Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Katt wrote:Kaktusowa - jak leżałam na patologii to była dziewczyna której balonik nie wypadł. Wyjęli po 24h i następnego dnia zabrali na oxy na wywołanie. Z tego co wiem to nie ruszyła za pierwszym razem i mieli później poprawiać ale nie wiem jak wygląda dalej sytuacja. Naoiepiej pogadac na spokojnie z lekarzem lub położna jaki mają na Ciebie plan bo każdy szpital jest inny
No póki co to liczą, że balonik coś ruszy, a jak nie to będą myśleć co dalej...najważniejsze, że sam balonik nie boli. -
Shikaka, u mnie poród wyglądał bardzo podobnie, z tym że ja się załapałam na znieczulenie i rodziłam na plecach. I tu moja rada dla tych co dopiero będą rodzić- bierzcie znieczulenie jak najszybciej, nie czekajcie, bo przynajmniej u mnie od momentu jak było znośnie do momentu jak płakałam z bólu minęło z pół godziny. Potem czekałam na lekarza i ogólnie to spokojnie mogłam o godzinę skrócić swoje męczarnie. No i u mnie mąż też był absolutnie przerażony (i jest do tej pory) momentem porodu, mówił że nie wiedział co ma ze sobą robić, w pewnym momencie prawie zemdlał, odmówił przecięcia pępowiny, a jak mu dali do potrzymania małego to cały się trząsł ze strachu. Ale i tak w moich oczach był bardzo dzielny i pomocny 😊
Katt, tu też bardzo podobnie 😁 tuż po porodzie mówiłam że nigdy więcej, jak ktoś pytał o poród to mówiłam że tragedia, a od wczoraj już sobie myślę że w sumie na luzie dałabym radę to zrobić jeszcze raz, a mój poród był całkiem spoko 🤯 magia jak te hormony na nas działają!
Także dziewczyny które rodzą po raz pierwszy- dacie radę! I szybko zapomnicie o ciężkich chwilach. Serio 😉
U mnie wielkimi krokami zbliża się moment którego boi się chyba każda z nas- pierwsza 💩 po porodzie 😱Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 czerwca, 20:40
IssGreen, Katt, Emimo lubią tę wiadomość
-
Kaktusowa przy moim pierwszym porodzie mi balonik też nie wypadł, ale dlatego, że ja miałam go założonego tylko około 5-6h, bo z bólu chodziłam po ścianach, nie wiem dlaczego, bo z kim nie gadam to właśnie słyszę, że to nie boli, mnie bolało potwornie… na drugi dzień podpięli mi oxy i po 2 minutach już miałam regularne skurcze
Kaktusowa lubi tę wiadomość
-
meggie94 wrote:Kaktusowa przy moim pierwszym porodzie mi balonik też nie wypadł, ale dlatego, że ja miałam go założonego tylko około 5-6h, bo z bólu chodziłam po ścianach, nie wiem dlaczego, bo z kim nie gadam to właśnie słyszę, że to nie boli, mnie bolało potwornie… na drugi dzień podpięli mi oxy i po 2 minutach już miałam regularne skurcze
Teraz jak już mam założony to serio luz, ale samo zakładanie to nie wiem do czego porównać... taki ból. No ale jak czytam na forum to większość dziewczyn miało zakładane bezboleśnie, więc sama nie wiem jak to jest 😂😂 -
Kaktusowa wrote:Teraz jak już mam założony to serio luz, ale samo zakładanie to nie wiem do czego porównać... taki ból. No ale jak czytam na forum to większość dziewczyn miało zakładane bezboleśnie, więc sama nie wiem jak to jest 😂😂
No a ja dostawałam potwornych bóli skurczowych na baloniku, których na ktg nie było, ale pamiętam, że dosłownie chodziłam po ścianie i w końcu poszłam do położnej żeby mi to natychmiast wyciągnęła 🙈😂 -
Ja dalej w dwupaku, balonik nie wypadł... Jestem już umęczona tym czekaniem nie wiem na co. No ale przynajmniej czuję się bezpiecznie bo jestem w szpitalu, więc prędzej czy później urodzę 😅
Kokosankaa, IssGreen, meggie94, Emimo, Riptide, agnieszkallo, Katt, Saimi lubią tę wiadomość
-
