i bardziej statecznie, ale spoko. Mój mąż nie miał problemów z brzuchem, to ja bardziej się trochę tam kocem zakryłam czy coś 😆 A teraz to już posucha. Śmiejemy się, że może na rocznicę ślubu się uda, a rocznicę mamy 11.07 🫣🤣Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
Andzia2519 wrote:My do jeszcze 2 tygodnie temu byliśmy aktywni, teraz... no kurcze, duży ten brzuchol już. Jestem bardziej przytulaśna niż napalona, ale może jeszcze nam się coś zdarzy Zobaczymy.
W ogóle mój mąż to jest cudo nad cudami. Okazało się, że od jakiegoś czasu był wtajemniczony w niespodziankowy baby shower dla mnie i jutro mam nie ogarniać swoich rzeczy, tylko idę na imprezkę Słodziutko, fajnie i jakoś tak... miło. Bo już też się czułam brzydko i jakoś tak... niepotrzebnie. No że trzeba wokół mnie skakać, że bez sensu, że tylko problemy robię. No i oczywiście myślałam, że nie mam znajomych, nawet jakbym sama miała baby shower ogarniać. A tu takie fajne zaskoczenie
Super mąż! 🤩 Udanej imprezki w takim razie 😁 -
Ci nasi mężowie też mają ciężko jak jesteśmy w ciąży, nie da się ukryć. Ja wczoraj przeżywałam załamanie nerwowe, nie będę się wdawać w szczegóły, ale pół dnia ryczałam, miałam zgagę ze stresu, więc nic nie mogłam jeść mimo że umierałam z głodu, to mój mąż był tak wspierający, że nie wiem jak bym przeżyła ten dzień bez niego. Wrócił z pracy o 17:30 i do tego czasu byłam wrakiem człowieka, ale mnie z tego wyciągnął, mimo że te wszystkie moje stresy są wspólne, a nawet jego dotyczą bardziej niż mnie, bo on się wszystkim zajmuje. I mimo że sam się stresuje i jest dużo bardziej wybuchowy niż ja, to potrafił zagryźć zęby i mnie w tym wszystkim uspokajać i wspierać 🙂
I też przez to ja nie wyobrażam sobie żeby mąż nie był ze mną po porodzie, wiem że będę potrzebowała jego wsparcia przede wszystkim psychicznego. Ja chyba będę miała pokój 1 osobowy (chyba, bo nie można ich rezerwować), więc mąż będzie mógł u mnie siedzieć ile chce, a nawet spać. Jeżeli trafię do pokoju 2-os, to też będę chciała żeby był z nami jak najwięcejagnieszkallo, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
Masz rację Kokosanka, że faceci też nie mają lekko, przecież też się martwią i przeżywają różne emocje. Mój mąż jest dla mnie mega wsparciem i cieszę się, że sobie takiego wybrałam 🤣 dzisiaj byłyśmy z mamą na zakupach na baby shower. Pokupowałyśmy balony, wiszące ozdoby, ustaliłyśmy menu, tort zamówiłyśmy 😊 a ja się najadłam teraz truskawek i borówek i odpoczywam na tarasie w słoneczku 🥰
Domi_95, Kokosankaa, agnieszkallo lubią tę wiadomość
-
Kokosankaa wrote:Ci nasi mężowie też mają ciężko jak jesteśmy w ciąży, nie da się ukryć. Ja wczoraj przeżywałam załamanie nerwowe, nie będę się wdawać w szczegóły, ale pół dnia ryczałam, miałam zgagę ze stresu, więc nic nie mogłam jeść mimo że umierałam z głodu, to mój mąż był tak wspierający, że nie wiem jak bym przeżyła ten dzień bez niego. Wrócił z pracy o 17:30 i do tego czasu byłam wrakiem człowieka, ale mnie z tego wyciągnął, mimo że te wszystkie moje stresy są wspólne, a nawet jego dotyczą bardziej niż mnie, bo on się wszystkim zajmuje. I mimo że sam się stresuje i jest dużo bardziej wybuchowy niż ja, to potrafił zagryźć zęby i mnie w tym wszystkim uspokajać i wspierać 🙂
I też przez to ja nie wyobrażam sobie żeby mąż nie był ze mną po porodzie, wiem że będę potrzebowała jego wsparcia przede wszystkim psychicznego. Ja chyba będę miała pokój 1 osobowy (chyba, bo nie można ich rezerwować), więc mąż będzie mógł u mnie siedzieć ile chce, a nawet spać. Jeżeli trafię do pokoju 2-os, to też będę chciała żeby był z nami jak najwięcej
