Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Meggie, mi się bardzo podoba, uniknęłam dodatkowego stresu przy zdejmowaniu szwów chociaż 🤣 Tylko to różnie jest, jednej się rozpuszcza po 2 tyg a innej po miesiącu 🙃
A to nie wiedziałam, bo w sumie nigdy nie ważyłam nic powyżej 3 kg w thermo 😅 U mnie czasem jest niespokojny po tym karmieniu o 8, ale dziś wzięłam go do łóżka swojego i spaliśmy do 10:30 🥰🥰🥰meggie94, Emimo lubią tę wiadomość
-
Zaprawiona w boju 😅 Ja to pierwszy raz w życiu byłam w szpitalu, pierwszy raz miałam wenflon i kroplówki, pierwszy raz też ktokolwiek mnie ciął i szył. Raz do tej pory miałam sytuację, że byłam na sorze, gdy za nastolatki poparzyli mi na grillu twarz 1-2 st. 🙃
-
Nowa_Ola wrote:Zaprawiona w boju 😅 Ja to pierwszy raz w życiu byłam w szpitalu, pierwszy raz miałam wenflon i kroplówki, pierwszy raz też ktokolwiek mnie ciął i szył. Raz do tej pory miałam sytuację, że byłam na sorze, gdy za nastolatki poparzyli mi na grillu twarz 1-2 st. 🙃
Jak to poparzyli Ci twarz?! 😵 -
meggie94 wrote:Jak to poparzyli Ci twarz?! 😵
A no widzisz, ktoś wpadł na pomysł, żeby rozpalać grilla fioletowym płynem 🤣 Ogień poszedł mu w butelke i w panice chciał się go pozbyć, trafiając wprost na moją twarz z denaturatem palącym się. No nie polecam, bolało bardziej niż rana po cięciu, kilka miesięcy wizyt u chirurga, masa pieniędzy na różne kremy i zabiegi, ale udało się, niby nic nie widać, chociaż ja tam widzę 🙈 No i usta nie odzyskały nigdy swojej świetności, mam bardzo jasną górną wargę. Kosmetolog twierdzi, że szybciej się starzeją przez poparzenie, brakuje pigmentu i zostaje mi makijaż permanentny, ale jakoś nie mogę się odważyć, po prostu nigdy nie maluję ust i są jakie są 🤷♀️ -
Co do szwów to też byłam przerażona bo raz miałam zdejmowane i nie wspominam za dobrze i byłam nie do końca zadowolona z wizji tych zdejmowanych. No ale przyjechałam tydzień po cc, położyłam się na leżance, położna odcięła żyletką jeden ogonek i wyciągnęła - wszystko trwało może 5 sekund, aż byłam w szoku. Położna sama powiedziała że widać było po mnie strach a tu taka niespodzianka.
I ogólnie to nie wiem co ja miałam w głowie, wczoraj mieliśmy spacer do rodziców ok pół godziny w jedną stronę i było mi ciężko, dziś mieliśmy iść do teściów gdzie trasa jest dwa razy dłuższa, nawet nie w połowie drogi powiedziałam że musimy zawrócić bo już ledwo co nogami przebierałam. Myślałam że od tak wrócę do formy i będę uskuteczniać dalekie spacery jak gdyby nigdy nic 🙄 -
Moja córka urodziła się 19.06 w 40tc+12 😊
Po indukcji rozpoczął się poród naturalny, ale wystąpiły komplikacje i ostatecznie skończyło się cc. Na szczęście wszelkie zagrożenia minęły, Mała dostała 10 punktów, a teraz obie czujemy się dobrze 🥰
Od wczoraj jesteśmy już w domu, dopiero teraz tak naprawdę miałam siły i głowę, żeby zajrzeć na forum. Czy przeszłyście już na fb? Jeśli tak to poproszę o linka
Nie nadrobiłam wiadomości, gratuluję wszystkim, które urodziły w międzyczasie 😊 a wszystkim mamom mierzącym się z trudnościami - pamiętajcie, jesteście najdzielniejsze na świecie i nie wątpcie w swoje sily, nikt nie zrozumie tego z czym się mierzycie oprócz was samych 💪😘Nowa_Ola, Emimo, Kokosankaa, Katt, Domi_95, Coffeebreak, Riptide, Skarbek001, meggie94, Saimi lubią tę wiadomość
👧❤️ 19.06.24 -
Dziewczyny, czy któraś z Was karmi piersią i oprócz tego mm? Jak to wygląda w praktyce? Bo mnie to chyba jednak czeka mała cały dzień na piersi, od 7 tylko pierś, drzemek tyle co nic, padła jak mucha po mm o 16. Cdl mówi, że jeszcze do środy próbujemy kp, jak się laktacja nie rozbuja to przejdziemy na mieszane karmienie dlatego pytam jak to wygląda
-
Kfiatuszek666 wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was karmi piersią i oprócz tego mm? Jak to wygląda w praktyce? Bo mnie to chyba jednak czeka mała cały dzień na piersi, od 7 tylko pierś, drzemek tyle co nic, padła jak mucha po mm o 16. Cdl mówi, że jeszcze do środy próbujemy kp, jak się laktacja nie rozbuja to przejdziemy na mieszane karmienie dlatego pytam jak to wygląda
Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Madzia35 wrote:Ja dokarmiam mm. Jak widzę, że wypila z piersi ile mogla i dalej jest niespokojna, albo ja już nie mam siły, bo strasznie mi gryzie brodawki, to wtedy dorabiam mm. Zje ile chce, czasem 30 a czasem 60. Ale to nie częściej niz 3 raze na dobę. Staram sie karmić sama, ale nie mam dużo mleka.