U mnie pojawił się nawał, co za okropieństwo 🙈 no i położne mówiły że nie ma na to niestety złotej rady, tylko karmienie i odciąganie pokarmu, ale w rozsądnych ilościach. My robimy wszystko dosłownie z zegarkiem w ręku- karmienie po 20min na każdą pierś, po czym 20 min z laktatorem i tak teraz już co 4h (wczoraj co 3h). Mówiły że jedyne co mogę zrobić żeby sobie ulżyć to ciepłe okłady na piersi przed karmieniem, żeby wszystko lepiej leciało, i zimne po. Trochę mnie załamało jak przeczytałam że to ma trwać 3-5 dni, myślałam że krócej 🥲 niedługo przyjdą zważyć małego i dzisiaj chyba w końcu idziemy do domu
Kaktusowa, Anuska0907, Emimo, Katt, Saimi lubią tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Ja dalej w dwupaku, balonik nie wypadł... Jestem już umęczona tym czekaniem nie wiem na co. No ale przynajmniej czuję się bezpiecznie bo jestem w szpitalu, więc prędzej czy później urodzę 😅
Coffeebreak lubi tę wiadomość
-
Kokosankaa, a którą jesteś dobę po porodzie? Bo ja dzisiaj drugą i pokarmu nie mam nic, za to mała tak zgryzła mi sutki, że boję się ją przystawiać, taki to jest ból 🥹 piję femaltiker, zobaczymy czy coś pomoże. Po mleku sztucznym z tut. szpitala (HiPP gotowe w buteleczkach) mała strasznie ulewa nawet 3h po karmieniu. Dzisiaj zrobiła się sina, tak się zadławiła ulanym pokarmem 😩 musiałam biec na neonatologiczny i czyścili jej drogi oddechowe. Takich sytuacji najbardziej się boję 😟
-
shikaka86 wrote:Kokosankaa, a którą jesteś dobę po porodzie? Bo ja dzisiaj drugą i pokarmu nie mam nic, za to mała tak zgryzła mi sutki, że boję się ją przystawiać, taki to jest ból 🥹 piję femaltiker, zobaczymy czy coś pomoże. Po mleku sztucznym z tut. szpitala (HiPP gotowe w buteleczkach) mała strasznie ulewa nawet 3h po karmieniu. Dzisiaj zrobiła się sina, tak się zadławiła ulanym pokarmem 😩 musiałam biec na neonatologiczny i czyścili jej drogi oddechowe. Takich sytuacji najbardziej się boję 😟
Dzisiaj 4 doba 😊 u nas było inaczej, ale podobnie, bo ja pokarm miałam, tylko w małych ilościach i moja laktacja była jakby dzień za dzidziusiem, dlatego wczoraj trzymaliśmy ten reżim i dzisiaj już mam tyle mleka, że nie trzeba dokarmiać Leosia. Masz w szpitalu dostęp do laktatora? U mnie mówili że konieczna jest stymulacja od dziecka, więc po 20 min na stronę miał być karmiony nawet jak nic nie jadł, a potem po 20 min na stronę laktator i poszło. Mnie też stresowało dokarmianie małego formula, nie miałam takiej sytuacji jak Ty (swoją drogą strasznie współczuję stresu😞), ale też strasznie zachłannie ja pół, potem mu się ulewało, od razu robił zieloną kupę więc go trzeba było przebrać, przez to się rozbudzał i żeby zasnął trzeba było dawać więcej formuły po której znowu od razu szła kupa, więc znowu trzeba było przebrać i trwało to tyle że zaraz nadchodziła pora karmienia piersią 🙈 i tak cały dzień w kołko 🙈
Updejt- właśnie była pani zważyć małego i pięknie przybrał na wadze ❤️ az mam łzy w oczach, moja ciężka praca wczoraj się opłaciła ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca, 09:41
Nowa_Ola, Emimo, Anuska0907, Katt, Domi_95, Saimi, shikaka86 lubią tę wiadomość
-
Kokosanka, witam w klubie nawałów 🥲 ja męczę się trzeci dzień. Dziś rano jedną pierś miałam taką wielką, większą od drugiej i twardą jak kamień. Spanikowałam, że zaraz jakiegoś zapalenia dostanę. Odciągnęłam mleko po nocy i było 250 ml.. Chyba muszę odciągać jednak regularnie bałam się, że rozkręcę tym laktację, ale chyba wolę rozkręcić i wziąć receptę na tabletki hamujące niż mieć zapalenie piersi. Nie wiem co robić z tym, strasznie się boję, że będę mieć to zapalenie jeśli to się nie uspokoi ☹️ przykładam ciepłe i zimne okłady, odciągam i piję napar z szałwii, bo on też hamuje laktację