Dokładnie mam takie same odczucia, mąż jest dla mnie ogromnym wsparciem. Jest jedyną osobą, która potrafi mnie uspokoić, kiedy zaczynam panikować.Kokosankaa, agnieszkallo lubią tę wiadomość
-
Ja Wam powiem, że mega mi ciężko ona znów urosła, czuję, jakbym miała kamienie w brzuchu. Głazy narzutowe 😂 jeden gdzież pod żebrami, jeden z boku brzucha i jeden na dole. Ledwo żyję. Jak byłam we wt u lekarza to sam stwierdził, że wyglądam super (bo jestem wysoka więc brzuszek ładnie się układa), ale jakbym miała typowe 165cm to naprawdę nie mogłabym się teraz ruszać 😅 jutro wjeżdżam w 38tc i mam nadzieję jakoś dożyć do porodu
Kaktusowa, Domi_95, Anuska0907, Kokosankaa, Nowa_Ola, agnieszkallo, meggie94, Katt lubią tę wiadomość
-
Macie rację, w takich chwilach najbardziej docenia się wsparcie męża ☺️ Ja nie wyobrażam sobie być w szpitalu bez niego, bez względu czy SN, czy CC, po prostu nie dałabym rady. Ten człowiek zna mnie najlepiej na świecie, wie kiedy naprawdę już nie daję rady, wie jak mnie zmotywować i potrafi mi pomóc, gdy potrzebuję. Świetnie się sprawdza w ciąży, wiem, że po urodzeniu Synka również będzie super tatą. I nie będzie mi „pomagał”, tylko zajmował się i wychowywał na równi ze mną 😅
Kaktusowa, Kfiatuszek666, Kokosankaa, agnieszkallo, meggie94, Anuska0907, Katt lubią tę wiadomość
-
Agnieszka, zbijam piątkę. Najpierw miałam sen z okropną cesarką, a później śniło mi się, że musiałam wrócić do szkoły i przeprowadzić lekcję pokazową z matmy (jestem polonistą), do której kompletnie nie byłam przygotowana i bardzo przeszkadzał mi brzuch. 🤣 Co te hormony z nami robią..
Kfiatuszek666, Kaktusowa lubią tę wiadomość
-
Ja w sumie po doświadczeniach z zeszłego roku, gdy wszystko wisiało na włosku… bo poronienie jednak potrafi zmienić perspektywę, a hormony zrobić sieczkę z mózgu i to na kilka tygodni… teraz doceniam męża i kocham jak nigdy. Na samą myśl, że mogłoby nie być tego wszystkiego aż chce mi się płakać. A tak mam wspaniałego człowieka u boku i życie jakoś po prostu z nim lepsze
Nowa_Ola, Kaktusowa lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Agnieszka, zbijam piątkę. Najpierw miałam sen z okropną cesarką, a później śniło mi się, że musiałam wrócić do szkoły i przeprowadzić lekcję pokazową z matmy (jestem polonistą), do której kompletnie nie byłam przygotowana i bardzo przeszkadzał mi brzuch. 🤣 Co te hormony z nami robią..
Poprzednie porody były ok, niby nic się nie działo, chociaż po ostatnim miałam bardzo opuchnięte nogi, odloty i ciśnienie mi skakało.
Nie wiem czemu, ale teraz bardzo się boję. Nie bólu, nacięcia, szycia, ale mam jakiś taki wewnętrzny niepokój.01.2007🩵
09.2014🩷
04.2017🩵
06.2024🩷 -
Nowa_Ola wrote:
Jakie cudo sobie odpoczywa w Chicco 😍😍 śliczny kitek! W końcu rodzice złożyli łóżeczko dla kotełka 😅Kfiatuszek666, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny zazdroszczę wam tego wsparcia. Ja mam za tydzień wesele brata w tamtym tygodniu komunię chrześniaka.
Do szpitala nie mam żadnej wyprawki, jeszcze mam nic nie kupione. Przeglądnęłam tylko ciuszki po starszych i muszę dokupić na pewno body z krótkim rękawkiem bo mam tylko 1. No i wyprawka apteczna musi have na przyszły tydzień bo kto wie jak się skończy dla mnie wesele.
Podczas mojego pobytu w szpitalu moja mama miała przej opiekę nad moimi dziećmi. I co? Dupa. W czwartek odkleiła się jej siatkówka w oku. W poniedziałek dopiero operacja więc nie mogę liczyć na jej pomóc bo nie może nic robić. Tym bardziej jeszcze bardziej boję się tego czasu