Rozumiem. Ja nie miałam nawału, też mam wrażenie że dziecko się nie najada, niby na wadze przybiera, ale za mało. Jestem zestresowana i zmartwiona, co też piersiom dobrze nie robi. -
Kaatii gratulacje 🥳
A ja mam doła strasznego, moja mała ma katarek, pewnie jak byliśmy wczoraj u teściowej to musiało ja zawiać, bo akurat zrywał się wiatr😭 jutro lecę do lekarza , na tą chwilę odciągam katar i robię inhalacje z soli, śpi spokojnie i nie wybudza ją to, ale ja jestem zła sama na siebie jest 33 stopnie,a moje dziecko chore. Czuję, że zawiodłam 😢 -
Kaati, gratulacje 🧡
Drogie, mnie pochłania nowa rzeczywistość, szkoda mi czasem siedzieć przy telefonie, ale staram się nadrabiać. Ja od piątku nie mam szwów, został mi jeden rozpuszczalny i też mnie wkurza 😃
Jak już mowa wyżej o karmieniu, to mam pytanie, może któraś z doświadczonych mam mi doradzi, bo moja położna poszła na zwolnienie ze względu na operację, a nowa się jeszcze nie odezwała. Miałam nawał, nie wiem czy jest nadal, czy nie, ale wczoraj miałam turbo twarde piersi, były gorące i bolesne. Biorę ibuprom, poczytałam o tym, że to mógł być zastój (choć mleko wypływa i małej, i przy użyciu laktatora), dziś jest chyba lepiej, ALE. Położna kazała mi już karmić raz z jednej, raz z drugiej piersi, bo mam sporo pokarmu. No okej, ale jeśli karmie z lewej, to z prawej mam odciągnąć mleko, żeby pozbywać się tego zastoju? Jeśli tak, to ile? Do uczucia ulgi, czy do oporu? Dziś trochę zmieniłam taktykę i przystawiałam małą do obu piersi, żeby mi opróżniała. I wydaje mi się, że jest lepiej. W ogóle też nie wiem, co robić, żeby do takich zastojów nie dopuszczać. No bo przystawiam ja co 2-3 godziny (częściej na pewno nie dam rady, bo moje dziecko to jest ogólnie wielki śpioch), mogę odciągać laktatorem, ale czy coś jeszcze? Trochę mnie to wszystko stresuje, bo się boję, żeby zapalenia z tego nie było mam też wrażenie, że trochę działam po omacku i wiele rzeczy robię instynktownie, ale czy robię to dobrze? Eh, stresująca jest laktacja.
Kfiatuszku, we wcześniejszych Twoich wpisach wywnioskowałam, że masz problemy z przystawianiem? Miałam to samo w szpitalu, mała mi spadła na wadze i ratowałam nas mm. Problem rozwiązał się w domu, kiedy założyłam nakładkę na brodawkę. Doradziła mi to położna środowiskowa jeszcze w ciąży, jak oglądała moje sutki plus przyjaciółki, którym uratowało to laktację. I ja śmiało mogę powiedzieć, że mi też uratowało, bo mała bardzo ładnie przez to je.