A i wczoraj była wizyta pani położnej, Nikodem przybiera idealnie, 30g dziennie, żadnej żółtaczki nie ma, wszystko pięknie 🥰 pani sprawdziła też moją ranę i tak samo, wszystko super się goi, żadnych preparatów nie trzeba stosować, tylko przemywanie wodą z mydłem i wietrzenieKokosankaa, Emimo, agnieszkallo, Anuska0907, Katt, Riptide, Domi_95, meggie94, Saimi lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Kokosanka, witam w klubie nawałów 🥲 ja męczę się trzeci dzień. Dziś rano jedną pierś miałam taką wielką, większą od drugiej i twardą jak kamień. Spanikowałam, że zaraz jakiegoś zapalenia dostanę. Odciągnęłam mleko po nocy i było 250 ml.. Chyba muszę odciągać jednak regularnie bałam się, że rozkręcę tym laktację, ale chyba wolę rozkręcić i wziąć receptę na tabletki hamujące niż mieć zapalenie piersi. Nie wiem co robić z tym, strasznie się boję, że będę mieć to zapalenie jeśli to się nie uspokoi ☹️ przykładam ciepłe i zimne okłady, odciągam i piję napar z szałwii, bo on też hamuje laktację
A i wczoraj była wizyta pani położnej, Nikodem przybiera idealnie, 30g dziennie, żadnej żółtaczki nie ma, wszystko pięknie 🥰 pani sprawdziła też moją ranę i tak samo, wszystko super się goi, żadnych preparatów nie trzeba stosować, tylko przemywanie wodą z mydłem i wietrzenie
Kurcze, koniecznie pogadaj ze swoją położną, mi tutaj mówili że mam być bardzo ostrożna z laktatorem, bo każda odciągnięta kropelka produkuje 2 nowe. Ja najwięcej odciągnęłam łącznie 15ml z obu piersi… jak dobrze pamiętam to nie karmisz piersią? Moje założenie by było takie że powinnaś odciągać pokarm tak jak dziecko by jadło, czyli co 3-4h i sprawdź ile noworodek w danym dniu pokarmu potrzebuje, mi mówili wczoraj w 3 dobie że od 10 do 50ml na karmienieWiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca, 10:19
-
shikaka86 wrote:Kokosankaa, a którą jesteś dobę po porodzie? Bo ja dzisiaj drugą i pokarmu nie mam nic, za to mała tak zgryzła mi sutki, że boję się ją przystawiać, taki to jest ból 🥹 piję femaltiker, zobaczymy czy coś pomoże. Po mleku sztucznym z tut. szpitala (HiPP gotowe w buteleczkach) mała strasznie ulewa nawet 3h po karmieniu. Dzisiaj zrobiła się sina, tak się zadławiła ulanym pokarmem 😩 musiałam biec na neonatologiczny i czyścili jej drogi oddechowe. Takich sytuacji najbardziej się boję 😟
Sprawdzaj czy nie ma takich białych krostek bo może mieć uczulenie na laktozę i dlatego tak ulewa. Przynajmniej tak mi opowiadała jedna z dziewczyn, że jej syn aż prawie wymiotował tym mlekiem i to od nietolerancji laktozy. -
nick nieaktualny
-
Coffeebreak wrote:Hej urodziłam wczoraj wieczorem sn 3400 po indukcji ale nie będę pisać szczegółów bo to był dramat jakim normalnie ciocie klocie straszą przy stole zupełnie bez powodu 🙄
W dużym skrócie oxy nie działało , zastrzyki też. Dostałam wszystko co możliwe i nadal nie było skurczów macicy - tylko miesiączkowe tak mocne że chciałam łóżko gryźć. Potem parte. Łożysko nie wyszło, musieli mnie uśpić i wtedy dostałam krwotoku. W nocy też był dramat, przy pionizacji leciałam przez ręce i tracilam oddech.
Ale przypominam że mój pierwszy poród był spoko.
Dziecka jeszcze nie przystawialam do piersi. Dopiero powoli odpinają mnie od rurek. Pierwsze uwolnili ręce choć wenflony zostawili i przeszkadzają
Super, że urodziłaś, gratulacje ! Ale strasznie współczuję tych przeżyć.
Mi wyciągnęli balonik, będą zakładać drugi jeszcze raz bo prawdopodobnie wczoraj lekarka miała slabe doświadczenie i zle go założyła...potem maja mi dać oksytocynę i zobaczymy. Mam już tak dość. Na myśl o ponownym założeniu balonika cała się spielam, popłakałam i mam dość. Głowa mnie rozbolała z nerwów. Teraz zaczynam żałować, że nie ogarnęłam cesarki 😭😭IssGreen lubi tę wiadomość
-
Coffeebreak wrote:Hej urodziłam wczoraj wieczorem sn 3400 po indukcji ale nie będę pisać szczegółów bo to był dramat jakim normalnie ciocie klocie straszą przy stole zupełnie bez powodu 🙄
W dużym skrócie oxy nie działało , zastrzyki też. Dostałam wszystko co możliwe i nadal nie było skurczów macicy - tylko miesiączkowe tak mocne że chciałam łóżko gryźć. Potem parte. Łożysko nie wyszło, musieli mnie uśpić i wtedy dostałam krwotoku. W nocy też był dramat, przy pionizacji leciałam przez ręce i tracilam oddech.
Ale przypominam że mój pierwszy poród był spoko.
Dziecka jeszcze nie przystawialam do piersi. Dopiero powoli odpinają mnie od rurek. Pierwsze uwolnili ręce choć wenflony zostawili i przeszkadzają
Kurcze, przeczytałam pierwsze słowa i polubiłam wpis, potem przeczytałam resztę 😞 współczuję bardzo, ale z własnego 4-dniowego doświadczenia wiem że zaraz zapomnisz o trudach porodu i będziesz się już tylko cieszyć bobaskiem! Gratulacje dzielna Mamo!! ❤️ -
Kaktusowa wrote:Super, że urodziłaś, gratulacje ! Ale strasznie współczuję tych przeżyć.
Mi wyciągnęli balonik, będą zakładać drugi jeszcze raz bo prawdopodobnie wczoraj lekarka miała slabe doświadczenie i zle go założyła...potem maja mi dać oksytocynę i zobaczymy. Mam już tak dość. Na myśl o ponownym założeniu balonika cała się spielam, popłakałam i mam dość. Głowa mnie rozbolała z nerwów. Teraz zaczynam żałować, że nie ogarnęłam cesarki 😭😭
O jeny, biedactwo 😞 a z jakiego powodu masz wywoływany poród? Tak jak pisałam wyżej, teraz to marne pocieszenie, ale serio za kilka dni zapomnisz o tych wszystkich trudnych, mamnezja działa cuda 😉 -
Kokosankaa wrote:O jeny, biedactwo 😞 a z jakiego powodu masz wywoływany poród? Tak jak pisałam wyżej, teraz to marne pocieszenie, ale serio za kilka dni zapomnisz o tych wszystkich trudnych, mamnezja działa cuda 😉
Głównie ponieważ mam cukrzycę ciążową i chcieli wywoływać 12.06, ale na kontrolnym usg w czwartek wyszło im, że dziecko waży niby 3900 i że wywołujemy od razu póki nie urośnie większe.Kokosankaa lubi tę wiadomość
-
Coffeebreak wrote:Hej urodziłam wczoraj wieczorem sn 3400 po indukcji ale nie będę pisać szczegółów bo to był dramat jakim normalnie ciocie klocie straszą przy stole zupełnie bez powodu 🙄
W dużym skrócie oxy nie działało , zastrzyki też. Dostałam wszystko co możliwe i nadal nie było skurczów macicy - tylko miesiączkowe tak mocne że chciałam łóżko gryźć. Potem parte. Łożysko nie wyszło, musieli mnie uśpić i wtedy dostałam krwotoku. W nocy też był dramat, przy pionizacji leciałam przez ręce i tracilam oddech.
Ale przypominam że mój pierwszy poród był spoko.
Dziecka jeszcze nie przystawialam do piersi. Dopiero powoli odpinają mnie od rurek. Pierwsze uwolnili ręce choć wenflony zostawili i przeszkadzają
Gratulacje dzielna mamo. I naprawdę brak czynności skurczowej macicy nie był przesłanką do wykonania cc? Dostałaś znieczulenie? Pytam, bo z Twojego opisu wynika, że lekarz/położna próbowali Cię zamęczyć czemu łożysko nie chciało wyjsc, czy miało to związek z jego umiejscowieniem? Odpoczywaj, ciesz się bobasem i oby już wszystko było dobrze 🩷
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca, 11:37