A z rzeczy przyjemnych - dziś symbolicznie w dzień ojca i w termin mojego porodu odpadł nam kikut 😅 poza tym niunia jest bardzo grzeczna, daje nam pospać w nocy i budzi się tylko na karmienie, ja już sama jej nie wybudzam, bo ona się budzi co 3 godziny mniej więcej. Chodzimy na spacerki i w ogóle życie z nią jest cudowne 🩷Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca, 21:09
meggie94, Emimo, Katt, Kokosankaa lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:A no widzisz, ktoś wpadł na pomysł, żeby rozpalać grilla fioletowym płynem 🤣 Ogień poszedł mu w butelke i w panice chciał się go pozbyć, trafiając wprost na moją twarz z denaturatem palącym się. No nie polecam, bolało bardziej niż rana po cięciu, kilka miesięcy wizyt u chirurga, masa pieniędzy na różne kremy i zabiegi, ale udało się, niby nic nie widać, chociaż ja tam widzę 🙈 No i usta nie odzyskały nigdy swojej świetności, mam bardzo jasną górną wargę. Kosmetolog twierdzi, że szybciej się starzeją przez poparzenie, brakuje pigmentu i zostaje mi makijaż permanentny, ale jakoś nie mogę się odważyć, po prostu nigdy nie maluję ust i są jakie są 🤷♀️
O mój Boże współczuję bardzo przeżyć -
Anuska0907 wrote:Kaatii gratulacje 🥳
A ja mam doła strasznego, moja mała ma katarek, pewnie jak byliśmy wczoraj u teściowej to musiało ja zawiać, bo akurat zrywał się wiatr😭 jutro lecę do lekarza , na tą chwilę odciągam katar i robię inhalacje z soli, śpi spokojnie i nie wybudza ją to, ale ja jestem zła sama na siebie jest 33 stopnie,a moje dziecko chore. Czuję, że zawiodłam 😢
Anuska, wcale nie zawiodłaś i Ty, matka czwórki, bohaterka, no plsss!!! 😘 pójdź do pediatry, pozbądźcie się katarku i już, nie obwiniaj się, naprawdę 😘
Riptide, cudownie czytać, że jest Wam cudownie 😍
Mój syn dziś nas zaszokował, łącznie 2,5 godziny drzemek w kołysce w ciągu dnia!!!! 😍 to chyba prezent na dzień taty 😅 dziś robiłam moim chłopakom zdjęcia w tych body i koszulce na dzień taty, wyszły piękne, muszę je wywołać ❤️meggie94, Riptide, Katt lubią tę wiadomość
-
Kaatii wrote:Moja córka urodziła się 19.06 w 40tc+12 😊
Po indukcji rozpoczął się poród naturalny, ale wystąpiły komplikacje i ostatecznie skończyło się cc. Na szczęście wszelkie zagrożenia minęły, Mała dostała 10 punktów, a teraz obie czujemy się dobrze 🥰
Od wczoraj jesteśmy już w domu, dopiero teraz tak naprawdę miałam siły i głowę, żeby zajrzeć na forum. Czy przeszłyście już na fb? Jeśli tak to poproszę o linka
Nie nadrobiłam wiadomości, gratuluję wszystkim, które urodziły w międzyczasie 😊 a wszystkim mamom mierzącym się z trudnościami - pamiętajcie, jesteście najdzielniejsze na świecie i nie wątpcie w swoje sily, nikt nie zrozumie tego z czym się mierzycie oprócz was samych 💪😘
Gratulacje! Doczekałaś się swojego malucha 😍Kaatii lubi tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Dziewczyny, czy któraś z Was karmi piersią i oprócz tego mm? Jak to wygląda w praktyce? Bo mnie to chyba jednak czeka mała cały dzień na piersi, od 7 tylko pierś, drzemek tyle co nic, padła jak mucha po mm o 16. Cdl mówi, że jeszcze do środy próbujemy kp, jak się laktacja nie rozbuja to przejdziemy na mieszane karmienie dlatego pytam jak to wygląda
Ja karmie mieszanie 😊 jak to wygląda? No.. normalnie 😁 najpierw karmie piersią, potem daje butelkę :p w sumie nie traktuje piersi jako sposób najedzenia się mojego dziecka bo to nierealne ale sposób na jego wyciszenie i przeciągnięcie trochę w czasie karmienia mm 😊 w nocy jak już nie mam sił i chce jak najszybciej wrócić do spania to często lecimy tylko na mmKfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
meggie94 wrote:O mój Boże współczuję bardzo przeżyć
Nikomu nie życzę, ale szczęście w nieszczęściu, że skończyło się na delikatnych bliznach, niewidocznych dla tych, co nie wiedząmeggie94 lubi tę wiadomość
-
Ja mam pytanie do dziewczyn które już urodziły, czy któraś z was rodziła z hemoroidami?😨😨
Ja mam tydzień do terminu, czyli praktycznie w każdej chwili mogę rodzić a od dwóch dni wyszedł mi hemoroid i boli jak cholera. Nie wyobrażam sobie parcia w tej chwili. Jutro z samego rana lecę do apteki, muszę jakoś go szybko ogarnąć może zdążę choć trochę zaleczyć. Może któraś z was podczas porodu również miała hemoroidy? Może macie jakieś rady, wrażenia?